cytaty z książki "One Dark Window"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Była sobie kiedyś dziewczyna, mądra i dobra, co mieszkała w głębi lasu. Był tam też król, co berło miał pasterskie, który nad magią panował i napisał starą księgę. Ta dwójka była razem, więc byli tacy sami.
Nie musiał dokańczać. Znałam to na pamięć.
‒ Dziewczyna, król… ‒ wykrztusiłam.
Głos Koszmaru zapłonął w moim umyśle.
I p o t w ó r, k t ó r y m i s i ę w s p ó l n i e s t a l i .
- Mogę cię pocałować?
- Trochę za późno, by o to pytać, nie sądzisz?
- Nie w usta, Elspeth.
Widzę spojrzenie żółtych oczu zwężonych z nienawiści. Widzę ciemność i cień. Dostrzegam twoje palce, smukłe i blade, całe pokryte krwią.
Magia moja porusza. Magia moja kąsa. Magia moja uspokaja i z równowagi wytrąca. Tyś jest młoda i strachliwa, ze mnie bestia wiecznie żywa.
- Nadal udajesz? -zapytałam, rozkoszując się jego spojrzeniem.
Ravyn wydał z siebie zaskoczony śmiech i na oczach wszystkich pochylił się i mnie pocałował.
- Nigdy nie udawałem- wyszeptał w moje usta.
- Czemu to tak długo trwa?
- Dowiedz się.
- A jak niby mam to zrobić?
- Najlepiej trzymać się starych, sprawdzonych metod.
- Czyli jakich?
- Wydaje mi się, że przyłożenie cholernego ucha do drzwi zda egzamin.
Jak bajka na dobranoc – mroczna, niezwykła. Niemożliwa.
Za Studni Kartę, co przed wrogami mnie ostrzegać miała,
Poprosiła o komnatę, miejsce, w którym by zamieszkała.
Kartę Żelaznej Bramy stworzyłem dla spokoju świętego,
W zamian oddając kawałek pancerza złocistego.
Za siłę Sierpa zapłaciłem srodze,
Zabrała mi odpoczynek, pozostawiając bezsenne noce.
Następne było Lustro, co dawało moc niewidoczności,
Dla niej poświęciłem mej Królowej kości.
Lecz nadal pustkę czując, o Kartę Koszmaru poprosiłem,
Dostałem ją, a w zamian, swą duszę utraciłem.
S t r z e ż s i ę c z e r w i e n i. U w a ż a j n a o s t r z e. M a g i a t w o j e c i e r p i e n i e p o ż r e. R o z k a z u j d o p ó k i m o ż e s z. Ś m i e r c i s i ę n i e w y w i n i e s z. B ó l e m z a p ł a c i s z i o d b ó l u z g i n i e s z.
Duch nie zna litości, Duch niczego nie daruje. Nieważne kim jesteśmy i tak nas przywołuje. Obserwuje mgłę, czai się w jej cieniu, czeka aż ktoś ulegnie jej niememu zaproszeniu… A tym, co w sidła jej wpadną, odpłaca się najgorszą magią.
Pomóż mi, krzyknęłam głośno w swoim umyśle. Teraz!
Koszmar wybuchnął śmiechem ‒ okrutnym, wężowym sykiem.