cytaty z książek autora "Anna Lewicka"
- A ty pamiętaj, pierwsza miłość boli najbardziej. Ale będzie lepiej. A każda kolejna jest tylko po to, żeby zapomnieć o poprzedniej.
Powiedz mi,
Czy czegoś nie dostrzegam,
Osłaniając oczy
Przed zimnym, zimnym światłem
oślepiającego wschodu słońca"
I Am Giant, Neon Sunrise.
Wiedział dobrze, że ludzie przychodzą i odchodzą, że każdy jest właściwie tylko przechodniem w życiu innych. Ale uważał, że jeśli ma się obok siebie osoby, za które bierze się odpowiedzialność, to nie wolno ich zostawiać, kiedy robi się niewygodnie, nie wolno niszczyć ich jeszcze bardziej.
Było to całkiem zabawne. Ona naprawdę pochodziła już z innego pokolenia, które, jak czasem miał wrażenie, urodziło się z klawiaturą w rękach i najchętniej wszczepiłoby sobie odbiorniki wi-fi pod skórę. Sam bardzo cenił takie analogowe życie, jak w dzieciństwie, kiedy Internet jeszcze nie istniał, a dzieciaki wspinały się po drzewach zamiast siedzieć w czterech ścianach.
- Nie możesz żyć przeszłością, Oleńko - powiedział. - Przeszłości już nie zmienisz. Ale możesz ją zaakceptować. I możesz ją dobrze wykorzystać, jeśli zrozumiesz, że przygotowała cię na to, co ma nadejść.
Właściwie, zawsze to robiła. Pozwalała, by przeszłość ją ograniczała, zamiast wykorzystywać te doświadczenia w budowaniu przyszłości.
- Wszechświat nie próbuje cię złamać. On próbuje tobą potrząsnąć. Kiedy sama to zrozumiałam, dla mnie było już za późno. Nie popełnij mojego błędu.
(...) czasem to w chwili największej ciemności odkrywamy czemu się narodziliśmy. Nieważne, że nie jest to tym czego oczekiwałam, kiedy wiem, że to jest właściwe. Że właśnie to należy zrobić.
Tak fajnie, że jesteś ciągle dzieckiem, tak samo jak ja.
Szukasz wiary, wierzysz w czary, tak samo jak ja.
Przy ognisku wiesz już wszystko, a za dnia,
Mój jasny wieszczu, giniesz w mieście - płoniesz jak ćma"
Wilki, Fajnie, że jesteś.
- Wracaj do siebie spać, Alicjo - wycedził przez zęby.
Uśmiech zamarł na jej twarzy, a wzrok uciekł gdzieś w dół. Przełknęła ślinę.
- Nie, nie wrócę - powiedziała i ponownie spojrzała mu w oczy, tym razem z jakąś wewnętrzną determinacją. - Chcę to przeżyć właśnie z tobą. Nigdy niczego nie byłam tak pewna. Nie masz nawet pojęcia jak bardzo cię pragnę, nie mogę przestać o tym myśleć nawet na chwilę. Nigdy nie czułam czegoś takiego! - wyrzuciła z siebie. - Chyba... no chyba, że mnie nie chcesz - dodała ledwo słyszalnym szeptem. (...)
- Ja cię nie chcę? - zaśmiał się chrapliwie. - Nie czujesz?
Jego twarda męskość opierała się o jej podbrzusze, musiała ją teraz czuć bardzo wyraźnie.
-Wiesz, to nie tak, że ja w to wszystko zupełnie nie wierzę. Uwielbiam te stare podania, ale mam wrażenie, że większość z nich bazuje na zwykłych ludzkich lękach.
Nie mogła nie przyznać mu racji. Często zdarzało się, że ludzie widzieli uroki, klątwy i czary tam, gdzie nigdy ich nie było. Po prostu wybierali takie wytłumaczenie, bo łatwiej było zrzucić winę na siły nadprzyrodzone, niż przyjąć do świadomości, że pewne rzeczy czasem po prostu się nie układają.
Kochanie jesteś mi bliska niczym moje własne odbicie sprzed lat.
Ideały siedzą pod kluczem, nobliwość rozpłynęła się we mgle.
Niewinność zginęła, krzycząc, doskonale o tym wiem.
Prześlizgnąłem się tu z samego Edenu
Tylko po to, by wyczekiwać cię pod twoimi drzwiami"
Hozier, From Eden.
Kochanie jesteś mi bliska niczym moje własne odbicie sprzed lat.
Ideały siedzą pod kluczem, nobliwość rozpłynęła się we mgle.
Niewinność zginęła, krzycząc, doskonale o tym wiem.
Prześlizgnąłem się tu z samego Edenu
Tylko po to, by wyczekiwać cię pod twoimi drzwiami"
Hozier, From Eden.
-Uważam, że za wszystkim stoją siły natury, tylko nauka nie potrafi ich jeszcze precyzyjnie nazwać. A wszyscy starzy bogowie to pewne aspekty i metafory różnych sił i zjawisk. To wszystko jest bardzo plastyczne i poetyckie. I takie... bliskie. Skoro słońce daje życie i ciepło, czemu go nie czcić? Skoro deszcz użyźnia ziemię, czemu nie przedstawić rodzącej plony, wilgotnej ziemi jako matki Mokosz?
- Wiesz chyba mamy ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać. - Uśmiechnął się do mnie, kiedy siedzieliśmy w malutkiej, starej kawiarence. - Oboje wróciliśmy tu po latach i chyba mamy podobną relację z tym miastem.
Jako nastolatka wielokrotnie marzyłam o tym, by mieć normalną rodzinę zamiast zdziwaczałej ciotki, ale w gruncie rzeczy dostałam od niej ogrom miłości, której nie potrafiłam wtedy docenić.
- No właśnie... Zawsze byłam pewna, że te rzeźbienia to po prostu taki charakterystyczny dla Pełnika motyw. No wiesz, róża kłodzka, i w ogóle. No ale teraz jestem szczerze przerażona - przyznałam.