Książka bardzo dobra, ponieważ zaciekawiła mnie jej treść.

Książka bardzo dobra, ponieważ zaciekawiła mnie jej treść.

Fajna książka. Szybko się czyta. Ładne ilustracje i zdjęcia. Polecam

Fajna książka. Szybko się czyta. Ładne ilustracje i zdjęcia. Polecam

Jak każdy poprzedni tom - świetna lektura dla dzieci i ich rodziców.

Jak każdy poprzedni tom - świetna lektura dla dzieci i ich rodziców.

Z rodziną Mazurskich nie można się nudzić. Z rodziną Mazurskich warto podróżować, przeżywać przygody. Niezależnie od wieku. Ja chętnie to czynię. Tym razem odwiedziliśmy m.in. Amsterdam, Rotterdam, Drezno, Szwajcarię. Przyznam jednak szczerze, że w tym tomie najbardziej zainteresowała mnie część dotycząca Polski i miejsc, które znam – Karpacza, Krakowa, Sandomierza, Łańcuta, Zamościa, Lublina. A za Pszczynę i postać księżnej Daisy przyznaję dodatkowy plus.
Doceniam utrzymanie balansu między przygodą a umiejętnie dawkowanymi informacjami dla turystów.

Z rodziną Mazurskich nie można się nudzić. Z rodziną Mazurskich warto podróżować, przeżywać przygody. Niezależnie od wieku. Ja chętnie to czynię. Tym razem odwiedziliśmy m.in. Amsterdam, Rotterdam, Drezno, Szwajcarię. Przyznam jednak szczerze, że w tym tomie najbardziej zainteresowała mnie część dotycząca Polski i miejsc, które znam – Karpacza, Krakowa, Sandomierza,...

Pani Stelmaszyk ma ciekawy pomysł na książki podróżnicze dla najmłodszych. Otóż narratorem jest dziesięcioletni Jędrek, który wraz z rodziną podróżuje po Europie. Za każdym razem, bo to już czwarty tom ich przygód, jadą w innym kierunku. A po drodze zwiedzają. Informacje z historii i geografii danego miasta zawsze znajdują się na końcu rozdziału. Fakt, czasami się powtarzają, ale można je potraktować jako utrwalenie wiedzy a nie nudziarstwo. Rodzina oprócz doznań estetyczno-kulturalnych ma również przygody. Z reguły z nutką kryminalną w tle. Tak jest i w tym tomie. Kobietom wpadną w oko precjoza z diamentami. Jak się okaże, nie tylko im. Komu? Dowiecie się z lektury. Intryga sensacyjna nie najwyższych lotów, ale w przypadku książki dla młodego czytelnika zawiera odpowiednią ilość emocji. Najsłabszym elementem powieści są ilustracje. Nie potrafiłam się do nich przekonać do ostatniej strony.  Polecam. Bez specjalnego nacisku.

Pani Stelmaszyk ma ciekawy pomysł na książki podróżnicze dla najmłodszych. Otóż narratorem jest dziesięcioletni Jędrek, który wraz z rodziną podróżuje po Europie. Za każdym razem, bo to już czwarty tom ich przygód, jadą w innym kierunku. A po drodze zwiedzają. Informacje z historii i geografii danego miasta zawsze znajdują się na końcu rozdziału. Fakt, czasami się...

Rodzina Mazurskich podróżuje po Holandii i po Polsce, książka jest ciekawa pod względem informacji ciekawych dla młodego człowieka i wniesionej szczypty kryminalistyki w postaci dziwnego zachowania Buni. Po praktycznie każdym rozdziale są informacje dot. zwiedzanych miejsc i zdjęć, co podoba się młodszym.

Rodzina Mazurskich podróżuje po Holandii i po Polsce, książka jest ciekawa pod względem informacji ciekawych dla młodego człowieka i wniesionej szczypty kryminalistyki w postaci dziwnego zachowania Buni. Po praktycznie każdym rozdziale są informacje dot. zwiedzanych miejsc i zdjęć, co podoba się młodszym.

Rodzina Mazurskich ponownie wyrusza w drogę, więc czekają nas kolejne porcje niesamowitych przygód. Tym razem Jędrek (narrator) wraz z rodzicami, bunią i kuzynką planują zacząć od Królestwa Niderlandów, a z powrotem chcą jeszcze pozwiedzać polskie miejscowości.

W tej części:

zwiedzimy krainę rowerów i tulipanów, czyli Holandię;
zobaczymy przepiękny pałac Het Loo;
zwiedzimy najdłuższy kościół;
zwiedzimy szlifiernię diamentów w Amsterdamie (gdzie babcia Henryka dostanie "diamentowej gorączki");
będziemy szukać skarbów w Karpaczu;
zdobędziemy szczyt Śnieżki;
odwiedzimy Smoczą Jamę w Krakowie a także dom najsłynniejszego polskiego malarza Jana Matejki;
udamy się w rejs po Wiśle;
itd. itp.
Podczas wycieczki pojawia się problemy, przede wszystkim w Zamościu, zostanie porwana bunia... Czyja to sprawka? Czy ma to związek z wydarzeniami w Holandii? Czy uda się odzyskać babcię?
Książki z tej serii przede wszystkim bawią młodych czytelników, a ponieważ są o podróżach to myślę, że to niezła odskocznia od współczesnego świata. To taka powieść, która łączy wątki podróżnicze z zagadkami kryminalnymi.

Uważam, że największym atutem tej serii jest nauka i możliwość poznawania wielu ciekawostek, miejsc poprzez zabawę. Nie ukrywam, że sama wiele się dowiedziałam podczas czytania. Takie książki są potrzebne, pokazują młodym ludziom jak piękny jest świat i co warto zobaczyć "na żywo". Podoba mi się to, że po każdym rozdziale są krótkie podsumowania, takie idealne do zrobienia wycieczkowych planów, jak się skończy pandemia :(

Książka jest przepięknie wydana: twarda oprawa, śmieszne rysunki, mapy, zdjęcia z miejsc, które obecnie są odwiedzane. Nie ma czasu na nudę. Przede wszystkim można czytać nie po kolei, jeśli nie znacie to gorąco zachęcam.

Moim skromnym zdaniem, ze względu na dużą ilość tekstu to dobra książka dla 8+.

Rodzina Mazurskich ponownie wyrusza w drogę, więc czekają nas kolejne porcje niesamowitych przygód. Tym razem Jędrek (narrator) wraz z rodzicami, bunią i kuzynką planują zacząć od Królestwa Niderlandów, a z powrotem chcą jeszcze pozwiedzać polskie miejscowości.

W tej części:

zwiedzimy krainę rowerów i tulipanów, czyli Holandię;
zobaczymy przepiękny pałac Het...

Agnieszka Stelmaszyk „Mazurscy w podróży. Diamentowa gorączka”
Rodzina Mazurskich po raz czwarty wyrusza w podróż. Tym razem Mamina, Padre, Marcela, Bunia i Jędrek swoją wakacyjną wyprawę zaczynają w Holandii, następnie kierują się do Niemiec. Ich kolejnym przystankiem jest Polska. W niej odwiedzają Karpacz, Kraków, Sandomierz, Zamość, Lublin, swoją podróż kończąc w Bydgoszczy.
Podczas tych wakacji Bunia wpadnie w nie lada kłopoty...
•
„Mazurscy w podróży” to seria książek podróżniczo-przygodowych dla młodszej młodzieży, której główni bohaterami to zwariowana rodzinka z babcią Bunią na czele.
Młody czytelnik znajdzie w niej sporą dawkę wiedzy geograficznej jak i historycznej, a także szczyptę humoru oraz dreszczyk emocji.
Cała historia urozmaicona jest fantastycznymi zdjęciami autorki, pochodzącymi z jej wakacyjnych, rodzinnych wypraw, poprzeplatane humorystycznymi ilustracjami.

Agnieszka Stelmaszyk „Mazurscy w podróży. Diamentowa gorączka”
Rodzina Mazurskich po raz czwarty wyrusza w podróż. Tym razem Mamina, Padre, Marcela, Bunia i Jędrek swoją wakacyjną wyprawę zaczynają w Holandii, następnie kierują się do Niemiec. Ich kolejnym przystankiem jest Polska. W niej odwiedzają Karpacz, Kraków, Sandomierz, Zamość, Lublin, swoją podróż kończąc w...

Pogratulować należy Agnieszce Stelmaszyk pomysłu na książki. To lekka podróżnicza forma dla samodzielnie czytającego dziecka, myślę, że mniej więcej dziesięcioletniego. Dużo fotografii, żartobliwe rysunki i ciekawostki o odwiedzanych miejscach są zdecydowanymi mocnymi punktami książki Mazurscy w podróży. Diamentowa gorączka. Książka jest czwartym tomem podróżniczej serii i przyznaję, że nie znam poprzednich. Moja opinia opierać się będzie zatem wyłącznie na tej części.
Jak wiecie, sporo czytam książek dla dzieci i młodzieży, jestem więc na bieżąco ze sposobem pisania do różnych grup wiekowych odbiorców. Tę świetnie wydaną książkę, zachęcającą do podróżowania (i do researchu przed podróżą) czytałam jednak z poczuciem hm... nabijania mnie w butelkę. Dwa tory fabularne - podróż i wątek "diamentowy" miały za zadanie nadania jej wydźwięku przygodowego, jednak mam wrażenie, że od samego początku ten pierwszy wątek jest umniejszany na rzecz drugiego, pozostawiającego wiele do życzenia. Czy nie wystarczyłoby zrobić z tego książkę drogi z anegdotami, przygodami związanymi z odwiedzanymi miastami, z jakimiś wydarzeniami na trasie itp? (Być może tak wyglądają poprzednie części i tylko ta wydaje się taka wymuszona). Świetnie napisane wstawki krajoznawcze i historyczne zostają umniejszone banalnością i niewiarygodnością historii, w którą zostali wplątani bohaterowie. Poza tym mam wrażenie, że Autorka nie wyciągnęła pełnego potencjału opowieści podróżniczej. Dlaczego tak mało jest tu informacji o dziecięcym doświadczeniu podróży, inności odwiedzanych miejsc, odmienności przestrzeni publicznej? Książka jest pisana z perspektywy dziecka, ale brzmi jak lichy pamiętnik z podróży: to zobaczyliśmy, tam nocowaliśmy, a w ogóle, to było ładnie. Trochę to przypomina mi moje wpisy na odwrocie pocztówek, które zbieramy z mężem z każdego odwiedzonego miejsca. Niewiele w tym literackiego polotu. Książka miała świetny potencjał zainteresowania młodego odbiorcy podróżowaniem i zwiedzaniem i w warstwie wizualnej jest genialna, jednak w warstwie werbalnej - hmm...

Pogratulować należy Agnieszce Stelmaszyk pomysłu na książki. To lekka podróżnicza forma dla samodzielnie czytającego dziecka, myślę, że mniej więcej dziesięcioletniego. Dużo fotografii, żartobliwe rysunki i ciekawostki o odwiedzanych miejscach są zdecydowanymi mocnymi punktami książki Mazurscy w podróży. Diamentowa gorączka. Książka jest czwartym tomem podróżniczej serii i...

Antosia słów kilka o najnowszej, czwartej już, części z serii Mazurscy w podróży. Cytat wierny, bez wprowadzania poprawek =D

"Byli epiccy. Bajka ogólnie była bardzo edukacyjna według mnie. Jest tam dużo przygód, które są ciekawe, no i oczywiście zagadka kryminalna. I najciekawsze było, kiedy Bunia wskazała diament, który akurat zniknął i posądzono Mazurskich o kradzież. Ilustracje były dobre i bardzo dopracowane".

Mój siedmiolatek w tych kilku pospiesznie wypowiedzianych zdaniach zawarł wszytko to, o czym chciałam napisać =D Mianowicie - Pani Agnieszka Stelmaszyk wraz z Panią Anną Oparkowską po raz kolejny zabrały nas w fascynującą podróż po Europie. Tym razem zwiedzimy nie tylko ciekawe zagraniczne zakątki w Amsterdamie czy Szwajcarii ale przede wszystkim nasze rodzime podwórko. I ja, przyznam się szczerze, z największym zainteresowaniem i pasją śledziłam właśnie te polskie wyprawy. A największą niespodzianką była dla mnie wizyta w Nieborowie i Arkadii do których mam dosłownie rzut beretem (w Nieborowie miałam nawet z mym małżonkiem sesję ślubną;)).

Oś fabuły opiera się oczywiście na zagadce kryminalnej - tym razem Bunia zostanie posądzona o kradzież drogocennych diamentów. Tropem Mazurskich podąża tajemniczy szef policji, który za cel obrał zdekonspirowanie szajki rabusiów, jakimi rzekomo są Mazurscy;) Kryminalna intryga w komplecie z solidną dawką wiedzy podaną w "lekkostrawny" sposób, zabawnymi dialogami i równie komicznymi ilustracjami oraz sporą porcją zdjęć, stanowią receptę na doskonałą lekturę przed snem. Aż zachciało nam się podróżować. A tu nie dość, że zima, to jeszcze ograniczenia nie do przeskoczenia...

"Mazurscy w podróży. Diamentowa gorączka" to kolejna świetna część serii. Dla rodzica niewątpliwie najcenniejszy jest walor edukacyjny tych książek. Pod koniec każdego rozdziału następuje usystematyzowanie zawartej w tekście wiedzy, konkretne podsumowanie i wyłuszczenie najważniejszych informacji. Dla dzieci najciekawsze będą zapewne ilustracje oraz zagadka. Wiec i wilk syty i owca cała - bo seria Mazurskich zaspokoi głód wiedzy i dziecięca ciekawość =)

Polecam. Ja i Antek =)

https://www.empik.com/diamentowa-goraczka-mazurscy-w-podrozy-tom-4-stelmaszczyk-agnieszka,p1251018794,ksiazka-p#reviewsTab

Antosia słów kilka o najnowszej, czwartej już, części z serii Mazurscy w podróży. Cytat wierny, bez wprowadzania poprawek =D

"Byli epiccy. Bajka ogólnie była bardzo edukacyjna według mnie. Jest tam dużo przygód, które są ciekawe, no i oczywiście zagadka kryminalna. I najciekawsze było, kiedy Bunia wskazała diament, który akurat zniknął i posądzono Mazurskich o kradzież....