Wielka odmowa. Agent, filozof, antykomunista
W maju 2008 roku do Kapituły Orderu Orła Białego wpłynął wniosek o nadanie ojcu Krąpcowi tego najwyższego polskiego odznaczenia. Andrzej Gwiazda był wówczas jednym z członków kapituły.
– Atmosfera wokół tej propozycji była niepewna, w kapitule nie było jednogłośnej zgody – mówi, pytany, dlaczego orderu nie przyznano. Ale pamięć go zawodzi, nie chce konfabulować.
Drugi wniosek wpłynął w 2011 roku. I tym razem kapituła nie podjęła inicjatywy i nie wystąpiła do prezydenta z formalną propozycją przyznania Mieczysławowi Krąpcowi Orderu Orła Białego. Nikt z kapituły nie zdradza powodów, wiem jednak, że IPN-owskie materiały, które dokumentują współpracę ojca Krąpca z SB, były znane przynajmniej niektórym członkom kapituły.
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie skorzystał z prerogatywy nadania Mieczysławowi Krąpcowi Orderu Orła Białego z własnej inicjatywy.
I tak zostanie. Niektórzy myślą, że konwencjonalne reguły i oceny ich nie obowiązują, a potem ze zdziwieniem zauważają, że to nieprawda. Że obowiązują choćby po śmierci.
Nikt z nas nie umie wychylić się przyszłość, a potem to, co kiedyś miało być zaledwie planem próbnym testem, opowieścią do uzupełnienia przypisami, okazuje się życiem. Innego nie ma i nie będzie. Nie da się go odwołać.
Fragment książki
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Jedyna broń niewolników podstępy?
W 2013 r. zetknęłam się z postacią nieżyjącego już ojca Mieczysława A. Krąpca. Nie był to człowiek mi znany, choć jak się okazało, był wieloletnim rektorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, uczelni, z którą wiążą mnie pewne wspomnienia, choć sama jej studentką nie byłam. Z sympatią i ogromnym szacunkiem wypowiadano się wtedy o nim, filozofie i dominikaninie. Pokazywano go jako postać, która mogłaby, a nawet powinna stanowić wzór osobowy dla młodzieży. Tak zapamiętałam to nazwisko.
Kilka tygodni temu nazwisko ojca Krąpca wróciło wraz z promowanym przez Wydawnictwo Czarne reportażem Dariusza Rosiaka „Wielka odmowa”, jednak w innym kontekście – współpracy z SB. Czy to możliwe? Czarne jest dla mnie wydawnictwem wiarygodnym, sięgnęłam po reportaż, szukając odpowiedzi na niepokojące pytanie.
Dariusz Rosiak, dziennikarz radiowy i publicystyczny, w poszukiwaniu prawdy o człowieku i rzeczywistości, w której tkwił sięgnął do archiwów IPN-u oraz odbył wiele rozmów z byłymi i obecnymi pracownikami KUL-u, absolwentami uczelni, opozycjonistami bardziej lub mniej znanymi szerszej społeczności, z duchownymi nie tylko środowiska lubelskiego. Nazwiska niektórych rozmówców są jawne, inni pozostali anonimowi. Oddając głos ludziom, którzy pamiętają tamte czasy, czyni zastrzeżenie: pamięć to nie jest prawda, pamięć to nie historia.
W reportażu próbuje zrekonstruować los nie tylko ojca Krąpca. Przedstawia również portret Janusza Krupskiego, historyka opozycjonisty, ważnego dla niezależnego ruchu wydawniczego PRL-u, który zginął w katastrofie smoleńskiej, nieskalanego podejrzeniami o współpracę z SB oraz Edwarda Kotowskiego, agenta SB i wywiadu PRL, żyjącego do dziś, którego głos, także o sobie samym, możemy z kart reportażu usłyszeć bezpośrednio. Daje także zarys historii samego KUL-u i przyczynek do obrazu Kościoła i wzajemnych relacji jego hierarchów w czasach PRL-u.
Zaletą pisania Dariusza Rosiaka wydaje mi się niesamowita umiejętność tonowania emocji. A przecież sprawy, o których opowiada, są niezwykle nośne. Oto Mieczysław Krąpiec – wedle (własnej?) legendy – urodzony w domu u źródła rzeczki, która uratowała Skrzetuskiego, Sienkiewiczowskiego rycerza, wielka legenda KUL-u: siła napędowa lubelskiej szkoły filozoficznej, prężny naukowiec, ten, dzięki któremu rośnie KUL - niezależna uczelnia w rzeczywistości komunistycznego świata - ma okazać się tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa? Nie indywidualistą, a pełnym wyższości wobec innych, autorytarnym, nieznoszącym dyskusji, rozczarowanym, wcale nie tolerancyjnym dominikaninem? Świadomym czy nieświadomym graczem z bezpieką? Idealistą ratującym KUL nawet za cenę osobistej niesławy czy naiwnym pionkiem komunistycznej szachownicy, który wykonał nieprawidłowy ruch? Od niego samego tego się już nie dowiemy. Pozostaje wyważenie własnego osądu w oparciu o świetnie przygotowany przez dziennikarza materiał.
Oto Edward Kotowski – historyk sztuki pokrzywdzony przez komunistyczne władze, a potem ketman? czysty moralnie oficer SB? A może cyniczny agent mitologizujący własną rolę dla wywiadu i dyplomacji PRL-u wobec instytucji Kościoła? Uprzejmy, regularnie odbywający spacery dla zdrowia, starszy pan, któremu należy współczuć? Prześladowany przez dawnych kolegów, niesłusznie pomawiany? Utylitarysta, któremu polski Kościół, ale i Watykan zawdzięczają w miarę normalne stosunki z komunistyczną władzą? Jeszcze zdziała dużo dobrego dla lokalnej społeczności Warmii? Obserwując aktywność tej postaci, trzeba znaleźć odpowiedź na pytanie: podać mu rękę czy nie?
Wreszcie Janusz Krupski – antykomunista, całą duszą zaangażowany w osłabianie systemu, na własnej skórze (dosłownie) doświadczający jego zbrodniczości, któremu jednak wolna Polska nie miała wiele do zaoferowania. Bohater czy przegrany? Święty człowiek – jak chciałby go widzieć jeden z przyjaciół - może to on mógłby stanowić wzorzec dla młodzieży? Jego jednego stać na to, by głośno powiedzieć: „prawie wszyscy czy większość z nas musi się jakoś z tego [komunizmu] oczyścić psychicznie czy moralnie. Nawet ci, którzy walczyli z otwartą przyłbicą z tym systemem.”
Wielu jeszcze takich tekstów, jak reportaż Dariusza Rosiaka potrzebujemy, by jako społeczeństwo móc się z tego oczyścić.
Justyna Radomińska
Książka na półkach
- 154
- 143
- 24
- 6
- 3
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
Cytaty
Jednak pamięć to nie jest prawda, pamięć to nie historia. Pamiętamy tak, jakby cały świat mieścił się w nas samych. Światłem rzuconym z przy...
RozwińNiektórzy myślą, że konwencjonalne reguły i oceny ich nie obowiązują, a potem ze zdziwieniem zauważają, że to nieprawda. Że obowiązują choćb...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Świetny reportaż.
Dariusz Rosiak jest dociekliwy i nie daje się zbyć wymijającymi odpowiedziami (Edward Kotowski i jego komentarz do śmierci ks. Popiełuszki),a przy tym wykazuje się cierpliwością, gdy słyszy od innych coś osobistego, niekoniecznie ściśle powiązanego z tematem rozmowy (wdowa po Januszu Krupskim i jej działalność społeczna). Rosiak świetnie też panuje nad historiami, które opowiada. Konsekwentnie i chronologicznie porządkuje relacje swoich rozmówców; mimo wielości poruszanych wątków czytelnik nie ma wrażenia bałaganu i chaosu - wręcz przeciwnie, dostaje solidną porcję historycznej wiedzy oraz sporo smakowitych anegdot.
Jestem niemal pewna, że D. Rosiak w trakcie pracy nad reportażem usłyszał znacznie więcej niż zamieszczono w książce i że nie przemilczał niczego, co było istotne.
Lektura tej książki to dobry sposób na poznanie sporego wycinka powojennej historii KULu i szerzej - powojennej historii Polski. Może są lepsze, obszerniejsze relacje, ale dla mnie to fascynujące źródło wiedzy o początkach "Spotkań", o początkach działalności opozycyjnej studentów i metodach powielania druków zwartych, o początkach działalności Biblioteki Uniwersyteckiej KUL i Instytutu Leksykograficznego z Januszem Bazydło na czele.
D. Rosiak nie ocenia wprost, ale można wyczuć, którzy bohaterzy reportażu - agent, filozof i antykomunista oraz ich znajomi i współpracownicy - zyskali jego szacunek i uznanie, a którzy wręcz przeciwnie. Relacje rozmówców są interesujące, choć nie zawsze przekonywujące, a na pewno mają spory walor poznawczy dla kogoś, kto tak jak ja, czasy PRLu zna głównie z filmów i opowieści.
Świetny reportaż.
więcej Pokaż mimo toDariusz Rosiak jest dociekliwy i nie daje się zbyć wymijającymi odpowiedziami (Edward Kotowski i jego komentarz do śmierci ks. Popiełuszki),a przy tym wykazuje się cierpliwością, gdy słyszy od innych coś osobistego, niekoniecznie ściśle powiązanego z tematem rozmowy (wdowa po Januszu Krupskim i jej działalność społeczna). Rosiak świetnie też panuje nad...
Rzecz dotyczy lat 60 do czasów obecnych.
Kto i jak dołączył do "orkiestry" SB i jakie grał melodie. Starał się współbrzmieć czy raczej sam komponował.
To był trudny czas, trzeba było wybierać. Czasem ludzie będąc w bagnie próbowali zrobić jednak coś dobrego Czy jednak ta cena nie była zbyt wysoka?
Ojciec Ludwik Wiśniewski , dominikanin odrzuca kategorycznie wersję tzw. mniejszego zła lub " ... że cel uświęca środki..."
Było ich trzech - Mieczysław Krąpiec , Janusz Krupski i Edward Kotowski. Każdy z innej bajki , każdy prezentował inną drużynę.
W tle pojawiają się postacie z obecnego życia politycznego.
Nowością była także postawa zakonu dominikanów wobec Kościoła w Polsce , podobała mi się.
Tematy poruszane w książce nie pozostawiają człowieka obojętnym , a także zmieniają - przynajmniej u mnie - dotychczasowy sposób pojmowania świata.
Rzecz dotyczy lat 60 do czasów obecnych.
więcej Pokaż mimo toKto i jak dołączył do "orkiestry" SB i jakie grał melodie. Starał się współbrzmieć czy raczej sam komponował.
To był trudny czas, trzeba było wybierać. Czasem ludzie będąc w bagnie próbowali zrobić jednak coś dobrego Czy jednak ta cena nie była zbyt wysoka?
Ojciec Ludwik Wiśniewski , dominikanin odrzuca kategorycznie wersję tzw....
Jeżeli miałbym wskazać jedną zaletę, niewątpliwie płynącą z lektury książki Dariusza Rosiaka, Wielka odmowa, byłoby nią wyeksponowanie tyleż oczywistej, co zbyt rzadko uzmysławianej sobie prawdy, iż nie ma ludzi kryształowych, ani całkowicie i jednoznacznie złych. Owszem, jednostki różnią się postawami oraz priorytetami – przez co niejednokrotnie stają one po przeciwnych stronach barykady – ale uzasadnienie ich działań bywa z gruntu rzeczy takie samo. Wyższa racja, dziejowa konieczność, walka o zwyczajną przyzwoitość: to katalog określeń, które pojawiałyby się najczęściej w przypadku pytania „dlaczego?”.
Wielka odmowa ma trzech bohaterów, z których dwaj już nie żyją. Są to Edward Kotowski, oficer SB, o. Mieczysław Krąpiec, filozof, wieloletni rektor KUL, zarejestrowany jako TW Józef oraz Janusz Krupski, opozycjonista, absolwent lubelskiej uczelni. Nietrudno dostrzec, że postaci te tworzą swoisty gradient postaw. Rosiak nie tylko jednak przedstawia i porównuje sylwetki swych bohaterów, ale również stara się pokazać racje, jakie nimi kierowały. Nawet działalność Krąpca, mimo że najbardziej niejednoznaczna – jego współpraca z SB, nie wiadomo, na ile świadoma, budziła swego czasu duże kontrowersje – zostaje do pewnego stopniu umotywowana biografią, cechami charakteru, a przede wszystkim troską o niepewny los uczelni działającej w warunkach ustroju socjalistycznego. To właśnie dzięki postawie zrozumienia, a nie oceny, książka okazuje się tak cenna i ważna. Dobrze wiadomo przecież, jakie kontrowersje budzi temat lustracji. Jedni argumentują, że należy jej zaniechać, brakuje nam bowiem perspektywy czasów, w jakich wielu ludzi dopuszczało się – wysoce niemoralnych w powszechnej ocenie – czynów, drudzy natomiast uważają, że dla oczyszczenia atmosfery konieczne jest dokonanie ostatecznego cięcia, nawet jeżeli okaże się ono bolesne. Rosiak nie podziela żadnego z tych poglądów: przygotowuje on raczej grunt, by ewentualne otwarcie archiwów IPN-u nie przebiegało w klimacie polowania na czarownice. To, czego bowiem brakuje we wszystkich tych debatach, jest dojrzenie, że „my” i „oni” to terminy umowne, obie zaś strony barykady były schronieniem dla łotrów i ludzi przyzwoitych.
Ale oprócz tej wartości Wielka odmowa to po prostu świetny dokument na temat ważnych osobistości świata szeroko rozumianej polskiej polityki. W większej części opiera się on na świadectwach: wspomnieniach i relacjach. To nadaje opisywanym ludziom życie, którego nie może oddać żaden film czy radiowa audycja na ich temat. W ten sposób można uchronić od zapomnienia postaci, które – mimo że odegrały nie mniejszą rolę niż chociażby członkowie KOR – są dziś mniej znane, choćby dlatego, że zupełnie nie odpowiadał im świat postokrągłostołowej polityki. Jest to również dowód na to, jak wielką rolę odegrał KUL w socjalistycznej Polsce – jako enklawa wolności, ale przede wszystkim jako rozsadnik buntowników, niekiedy o charakterze romantycznym, jak w przypadku Krupskiego. I nawet jeżeli sam rektor uwikłał się w grę, w której być może przegrał, to książka Rosiaka jest świetnym dokumentem, który dowodzi wagi lubelskiej uczelni w kształtowaniu kultury intelektualnej Polski Ludowej.
Cała recenzja na stronie: https://subiektywnik.pl/dariusz-rosiak-wielka-odmowa-agent-filozof-antykomunista-bez-bohaterow/
Jeżeli miałbym wskazać jedną zaletę, niewątpliwie płynącą z lektury książki Dariusza Rosiaka, Wielka odmowa, byłoby nią wyeksponowanie tyleż oczywistej, co zbyt rzadko uzmysławianej sobie prawdy, iż nie ma ludzi kryształowych, ani całkowicie i jednoznacznie złych. Owszem, jednostki różnią się postawami oraz priorytetami – przez co niejednokrotnie stają one po przeciwnych...
więcej Pokaż mimo toPo przeczytaniu każdej książki pana Darka Rosiaka, czuję się po prostu bardziej świadoma otaczającej mnie rzeczywistości (a zwłaszcza tej politycznej). Przy okazji uczę się, jak powinien wyglądać dobrze napisany reportaż.
Po przeczytaniu każdej książki pana Darka Rosiaka, czuję się po prostu bardziej świadoma otaczającej mnie rzeczywistości (a zwłaszcza tej politycznej). Przy okazji uczę się, jak powinien wyglądać dobrze napisany reportaż.
Pokaż mimo toAutor usiłował zgłębić temat ojca Krąpca, byłego rektora KUL-u i jego domniemanej współpracy ze służbami specjalnymi. Lektura utwierdza w przekonaniu, że rzeczywistość nie jest czarno - biała, że z reguły składają się na nią różne odcienie szarości. Im więcej wie się na temat relacji rektora z oficerem SB, z którym się spotykał, tym trudniej jest zająć jednoznaczne stanowisko w tym zakresie. Opisanie tej relacji też było szalenie trudne, bo z jednej strony nie można przecież kogoś potępiać, z drugiej zaś nie można relatywizować. Ciekawsze niż samo ewentualne potwierdzenie współpracy, było zajęcie się motywami księdza, gdy spotykał się z oficerem.
Ojciec Krąpiec i jego domniemana współpraca jest tylko jednym z podjętych wątków, tym samym więc temat jego osoby nie został jakoś szczególnie głęboko potraktowany, a przynajmniej ja czuję w tym zakresie niedosyt.
W tle pojawia się też wątek współpracy kleru ze służbami i również próba zgłębienia, dlaczego takie postawy miały miejsce. Całość napisana jest w naprawdę ciężkim, nawet bardzo ciężkim stylu.
całość
https://powrot-do-krainy-ksiazki.blogspot.com/2020/05/dariusz-rosiak-wielka-odmowa-agent.html
Autor usiłował zgłębić temat ojca Krąpca, byłego rektora KUL-u i jego domniemanej współpracy ze służbami specjalnymi. Lektura utwierdza w przekonaniu, że rzeczywistość nie jest czarno - biała, że z reguły składają się na nią różne odcienie szarości. Im więcej wie się na temat relacji rektora z oficerem SB, z którym się spotykał, tym trudniej jest zająć jednoznaczne...
więcej Pokaż mimo to<backlog z innego forum>
Bardzo miło po dwóch pozycjach ciekawych ale lekkich, sięgnąć po coś bardziej dojmującego i poruszającego, pozwalającego lepiej rozumieć, rozumieć więcej. Myślę, że książki Rosiaka (kolejno: Ziarno i krew, Człowiek o twardym karku, Żar - bo Brexit wypada z tego zestawienia) dają mi nieśpieszny i raczej głęboki wgląd/ ogląd i dlatego cenię je oraz ich autora.
Nabrałem ochoty na lekturę w której spotykają się dwaj bohaterowie książek Rosiaka tj. "O człowieku, z Mieczysławem A. Krąpcem rozmawia Romuald Jakub Weksler-Waszkinel".
<backlog z innego forum>
więcej Pokaż mimo toBardzo miło po dwóch pozycjach ciekawych ale lekkich, sięgnąć po coś bardziej dojmującego i poruszającego, pozwalającego lepiej rozumieć, rozumieć więcej. Myślę, że książki Rosiaka (kolejno: Ziarno i krew, Człowiek o twardym karku, Żar - bo Brexit wypada z tego zestawienia) dają mi nieśpieszny i raczej głęboki wgląd/ ogląd i dlatego cenię je oraz...
3 różne życiorysy ludzi z PRLu, zgrubsza się tylko zazębiające. Mimo, że tematyka średnio mnie interesowała, wziąłem się za to przez wzgląd na autora i wydawnictwo.
Z pewnością jest to wartościowy dokument, czytało się całkiem nieźle, ale dla mnie jako całość - niespójne. No i ten dziwny tytuł.
Mimo mojej sympatii do autora - tylko 5 gwiazdek.
3 różne życiorysy ludzi z PRLu, zgrubsza się tylko zazębiające. Mimo, że tematyka średnio mnie interesowała, wziąłem się za to przez wzgląd na autora i wydawnictwo.
Pokaż mimo toZ pewnością jest to wartościowy dokument, czytało się całkiem nieźle, ale dla mnie jako całość - niespójne. No i ten dziwny tytuł.
Mimo mojej sympatii do autora - tylko 5 gwiazdek.
Bardzo rzetelny, dogłębny reportaż, który nie ocenia bohaterów, pokazuje ich z różnej perspektywy, a poprzez ich losy kawałek historii PRL-u i skomplikowane wybory jakimi trzeba było się w życiu kierować. Nie serwuje nam on gotowych odpowiedzi czy wybory te były dobre czy też nie, nawet nie śmiem się nad tym po lekturze zastanawiać, a jedynie prowokuje do stawiania pytań o kondycję człowieka.
Polecam
Bardzo rzetelny, dogłębny reportaż, który nie ocenia bohaterów, pokazuje ich z różnej perspektywy, a poprzez ich losy kawałek historii PRL-u i skomplikowane wybory jakimi trzeba było się w życiu kierować. Nie serwuje nam on gotowych odpowiedzi czy wybory te były dobre czy też nie, nawet nie śmiem się nad tym po lekturze zastanawiać, a jedynie prowokuje do stawiania pytań o...
więcej Pokaż mimo toTo już nie jest kwestia, czy mi się podobało, czy nie. Książka napisana, skonstruowana z dużym rozmysłem, chyba w zamierzeniu miała nie narzucać żadnych wniosku - pozostawić je czytelnikowi.
Ale to jest niemożliwe - już samo zestawienie trzech postaci filozofa Krąpca, polityka Krupskiego i agenta Kotowskiego, sugeruje pewną ocenę - moim zdaniem na niekorzyść Krącpa.
Nie potrafię jednoznacznie odnieść się do przytoczonych tu relacji, a to dlatego, że osobiście znałam i ceniłam o.M.Krąpca. Mogłabym jedynie go bronić, ale myślę, że broni się sam, poprzez to co po sobie zostawił.
Jednakże dzięki tej książce sporo zrozumiałam, osłoniła mi ona kulisy pewnych wydarzeń, przyczyny takich a nie innych inklinacji filozoficznych.
To już nie jest kwestia, czy mi się podobało, czy nie. Książka napisana, skonstruowana z dużym rozmysłem, chyba w zamierzeniu miała nie narzucać żadnych wniosku - pozostawić je czytelnikowi.
więcej Pokaż mimo toAle to jest niemożliwe - już samo zestawienie trzech postaci filozofa Krąpca, polityka Krupskiego i agenta Kotowskiego, sugeruje pewną ocenę - moim zdaniem na niekorzyść Krącpa.
Nie...
Kolejna świetna książka Dariusza Rosiaka. Autor przedstawia nam fragment historii PRL, opowiada o relacji kościoła i ówczesnych władz (na przykładzie lubelskiego KUL-u) i o ludziach po obu stronach barykady. Dziennikarz z dużą starannością stara się zobrazować nam działanie systemu. Bez niepotrzebnych ocen, bez wydawania wyroków. Rzetelnie, dokładnie, dogłębnie.
To nie pierwszy reportaż Rosiaka, który czytam i po raz kolejny mam wrażenie, że prócz przedstawienia konkretnej opowieści, niewielkiego fragmentu historii, dziennikarz chce zwrócić naszą uwagę na fakt, że nie wolno nam patrzeć na wszystko w czarno-białych barwach. Bez głębokiej analizy, setek rozmów, spotkań, poznania kontekstu historycznego nie powinno się ferować wyroków. Bardzo łatwo jest zniszczyć człowieka, jego dobre imię, bardzo trudno zrozumieć jego motywy. Zanim wydamy wyrok, zastanówmy się nad motywami działania.
Z książki dowiemy się dużo o mechanizmach działania tajnych służb PRL. Cała historia odnosi się wprawdzie do niewielkiego środowiska, ale potrafi nas wiele nauczyć o tamtych czasach. Zdecydowanie warto przeczytać.
Kolejna świetna książka Dariusza Rosiaka. Autor przedstawia nam fragment historii PRL, opowiada o relacji kościoła i ówczesnych władz (na przykładzie lubelskiego KUL-u) i o ludziach po obu stronach barykady. Dziennikarz z dużą starannością stara się zobrazować nam działanie systemu. Bez niepotrzebnych ocen, bez wydawania wyroków. Rzetelnie, dokładnie, dogłębnie.
więcej Pokaż mimo toTo nie...