🐰Musicie poświęcić trochę czasu, żeby wejść w świat gry. Nie są to bierki i nie jest to chińczyk. To alternatywna rzeczywistość, dla której planszą jest cały świat. Co jest nagrodą? Bogactwo? Nieśmiertelność? Sława i chwała? A może świat? Świat, który może upaść, jeśli nie wygrasz?
🐰Nikt nic nie wie. Są tylko plotki, pogłoski, niepotwierdzone informacje. Czy gra w ogóle istnieje? Czy to tylko kolejny wymysł szalonych zwolenników teorii spiskowych? Jak się o tym przekonać? Co musisz zrobić, żeby wziąć udział w kolejnej edycji? A liczba ofiar rośnie. Ile ich było? Jak zginęły? Duża dawka szaleństwa, niedopowiedzeń i alegorii.
🐰" Coś jest nie tak z Rabbits. Musisz mi pomóc naprawić tę grę."
I tak zaczyna swoją przygodę nasz bohater. Facet jak ty czy ja. Zarabia na życie, kręcąc wałki, opowiadając ludziom wyssane z palca bzdury, żeby nakręcić koniunkturę. I nagle...
🐰Już jako dzieciak miał pierwszy błysk. Pierwszy kontakt z grą. A dzięki swojej zdolności do zapamiętywania wzorców (leczyli go, ale nie wyleczyli) wydawał się kandydatem do tej gry idealnym. Mówiłem Wam, że to mocno zakręcone? Nie? To mówię teraz 🤭
🐰"Drzwi zostały otwarte"
Koniec. Nasz bohater K. nie miał wyjścia. Zobaczył o jeden wzorzec za dużo, podsłuchał o jedną rozmowę za wiele. Gra stała się jego obsesją. Palącym drżeniem, drążącym szaleństwem, wibrującym stale pod skórą. Już na samym początku przypłaconym jednym trupem. Noc. Samochód. Ciemność. Wyłączone reflektory. Postać na drodze. Zgrzyt, uderzenie, trup.
🐰"Powinienem był potraktować życie poważniej, bardziej zaangażować
się w studia, a co robiłem? Grałem w gry."
Nasz bohater K. to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Idealnie pasuje do wzorca. Wzorca pełnego natręctw, obsesji, spiskowych teorii, fluktuacji, pulsujących wzorców, odchyleń od normy i nietypowych zachowań. Rozedrgany mózg, który mogły uspokoić tylko gry i odtwarzane z pamięci mecze tenisowe. Ale że co? A to sami zobaczycie.
🐰Jeśli ktoś miał dotrzeć do sedna Gry, to tylko on. Jeśli ktoś miał złapać królika, to tylko on. Jeśli ktoś miał stać się królikiem, to tylko on. Amen.
"Podobnie jednak jak w przypadku długoletniego narkomana, gry zaczęły stopniowo tracić swoją skuteczność i potrzebowałem czegoś więcej. Zacząłem więc grać dłużej i spać mniej."
I szukać TEJ gry. Jednej jedynej. Nierzeczywistej, a jednak prawdziwej. Okrutnej, ale pociągającej. Szalonej, ale uspokajającej. Bo cóż nie uspokoi rozszalałego mózgu narkomana lepiej, niż następna, większa, mocniejsza dawka. Tylko problem jest jeden - żeby to nie był przysłowiowy "złoty strzał"...
🐰Fani, nie, fanatycy RPG, CRPG, MMORPG poczują się tu jak w domu. Wielogodzinne sesje, spanie dwie godziny na dobę, pomijanie posiłków, zdobywanie kolejnych leveli, coraz lepszych przedmiotów, rozwijanie scenariuszy, zabijanie smoków - a jakże, miałem i ja w swoim życiu epizod growy, na szczęście ogarnąłem się w porę, zanim nie trafiłem na "Rabbits". Bo mogłoby być krucho. Nasz K. nie odpuszczał.
🐰"„Szare odczucie” rozpoczynało się zwykle od niskiej, dudniącej
wibracji w okolicach żołądka i nieprzyjemnego łaskotania za gałkami ocznymi."
Robi się trochę niesamowicie. Robi się nieco nadnaturalnie. Dziwne skojarzenia (choć po zastanowieniu całkiem zrozumiałe) wyzwalają pewne uczucia, które napełniają przerażeniem. Dziwne istoty pojawiające się na drodze, na granicy pola widzenia. Szumy informacyjne. Niewyjaśnione zjawiska, których nie można niczym wytłumaczyć. To tylko preludium.
🐰Terry Miles jest znakomitym gawędziarzem. Jakby tak pisał horrory, od razu bym go skojarzył ze Stefanem (ale mi się wszystko kojarzy ze Stefanem). Ale na poważnie - nie chodzi tu absolutnie o podobieństwo stylu, tylko o świetną gawędę. Taki facet z sąsiedztwa, który pisze zwyczajnie o niezwyczajnych rzeczach. Który w sposób przejrzysty opowiada absolutnie nieprzejrzyste historie. Ba, mocno zakręcone historie.
🐰To nie jest tak, że siądziecie i wejdziecie jak nóż w masło. Tutaj jest inaczej. Musicie dać sobie chwilę, ale jak już złapiecie tego bakcyla - przepadniecie. Miałem w planach czytać tę książkę 4 dni, skończyło się na jednym i pół. Całe szczęście, że nie trafiłem kiedyś tam, dawniej na swojego Rabbita. Byłbym świetnym materiałem.
🐰"...jeśli nie naprawimy Rabbits przed rozpoczęciem następnej edycji, wszyscy będziemy w czarnej dupie."
Zatem językowo jest prosto i nieskomplikowanie. Ale żebyśmy się dobrze zrozumieli - choć język jest prosty, to poruszane kwestie popieprzone 😁
🐰Ok, jak widać można prostym językiem chłopaka z sąsiedztwa poruszać tematy globalnego spisku, teorii o grze, która rządzi światem i pokazywać bohaterów szalonych jak Szalony Kapelusznik. Ale to dalej jest prosty język, który nadzwyczaj przyjemnie się czyta. To Wam mogę zagwarantować - oglądając tę historię z punktu widzenia K - spodoba Wam się. Dobrze przyswoicie tę opowieść. Bo K to jest równy gość. Chociaż ma swoje odchyły. Ale kto ich nie ma.
🐰Co mi się podoba, to masa popkulturowych easter eggów. Czy to w treści, czy w tytułach rozdziałów. A jakoś tak to najwyraźniej też i moja epoka, bo całkiem sporo z nich rozpoznałem i doceniłem. Pewnie drugie tyle mi umknęło, ale co tam, bawiłem się znakomicie. To nawet pasuje - easter eggi i zajączki 😉
🐰"Jeff Goldblum nie jest z tego świata."
Ok, mówiłem, że ta powieść jest niewąsko zakręcona 🙈 Rozkosznie, odlotowo popieprzona tak jak lubię 😁Idealnie nadaje się na patronat Uncelka, który jest człowiekiem uporządkowanym, spokojnym i w podeszłym wieku 🤭
Jest inna, jest oryginalna, wymaga skupienia. Jest przy tym świetną rozrywką, wprowadza nas niepostrzeżenie w mocno psychodeliczny klimat symboli, wzorców, ukrytych znaczeń i wielu, wielu sugestii. A przy tym ciągle i ciągle dobrze się czyta.
🐰"Naprawdę wierzysz w to, że gra jest w stanie śledzić ludzi, którzy w nią grają?"
No dobra, ja jestem w stanie w to uwierzyć. Dlaczego nie? Musicie uważać, bo jak Was za bardzo wciągnie, to będziecie mieli obawy, żeby zasiąść do jakiejkolwiek gry. Albo, hmm, wręcz przeciwnie. Każda obsesja do pewnego momentu jest miła. Obsesyjne granie, kolekcjonowanie, pisanie recenzji, wiecie. Do pewnego momentu. Rabbits też powodował przyjemne przyspieszenie pulsu, dawał tą przyjemną świadomość, że wiesz więcej, niż inni. Do czasu.
"To właśnie z myślą o tej grze budziłem się każdego dnia rano i z myślą o niej zasypiałem. Rabbits były wszystkim."
Słodkie szaleństwo.
🐰W tym całym szaleństwie zaś jest metoda. Mimo absolutnie trudnych do uwierzenia kwestii, które porusza, cała historia jest tak mocno osadzona w rzeczywistości, że wydaje się nadzwyczaj (biorąc pod uwagę okoliczności) wiarygodna. Znane nazwy, znane firmy, znane postacie, znane gry - to wszystko się stale, w sposób naturalny przewija i daje całości dużą dozę realizmu.
🐰Ok, w pewnym momencie zacząłem leciutko wariować, co oznacza, że to na serio jest dobrze napisane. A chociaż w gry komputerowe nie gram praktycznie od jakichś co najmniej 5ciu lat - zacząłem się zastanawiać, czy może mnie coś nie ominęło. W każdym razie - uważajcie, jest naprawdę odlotowo 🙈
"...uzależnienie od gier powoduje w mózgu takie same zmiany, jak w przypadku uzależnienia od narkotyków."
🐰Przenikanie się wzajemne różnych światów i rzeczywistości jest mistrzowskie. Chwilami miałem skojarzenia z filmem "Incepcja", ale tutaj zachodzi to na bardziej pierwotnym, życiowym poziomie. Ale owszem, zmieniająca się ilość pięter w budynku, nagła wizyta w knajpie zamkniętej od 6 lat, która, jak się okazuje - nigdy nie była zamknięta, zmodyfikowane oprogramowanie trwale wypalone na płytach, szarość wypełzająca z zaułków - robiło się naprawdę nieswojo, oj, nieswojo i niepokojąco.
🐰"Powoli, niemal niezauważalnie, siedząca postać zaczyna zapadać się w krzesło. Z początku wygląda to tak, jakby po prostu się zsuwała, próbując uciec przed tą wysoką, ale to nie to. Siedząca postać w ogóle się nie zsuwa — ona po prostu znika w krześle."
Mówię Wam, klimat zagrożenia jest wszechogarniający. Narasta ze strony na stronę, żeby w końcu przytłoczyć i doprowadzić do totalnego niepokoju. Być może dlatego, że sam kiedyś sporo grałem - odbierałem to bardzo żywo. Odbierałem to wszystkimi zmysłami, stawiając sobie szereg pytań - a gdyby jednak... A co by było... Czad!
🐰Rzeczywistość wirtualna. Nie do odróżnienia od prawdziwego życia. Zatarte granice. Kreowanie dowolnej rzeczywistości. Manipulacje ludźmi. Wieża. Byzantine Game Engine. Trup za trupem. Moi Drodzy, to przejmuje dreszczem jak cholera, to jest mega zajebiste i mega przerażające.
"Niestety, umowa o zachowaniu poufności, którą podpisałam, jest restrykcyjna. Chyba wyraziłam nawet zgodę na to, żeby wszczepili mi mikroczip zdolny do nagrywania wszystkiego, co powiem."
Tak że tego.
🐰"Odkrył ponoć klucz do swojej nowej technologii, kiedy łączył teorię pola kwantowego z czymś, co nazwał zjawiskiem Baader-Meinhof."
Rewolucja w grach, rewolucja w prawie, rewolucja w etyce. Przemodelowanie świata. Koszmar na jawie. Efekt szarości. Mówiłem! Yeah!
🐰Ta książka nie jest dla każdego. Dla kogo natomiast jest? Dla fanów gier na pewno. Dla fanów zakręconej fantastyki na mur. Dla zwolenników teorii spiskowych - oooo tak! Dla uwielbiających dreszcz grozy - bezapelacyjnie. Dla hardkorowców różnego rodzaju - yess! Dla ludzi oryginalnych i niebojących się wyzwań - absolutnie! Dla Was - bez dyskusji!
🐰Rewelacyjna historia, przewrotna i straszna. Z dużą, bardzo dużą ilością nawiązań do popkultury, świata gier, filmów i wielu innych. Ze świetnymi bohaterami. Trudnymi, odjechanymi, dziwnymi. Z posmakiem grozy i horroru, bez dwóch zdań. Moi Drodzy, bardzo, bardzo polecam Wam tę powieść, ja jestem niesamowicie wręcz zachwycony. Absolutny sztos i UZJ (Uncelkowy Znak Jakości).
🐰Musicie poświęcić trochę czasu, żeby wejść w świat gry. Nie są to bierki i nie jest to chińczyk. To alternatywna rzeczywistość, dla której planszą jest cały świat. Co jest nagrodą? Bogactwo? Nieśmiertelność? Sława i chwała? A może świat? Świat, który może upaść, jeśli nie wygrasz?
🐰Nikt n...
Rozwiń
Zwiń