Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maria Zielińska
1
6,0/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Maria Zielińska – z wykształcenia pielęgniarka, absolwentka pedagogiki resocjalizacji na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Od 1999 roku prowadziła samodzielną działalność gospodarczą w zakresie pielęgniarstwa środowiskowo-rodzinnego. W 2005 roku otworzyła Rodzinny Dom Opieki dla osób ciężko chorych, wymagających intensywnej pielęgnacji. W 2011 roku wyjechała z córką i mężem do Monachium. Na stałe, ze świadomością, że dla niej nie ma już nigdy powrotu do Polski. Pielęgniarstwo zawsze było jej pasją. Najważniejszą wartością w jej życiu był człowiek i jego potrzeby.
6,0/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
18 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Emigracja po pięćdziesiątce Maria Zielińska
6,0
W życiu zawodowym ponosimy klęski przeważnie te nieprzewidywalne.
To, co spotkało, Marię główną bohaterkę książki pt. ''Emigracja po pięćdziesiątce'' autorstwa Pani Marii Zielińskiej było dla niej wielkim zaskoczeniem, a momentami nie pojmowała tego, co się wokół niej obecnie działo, ale musiała podjąć wszelkiego rodzaju nowe decyzje, by móc później ich nie żałować.
Przed nią są same niełatwe do pokonania bariery zawodowe, ale zawsze była ona bardzo mocno związana i zaangażowana w wykonywany przez nią zawód pielęgniarki, który lubi i ma do niego wyjątkowy szacunek, przez co zyskała u mnie szczególne uznanie u Czytelniczki poznającej jej losy.
Opisywana przez Panią Marię Zielińską historia głównej bohaterki w książce pt. ''Emigracja po pięćdziesiątce'' pokazuje nam, jak można poczuć prawdziwy ból, cierpienie w wielu aspektach w chwili utraty spełnienia zawodowego, które nie czyni nikogo i nie uszczęśliwia na siłę.
Moim zdaniem sama autorka nie miała, ułatwionego zadania opisując własne wspomnienia dotyczące przeżyć w osobistym życiu, jak i również tym wykonywanym dla niej niełatwym zawodzie pielęgniarki.
W zasadzie od samego początku od pierwszego przeczytanego rozdziału odnosiłam wrażenie, że uczestniczę w życiu codziennym Marii, która to z towarzyszącym jej momentami z wielkim sentymentem, ze smutkiem, z ogromnym żalem opowiada nam, co czuje, jak wygląda świat wyrządzonych osobistych zawodowych krzywd widziany oczami dostrzeganymi z jej kobiecej perspektywy.
W każdym z przedstawionych w tej biograficznej książce znajduje się cząstka życia, która to dążyła do tego, by czuć się spełniona, być szczęśliwa, cieszyć się, że może podążać za upragnionymi marzeniami.
Pewne z czasem negatywne dla niej bardzo istotne fakty z jej życia zawodowego dodają jej czasami dodatkowych sił, ale w trudnych momentach zawsze może liczyć na wsparcie rodziny w każdej możliwej otaczającej sytuacji.
Uważam, że słuszna była decyzja autorki o napisaniu książki dotyczących jej wspomnień, jak z jej życia zawodowego, jak i tego prywatnego, którego na nowo doświadczała, uczyła się, a z czasem zapamiętywała najpiękniejsze chwile.
Maria relacjonuje nam swoje życie, ale z życzliwością opowiada o pacjentach, jacy oni byli, kim byli, co dla niej znaczyli, ale nie zapomniała wspomnieć o osobach z nią współpracujących zawodowo.
Dodatkowym elementem w tej książce jest umieszczony na samym końcu poradnik – Choroba Alzheimera. Opieka nad chorym w domu. Praktyczne rady.
Książka ta składa z 18 rozdziałów barwnie przedstawionych przez autorkę.
''Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu na kanapie.pl''.
Polecam sięgnąć po tę książkę.
Emigracja po pięćdziesiątce Maria Zielińska
6,0
Książkę otrzymałam z klubu recenzenta serwisu nakanapie.pl
Szukając kolejnej pozycji do przeczytania zainteresowałam się tą książką, bo lubię historie medyczne i około medyczne. Autorka pielęgniarka, więc informacje sprawdzone, wiarygodne będzie ok.
Zacznijmy od początku, bo wspomnienia zaczynają się od roku 2011 kiedy to autorka wyjeżdża do Niemiec wraz z mężem aby tam podjąć się pracy w swoim zawodzie. I od razu z grubej rury dostajemy informację o tym, że aby wyjechać musiała sprzedać obrączki a i tak pozostaje jej mnóstwo zadłużenia, które musi spłacić .
Tak więc Maria wyjeżdża do Niemiec, tam początkowo musi się zmierzyć z barierą językową, ale i to jest do pokonania. Zatrudniona zostaje w dużym domu opieki czyli praca z osobami niesamodzielnymi, obłożnie chorymi i samotnymi. Na całym świecie osoby takie wyglądają tak samo i mają te same potrzeby, ale jakże inaczej wygląda praca tam. Przede wszystkim personel ma więcej podopiecznych pod sobą i sam musi wykonywać wiele czynności. Tej części autorka poświęca niewiele czasu, jak sama wspomina będzie to oddzielna książka poświęcona pracy za granicą.
Przejdźmy więc do wspomnień z Polski. Maria pracowała od ukończenia szkoły pielęgniarskiej najpierw w szpitalu w Chrzanowie gdzie poznała tak naprawdę na czym polega praca pielęgniarki, jak reagować w sytuacjach zagrożenia, rozpoznawać objawy chorobowe i ogólnie na co zwracać uwagę pielęgnując chorego. Później przyszedł czas na bycie pielęgniarką środowiskową co dało początek założeniu rodzinnego domu opieki dla osób przewlekle chorych. Była to swego rodzaju nowość w ówczesnym systemie opieki zdrowotnej. Może to sprawiło, że placówka nie działała zbyt długo, a zainwestowane pieniądze nie wystarczyły na działalność. Tu autorka dosyć chaotycznie opisuje dziwne sytuacje z podbieraniem pacjentów przez państwową instytucję o tej samej działalności. Dziwne też jest zachowanie rodziny, która odwraca się od nich. Duża część książki to niestety wylewanie wszelkich żali na instytucje, na bliskich. Niestety nawet wspomnienia dotyczące opieki nad powierzonymi chorymi w placówce to w większości złe wspomnienia.
Książka ta nie powinna mieć takiego tytułu, ponieważ w większości zawiera rozliczenia z przeszłością i notoryczne narzekanie na wszystko i wszystkich. Na plus zaliczam kilka ciekawych historii związanych z pacjentami. Szkoda bo jest niewiele książek poświęconych tej tematyce.