cytaty z książki "Blaszany Bębenek"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie ma już powieściowych bohaterów, bo nie ma już indywidualistów, bo indywidualność zaginęła, bo człowiek jest samotny, bez prawa do indywidualnej samotności, i tworzy bezimienną i abohaterską masę.
![- awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Światło przyciąga wszystkich, także tych najzwyklejszych, półmrok natomiast zatrzymuje wybranych".
![Medeah - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/40272/36984-32x32.jpg)
Nosiłem się wówczas z myślą o podróży. To znaczy, byłem tak smutny, że chciałem wybrać się w podróż(...).
![Natalia Czołgosz - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/172731/111537-32x32.jpg)
Nie ma żadnego Pawła, ten człowiek nazywał się Szaweł i był Szawłem, i jako Szaweł opowiadał ludziom z Koryntu o niezmiernie tanich kiełbasach, które nazywał wiarą, nadzieją i miłością, które chwalił za lekkostrawność, które dziś jeszcze, pod postacią coraz to innego Szawła, potrafi ludziom wmówić.
![Kasztan - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/2791/3283-32x32.jpg)
- Wiedziałam przecie, że to chłopczyk, chociaż nieraz mówiłam, źe będzie dziewuszka.
W ten sposób zawarłem przedwczesną znajomość z kobiecą logiką...
![Walcz - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/220478/170031-32x32.jpg)
Był sobie kiedyś muzyk, który nazywał się Meyn i umiał przepięknie grać na trąbce.
Był sobie kiedyś handlarz zabawek, który nazywał się Markus i sprzedawał biało-czerwono lakierowane blaszane bębenki.
Był sobie kiedyś muzyk, który nazywał się Meyn i miał cztery koty, a jeden z nich nazywał się Bismarck.
Był sobie kiedyś bębnista, który nazywał się Oskar i był zdany na handlarza zabawek.
Był sobie kiedyś muzyk, który nazywał się Meyn i zatłukł pogrzebaczem cztery koty.
Był sobie kiedyś zegarmistrz, który nazywał się Laubschad i należał do Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt.
Był sobie kiedyś bębnista, który nazywał się Oskar, a oni zabrali mu jego handlarza zabawek.
Był sobie handlarz zabawek, który nazywał się Markus i zabrał ze sobą wszystkie zabawki świata.
Był sobie kiedyś muzyk, który nazywał się Meyn, a jeśli nie umarł, to żyje do dziś i znów przepięknie gra na trąbce.
![stronyzliterami - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/53334/418407-32x32.jpg)
Póki człowiek ma nadzieję, będzie wciąż zaczynał od nowa pełne nadziei kończenie.
![Kasztan - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/2791/3283-32x32.jpg)
Jeśli któregoś dnia czeka nas piekło, to jedna z najbardziej wyszukanych mąk będzie polegała na tym, że nagiego człowieka zamknie się w jakimś pomieszczeniu sam na sam z oprawionymi w ramkę fotografiami robionymi za jego życia. Szybko troszkę patosu: O, człowieku miedzy zdjęciami błyskawicznymi, migawkami, fotografiami paszportowymi! Człowieku w świetle błyskowym, człowieku stojący prosto przed krzywą wieżą w Pizie, człowieku z kabiny, który musisz wyeksponować prawe ucho, żebyś nadawał się do paszportu! I - precz z patosem: Może i to piekło będzie zupełnie znośne, jako że najgorsze zdjęcia człowiek sam sobie wymyśla, ale ich nie robi, a jeśli robi, to nie wywołuje.
![Marcepan Marcepan - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/6575/8568-32x32.jpg)
![Katarzynka - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/91996/166498-32x32.jpg)
(...) tylko kobiety potrafią zachować swoje antypatie z lat młodości aż po czasy, gdy są już babciami.
![Między sklejonymi - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/194376/657325-32x32.jpg)
![Ania - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/290892/453410-32x32.jpg)
Proszę mi wierzyć, że się modliłem. Mój słodki arcymistrz, mówiłem, sportowiec nad sportowcami, zwycięzca w wiszeniu na krzyżu przy pomocy calowych gwoździ. I nigdy nawet nie drgnął! Wieczne światełko drżało, on zaś wykonywał ćwiczenie zasługując na maksymalną liczbę punktów. Stopery tykały. Mierzono mu czas. W zakrystii trochę brudne palce ministranta czyściły już należny mu złoty medal. Ale Jezus uprawiał swój sport nie dla zaszczytów. Spadała na mnie wiara. Klękałem, o ile pozwalało na to moje kolano, robiłem znak krzyża na bębenku i starałem się takie słowa jak „błogosławiony” i „boleściwy” połączyć z Jesse Owensem i Rudolfem Harbigiem, z ubiegłoroczną berlińską Olimpiadą; co nie zawsze się udawało, bo musiałem uznać, że postawa Jezusa wobec łotrów była nie fair. W ten sposób dyskwalifikowałem go i zwracałem głowę w lewo, widziałem tam, na nowo podejmując nadzieję, trzecie we wnętrzu kościoła Serca Jezusowego trójwymiarowe wcielenie niebiańskiego gimnastyka.
![betondp - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/623095/454756-32x32.jpg)
Póki człowiek ma nadzieję ,będzie wciąż zaczynał od nowa pełne nadziei kończenie...
![Mart Wasik - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/297344/555000-32x32.jpg)
![Ania - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/290892/453410-32x32.jpg)
Pił, bo wszystkie rzeczy, także alkohol, zagłębiał gruntownie.
![- awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Główne Miasto, Stare Miasto, Korzenne Miasto, Stare Przedmieście, Młode Miasto, Nowe Miasto i Dolne Miasto, budowane łącznie ponad siedemset lat, spłonęły w trzy dni. Nie był to pierwszy pożar Gdańska. Pomorzanie, Brandenburczycy, Krzyżacy, Polacy, Szwedzi i znów Szwedzi, Francuzi, Prusacy i Rosjanie, także Sasi już przedtem, tworząc historię, co parę dziesiątków lat uznawali, że trzeba to miasto spalić - a teraz Rosjanie, Polacy, Niemcy i Anglicy wspólnie wypalali po raz setny cegły gotyckich budowli, nie uzyskując w ten sposób sucharów. Płonęła Straganiarska, Długa, Szeroka, Tkacka i Wełniarska, płonęła Ogarna, Tobiasza, Podwale Staromiejskie, Podwale Przedmiejskie, płonęły Wały i Długie Pobrzeże. Żuraw był z drzewa i płonął szczególnie pięknie. Na ulicy Spodniarzy ogień kazał sobie wziąć miarę na wiele par uderzająco jaskrawych spodni. Kościół Najświętszej Marii Panny płonął od środka i przez ostrołukowe okna ukazywał uroczyste oświetlenie. Pozostałe, nie ewakuowane jeszcze dzwony Świętej Katarzyny, Świętego Jana, Świętej Brygidy, Barbary, Elżbiety, Piotra i Pawła, Świętej Trójcy i Bożego Ciała stapiały się w dzwonnicach i skapywały bez szmeru. W Wielkim Młynie mielono czerwoną pszenicę. Na Rzeźnickiej pachniało przypaloną niedzielną pieczenią. W Teatrze Miejskim dawano prapremierę "Snów podpalacza" dwuznacznej jednoaktówki. Na ratuszu Głównego Miasta postanowiono podwyższyć po pożarze, z ważnością wstecz, pensje strażaków. Ulica Świętego Ducha płonęła w imię Świętego Ducha, Radośnie płonął klasztor franciszkanów w imię Świętego Franciszka, który przecież kochał i opiewał ogień. Ulica Mariacka płonęła równocześnie w imię Ojca i Syna. Że spłonął Targ Drzewny, Targ Węglowy, Targ Sienny, to samo przez się zrozumiałe. Na Chlebnickiej chlebki już nie wyszły z pieca. Na Stągiewnej kipiało w stągwiach. Tylko budynek Zachodniopruskiego Towarzystwa Ubezpieczeń od Ognia z czysto symbolicznych względów nie chciał spłonąć.
![KronikarzPruski - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
(...) zapisuję na swoje dobro moją nieświadomość, która wtedy weszła w modę i z którą jeszcze dziś niejednemu jest do twarzy jak w szykownym kapelusiku.
![Między sklejonymi - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/194376/657325-32x32.jpg)
Jeśli któregoś dnia czeka nas piekło, to jedna z najbardziej wyszukanych mąk będzie polegała na tym, że nagiego człowieka zamknie się w jakimś pomieszczeniu sam na sam z oprawionymi w ramkę fotografiami...
![leppakaklifoth - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1751138/593440-32x32.jpg)
W ostatnich latach stan mojego zdrowia znacznie się poprawił. Prosze tylko zobaczyć, jaki jestem ruchliwy. I Oskar zademonstrował państwu Zeidlerom parę skoków i niemal akrobatycznych ćwiczeń, których nauczył się w teatrze frontowym, zrobił z niej chichoczącą panią Zeidler, z niego Jeża, który walił się jeszcze po udach, gdy ja byłem już na korytarzu i obok drzwi do toalety i do kuchni zaniosłem bagaż z bębenkiem do swojego pokoju.
![Walcz - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/220478/170031-32x32.jpg)
Ale gdy pocałowali się, pierzchło moje podejrzenie: on omal nie udławił się jej językiem, wciąż jeszcze nie mógł opanować ataku kaszlu, kiedy ja zgasiłem już papierosa, żeby spotkać się z policjantami jako niepalący.
![Walcz - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/220478/170031-32x32.jpg)
(...) natomiast młodzi rabusie, nie oznajmiając tego wszem i wobec, wierzyli w Kościół, poza którym nie ma zbawienia (...).
![choo - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1917409/852984-32x32.jpg)
(...) czułem się współwinny wraz z tymi wszystkimi, którzy myśleli sobie: załatwimy sprawę teraz, a będziemy ją mieli z głowy i później, jak znów wszystko się odwróci ku lepszemu, nasze sumienie będzie czyste.
![Między sklejonymi - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/194376/657325-32x32.jpg)
Z muzami trzeba być na dystans, powiedziałem sobie, bo inaczej pocałunek muzy stanie się pospolitą błahostką.
![paula - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/120444/279054-32x32.jpg)
Tego dnia w mieszkaniu wyjątkowo mocno cuchnęło czterema kotami, które były kocurami, z których jeden nazywał się Bismarck i chodził czarny na białych łapach. Meyn nie miał jednak w mieszkaniu ani kropli jalowcówki. Toteż coraz mocniej cuchnęło kotami czy kocurami.
![Walcz - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/220478/170031-32x32.jpg)
![gwiazdkaznieba - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/2076726/875793-32x32.jpg)
Miałem już bez słowa podzięki i szybko jak dziesięciu diabłów zbiec ze stopnia, byle dalej od katolicyzmu, gdy miły, choć rozkazujący głos dotknął mojego ramienia: − Kochasz mnie, Oskarze?
Nie odwracając się rzuciłem: − Nic mi o tym nie wiadomo.
A on tym samym głosem, ani trochę nie podniesionym: − Kochasz mnie, Oskarze?
Odparłem szorstko: − Przykro mi, ale nic a nic!
Wtedy ten nudziarz zagadnął mnie po raz trzeci: − Oskarze, kochasz mnie?
Teraz Jezus zobaczył moją twarz: Nienawidzę cię, chłopczyku, ciebie i całego twojego kramu!
Dziwnym trafem moja obelżywa odpowiedź podsyciła triumfalny ton w jego głosie. Jezus uniósł palec wskazujący jak nauczycielka z powszechniaka i polecił mi: − Ty jesteś Oskar, opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół swój. Pójdź za mną!
Możecie państwo sobie wyobrazić moje oburzenie. Z wściekłości dostałem gęsiej skórki. Odłamałem mu gipsowy palec u nogi, ale już ani drgnął. – Powiedz to jeszcze raz – syknął Oskar – a zdrapię ci całą farbę.
![betondp - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/623095/454756-32x32.jpg)
...szczęście, nie był to co prawda mój bębenek, szczęście, była to tylko namiastka, ale szczęście może też być namiastką, kto wie, czy szczęście nie przychodzi jedynie w postaci namiastki, szczęście jest zawsze namiastką szczęścia, osadem szczęścia...
![Malwina - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/399044/714737-32x32.jpg)