Najnowsze artykuły
- Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać322
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Matteo Buffagni
14
5,9/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
103 przeczytało książki autora
46 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Astonishing X-Men: Człowiek zwany X
Ron Garney, Matteo Buffagni
6,2 z 18 ocen
30 czytelników 3 opinie
2020
Daredevil: Back in Black Vol. 2: Supersonic
Matteo Buffagni, Charles Soule
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2016
Amazing Spider-Man Vol 4 #8: The Dark Kingdom - Part 3: Black & White
Dan Slott, Matteo Buffagni
4,0 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2016
Amazing Spider-Man Vol 4 #7: The Dark Kingdom - Part 2: Opposing Forces
Dan Slott, Matteo Buffagni
4,0 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2016
Amazing Spider-Man Vol 4 #6 - The Dark Kingdom - Part 1: Turnabout
Dan Slott, Matteo Buffagni
3,5 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2015
Untold Tales of Punisher MAX Vol 1 #3 - The Ribbon
Matteo Buffagni, Megan Abott
7,0 z 3 ocen
4 czytelników 1 opinia
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Astonishing X-Men: Człowiek zwany X Ron Garney
6,2
Poprzedni tom serii Astonishing X-Men pozwolił nam poznać odmienioną grupę mutantów, która sporym nakładem sił zdołała obronić Londyn przed Shadow Kingiem. O ile cały album prezentował się dość średni poziom, to jego końcówka dawała sporą nadzieję na ciekawszą kontynuację. Pora więc sprawdzić, czy część druga serii wyrwała się z odmętów przeciętności i zaoferowała odbiorcom coś ciekawego?
Przywrócenie do życia Charlesa Xaviera, którego umysł przeniósł się do ciała Fantomexa, stało się początkiem nowej serii wydarzeń. Odmieniony profesor pragnący, aby nazywać go teraz „X” oraz mutanci, nie będą mieli jednak zbyt wiele czasu na analizę obecnej sytuacji. Wraz z Charlesem do świata realnego przedostaje się bowiem Proteus, który przez długie lata był uwięziony w Wymiarze Astralnym. Odzyskana wolność mocno go upaja i nie ma on zamiaru powracać do swojego „więzienia”. Jego niebywała zdolność manipulowania rzeczywistością szybko ściąga na świat ogromne problemy, które znacząco odcisną piętno na jego mieszkańcach. X-Meni kolejny więc raz będą musieli zwierzyć się z groźnym przeciwnikiem, ratując świat przed zagładą, nawet jeśli ludzie nie chcą dostrzegać ich poświęcenia. Ich przeciwnik będzie jednak na tyle potężny, że będą musieli oni zaufać człowiekowi nazywającemu się „X”, który jako jedynie wie jak pokonać Proteusa.
Scenarzysta Charles Soule od samego początku miał jasno określony plan na swoje dzieło. Stworzenie historii pełnej widowiskowości, niekończącej się akcji i licznych nieprzewidywalnych zwrotów fabularnych. Brzmi to wszystko bardzo ciekawie, jednak większość ludzi doskonale wie, że plany nie zawsze idą w parze z odpowiednim wykonaniem. Na początek warto jednak zając się tym, co scenarzyście się udało się najlepiej. Wątek „wskrzeszenia” profesora Xaviera może wydawać się początkowo troszkę zbyt wyświechtanym, bo ile to już razy martwi bohaterowie powracali nagle do życia. Jednak drzemie w nim ogromny potencjał, który jest tutaj w dużej części wykorzystywany i napędza on sporą część akcji. Drugi wartościowy element komiksu to mocne głównego antagonisty, które są naprawdę bardzo pomysłowe i wywołują na całym świecie istne szaleństwo. Trzeci godny uwagi element tytułu to jego dynamizm, który nie pozwoli tutaj czytelnikowi nawet na chwilę nudy.
Niestety, ale „wartką akcję” można zaliczyć tutaj również do negatywnych cech dzieła. Komiksy Marvela w wielu przypadkach starają się stawiać na widowiskowość i nadmierny dynamizm, co w połączeniu z ograniczoną ilością stron mimowolnie wywołuje potężny chaos fabularny. Tak też dzieje się w recenzowanym tytule, gdzie Charles Soule starał się na zbyt małej ilości stron umieścić zbyt dużo treści. W jednej chwili bohaterowie prowadza istotne rozmowy, chwilę później walczą z oponentem, aby kilka klatek komiksu dalej znaleźć się w nowym miejscu i sytuacji. Rozgardiasz fabularny w pewnym momencie staje się tutaj tak duży, że nawet najwięksi fani serii będą mogli mieć problemy z połapaniem się w scenariuszu. Pewną łyżką dziegciu jest tutaj również dobór mutantów, którzy mają przeciwstawić się potężnemu oponentowi. Skoro od początku wiadomo, że jest on podatny na metal, to dlaczego pierwsze skrzypce w walce stanowią Psylocke oraz X (mutanci o parapsychologicznych zdolnościach)? Być może jest w tym jakaś pokrętna logika, mnie jednak nie udało się jej odkryć.
Fabularne spore niedociągnięcia dobrze maskuje tutaj bardzo przyjemna dla oka oprawa graficzna. Różni rysownicy (zależnie od zeszytu) stawiają na swój wyrazisty styl, całość jednak doskonale się łączy, powoli zmieniając wizualny klimat komiksu na coraz to mroczniejszy (najlepiej widocznych w pracach Gerardo Sandovala). Poszczególni artyści w dość umiejętny sposób oddają również dynamikę akcji, chociaż w kilku miejscach zdarza im się, że konkretna plansza jest troszkę zbyt przeładowana, przez co gorzej czytelna (są to jednak jednostkowe wpadki).
Cała recenzja na:
https://gameplay.pl/news.asp?ID=124578
Astonishing X-Men: Człowiek zwany X Ron Garney
6,2
Ta i więcej recenzji na GeekLife.pl
Zapraszam :)
Historia tomu drugiego rozpoczyna się bezpośrednio po finałowej scenie Życie X. Charles Xavier powrócił w ciele Fantomexa, który postanowił pozostać w Wymiarze Astralnym. Wraz z Xavierem, który każe mówić na siebie po prostu X, do naszego świata przedostał się Proteus (znany również jako Mutant X). Lata spędzone w Wymiarze Astralnym oraz zdolności pozwalające na manipulację oraz naginanie rzeczywistości sprawiły, że Proteus szybko znajduje sposób na stworzenie gigantycznego zagrożenia dla całego świata. Czy X-Men zaufają człowiekowi zwanemu X, który twierdzi, że wie, jak powstrzymać Proteusa?
Gorzej z każdym zeszytem
Człowiek zwany X jest drugim i zarazem ostatnim zeszytem runu Charlesa Soule’a. Stąd też pomysł o przedstawieniu jednej, długiej historii podzielonej na 12 zeszytów. Podczas gdy intrygujący powrót Xaviera wypada fajnie, tak z Shadow Kingiem i Proteusem już kolorowo nie jest. Z całej, pokaźnej grupy X-Men (Logan, Rogue, Bishop, Gambit, Mystique, Archangel, Psylocke oraz X) większe role mają jedynie Psylocke oraz X. Parapsychiczne zdolności tej dwójki z jednej strony są oczywistym wyborem z walce z Proteusem, ale stwór jest przecież podatny na metal, a tego Loganowi i Archangelowi nie brakuje.
Największym problemem jest jednak chaos jaki wkrada się do komiksu w drugiej jego części. I to zarówno pod względem fabularnym jak i graficznym. Mentalny pojedynek obfituje w sceny, które bardzo trudno pojąć, a swoją cegiełkę dokładają zmieniający się z każdym zeszytem rysownicy. Noto, Siqueira, Bufagni, Lorenzo,bGarney oraz Sandoval próbowali ubrać w odpowiednie szaty pomysły Soule’a, ale osiągnęli zamierzonego efektu. Naprawdę bardzo trudno odnaleźć się w całej tej mieszaninie barw i pokręconych motywów.
Czwórka z plusem
Astonishing X-Men Tom 2: Człowiek zwany X jest komiksem równie słabym jak część pierwsza niedługiego runu Soule’a. Interesujące wątki nikną w chaosie, jaki zaserwowali nam Shadow King i Proteus. Tym samym cała gama świetnych postaci zostaje zdominowana przez wątek X i Psylocke. Liczyłem na coś znacznie lepszego.