Monte Cassino. Piekło dziesięciu armii
- Kategoria:
- historia
- Tytuł oryginału:
- Monte Cassino
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2014-03-31
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-03-31
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324030040
- Tłumacz:
- Mirosław Bielewicz
- Tagi:
- Historia II wojna światowa bitwa pod Monte Cassino
Jedna z najważniejszych i najbardziej zaciętych bitew II wojny światowej. Starcie, które przesądziło o losie Włoch i przypieczętowało upadek Trzeciej Rzeszy. Mordercza walka pośród postrzępionego łańcucha gór, która urosła do rangi jednego z największych mitów XX wieku.
Tylko jeden raz w historii, pod Monte Cassino, żołnierze z tak wielu krajów i narodów stanęli wspólnie do walki o wolność. Dziesięć bohaterskich armii. Wielkie poświęcenie Brytyjczyków, Amerykanów, Francuzów, Słowaków, Nowozelandczyków i Hindusów. Wiekopomny sukces polskich żołnierzy, którzy mimo olbrzymiej przewagi wroga zdołali odbić Monte Cassino z rąk hitlerowców.
Porywająca lektura, nowoczesna perspektywa wybitnego brytyjskiego historyka i nieznane fakty rzucające zupełnie nowe światło na słynną batalię.
Na taką historię bitwy o Monte Cassino świat czekał siedemdziesiąt lat.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czerwone maki na Monte Cassino
Nie tak dawno minęła siedemdziesiąta rocznica zdobycia Monte Cassino przez wojska 2 Korpusu Polskiego generała Andersa. 18 maja 1944 roku, w trakcie, tzw. „czwartej bitwy” miał miejsce szturm, w efekcie którego wojska polskie zdobyły klasztor Benedyktynów na Monte Cassino z dumą zatykając polską flagę na gruzach opactwa, (…) Wkrótce potem pojawiła się polska flaga narodowa (i jeszcze później flaga brytyjska). W samo południe trębacz Emil Czech stanął na zrujnowanych murach i odegrał hejnał krakowski. Kiedy słynna melodia rozległa się echem po wzgórzach, generał Anders wiedział, iż będzie to często poświadczany i często opisywany symbol tego, że Polska odpowiedziała atakiem na atak.
Publikacja historyczna „Monte Cassino. Piekło dziesięciu armii”, której autorem jest Peter Caddick-Adams w niesamowity sposób oddaje wszystko to, co można zapisać pod jednym, wspólnym hasłem, „Monte Cassino”. Zdawać by się mogło, że kampania wojsk alianckich na Półwyspie Apenińskim była krótka, łatwa i przyjemna. I tylko tak może się wydawać.
Miałem pewną wiedzę historyczną na ten temat, jednak dopiero lektura tej bardzo obszernej publikacji uświadomiła mi, że, że była ona wyjątkowo skromna. Działania wojenne w Afryce Północnej, a następnie pojawiające się w określonej kolejności kampanie w basenie Morza Śródziemnego w dużej mierze posuwały się bez większych problemów, do czasu lądowania w kilku rzutach desantowych na ziemi włoskiej we wrześniu 1943 roku.
Dopiero wtedy zaczęły się schody, a może raczej góry, które wraz z zimą przełomu lat 1943 i 1944, sprawiły aliantom koszmarne problemy. Górzyste ukształtowanie terenu, ulewne deszcze, przechodzące później w śnieżyce, bardzo skromny pas dróg zdolnych przyjąć taką masę wojska i taboru, problemy z dostarczeniem zapatrzenia, prowiantu, medykamentów w wyższe partie gór, wreszcie doskonale przygotowane do działań obronnych wojska niemieckie – to wszystko sprawiło, że wizja szybkiego zwycięstwa w tym pasie działań wojennych i dotarcie do Rzymu, z miesiąca na miesiąc odsuwało się w czasie.
Autor z godną podziwu rzetelnością, logiką i doskonałą znajomością tematu odkrywa przed czytelnikiem kolejne aspekty działań wojennych, które nieuchronnie przybliżały do ostatecznego szturmu właśnie na Monte Cassino. I choć wcześniej w tym pasie działań wojennych rozegrało się wiele bitew ta jedna stała się najbardziej wymowna, symboliczna i ostatecznie stąd pod hasłem, „Monte Cassino” zawiera się wszystko to, co działo się wcześniej przed majem 1944 roku, a także chwilę później.
Tak, jak front wschodni miał swój Stalingrad, tak najbardziej znaną bitwą na froncie zachodnim, najbardziej wymowną była właśnie ta o Monte Cassino. Już samo zdobycie Rzymu nie miało takiej wagi, gdyż chwilę później nastąpił desant w Normandii. I co również ważne, gdyby nie pochopne działanie aliantów i nalot dywanowy nad miasteczkiem i klasztorem, być może nigdy sam klasztor nie byłby teatrem działań wojennych, gdyż Niemcy zamierzali chronić go specjalną strefą buforową.
Trudno w tak krótkim tekście oddać ogrom tematów, których dotyka autor na kartach tej wyjątkowej publikacji. Jego analizy mają bardzo szczegółowy i obszerny charakter. Stąd zatrzymać się warto jedynie nad dwoma istotnymi aspektami. Pierwszy z nich, o którym wcześniej nie wiedziałem, to aktywność wulkanu Wezuwiusz w marcu 1944 roku i kilka dni, które były istotną ingerencją natury w działania wojenne. Przez kilka dni wojsko pomagało ludności zamieszkującej wsie u podnóża Wezuwiusza, a sam Churchill tak odniósł się do tego zjawiska: Przeładunki w zespole portów Neapolu wynoszą obecnie 12 milionów ton rocznie. Szacuje się, że Wezuwiusz wyrzuca z siebie dziennie 30 milionów ton. Możemy tylko podziwiać szczodrobliwość bogów.
I drugi, bardzo ważny aspekt to rozdział poświęcony Polakom, którzy jako jedyni w tym teatrze działań wojennych mieli najwięcej do pokazania wojskom niemieckim. W tamtym momencie na włoskim bucie była istna Wieża Babel, jeśli chodzi o narodowości i języki, którymi się porozumiewano. Dumą może napawać fakt, że głównodowodzący tą operacją do czwartej, ostatecznej bitwy zaprosili armię Andersa – Najwyższa nagroda w Cassino, zdobycie opactwa, miała przypaść armii narodowej, która odbyła najtrudniejszą podróż, żeby się tutaj dostać, oraz narodowi, który zawdzięczał aliantom bardzo niewiele. Większość Polaków do 1944 roku zniosła więcej cierpień, niż przeciętni żołnierze oglądali w całej swojej wojskowej karierze.
„Monte Cassino. Piekło dziesięciu armii” czytać należy powoli, starannie przyswajając ogrom napotkanych w trakcie lektury informacji. Jest to również kolejna, doskonała publikacja historyczna Wydawnictwa Znak rozpoznawalna po ciemnej szacie graficznej, którą warto mieć i którą warto poznać. Nawet, jeśli II wojna światowa nie jest naszą ulubioną domeną będzie to lektura, której trudno będzie się oprzeć.
I zupełnie na marginesie, choć informacja ta nie pojawia się na kartach tej książki, ale warta jest dotknięcia, tak, aby tytuł tej recenzji stał się sprawą oczywistą. Otóż, znana zapewne wszystkim pieśń, „Czerwone maki na Monte Cassino”, swoje pierwsze publiczne wykonanie miała dzień po zdobyciu opactwa, 19 maja 1944 roku. Autorem słów był Feliks Konarski, żołnierz 2 Korpusu, przed wojną natomiast śpiewak operetkowy i autor piosenek. Epizod ten został uwieczniony w filmie Michała Waszyńskiego, „Wielka droga”, nakręconym w 1946 roku.
Artur G. Kamiński
Książka na półkach
- 225
- 86
- 71
- 10
- 9
- 8
- 5
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Bitwa o Monte Cassino jest w Polsce znana z wiadomych względów, ale same zmagania o zajęcie klasztoru trwały kilka miesięcy i były międzynarodowym wysiłkiem i składa się na nie aż kilka starć. Na drodze do Cassino legły ciała Amerykanów, Brytyjczyków, Hindusów, Nowozelandczyków Francuzów czy w końcu Polaków. Peter Caddick-Adams w swojej książce przedstawia jak wyglądała droga aliantów do zdobycia Monte Cassino, ale też rozszerza swój opis aż do zajęcia Rzymu przez wojska sprzymierzone. Każdemu krajowi, który wystawił swoje wojska do tych bitew Caddick-Adams poświęcił kilka zdań często pokazując rys historyczny danych jednostek czy drogę jaką przebyły oddziały zanim znalazły się we Włoszech. Autor wykonał bardzo dobrą robotę, jeśli chodzi o oddanie specyfiki walki w górach, częściowo także w zimowych miesiącach. Skupienie się w dużej mierze na wspomnieniach o mułach czy tragarzach świetnie ukazuje jak dziwne i trochę niepasujące do drugiej wojny światowej były to bitwy. Caddick-Adams chętnie też korzysta ze wspomnień różnych żołnierzy, także niemieckich, dzięki czemu fabuła jest interesująca i żywa. Polskiego czytelnika z pewnością ucieszy fakt, że sporo miejsca poświęcono II korpusowi, ale także to, że autor z sympatią odnosi się do naszych żołnierzy wskazując na ich męstwo i waleczność, ale także tragiczne losy kraju.
Bitwa o Monte Cassino jest w Polsce znana z wiadomych względów, ale same zmagania o zajęcie klasztoru trwały kilka miesięcy i były międzynarodowym wysiłkiem i składa się na nie aż kilka starć. Na drodze do Cassino legły ciała Amerykanów, Brytyjczyków, Hindusów, Nowozelandczyków Francuzów czy w końcu Polaków. Peter Caddick-Adams w swojej książce przedstawia jak wyglądała...
więcej Pokaż mimo toBardzo ciekawa książka, opisująca szczegółowo nie tylko 4 bitwy o Monte Cassino, ale również całą otoczkę tych zmagań. Autor przybliża historię każdej formacji i narodu, który w tej bitwie uczestniczył. Sam byłem zaskoczony, że aż tyle osób z różnych narodowości brało w niej udział. Uwagę zwracają bardzo ciężkie warunki, w których toczyły się walki: od śniegu z deszczem w zimę, aż po upał nie do zniesienia wczesną wiosną. Warto wspomnieć, że akcja dzieje się w górach, gdzie występowały spore problemy z zaopatrzeniem oraz przegrupowaniem wojsk. Najważniejszy był dla mnie fragment o 2 Korpusie Polskim generała Andersa, bo wcześniej miałem o nim niewielką wiedzę. Historię zdobycia Monte Cassino powinien znać każdy, kto chociaż trochę interesuje się historią - bo to opowieść o męstwie, odwadze oraz wykonaniu misji, która przez wielu była uważana za niemożliwą. Książkę, z uwagi na wiele szczegółowych informacji, należy czytać uważnie, ale jest jak najbardziej godna polecenia.
Bardzo ciekawa książka, opisująca szczegółowo nie tylko 4 bitwy o Monte Cassino, ale również całą otoczkę tych zmagań. Autor przybliża historię każdej formacji i narodu, który w tej bitwie uczestniczył. Sam byłem zaskoczony, że aż tyle osób z różnych narodowości brało w niej udział. Uwagę zwracają bardzo ciężkie warunki, w których toczyły się walki: od śniegu z deszczem w...
więcej Pokaż mimo toKsiążka napisana dość chaotycznie, ale warto ją przeczytać ponieważ wnosi wiele do historii tej bitwy.
Książka napisana dość chaotycznie, ale warto ją przeczytać ponieważ wnosi wiele do historii tej bitwy.
Pokaż mimo toKsiążka ciekawa i bardzo dobrze (jak na książkę historyczną) napisana. Niestety jej największą wadą jest fatalne tłumaczenie. Często rwane, nielogiczne zdania, konstruowane niczym przedziwna piramida, która prowadzi zupełnie donikąd - to wszystko powoduje, że czytelnik co i rusz wybijany jest z rytmu i może zgubić wątek.
Książka ciekawa i bardzo dobrze (jak na książkę historyczną) napisana. Niestety jej największą wadą jest fatalne tłumaczenie. Często rwane, nielogiczne zdania, konstruowane niczym przedziwna piramida, która prowadzi zupełnie donikąd - to wszystko powoduje, że czytelnik co i rusz wybijany jest z rytmu i może zgubić wątek.
Pokaż mimo toŚwietnie oddaje piekło walk o Monte Cassino, ale też pokazuje koszmar operacji militarnych prowadzonych w południowo-zachodnim teatrze działań, bardziej przywodzący na myśl realia frontu wschodniego aniżeli śródziemnomorską sielankę. Potoczysty język autora sprawia, że czyta się z zapartym tchem.
Świetnie oddaje piekło walk o Monte Cassino, ale też pokazuje koszmar operacji militarnych prowadzonych w południowo-zachodnim teatrze działań, bardziej przywodzący na myśl realia frontu wschodniego aniżeli śródziemnomorską sielankę. Potoczysty język autora sprawia, że czyta się z zapartym tchem.
Pokaż mimo toCzytało się bardzo przyjemnie, aczkolwiek muszę przyczepić się do jednej rzeczy, a mianowicie do zbytniego przekombinowania niektórych fragmentów opisujących sceny batalistyczne.
O co mi chodzi? Byłem zwyczajnie przytłoczony nazwami pułków, ich dowódców i żołnierzy weń walczących. Doprowadzało to do sytuacji, kiedy nie miałem zielonego pojęcia o tym kto i gdzie operuje. Raz czytamy o tym regimencie, w następnym akapicie o następnym, a za trzy kolejne znów o pierwszym z nich, ale tym razem w postaci relacji jakiegoś dowódcy plutonu saperskiego. Można było zrobić to w bardziej przejrzysty i mniej dezorientujący sposób. Z resztą zauważyłem, że inni również wspomnieli o ogromie nazw i nazwisk przewijających się w trakcie lektury.
Poza tym jest bardzo dobrze.
Czytało się bardzo przyjemnie, aczkolwiek muszę przyczepić się do jednej rzeczy, a mianowicie do zbytniego przekombinowania niektórych fragmentów opisujących sceny batalistyczne.
więcej Pokaż mimo toO co mi chodzi? Byłem zwyczajnie przytłoczony nazwami pułków, ich dowódców i żołnierzy weń walczących. Doprowadzało to do sytuacji, kiedy nie miałem zielonego pojęcia o tym kto i gdzie operuje....
Książek dot. Monte Cassino jest masa i wydaje się że ta nie wniesie nic nowego, ale trzeba przyznać, że wciąga. Autor, wojskowy, co już jak zwykle skłania mnie do zakupu takiej pozycji opisuje krótkie tło kampanii włoskiej, po czym koncentruje się na okresie styczeń-maj 1944 roku pokazując ogrom zmagań w walce o Linię Gustawa, z naciskiem na walki o Monte Cassino i wzgórze klasztorne. Książka ta uzmysławia czytelnikowi jak wiele dywizji i narodowości brało udział w zmaganiach o tą linię obronną niemieckiej armii. Pokazuje kolejne 4 ataki zakończone wycofaniem się spadochroniarzy z klasztoru i zdobycie Monte Cassino przez korpus Andersa. Odsłania ogrom strat w tej kampanii włoskiej (w sumie po obydwu stronach w 1943/44 blisko 850 tys. żołnierzy). Autor dynamizuje opisy walk poszczególnych formacji cytowaniem szeregu wspomnień ludzi biorących udział w tamtej kampanii, pokazuje życie codzienne żołnierzy, niewygodę walki w tamtym terenie, ogrom bombardowań i ostrzału jaki spadał na niemieckie formacje spadochronowe. Dobrze podkreślona jest przez Autora rola polskich oddziałów w tej batalii, jak i w całej II wojnie światowej, co mile "łechce" nas jako Polaków :) Mapek jest minimalna ilość, ale dla takiej szczegółowości opisywanych walk jaką serwuje Autor, są one chyba wystarczające. Jest też trochę ciekawych zdjęć. Wkraczający kolejno dowódcy obydwu stron są ciekawie charakteryzowani i pokazywany jest ich rys biograficzny. Nie jest to na pewno książka wyczerpująca temat, może malkontenci szczegółowych opisów manewrów poszczególnych oddziałów napisaliby, że książka jest za mało szczegółowa w tym zakresie, może niektórzy zarzuciliby jej to, że nie jest to praca typowo historyczna, ale raczej praca popularyzująca wiedzę na temat tej batalii, ale ma jedną zaletę, którą coraz częściej doceniam w książkach o tematyce historycznej, a mianowicie dobrze się ją czyta. Polecam, szczególnie tym którzy są na początku drogi poznawania kampanii włoskiej z lat 1943-1944. Książkę wzbogaca szereg rozbudowanych przypisów i bibliografia.
Książek dot. Monte Cassino jest masa i wydaje się że ta nie wniesie nic nowego, ale trzeba przyznać, że wciąga. Autor, wojskowy, co już jak zwykle skłania mnie do zakupu takiej pozycji opisuje krótkie tło kampanii włoskiej, po czym koncentruje się na okresie styczeń-maj 1944 roku pokazując ogrom zmagań w walce o Linię Gustawa, z naciskiem na walki o Monte Cassino i wzgórze...
więcej Pokaż mimo toMonte Cassino – słowo klucz, wzgórze we Włoszech między Rzymem a Neapolem, opactwo Benedyktyńskie, miejsce pielgrzymek tysięcy ludzi, niemy świadek zaciętych i okrutnych walk 1943 – 1944, cmentarzysko wielu tysięcy poległych żołnierzy. Dziś Monte Cassino jest przede wszystkim symbolem wszystkich działań wojennych we Włoszech z czasów II wojny Światowej.
Peter Caddick-Adams, wybitny brytyjski specjalista w zakresie wojskowości, wykładowca na Akademii Obrony Narodowej Zjednoczonego Królestwa, w niesłychanie wierny i plastyczny sposób opisuje bitwy o Wzgórze w kontekście całej kampanii włoskiej. Kampanii, która miała być szybka i łatwa, kampanii, która miała wyzwolić ludność włoską a dowódcom dać chwałę wodzów z czasów Cesarstwa Rzymskiego.
Rzeczywistość miała jednak okazać się dużo bardziej skomplikowana.
„Wszyscy spodziewali się kraju słonecznego, kwitnących wiśni i winogron, lecz natrafili na coś zupełnie innego. Wszystkie stoki pokrywały wykręcające nogi w kostkach rumowiska; twarde i kruche górskie skały roztrzaskiwały się jak szkło, kiedy trafiały w nie pociski i powodował ogromną liczbę ran głowy, twarzy i oczu.”
I jak podsumowuje autor, „w porównaniu z kampania włoską żadna inna kampania w Europie nie zmobilizowała udziału tak licznych narodów i kultur. Okrutny charakter walk niekiedy dorównywał temu, co najgorsze na froncie wschodnim, natomiast liczby strat często przekraczały dane z frontu zachodniego”.
Książka Peter Caddick-Adams’a, pomimo, że miejscami okrutna i dosadna w swoich opisach, szczególnie tych dotyczących rannych żołnierzy, rozkładających się ciał i wszechobecnej śmierci, jest napisana językiem prostym, który czyta się bardzo dobrze. Niewątpliwym plusem jest ujęcie Monte Cassino w szerszym kontekście geopolitycznym, co daje obraz całości kampanii Włoskiej, ale także zarys wcześniejszych walk w Afryce i planów inwazyjnych na Francję. Kolejną ogromną zaletą jest umieszczanie map przedstawiających poszczególne etapy kampanii, co w dużym stopniu ułatwia umiejscowienie całości bitew. Możemy znaleźć również krótkie opisy ważniejszych dowódców, zarówno alianckich, jak i niemieckich.
Reasumując, książka napisana jest świetnym językiem osoby, która jest ekspertem w tym temacie. Brak suchych faktów, które zastąpione są spójnym i barwnym opisem. Świetna pozycja nie tylko dla miłośników historii.
Monte Cassino – słowo klucz, wzgórze we Włoszech między Rzymem a Neapolem, opactwo Benedyktyńskie, miejsce pielgrzymek tysięcy ludzi, niemy świadek zaciętych i okrutnych walk 1943 – 1944, cmentarzysko wielu tysięcy poległych żołnierzy. Dziś Monte Cassino jest przede wszystkim symbolem wszystkich działań wojennych we Włoszech z czasów II wojny Światowej.
więcej Pokaż mimo toPeter Caddick-Adams,...
Cassino to słowo symbol, wielka klamra spinająca wydarzenia z początku roku 1944. To określenie szlaku bojowego , charakteru walk , ludzi ginących na progu końca wojny w południowych Włoszech.
Autor sprawnie wprowadza nas w realia tamtych czasów , szczegółowo rysując wszystkie wydarzenia i bitwy prowadzące do otwarcia dróg na Rzym. Myślę , że osoby pedantycznie kolekcjonujące wiedzę będą usatysfakcjonowane poziomem i jakością relacji. Mnie osobiście zabrakło trochę potoczystości i przytłoczyły setki nazwisk, nazw batalionów , dowódców i żołnierzy. Zabrakło mi tła wśród migoczących szczegółów.
Nie zmienia to faktu , że dzięki temu dziełu, dzięki setkom opisanych relacji naocznych świadków i wreszcie dzięki ogromnemu zaangażowaniu autora , dowiedzieałem się jak wyglądał ten straszny , piekielny, włoski obcas w 1944 roku. Tygiel 10 armii , które musiały się jakoś razem dogadać mimo ambicji głównodowodzących, mimo odmiennych celów i róznic charakterów. Oczywiście jest w tej książce opowieść o wkładzie polskich sił zbrojnych , choć nie jest to tematem przewodnim dzieła.
Tym razem miałem do czynienia bardziej z kroniką niż opowieścią , co mnie osobiście do końca nie odpowiada.
Cassino to słowo symbol, wielka klamra spinająca wydarzenia z początku roku 1944. To określenie szlaku bojowego , charakteru walk , ludzi ginących na progu końca wojny w południowych Włoszech.
więcej Pokaż mimo toAutor sprawnie wprowadza nas w realia tamtych czasów , szczegółowo rysując wszystkie wydarzenia i bitwy prowadzące do otwarcia dróg na Rzym. Myślę , że osoby pedantycznie...
Książka godna uwagi, dużo smaczków, szczegółów i wspomnień zwykłych żołnierzy i głównych dowódców(Anders, Von Senger und Etterlin). Lecz napisana niestety językiem chaotycznym, by czytało się ją tak jak czyta się książki Beevora czy Kershawa.
Książka godna uwagi, dużo smaczków, szczegółów i wspomnień zwykłych żołnierzy i głównych dowódców(Anders, Von Senger und Etterlin). Lecz napisana niestety językiem chaotycznym, by czytało się ją tak jak czyta się książki Beevora czy Kershawa.
Pokaż mimo to