cytaty z książki "Bezdroża"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Wolisz do końca życia żywić urazę za to, co się stało z Wiktorem, czy po prostu żyć?
Nie spodziewała się tak bezpośredniego, a jednocześnie nieodpowiedniego pytania.
- Nie tylko z nim...
- Tak? Bo wydaje mi się, że dla ciebie to sprawa osobista. Jakoś nie słyszę, żebyś pomstowała na Niemców, a przecież patrzyłaś, jak ulicami pędzili Żydów do Ponar.
Zadrżała z wściekłości.
- Nienawidzę cię - warknęła.
- Komuniści nie są tacy źli, a wiesz dlaczego? Bo są głupi.
Ostatnie zdanie powiedział głośniej, bo Ania już znikała w ciemności.
Wyszedł zza kulis dziwnie spocony. Szukał w myślach, co go tak zaniepokoiło, wręcz sparaliżowało, ale nic nie znalazł.(...) Rozmyślał o tym, czym właściwie jest słowo "kryzys" i czy to przypadkiem nie jego się tak wystraszył. A przecież kryzys to nic groźnego, to chwilowe zachwianie, z którym można sobie poradzić. Poza tym oni żadnego kryzysu nie przechodzą. Jeśli już, to chodzi raczej o chwilowe zabieganie, nic poważnego.
- Przyjdzie pani jeszcze na stocznię?
Chciała warknąć, że nie, nigdy w życiu, ale wymuszenie się uśmiechnęła.
- Z przyjemnością. Znajdę pana jeszcze.
W ten sposób się pożegnali. Kiedy Ania wyszła, Włodzimierz opadł na krzesło i przez chwilę patrzył za oddalającą się w mroku sylwetką. Choć nie był zbyt lotny, wyczuł, że było to ich ostatnie spotkanie.