Gudrun i inne historie (nie tylko historyczne)
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Wydawnictwo:
- Fall
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-62275-31-1
- Tagi:
- historia Kraków opowiadania debiut
Historie ludzkie opisane przez Marcina Adamowicza mają m.in. tę zaletę, że autor stosuje zawsze perspektywę rozszerzoną, czyli pojedyncze ludzkie losy, zdarzenia, sceny rzuca na tło panoramy historii. To zaleta (uwrażliwienie na historię),a czasami wada (relacjonowanie faktów znanych, przynajmniej mojej generacji). Autor posługuje się sprawnie narracją, buduje żywe dialogi, konstrukcje fabularne. Jego opowiadania wciągają, czyta się je z zainteresowaniem. Polecam książkę. Uważam, że debiut ujawnia, może czasem jeszcze nieśmiało i dyskretnie, różne możliwości pisarskie drzemiące w młodym autorze.
Józef Baran
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Bez wzruszeń
Chcę to zaznaczyć na samym początku: lubię opowiadania. I jeszcze jedna rzecz: cenie odwagę debiutantów.
Po tych dwóch uwagach lżej mi napisać wszystko to, co widnieje poniżej.
„Gudrun...” to debiutancki zbiór opowiadań Marcina Adamowicza, „krakowianina rodem zza Buga”, jak sam o sobie pisze. Zamieszczone w tomie opowieści łączy mocny związek z Krakowem oraz wątek historii odkrywanej, nie zawsze od początku oczywistej, zrośniętej z ludźmi – uczestnikami wydarzeń historycznych. Jak łatwo się domyślić – mowa tu o historii trudnej, ukrywanej i (czasem zaskakująco) nieobecnej.
Poza wspomnianymi motywami oraz pewną lekkością, jakby niedbałą nonszalancją, wynikającą z indywidualnych predyspozycji pisarskich autora, jest jeszcze jeden niezwykle istotny wspólny mianownik: Kraków. Nie pojawia się w każdym z tekstów, jednak jeśli już jest – jest obecny w wyrazistej odsłonie, ma swoje znaczenie i wagę. Miasto, tak mocno naznaczone XX-wieczną historią (ta interesuje autora najmocniej),wywiera wpływ na cały zbiór Adamskiego. Po przewróceniu ostatniej strony trudno o Krakowie obecnym w tych tekstach zapomnieć.
Adamowicz swoje opowiadania komponuje często wprowadzając ramę współczesności (np. w „Opowieści feministycznej”) w którą wszczepia historię sprzed lat, jakby hołdował motywowi opowieści w opowieści. Taki układ dodaje czytelności tekstowi, pozwala również na wprowadzenie subiektywnego punktu widzenia – choć tego akurat pisarz nie stosuje: snute przez niego historie są, owszem, poświęcone konkretnej osobie czy grupie osób, jednak wyraźnie subiektywnego spojrzenia w nich niewiele.
Same opowiadania (treść, bohaterowie, zawiązane wątki) nie zostają w głowie na długo. Pisanie Adamowicza jest w dziwny sposób „przezroczyste”, jakby autorowi nie zależało szczególnie na wzbudzeniu emocji i zaciekawieniu czytelnika. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że autor stawia nacisk raczej na intelektualną niż emocjonalną przygodę. To nie jest złe w literaturze naukowej, jednak opowiadania, zawierające fikcję literacką, należą do literatury pięknej. Innymi słowy: pisarstwo Adamowicza, choć jest umiejętnie komponowane i od strony technicznej można mu zarzucić jedynie usterki, nie zaś pomyłki czy wady, nie porusza czytelnika i pozostawia go obojętnym. Zaskakujące jest to, że z zamieszczonych w zbiorze tekstów bije swego rodzaju chłód. Nie domagam się, rzecz jasna, by z każdej kolejnej strony wyzierała łzawa historia, a szlachetność postaci pozytywnych wyciskała łzy – ale chciałbym zostać w jakiś sposób przez te historie poruszony. Nie zostałem.
Muszę jeszcze wspomnieć o ilustracjach autorstwa Marty Chojeckiej. To zaskakujące, jak często wydawcy książki nie zwracają uwagi na dobór i jakość oprawy graficznej. Wykorzystane w debiucie Adamowicza prace (po jednej przy każdym z opowiadań) rażą dziecięcą naiwnością kreski, niekiedy również – banalnością skojarzenia i funkcją wyłącznie ilustracyjną, nie wzbogaconą o jakość estetyczną (tak jest np. w przypadku grafiki wykorzystanej przy tekście „Przesyłka z Buenos”). Rysunki w książkach mogą być inspirujące, piękne i niebanalne (przykładów na to jest aż zanadto). Może ich też nie być wcale. Mam wrażenie, że „Gudrun…” skorzystałaby na ich braku.
Hubert Michalak
Książka na półkach
- 5
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Spodziewałam się czegoś gorszego. O ile kilka pierwszych opowiadań zabijały mnie brakiem emocji, o tyle powiadanie "Wczesna moajówka" przełamało we mnie coś i czytałam resztę z większym zainteresowaniem, bardziej mi się podobały.
Tak włąściwie, najgorsze w ksiażce były rysunki.
Spodziewałam się czegoś gorszego. O ile kilka pierwszych opowiadań zabijały mnie brakiem emocji, o tyle powiadanie "Wczesna moajówka" przełamało we mnie coś i czytałam resztę z większym zainteresowaniem, bardziej mi się podobały.
Pokaż mimo toTak włąściwie, najgorsze w ksiażce były rysunki.
Moja opinia wisi powyżej.
Moja opinia wisi powyżej.
Pokaż mimo to