Dom numer pięć

Okładka książki Dom numer pięć Justyna Bednarek
Okładka książki Dom numer pięć
Justyna Bednarek Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura młodzieżowa
120 str. 2 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2021-04-21
Data 1. wyd. pol.:
2021-04-21
Liczba stron:
120
Czas czytania
2 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308073735
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Każdy może być święty, czyli nawet łobuzy idą do nieba Justyna Bednarek, Anna Jarecka-Salamon
Ocena 9,5
Każdy może być... Justyna Bednarek, A...
Okładka książki Pan Pit i jego kwiatek Justyna Bednarek, Magda Kozieł-Nowak
Ocena 8,5
Pan Pit i jego... Justyna Bednarek, M...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
48 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
859
844

Na półkach:

Książkę "Dom numer pięć" Justyny Bednarek
miałam na liście do przeczytania już dawno...
I sięgnęłam po nią natychmiast, gdy tylko wypatrzyłam ją
na bibliotecznej półce.

To książka dla młodszej młodzieży, opowiadająca o niepełnosprawności,
odrzuceniu, sile i słabości, o przemocy i wybaczaniu, i o wojnie.


Piotrek ma 12 lat. Jest jedynakiem, ma kochającą rodzinę,
bardzo dużą wadę wzroku i okulary z grubymi szkłami.
Nie ma przyjaciół, ani wiary w siebie.

Uciekając przed szkolnym dręczycielem Erykiem, wpada razem w nim...
w środek jakiejś wojny. I tu okazuje się, że ich role się odwróciły.

Wchłonął mnie początek tej historii,
a tu poczułam się nieco zdezorientowana.
Czy chłopcy przenieśli się w czasie?
Czy to sen / iluzja / czary?
Co to za wojna?

Zaufałam autorce, dałam się prowadzić.
Przez chaszcze, wśród nieprzyjaciół,
z wszechobecnym zagrożeniem,
ze strachem na ramieniu.

To książka o tym, jak łatwo stać się złym,
jak łatwo wykorzystuje się okoliczności.
I o tym, że często stać nas na więcej.


https://bajdocja.blogspot.com/2023/10/dom-numer-piec.html

Książkę "Dom numer pięć" Justyny Bednarek
miałam na liście do przeczytania już dawno...
I sięgnęłam po nią natychmiast, gdy tylko wypatrzyłam ją
na bibliotecznej półce.

To książka dla młodszej młodzieży, opowiadająca o niepełnosprawności,
odrzuceniu, sile i słabości, o przemocy i wybaczaniu, i o wojnie.


Piotrek ma 12 lat. Jest jedynakiem, ma kochającą rodzinę,
bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
25

Na półkach:

Justyna Bednarek autorka wielu książek dla dzieci w tym wielokrotnie nagradzanej „Niesamowite przygody dziecięciu skarpetek” niedawno wydała kolejną ciekawą książkę pt. „Dom numer pięć”.
Trafiła do mnie przypadkiem i długo zastanawiałam się do jakiej grupy wiekowej jest przeznaczona. Opisuje losy dwunastolatka, ale czytałam opinie o niej już dziewięcio i dziesięciolatków. Jest z pewnością bardzo pouczająca i mądra i w ciekawy sposób opisuje duży problem jaki dotyka spora część dzieci a mianowicie dręczenie i prześladowanie przez rówieśników. Podoba mi się bardzo główny bohater, który ma poważne problemy ze wzrokiem i jest świadomy tego że już niedługo oślepnie zupełnie. Opisuje swoich zatroskanych rodziców, którzy starają się go chronić i swój świat szkolny gdzie zawsze był odsuwany na bok. Wszystko nagle się zmienia gdy pojawia się nowy nauczyciel, który bardzo go motywuje i mówi mu „dasz radę”. Te słowa go wzmacniają i pomagają w wielu sytuacjach. Akcja książki z początku toczy się w naszych czasach ale później nagle przenosi się w zupełnie inna czaso-przestrzeń. Opisane miejsca i przygody wydawały mi się straszne jak na książkę dla dzieci, ale uświadomiłam sobie, że nawet w „Czerwonym Kapturku” wilk pożerał babcię 😊
Wróćmy do głównego bohatera, Piotrka, który nosi grube okulary, bo bez nich nic nie widzi. Spotykamy go w szkole, w której jest dręczony i zastraszany przez Eryka, który chowa mu okulary i wyśmiewa się z niego. Piotrek postanawia uciec przez złym kolegą i biegnąc na ślepo wpada do domu numer pięć, a za nim pojawia się tu też Eryk. I wszystko się zmienia : Teraz Eryk jest ślepy a Piotrek widzi doskonale; świat wokół jest zupełnie inny – jest wojna. Pojawiają się nowe, niesamowite postacie. Książka naprawdę zaczyna wciągać. Niesamowita jest postawa Piotrka, który odzyskał wzrok ale nadal pozostał sobą czyli kimś dobrym, uczynnym , wyjątkowym a nawet opiekuńczym wobec swojego wroga.
Autorka rywalizację dzieci i tworzenie się grup, dosłownie nazywa wojną, w której się zabija i leje się krew. Jest to wezwanie do tolerancji, akceptacji, do oceniania ludzi na podstawie wartości a nie kolorów ubrań czy innych cech.
„Dom numer pięć” to bardzo wartościowa książka, którą powinny przeczytać dzieci i być może spojrzeć na ten swój świat trochę inaczej.
Wydawnictwo Literackie.

Klub Twórczych Mam: https://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/07/biblioteka-dzieciakow-dom-numer-piec.html

Justyna Bednarek autorka wielu książek dla dzieci w tym wielokrotnie nagradzanej „Niesamowite przygody dziecięciu skarpetek” niedawno wydała kolejną ciekawą książkę pt. „Dom numer pięć”.
Trafiła do mnie przypadkiem i długo zastanawiałam się do jakiej grupy wiekowej jest przeznaczona. Opisuje losy dwunastolatka, ale czytałam opinie o niej już dziewięcio i dziesięciolatków....

więcej Pokaż mimo to

avatar
663
294

Na półkach:

Piękna polszczyzna, doskonały styl i… tyle dobrego. Poza tym zniechęcające w lekturze pomieszanie z poplątaniem. Niekiedy skrajnie łopatologicznie prezentowanego przesłania z – kiedy indziej – aspiracjami do ujęć z drugiego końca spectrum, tj. dudnienia w bębny metafor i innych zawijasów aż do granic niezrozumienia dla dziecka. Rzeczywistości z majakami. Drastycznej brutalności z naiwnym sentymentalizmem. Wszystko po to, by spisać historię fabularnie nieporywającą, którą trzeba nadto miejscami spinać na agrafki, czyli sięgając po elementy z bardzo różnych, moim zdaniem słabo przystających do siebie gatunków i stylistycznych repertuarów, tudzież nieco na zasadzie wyciągania królików z kapelusza. Koniec końców chaotyczne nudziarstwo z nieuzasadnionymi pretensjami do literatury wyższej. Bardzo zdziwiłbym się, gdyby znalazło się choćby dziesięcioro dzieci, które przeczytałyby to z przyjemnością. Tak to subiektywnie widzę, ale rzecz została nagrodzona, chyba uznana za arcydzieło literatury dla maluchów, więc może po prostu nie dorastam do tych poziomów. Całkiem serio piszę: może to ja jestem za głupi. Odkąd nauczyłem się literek czytam wprawdzie co najmniej dwie pozycje tygodniowo, ale może – kto wie – za mało ambitnie, nie dając sobie szans na czytelniczą dojrzałość.

Piękna polszczyzna, doskonały styl i… tyle dobrego. Poza tym zniechęcające w lekturze pomieszanie z poplątaniem. Niekiedy skrajnie łopatologicznie prezentowanego przesłania z – kiedy indziej – aspiracjami do ujęć z drugiego końca spectrum, tj. dudnienia w bębny metafor i innych zawijasów aż do granic niezrozumienia dla dziecka. Rzeczywistości z majakami. Drastycznej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
330
72

Na półkach: , ,

Jest to trzecia książka, którą przeczytałam w ramach Wielkiego Maratonu Czytelniczego i po raz kolejny się zawiodłam. Nie mam pojęcia czemu książki w tym roku są tak bardzo dziecięce. Spodziewałam się o wiele lepszej książki, szczególnie dla tego, że jestem fanką skarpetek, a ta opowieść była nudna i zagmatwana.
Polecam dzieciom w wieku 6-8 lat.

Jest to trzecia książka, którą przeczytałam w ramach Wielkiego Maratonu Czytelniczego i po raz kolejny się zawiodłam. Nie mam pojęcia czemu książki w tym roku są tak bardzo dziecięce. Spodziewałam się o wiele lepszej książki, szczególnie dla tego, że jestem fanką skarpetek, a ta opowieść była nudna i zagmatwana.
Polecam dzieciom w wieku 6-8 lat.

Pokaż mimo to

avatar
641
572

Na półkach:

Jestem ogromną fanką twórczości @justyna_bednarek_w_podrozy, moja Iga także. Odkąd miała 3 lub 4 lata zaczytujemy się w przygodach Skarpetk oraz Babcochy (ta druga to nasza ulubiona). Kiedy mam więc możliwość sięgnięcia po inna książkę tej autorki, idę w to w ciemno.

Nie rozczarowałam się i tym razem. Choć tę książkę zostawię Iguli na później, tak mi się zdaje.

Piotrek jest zwykłym dwunastolatkiem. Ma zwykłe potrzeby, lubi zwyczajne rzeczy, zabawy. Jest jednak coś, co wyróżnia go spośród rówieśników. Chłopiec cierpi na schorzenie, przez które powoli traci wzrok. Widzi tylko dzięki bardzo mocnym okularom.

I właśnie te okulary stają się obiektem drwin rówieśników. Najbardziej dokucza mu Eryk. Często mu docina, drwi z niego, bije lub chowa okulary i z satysfakcją patrzy jak Piotrek potyka się o własne nogi.

Co by się stało, gdyby role się odwróciły? Gdyby w jednym momencie Piotrek był w pełni sprawny a Eryk zależny od kolegi? Czy Eryk zrozumiałby jak okropne było jego zachowanie? A Piotrek? Odnalazłby w sobie współczucie dla swojego oprawcy czy górę wzięłaby chęć zemsty?

To świetna książka, która w bardzo dobitny i obrazowy sposób porusza temat dokuczania i znęcania się w grupie rówieśniczej. Niektóre fragmenty sprawiają, że masz ochotę krzyczeć i przerwać bieg wydarzeń. Coś zrobić. Cokolwiek!

Trafnie pokazuje jak łatwo przychodzi nam wykorzystywanie swojej przewagi nad innymi. Że tak niewiele potrzeba, żeby przekroczyć granicę.

To pozycja bardzo ważna w dzisiejszym świecie. Jak dla mnie, powinna być obowiązkowa w każdej szkole.

Bardzo polecam!

Jestem ogromną fanką twórczości @justyna_bednarek_w_podrozy, moja Iga także. Odkąd miała 3 lub 4 lata zaczytujemy się w przygodach Skarpetk oraz Babcochy (ta druga to nasza ulubiona). Kiedy mam więc możliwość sięgnięcia po inna książkę tej autorki, idę w to w ciemno.

Nie rozczarowałam się i tym razem. Choć tę książkę zostawię Iguli na później, tak mi się zdaje.

Piotrek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
793
793

Na półkach:

Książka #domnumerpięć Justyny Bednarek została laureatem konkursu Książka Roku 2021 Polskiej Sekcji IBBY.

Jest to książka dla młodszych. Muszę Wam powiedzieć, że jest świetna. Dzieło z przesłaniem. Na pewno polecę to mojej córce jak już nauczy się czytać a teraz posłuchamy w formie audiobooka. Zobaczymy czy jej się również spodoba.

Przepiękna opowieść o bardzo słabo widzącym chłopcu, z którego wszyscy się śmiali. Przez to, że nosił okulary grube jak denka od słoików, nie miał życia w szkole. Aż pewnego dnia uciekając przed Erykiem, swoim wrogiem, który go najwięcej gnębił, trafili razem do domu numer pięć.
Tam zmienia się cały świat. Spotykają Kapitana a przygodę, która przeżyją razem złączy ich na cale życie.

Magiczna, wciągającą, przepiękna. Pokazująca jak z odwiecznych wrogów można stać się przyjaciółmi. Jak postawienie się na czyimś miejscu zmienia pogląd na życie.

Dla mnie lektura na 10⭐️

Książka #domnumerpięć Justyny Bednarek została laureatem konkursu Książka Roku 2021 Polskiej Sekcji IBBY.

Jest to książka dla młodszych. Muszę Wam powiedzieć, że jest świetna. Dzieło z przesłaniem. Na pewno polecę to mojej córce jak już nauczy się czytać a teraz posłuchamy w formie audiobooka. Zobaczymy czy jej się również spodoba.

Przepiękna opowieść o bardzo słabo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
235
34

Na półkach:

Zapowiada się ciekawie, później - nudno, na siłę i nie wiadomo dla kogo - dla młodszych zbyt zagmatwane, dla starszych (młodszych nastolatków) za dziecinne i naiwne w niedobrym tego słowa znaczeniu. Pani Bednarek wygrywa zgrabnymi bajkowymi historyjkami, napisanymi z lekko i z humorem. Eksperymentować każdy moze, jednak czekam z nadzieję na "Smopsy", czuję że to może być Bednarek w swojej najlepszej formie.

Zapowiada się ciekawie, później - nudno, na siłę i nie wiadomo dla kogo - dla młodszych zbyt zagmatwane, dla starszych (młodszych nastolatków) za dziecinne i naiwne w niedobrym tego słowa znaczeniu. Pani Bednarek wygrywa zgrabnymi bajkowymi historyjkami, napisanymi z lekko i z humorem. Eksperymentować każdy moze, jednak czekam z nadzieję na "Smopsy", czuję że to może być ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
62

Na półkach:

Nie boję się napisać, że miałem spore oczekiwania wobec tej książki, zwłaszcza, że zostały nagrodzone przez IBBY jako książka roku. Niestety, ta książka to jedna z moich najgorszych przygód czytelniczych. Zaczyna się ciekawie, a potem przychodzi tak wielkie rozczarowanie (tak głupia i nielogiczna wydaje się fabuła),że aż dziwne, że ktoś to wydał, a potem ktoś temu czemuś przyznał nagrodę jako najlepsza książka dla dzieci. Zaczynam powątpiewać w merytoryczną jakość przyznawanych nagród IBBY, skoro tak zła książka jest uznawana za najlepszą.

Nie boję się napisać, że miałem spore oczekiwania wobec tej książki, zwłaszcza, że zostały nagrodzone przez IBBY jako książka roku. Niestety, ta książka to jedna z moich najgorszych przygód czytelniczych. Zaczyna się ciekawie, a potem przychodzi tak wielkie rozczarowanie (tak głupia i nielogiczna wydaje się fabuła),że aż dziwne, że ktoś to wydał, a potem ktoś temu czemuś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1758
884

Na półkach:

Lubimy te piosenki, które już znamy. Lubimy ten styl pisania Autorów, który jest przez nas wcześniej sprawdzony i zaakceptowany. Justyna Bednarek bez skarpetek brzmi jak nie ona. Łatka przypięta. Trudno.

Tymczasem "Dom numer pięć" to zupełnie inna rzeczywistość. Zaczyna się dobrze: pokazanie niepełnosprawności chłopca, niedowidzenie, które nieuchronnie przemienia się w ślepotę. Brak akceptacji ze strony niektórych tzw. kolegów, brak taryfy ulgowej u nauczycieli (szczególnie wuefu),smutek, gdy mama płacze ukradkiem w kuchni ze strachu i żalu nad przyszłością własnego niepełnosprawnego dziecka. Piotrek ksywa Kobra i jego okulary jak denka od butelek oraz stojący po drugiej stronie osiłek Eryk, pierwszy do wszystkiego.

Przypadek sprawia, że chłopcy trafiają za dzwi domu numer pięć i tam wszystko się zmienia. Fabuła nagle przestaje być strawna, staje się udziwniona, przesycona metaforami i zabiegami mającymi na celu upchnięcie jak największej ilości krzepienia, samoakceptacji i pozytywnego wsparcia. Wszystko to ubrane w marastyczne sytuacje rodem z frontu, obrazy jak z pola bitwy, mentor - Kapitan, który wspiera, popycha do działania, jest drogowskazem. Jest dziwnie, mrocznie, zagmatwanie.

Początek racjonalny ma siłę i dar przekonywania, jest surowy, a przez to mocny i docierajacy do czytelnika. Od momentu przekroczenia`drzwi tytułowego domu nastrój się zmienia, to co ważne ginie w mgłach pola bitwy, niezrozumiałych decyzjach i postępowaniach, ubraniu w mundur, walkach i niewolach. Zamieszanie, udziwnianie, kostium ubrany na siłę. Kompletnie zepsuta historia.

Pogrążeniem książki jest finał, zwany u nas w domu "kiczem dziecięcym". Wszystko to co rokowało na początku, unużało się w absurdzie w środku, na finał zyskało lukier tak słodki, że nie sposób go strawić. Banalizacja historii poprzez bajkowe, rajskie, turbo happy endowe zakończenie brzmi cynicznie.

Książka otrzymała tytuł "Książka roku 2021" w kategorii "książka dla najmłodszych" Polskiej Sekcji IBBY.

Serio?

Lubimy te piosenki, które już znamy. Lubimy ten styl pisania Autorów, który jest przez nas wcześniej sprawdzony i zaakceptowany. Justyna Bednarek bez skarpetek brzmi jak nie ona. Łatka przypięta. Trudno.

Tymczasem "Dom numer pięć" to zupełnie inna rzeczywistość. Zaczyna się dobrze: pokazanie niepełnosprawności chłopca, niedowidzenie, które nieuchronnie przemienia się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1450
980

Na półkach: ,

Dziś chciałabym zabrać was na małą wyprawę, byśmy wspólnie odkryli, co kryje się za drzwiami "Domu numer pięć" Justyny Bednarek od Wydawnictwa Literackiego.

Książka zaczyna się bardzo obiecująco - od cytatów umieszczonych na wyklejce, z których poruszają mnie zwłaszcza słowa 9-letniego Janka: " Odwaga to jest takie coś, że ktoś podchodzi do kogoś innego i chce go pobić, a ty stajesz w jego obronie, choć też się boisz". Ta jedna z lepiej wyrażonych definicji odwagi nastawiła mnie pozytywnie do odbioru lektury. Również początkowe sceny wypadają interesująco: zmagania dziecka z niepełnosprawnością i dręczeniem oraz motywujący nauczyciel dawały nadzieję, że będzie to poruszająca i inspirująca opowieść. A potem przyszło rozczarowanie...
W chwili, gdy bohaterowie przekroczyli próg tytułowego domu, wszystko się zmieniło. Dziwny świat, w którym się znaleźli, i zamiana ról wprawiły mnie w konsternację. Trudno mi było rozeznać się w zasadach rządzących tym światem, niedookreślonym zagrożeniem i wyprawą o niezrozumiałym celu. Moje oczekiwania wobec tej historii zupełnie rozminęły się z wizją autorki. Już w czasie lektury zastanawiałam się, jak tę historię ocenić, bo zwyczajnie nie przypadła mi do gustu.

Myślę, że największym problemem tej książki jestem ja sama, a właściwie moje oczekiwania, które zostały zbudowane przez pierwsze sceny. Nakreśliłam sobie pewną wizję fabuły i nie mogłam przestawić się na inny tok myślenia. Dopiero gdy zaakceptowałam oniryczną formę opowieści mogłam zacząć cieszyć się fabułą.

Świat za drzwiami domu numer pięć jest niepokojący, wymykający się rozumowi, targany dziwną wojną, ale dla siedzącego po bezpiecznej stronie kartki młodego odbiorcy będzie z pewnością interesujący. Nie brak tu akcji, przygody i emocji, a jednocześnie autorka przemyca tu sporo ważnych treści. I nawet jeśli nie są podane one w formie, której z początku się spodziewałam, są dość czytelne.

Na przykładzie Wojtka przekonałam się, że oczekiwania dorosłego i młodego czytelnika wobec tej lektury nie muszą iść w parze i to ten drugi przyjmie formę bez zastrzeżeń, jako coś naturalnego. Dorosły może mieć wobec niej mieszane uczucia i dopiero jeśli puści wodze fantazji, odkryje, jakie bogactwo możliwości niesie w sobie ta forma wyrazu.

"Dom numer pięć" jest opowieścią o niepełnosprawności, przyjaźni, odwadze i wsparciu, o radzeniu sobie z przeciwnościami losu i umiejętności pogodzenia się z tym, czego nie możemy zmienić. O czerpaniu radości z tego, co mamy. Ciekawa, oniryczna, niepokojąca, ale w swym ostatecznym brzmieniu pełna ciepła historia, która mówi o tym, co najważniejsze.

Dziś chciałabym zabrać was na małą wyprawę, byśmy wspólnie odkryli, co kryje się za drzwiami "Domu numer pięć" Justyny Bednarek od Wydawnictwa Literackiego.

Książka zaczyna się bardzo obiecująco - od cytatów umieszczonych na wyklejce, z których poruszają mnie zwłaszcza słowa 9-letniego Janka: " Odwaga to jest takie coś, że ktoś podchodzi do kogoś innego i chce go pobić, a...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    53
  • Chcę przeczytać
    44
  • Posiadam
    9
  • Dzieci
    2
  • 2021
    2
  • 2022
    2
  • ♥ Biblioteczka end (✘)
    1
  • Ulubione
    1
  • Rozczarowanie
    1
  • ✳️ LGM
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dom numer pięć


Podobne książki

Przeczytaj także