Listy
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Seria:
- Seria Amerykańska
- Tytuł oryginału:
- The Letters
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2012-11-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-11-26
- Liczba stron:
- 768
- Czas czytania
- 12 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7536-400-2
- Tłumacz:
- Krzysztof Majer
- Tagi:
- listy beat generation kerouac ginsberg
Jacka Kerouaca i Allena Ginsberga - pisarzy, ikony kultury, najbardziej znanych przedstawicieli "beat generation" - łączyła nie tylko wrażliwość artystyczna, ale także głęboka, wieloletnia przyjaźń. Dzięki ogromnemu zbiorowi korespondencji przyjaźń ta ukazuje się w swej fascynującej pełni. To barwna, intrygująca, żywa, zaskakująca niezwykłą spostrzegawczością i intensywnością przeżycia rozmowa dwóch indywidualności. Ponad dwieście opublikowanych listów, chociaż są tylko częścią wielkiego zbioru, który powstawał od 1944 roku, pozwala prześledzić kształtowanie się w ciągu ponad dwudziestu lat poglądów estetycznych, filozoficznych i politycznych dwóch niezwykłych postaci - twórców, którzy wyznaczyli kierunek artystyczny całemu pokoleniu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Crème de la crème epistolografii
Jest rok 1944. Osiemnastoletni Allen Ginsberg wysyła do siedzącego właśnie w więzieniu Kerouca list, który zawiera kilka luźnych uwag dotyczących „Martwych dusz” Gogola. Jack ma wówczas dwadzieścia dwa lata i został zamknięty za niejasny współudział w morderstwie. To ich pierwsze epistolograficzne spotkanie, ostatnie odbędzie się 19 lat później 6 października 1963 roku. I choć ci dwaj młodzi dżentelmeni zawarli znajomość już wcześniej, w przestrzeni Columbia College, to właśnie wymagająca forma listu stała się dla nich prawdziwą płaszczyzną porozumienia, materią, która pozwoliła przypieczętować burzliwą przyjaźń. Dziś, pół wieku później, listy te stanowią fascynujące świadectwo epoki, zakulisowe zmagania z słowem i życiem (kolejność ma znaczenie!) głównych przedstawicieli „beat generation”. W tych prawie 20 latach korespondencji mieści się całe spectrum problemów i emocji. Literatura (w każdej formie, odmieniona przez wszystkie przypadki), wolna miłość (hetero- i homoseksualne związki), narkotyki (heroina, marihuana, amfetamina, LSD, meskalina etc.), jazz (wielka pasja Kerouaca), filozofia wschodu i mistycyzm (chociażby wizje Ginsberga, któremu to ukazywał się William Blake recytującego swoje wiersze) oraz podróże (w szczególności zaś Meksyk i Paryż – według Ginsberga właśnie w stolicy Francji można było kupić najlepszą heroinę, a w Meksyku najtańszą marihuanę). I wiele jeszcze innych pośrednich zainteresowań, które w ostateczności prowadziły do jednego punktu – do literatury. Inspiracji szukali u Whitmana, Blake’a, Pounda i Rimbaud, sami próbując swoich sił – Kerouac w prozie, Ginsberg przede wszystkim w poezji. Nieprzejednani wydawcy i naprawdę długa i ciężka droga do sławy. W końcu trudności z podźwignięciem jej ciężaru. Ginsberg i Kerouac. Kerouac i Ginsberg. Niezwykły duet dwóch młodych, niebagatelnych i egocentrycznych pasjonatów, którym udało się stworzyć nie tylko cenione i klasyczne już dzieła, ale także, albo przede wszystkim, własne życie określić pisarstwem. Tylko i wyłącznie. Listy są tego najlepszym dowodem.
Wierzę w schronienie przed zimnem, w dobre jedzenie, w alkohol, w towarzystwo wielu kobiet, we wzajemną zależność płci, w długie, pogodne, bezsensowne rozmowy, w opowieści, w książki… - Jack Kerouac w liście do Allana Ginsberga (ok. 16 grudnia 1948)
Kerouac i Ginsberg intensywnie eksploatowali życie. Ich biogram naznaczony był ciągłymi ekscesami i eksperymentami. Także w literaturze panowie nie bali się przecierać nowych szlaków. „W drodze”, czy „Skowyt” prezentują całkiem nową jakość. Wydawcy początkowo z dużym sceptycyzmem podchodzili do literackich poczynań beatników. Faktyczny przełom nastąpił dopiero po wydaniu „W drodze” Kerouaca w roku 1957 (o jej wydanie autor starał się od roku 1951). Książka napisana została metodą „spontanicznej prozy”, której bliżej zasadniczo do „Ulissesa” Joyca niż do „Anny Kareniny” Tołstoja, i do której z dużym trudem przekonali się wydawcy (zresztą również ja sama). Po tej publikacji nastąpił nagły zwrot akcji. Dla Ginsberga otworzyły się bramy niebios - jego poetycki tomik „Skowyt” również odniósł sukces, dla Kerouaca bramy piekieł. Ten pierwszy doskonale radził sobie ze sławą, żył w blasku legendy beatników, ten drugi coraz bardziej zamykał się w sobie, w końcu popadł w alkoholizm. W roku 1963 korespondencja się urywała. Zaledwie kilka lat później autor „Włóczęgów Dharmy” umrze w wyniku udaru mózgu. Ginsberg, w ciągłej kontestacji, dożyje późnej starości u boku wieloletniego kochanka Petera Orlovsky’ego.
Wszystko to, i o wiele, wiele więcej zawierają „Listy”. Codzienne problemy, przejściowe kłopoty finansowe, uwagi na temat polityki, na temat kobiet, działania narkotyków, aktualnych wydarzeń towarzyskich i problemów sercowych… Tym dwóm niebagatelnym osobowościom udało się stworzyć naprawdę rzadko spotykane, autentyczne forum wymiany literackiej i pozaliterackiej myśli (z naciskiem na tę pierwszą). Utorowali drogę do szeroko rozumianej wolności swojemu i przyszłemu pokoleniu. Wyjątkowi, nad wyraz inteligentni, nieprzewidywalni, egocentryczni panowie, których wiara we własne umiejętności i zdolności pozwoliła stworzyć legendę. Po jak pisał Kerouac w liście do swojego przyjaciela:
Na kontynencie Szekspira taki Apollinaire to zaprawdę jeno krowi placek. Najlepszy poeta francuski to Rabelais. Najlepszy poeta rosyjski to Dostojewski. Najlepszy poeta włoski to Carso. Najlepszy poeta niemiecki to Spengler, o ile wiem, a wiem do cholery. Najlepszy poeta hiszpański to, rzecz jasna, Cervantes. Najlepszy poeta amerykański to Kerouac. Najlepszy poeta izraelski to Ginsberg [podkreślenia M.D.]. Najlepszy poeta eskimoski to Lord Gbury Igloogloo. Najlepszy poeta burroughsowski to Świat. - Jack Kerouac w liście do Allana Ginsberga, Petera Orlovskiego, Gregory’ego Corsa (10 grudnia 1957).
Lektura „Listów” Ginsberga i Kerouaca to mocne literackie bungee, narkotykowo-czyteliczy trans, crème de la crème epistolografii. Chwała i cześć także Krzysztofowi Majerowi, który przełożył korespondencje pisarzy. Wykonał kawał dobrej translatorskiej roboty - chapeau bas! Wydawnictwo Czarne jak zwykle przygotowało dla swoich czytelników zaprawdę wyśmienity literacki kąsek. Warto, zaprawdę, warto spróbować.
Monika Długa
Cytaty za: J. Kerouac, A. Ginsberg, „Listy”, oprac. B. Morgan, D. Stanford, tłum. Krzysztof Majer, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012.
Oceny
Książka na półkach
- 1 099
- 202
- 137
- 41
- 32
- 21
- 14
- 6
- 5
- 5
Opinia
Jeśli dobrze pamiętam, to jeszcze nigdy nie czytałem zbioru listów. A zwłaszcza listów pisarza, którego powieść czytam równolegle. To bardzo pozytywne doświadczenie, które otwarło mi oczy na nieznaną dotychczas twórczość całego pokolenia amerykańskich literatów.
„Listy” to wybór z obszernej korespondencji Jacka Kerouaca i Allena Ginsberga, pisanej zarówno do siebie nawzajem jak i do innych osób z dużego kręgu przyjaciół obydwu pisarzy. Ze względu na bardzo aktywny tryb życia autorów można prześledzić ich losy nie tylko w Stanach Zjednoczonych od późnych lat 40-tych po wczesne lata 60-te XX-go wieku, ale i w Meksyku, Francji czy egzotycznym Maroku.
Jako duchowi ojcowie generacji beatu, Kerouac i Ginsberg stali się, być może nawet niezamierzenie, inicjatorami subkultury, która trwale zmieniła amerykańskie społeczeństwo. Już sam ten fakt powoduje, że ich bogata zachowana korespondencja jest bardzo ciekawym źródłem informacji o popkulturze, zwłaszcza o jej początkach w latach 50-tych ubiegłego wieku.
A jakie to listy! Prawdziwe wielostronnicowe elaboraty, w których opisywali swoje codzienne życie, ale i tworzyli swoiste manifesty literackie lub filozoficzne, koordynowali spotkania i podróże oraz omawiali twórczość własną i znajomych. Czytanie listów od przyjaciół (oraz błyskawiczne odpisywanie na nie) było w czasach, gdy Kerouac i Ginsberg nie byli jeszcze popularni i drukowani, jedyną formą feedbacku dla ich twórczości. Czysta korespondecja przeplata się tutaj ze szkoleniem technik pisania (na przykład strumienia świadomości) oraz podrzucaniem sobie tematów na prozę i wiersze.
Listy obydwu twórców tchną autentyzmem: Ani Kerouac, ani Ginsberg nie unikają szczerego komentowania życia seksualnego, opisów konsumpcji wszelakich narkotyków, konfliktów z prawem, nieustannych problemów finansowych. Nie te tematy są jednak najważniejsze. Większość tekstów krąży bezustannie wokół odwiecznego problemu każdego szanującego się literata – określenia własnej wizji artystycznej oraz znalezienia odpowiednich dla niej środków wyrazu.
Czytając „Listy” mogłem też prześledzić losy długoletniej przyjaźni, obserwować jej wzloty i upadki, nawet nieco się wzruszyć bardzo szczerymi wyrazami bliźniej miłości. A jeśli dodać do tego równoległe czytanie „W drodze” Kerouaca (bardzo polecam, świetna powieść drogi!), to uzyskałem niecodzienną perspektywę na życie beatników.
Podkreślić należy również staranne opracowanie tego tomu. Kilkaset przypisów wspomaga czytelnika w zrozumieniu tekstu. Redaktorzy „Listów” zachowali ich oryginalną pisownię a tłumacz wykazał się sporą dozą inwencji. Duże brawa za tę pozycję!
Jeśli dobrze pamiętam, to jeszcze nigdy nie czytałem zbioru listów. A zwłaszcza listów pisarza, którego powieść czytam równolegle. To bardzo pozytywne doświadczenie, które otwarło mi oczy na nieznaną dotychczas twórczość całego pokolenia amerykańskich literatów.
więcej Pokaż mimo to„Listy” to wybór z obszernej korespondencji Jacka Kerouaca i Allena Ginsberga, pisanej zarówno do siebie...