Przeczytałam tylko tom 5, bo nie mam dostępu do żadnego więcej.
Książkę tę łatwo i szybko się czyta. Opowiada historię, którą prawdopodobnie każdy dobrze zna. Jest to opis jednego z odcinków serialu "Janosik".
Marcysia zostaje porwana na zamek w celu zawarcia przymusowego ślubu. Na prośbę jej matki zbójnicy idą jej na ratunek.
Opisane sytuacje są koloryzowane, np. to, że czterech zbójników wygrywa walkę z cała armią zamkową.
Mimo wszystko jest to fajna opowieść do poczytania w deszczowe wieczory.
„Janosik” to film Agnieszki Holland, góralska legenda, jakieś książki napisane przez różnych autorów. To wszystko owszem – także. „Janosik” to jednak przede wszystkim kultowy serial z Perepeczką w roli głównej. Gdyby nie ten serial, pewnie nie sięgnąłbym po komiks. I straciłbym dużo.
Fabuła komiksu różni się od serialowej, ale to nawet lepiej, ze i na tej płaszczyźnie daje coś od siebie. Najważniejszy jest jednak rysunek – to spory atut. Przyćmiewa niedoskonały sposób narracji zupełnie. Twarze są serialowe – taki ukłon w stronę fanów Perepeczkowej kreacji, jak ja. Warto.