cytaty z książki "Ciemności kryją ziemię"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Stworzyłem system, lecz dzięki niemu i poprzez niego stworzyłem także ludzi system. Co czynić z nimi, jeśli system okazał się zgubnym szaleństwem? Jak usunąć terror, gdy zdążył zrodzić ludzi, którzy w nim tylko znajdują rację swojego istnienia? Zniszczyć ich przy pomocy terroru?
Co to jest odwaga? Tego nie ma. Jest tylko strach. Owszem, z początku usiłujesz się przed nim bronić. Kłamiesz albo milczysz. Ale i kłamstwem, i milczeniem strach się tylko tuczy. Potem wyżera w tobie wszystko, wszystkie myśli i uczucia. Wszystko cię zawodzi i na koniec tylko tego jesteś pewien. On jeden pozostaje wierny. Na nim jedynie możesz polegać, że nigdy cię nie opuści i nie zdradzi.
Tylko nowa słuszność może unicestwić starą. Trzeba idei, aby uśmiercić ideę.
Zmiany należą do natury tego świata. Trzeba je tylko we właściwy sposób interpretować. Moim, na przykład, zdaniem omyłka jako taka w ogóle nie istnieje. Cóż to jest omyłka? Jest to pojęcie niesłuszne, któremu przeciwstawiam pojęcie słuszne. Cóż więc jest rzeczywistością? Oczywiście pojęcie słuszne teraz, w tej chwili. A dlaczego? Ponieważ pojęcie słuszne, w prawidłowy sposób kształtując rzeczywistość, samo jest rzeczywistością. Zatem tylko aktualna słuszność może stanowić rzeczywistość, natomiast ta sama słuszność z chwilą, gdy zostanie kreślona jako niesłuszna, traci substancję właściwą bytowi i z tych względów, co jest rzeczą aż nadto jasną, w ogóle jej nie ma.
(...) nawet kamienie mają dzisiaj uszy i języki.
Konieczność naszej władzy, mój synu, od tego przede wszystkim zależy, aby strach, wyjąwszy garstkę posłusznych z dobrej woli, stał się powszechnym, tak wypełniając wszystkie dziedziny życia, wszystkie najtajniejsze jego szczeliny, by nikt już sobie nie mógł wyobrazić istnienia bez lęku. T.Torquemada (s. 41).
Jeśli chcemy, aby kłamstwo nie zatruwało więcej ludzkich umysłów, musimy sami przestać kłamać. Trzeba powiedzieć pełną prawdę, choćby była ona trudna i bolesna. T.Torquemada (s. 126).
Jeżeli chcemy, aby kłamstwo nie zatruwało więcej ludzkich umysłów, musimy sami przestać kłamać.
Idea musi być wielka i uniwersalna, to jasne, nie? Tylko wielkie i uniwersalne idee mogą udźwignąć ludzką małość.
Zło, mój synu, zawsze nieporównanie gorzej niż dobro znosi samotność.
Posłuszeństwo wobec przełożonych nie na tym polega, żeby się od wypowiadania swojego zdania uchylać, lecz na tym, aby sądy wyżej postawionych odgadywać i potwierdzać.
Z miłości rodzi się litość, ta zaś nieuchronnie zmienia się w pogardę.
- Czy ten, kto się boi, musi być winien?
- Nie wiem, to nie moja sprawa. Wiem natomiast, że zawsze trzeba być przeciwko tym, którzy się boją.
Diego, cokolwiek się stanie, błagam cię, zachowaj swoje sumienie.
Niestety, na całą ziemię sprowadziliśmy ciemności. Trzeba będzie dużo światła.
Nie usuniemy gwałtu i przemocy, jeśli również nie usuniemy podstawowych zasad, które gwałt i przemoc zrodziły.
Zła jest wiara, która tak straszliwe spustoszenie mogła wyrządzić.
Nie mnie przecież trzeba oskarżać o gwałt i przemoc, nie na mnie ciążą ludzkie krzywdy, łzy i cierpienia. Nikt mnie jeszcze nie przeklina i nie nienawidzi. Nie mam na sumieniu żadnej zbrodni ani nieprawości.
Gdybyś nie kochał ludzi dzisiaj, nie mógłbyś pogardzać nimi jutro.
Gdybym mógł modlić się za tego człowieka, prosiłbym Boga, aby usunął go spośród żyjących.
Właściwe dozowanie zmęczenia należy do najbardziej skomplikowanych prerogatyw sztuki rządzenia. Nie wolno dopuścić, aby ludzie byli zmęczenie w sposób niedostateczny, ale równocześnie nie można stwarzać takich warunków, żeby zmęczenie stało się nazbyt wielkie. W obu wypadkach człowiek może stać się niebezpieczny.
(...) straszność nie jest cechą zdarzeń, lecz skutkiem ich kolejności.
Miłość jest słabością. Ta zaś nie tylko nie umacnia w nas nienawiści do zła, lecz poprzez litość, która jest niczym innym jak uznaniem ludzkiej nędzy oraz zgodą na nią, musi nas na koniec zmusić do ukorzenia się przed złem. Nie, mój synu, miłość nie mieści się w naturze walczącej prawdy.
Wobec prawdy nie ma ludzi nie podejrzanych. Wszyscy są podejrzani. W każdym człowieku może się zalęgnąć zło, zło zaś w porę nie przechwycone – pogłębia się, przeżera duszę i krok jeden stanowi granicę, poza którą człowiek błądzący staje się już niebezpiecznym wrogiem, nosicielem zbrodniczych poglądów heretyckich.
Gdyby pewnego dnia zabrakło winnych, musielibyśmy ich stworzyć, ponieważ są nam potrzebni, aby nieustannie, o każdej godzinie, występek był publicznie poniżany karany.
Prawda, dopóki ostatecznie nie zwycięży i nie zatryumfuje, nie może istnieć bez swego przeciwieństwa: fałszu.