Norihiro Yagi won the 32nd Akatsuka Award for his debut work, Undeadman, which appeared in Monthly Shonen Jump magazine and produced two sequels. His first serialized manga was his comedy Angel Densetsu (Angel Legend),which appeared in Monthly Shonen Jump from 1992 to 2000. His epic saga, Claymore, is running in Monthly Jump Square magazine.
Wreszcie w Polsce ukazał się tytuł Claymore. Spodziewałam się, że będzie to idealny "zastępca" Berseka. Tylko czekać jak JPF go ogłosi. I się nie myliłam. I o ile ten drugi tytuł mi się nie spodobał to Claymore tak.
Przeczytałam serię już dawno temu. Wiem, że później już mi się nie podobało aż tak jak na początku. Jednak nie było tragedii. Koniec końców się skusiłam.
Szkoda, że wydanie jest zbiorcze. I ma aż 3w1. Nie cierpię takich grubasów. Mam bardzo małe dłonie i nie wygodnie mi się trzyma takie mangi.
Ocena za tom, bo cała historia zdecydowanie zasługuje na 10.
Długo musieliśmy czekać na polskie tłumaczenie jednej z najwybitniejszych mang. Fani dużo nowszego Ataku Tytanów z pewnością dostrzegą pewne inspiracje, jakie od Yagiego zaczerpnął twórca historii o tytanach. Dzięki wydawnictwu J.P. Fantastica czytelnicy będą mogli wreszcie poznać całą historię Claymore – ci, co poprzestali jedynie na anime, nie otrzymali nigdy zakończenia i wyjaśnienia najważniejszych wątków.
Pierwszy tom przybliża nam główne postacie, dopiero zarysowuje cały świat, a przy tym od razu rzuca nas w wir akcji. Już na początku podrzuca nam kilka sekretów, na których wyjaśnienie jeszcze przez długi czas będziemy musieli czekać.
Jest w Claymore coś niezwykle przyciągającego, angażującego. Nawet jeśli kreska nie jest najlepsza, to zdecydowanie przykuwa opowieścią i intrygującymi bohaterami.
Dziwi mnie tylko konsekwentne mówienie w polskim tłumaczeniu o „tym Claymorze”, kiedy są nimi wyłącznie kobiety. Szkoda też, że przy tak pokaźnym wydaniu nie zdecydowano się wzbogacić tomu jakimiś wstawkami z ciekawostkami dotyczącymi powstawania serii.
Claymore należy do wybitnych klasyków, które warto poznać.