-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
-
Artykuły„Dwie splecione korony”: mroczna baśń Rachel GilligSonia Miniewicz1
-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "kąt" [46]
[ + Dodaj cytat]Czul, że jego widok ich podnieca. Ponieważ widzieli w nim ofiarę, mogli stać się katami.
Przez niego obiecujący artysta stał się paranoicznym, popędliwym, okrutnym tyranem bez skrupułów. Nieświadomie zrobił coś gorszego niż mord na niewinnym - zamordował niewinność. Jego ofiara stała się katem.
Wojsko, każde wojsko, to kaci w drodze. Mają prawo, mają misję krwawą. Przeistoczeni, natchnieni, nie z tej ziemi. Współczesne czy niedawne masakry szokują nas, bo ta groza dyszy w nasze plecy, fizycznie wręcz czujemy, że mogłoby to i nam się przytrafić. Nie wierzymy już naiwnie, że wojna to rzecz zamknięta w historii, bo ludzie zmądrzeli. I takie atrakcje jak gwałcenie kobiet i rozbijanie dzieci o ścianę miałyby pójść do lamusa? (...) W dwudziestym pierwszy wieku także po masakrze wyrywa się złote zęby z ust zabitych, złoto to złoto, wędruje ono z rąk do rąk, tak jak podczas okupacji niemieckiej kilkadziesiąt lat temu.
Retoryka syjonistyczna kładła coraz większy nacisk na odwieczną niepowtarzalność ofiary, a nie kata, Żyda, a nie nazizmu. Jest nadmiar katów, takich jak Hitler, natomiast nigdy nie było ofiar takich jak Żydzi i nigdy takich już nie będzie!
Czy nazwiesz go kątem, czy żołnierzem, rezultat jest taki sam. Każdy człowiek w armii idzie ba wojnę i zabija tych, których każą mu zabijać zwierzchnicy. [...] Gdybyś wstąpił do wojska, nie ty podejmowałbym decyzję, czy masz zabić swojego wroga, podobnie jak wróg, nie decydowałby, czy ma zabić ciebie. Obydwaj walczylibyście i zabijalibyscie dla kogoś innego.
Najpierw partner jest szarmancki, uprzejmy i cudowny. I nagle wszystko się zmienia. Pada pierwszy cios, potem przeprosiny i obietnica, że to się więcej nie powtórzy. Z czasem jednak bicie staje się normą.
Wszedł do pokoju i przez chwilę tylko na nas patrzył. Bałam się podnieść głowę. Nie wiedziałam, jak zareaguje. Mogłam spodziewać się wszystkiego, ale jedno było pewne - pożałowałabym tego, że odważyłam się na niego popatrzeć.
Sławek doskoczył do mnie i z całej siły uderzył w okolicę nerek. Gdy upadłam na podłogę, poprawił ciosem w ramię. Celował w głowę, ale udało mi się uchylić. Zdawałam sobie sprawę, że za to też mi się oberwie.
Miała wrażenie, że psychicznie też osuwa się w bezdenną przepaść. Wydarzenia ostatnich dni docierały do niej z pełną mocą. Była morderczynią – i musiała z tym żyć. Zabiła istotę, którą nosiła pod sercem, która nawet nie mogła walczyć o swoje życie. Istotę, która miała tylko ją.