Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jacek Pawlicki
Źródło: http://wyborcza.pl/dziennikarze/0,84228.html
1
6,3/10
Pisze książki: reportaż, czasopisma
Urodził się w 1966 roku w Warszawie. Po skończeniu polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim w 1990 r. zaczął pracę w Polskiej Agencji Prasowej. W 1991 wygrał konkurs na staż w „Gazecie Wyborczej” i zaczął pracę w „Gazecie Stołecznej”. Wiosną 1998 r. trafił działu zagranicznego, a zaraz potem został korespondentem GW w Brukseli. Po powrocie do Polski w lutym 2003 r. zajmował się sprawami europejskimi. Uczestniczy we wszystkich szczytach Unii, współpracując z kolejnymi brukselskimi korespondentami „Gazety”. Pisze o polityce zagranicznej i krajach skandynawskichhttp://
6,3/10średnia ocena książek autora
100 przeczytało książki autora
109 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Siedem razy świat Aleksandra Pawlicka
6,3
"Przemierzyłam" świat z Aleksandrą i Jackiem Pawlickimi. Czytałam, a właściwie pochłaniałam wszystko co zawarli ww książce: jakie podróże odbyli, jak się do nich przygotowywali, co widzieli, co jedli, co czuli. Dowiedziałam się dużo o tatuażach, o medycynie Tybetu, o zachowaniach zwierząt. Dowiedziałam się wiele o świecie, o ziemi i o szacunku dla niej, o szacunku do samej siebie, o szacunku plemion do zachowania własnej integralności, własnego dziedzictwa.
Biorąc do ręki "Siedem razy świat" myślałam - fajne doświadczenie. Po paru stronach byłam zniechęcona czytaniem o kimś, kogo nie widziałam, nie poznałam i nawet trudno sobie wyobrażam. Ale z każdą stroną było lepiej. Mniej więcej od drugiego działu już złapałam bakcyla, poznałam styl autorów, ich pasje, poczucie humoru. W rzeczy samej, "Siedem razy świat" to niezłe doświadczenie, ale też bagaż wiedzy. Wiedzy dla turysty, pasjonata, przyrodnika, albo dla tych, którzy po prostu lubią się dowiadywać, poznawać. Lubią wiedzieć. I może tej wiedzy dla laika, jakim ja jestem, było trochę nadto, może miałam wrażenie pewnego nieuporządkowania, albo chaosu informacyjnego, to książka bardzo mi się podobała. Bo jest o czymś, a to cenię najbardziej. I za to, że wniosła w moje życie pewną wiedzę, której na pewno szybko nie zapomnę, bo była dla mnie nie lada "wstrząsem".
Miewałam też chwile refleksji, gdy pozwalałam sobie na porównania. Mierzyłam swój świat z tamtym, "przeczytanym", barwnym, dzikim, nieokiełznanym przez człowieka.
Drodzy Czytelnicy, "Siedem razy świat" naprawdę polecam. Książka zostawiła niezatarte wrażenie, z resztą Pawliccy to marka sama w sobie: spostrzegawcze oko, dziennikarski sznyt. Książka na DZIESIĘĆ!
Siedem razy świat Aleksandra Pawlicka
6,3
Bardzo dobra pozycja wyróżniająca się wśród książek podróżniczych. Czym, spytacie? Przede wszystkim informacjami. Autorka nie skupia się tylko na opisywaniu rzeczy widzianych oraz ludzi, z którymi zdarzyło jej się porozmawiać. I owszem nawiązuje do okoliczności przyrody, ale wzbogaca je datami, wydarzeniami historycznymi. Odwołuje się do książek wypowiadających się na poruszane przez nią tematy. Wyraźnie widać, że są to podróże przemyślane, szczegółowo zaplanowane a autorzy wiedzą gdzie i po co jadą. A o czym pisze pani Pawlicka? Różnie. O tatuażu, o plaży, o owocach morza, o sierocińcach dla zwierząt. I nie tylko. Warto podkreślić, że w reportażach zastosowano nietypowy podział, ze względu na omawiany temat, a nie na kraj. Czasami jest to intrygujące, ponieważ możemy porównać podejście ludzi różnych kultur do tej samej sprawy, a kiedy indziej irytuje – gdy musimy niczym Kopciuszek odsiewać informacje odnoszące się do tego samego kraju, na przykład co ciekawego i godnego obejrzenia oferuje Kostaryka. Dużym atutem książki są zdjęcia, lecz nie raz irytował mnie czerwony pasek z tekstem je opisującym umieszczony na zdjęciu, ponieważ często je w ten sposób po prostu psuł. No i jeszcze absolutny drobiazg, lecz denerwujący niczym wysypka – literówki. A właściwie gorzej niż literówki, dlatego że są to poprawne wyrazy tylko zupełnie nie pasujące do sensu zdania. Nie jest ich wiele, jednak są. I drażnią. Podsumowując, przeczytać warto, a na głupstwa nie należy zwracać uwagi.