Bardzo lubię motywy samurajskie, więc kiedy nadarzyła się okazja do przeczytania przygód tajemniczego Toshiro z zapałem zabrałem się do lektury.
Toshiro jest pierwszym metalowym człowiekiem obdarzonym jednak duszą co wyróżnia go spośród zwykłych robotów. W wydaniu zbiorczym jego przygód, na ponad 300 stronach, doświadczamy rzeczy zdumiewających i absurdalnych, a wszystko to nosi posmak steampunka z domieszką okultyzmu.
Album zawiera sześć mniejszych opowieści oraz jedną dłuższą, w której to Toshiro stawia czoła złu rodem z prozy H.P. Lovecrafta. Jest zatem zło z innego wymiaru, szalony naukowiec, złowrogie maszyny oraz hordy bezmyślnych zombie. I ten absurd, i ta przedwieczna groza, która się tam, czasem bardzo subtelnie, ale jednak przewija, bardzo mnie kupiły. Wszystkie plansze utrzymane są w czerni i bieli, humor jest nienachalny, a całość klimatyczna i wciągająca. Zabrakło mi jednak mocniejszego nadepnięcia na pedał gazu, czytając komiks miałem wrażenie, że z opowieści dałoby się wycisnąć znacznie więcej.

Bardzo lubię motywy samurajskie, więc kiedy nadarzyła się okazja do przeczytania przygód tajemniczego Toshiro z zapałem zabrałem się do lektury.
Toshiro jest pierwszym metalowym człowiekiem obdarzonym jednak duszą co wyróżnia go spośród zwykłych robotów. W wydaniu zbiorczym jego przygód, na ponad 300 stronach, doświadczamy rzeczy zdumiewających i absurdalnych, a wszystko...