Książka jest słaba, a fabuła nie ma w sobie nic ciekawego. Główna bohaterka jest bardzo irytująca. Na każdej stronie podkreśla się, jaka to niby silna, niezależna kobieta, a w gruncie rzeczy to niestabilna emocjonalnie, biegnąca na zawołanie faceta dziewczyna. On -rzekomo samiec alfa, zachowuje się, jak zakochany nastolatek. Sztampa. Zawiedzie się ten, kto oczekuje powieści o BDSM, jest tu tego jak na lekarstwo, w bardzo łagodnym wydaniu. Moim zdaniem to romans, z kilkoma mocniejszymi scenami. Banalne, wręcz ckliwe zakończenie, jeszcze pogorszyło obraz całości. O źle napisanych dialogach nie będę już wspominać. Przeczytałam do końca tylko po to, żeby z czystym sercem napisać powyższe słowa krytyki. Nie traćcie czasu, ja to dla Was zrobiłam.

Książka jest słaba, a fabuła nie ma w sobie nic ciekawego. Główna bohaterka jest bardzo irytująca. Na każdej stronie podkreśla się, jaka to niby silna, niezależna kobieta, a w gruncie rzeczy to niestabilna emocjonalnie, biegnąca na zawołanie faceta dziewczyna. On -rzekomo samiec alfa, zachowuje się, jak zakochany nastolatek. Sztampa. Zawiedzie się ten, kto oczekuje...

Książka pod tytułem "Na krawędzi rozkoszy " autorki Eve Berlin to jedna z tych lektur, która kompletnie nie spełnia moich czytelniczych oczekiwań . Jeszcze, chyba nigdy nie spotkałam się z tak ckliwą i pozbawiona większego sensu historią o miłości w książce.


Czego ściśle ta książka dotyczyła? Powiem wam, szczerze że nie mam bladego pojęcia, o co dokładnie w tej książce chodziło...


Na samym początku zarys historii wydawał mi się w naprawdę spójny.


Poznajemy pisarkę książek erotycznych, która właśnie pracuję nad kolejnym dziełem. W tej sytuacji jej książka miała być związana z BDSM, więc żeby historia wypadła o wiele wiarygodniej. Nasza bohaterka postanowiła przeprowadzić rozmowę z kimś, kto w tym naprawdę długo siedzi i zna się na rzeczy. Spotkanie nie jakiego "Domina" , który miał wprowadzić ją w strefę BDSM. Powinno zaowocować przez jakiś czas, pikantnym romansem bez zobowiązań.


I wszystko, było by tu moim zdaniem porządku. Gdyby nie to, że nasi bohaterowie po jednorazowo wypitej kawie i przeprowadzonej rozmowie na temat doznania BDSM na własnej skórze. Zaczynają rozmyślać o sobie, jako o kimś poważnym na całe życie. Po pewnym czasie czytania, wszelkiego rodzaju rozmyślań bohaterów stało to dla mnie nudne i irytujące. W kółko wałkowali ten sam temat. Doprowadzając mnie, za każdym razem do większego szału. Wszystko, wszystkim ale z kogoś latającego z kwiatka na kwiatek, nie powinno od razu przeborażać po jeden mało istotnej rozmowe. W bohatera zdolnego oddać w całości obcej osobie i to zachowanie dotyczy zarówno oby dwóch bohaterów.


Oprócz, tego sceny erotyczne w książce, w pewnym momencie. W takim stopniu mnie z niesmaczyły, że odechciało mi" jak za pomocą dotknięcia magicznej różyczki" kontynuować książkę dalej.


Podczas czytania książki, cały czas odnosiłam wrażenie, jakby autorce naprawdę się gdzieś spieszyło. Cała relacja bohaterów, którą mogliśmy dostrzegać z oby dwóch perspektyw. Okazała się być naprawdę płytka, nie ma w tej książce napięcia ani efektu " Wow".


Moim skromnym zdaniem warto, było by poświęcić więcej uwagi książce. Nie zalewając na samo " dzień dobry" umysłu czytelnika, tak przewidywalnymi myślami i sytuacjami 💔. To jest w 100% gorsza wersja Greya.

Zapraszam na bloga https://ksiazkazpazurem.blogspot.com/

Książka pod tytułem "Na krawędzi rozkoszy " autorki Eve Berlin to jedna z tych lektur, która kompletnie nie spełnia moich czytelniczych oczekiwań . Jeszcze, chyba nigdy nie spotkałam się z tak ckliwą i pozbawiona większego sensu historią o miłości w książce.


Czego ściśle ta książka dotyczyła? Powiem wam, szczerze że nie mam bladego pojęcia, o co dokładnie w tej książce...

Początek fajny, może dlatego że tak samo jak główna bohaterka, chciałabym zrozumieć "co ludzi jara w BDSM?".
Czym dalej, niestety tym gorzej. Może dlatego, że nie jestem fanką "Greya" a literatury erotycznej, a to raczej greyopodobne było. Koniec banalny, taki trochę mocniejszy romans.

Początek fajny, może dlatego że tak samo jak główna bohaterka, chciałabym zrozumieć "co ludzi jara w BDSM?".
Czym dalej, niestety tym gorzej. Może dlatego, że nie jestem fanką "Greya" a literatury erotycznej, a to raczej greyopodobne było. Koniec banalny, taki trochę mocniejszy romans.

Jestem niezwykle zaskoczona tym że ta książka mnie wciągnęła mimo że to nie jest moja ulubiona tematyka. Ksíążkę tą czyta się bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Pisana lekkim stylem, bez owijania w bawełnę. Powiem że autor Grey'a (którego zdzierżyć nie mogłam) by się zawstydził czytając tę powieść ;)

Jestem niezwykle zaskoczona tym że ta książka mnie wciągnęła mimo że to nie jest moja ulubiona tematyka. Ksíążkę tą czyta się bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Pisana lekkim stylem, bez owijania w bawełnę. Powiem że autor Grey'a (którego zdzierżyć nie mogłam) by się zawstydził czytając tę powieść ;)

Nie wiem co takiego jest w tej książce, ale czytałam ją napięta jak struna i prawie że na bezdechu. Nigdy nie byłam fanką książek o BDSM (Greya nie cierpię, nie przebrnęłam poza 1 tom),ale tutaj tak na prawdę nie chodzi o sex BDSM, ale o relacje między ludźmi, o poddaniu się, zaufaniu, oddaniu kontroli, ale z szacunkiem, czułością i dla przyjemności obu stron.

Książka miała świetny potencjał, ale niestety jest zbyt krótka. Relacje nie są odpowiednio zbudowane, nakreślone, rozwinięte. Wszystko dzieje się zbyt szybko i powierzchownie. To wszystko można było opisać mocniej, dogłębniej, rozwinąć niektóre wątki, rozciągnąć niepewność Dylan, jej wejście w ten świat, trud oddania kontroli. A tu w zasadzie po 2 sesjach ona jest całkowicie "ujarzmiona".... eh... zmarnowana szansa na dobrą książkę, albo nawet 2.

Chociaż sama końcówka, ta ostatnia ich rozmowa była już nieco zbyt przesłodzona i zbyt mocno wszystko było podane na tacy. Te ich elaboraty do siebie z kolei na tle całej relacji były zbyt wylewne i nie pasowały do reszty.

Szkoda, że pozostałe tytuły nie zostały przetłumaczone i ciężko cokolwiek znaleźć na ten temat.

Nie wiem co takiego jest w tej książce, ale czytałam ją napięta jak struna i prawie że na bezdechu. Nigdy nie byłam fanką książek o BDSM (Greya nie cierpię, nie przebrnęłam poza 1 tom),ale tutaj tak na prawdę nie chodzi o sex BDSM, ale o relacje między ludźmi, o poddaniu się, zaufaniu, oddaniu kontroli, ale z szacunkiem, czułością i dla przyjemności obu stron.

Książka...

Zdecydowanie jeden z najlepszych erotyków BDSM, które czytałam. Serdecznie polecam!!

Zdecydowanie jeden z najlepszych erotyków BDSM, które czytałam. Serdecznie polecam!!

Książka nie rzuca na kolana zawartą w niej treścią. Jest erotykiem lekkim gdzie sceny intymne są przyzwoicie napisane. Jednak końcówka to rozmowa "gimnazjalistów".

Książka nie rzuca na kolana zawartą w niej treścią. Jest erotykiem lekkim gdzie sceny intymne są przyzwoicie napisane. Jednak końcówka to rozmowa "gimnazjalistów".

Słaba, banalna, ogólnie nic porywającego. Na nudne wieczory, gdy nie ma się pomysłu na czytanie czego innego - można "łyknąć" z braku laku.

Słaba, banalna, ogólnie nic porywającego. Na nudne wieczory, gdy nie ma się pomysłu na czytanie czego innego - można "łyknąć" z braku laku.

Nudna i przewidywalna. Niczym nie zaskakuje i nie porywa. Żadnej fabuły, jedynie trochę erotyki i to też bez większego polotu.

Nudna i przewidywalna. Niczym nie zaskakuje i nie porywa. Żadnej fabuły, jedynie trochę erotyki i to też bez większego polotu.

Taka lekka lektura na wieczór. Jeśli szukasz czegoś co zapewni Ci mile spędzony czas to śmiało sięgnij po ta książkę.

Taka lekka lektura na wieczór. Jeśli szukasz czegoś co zapewni Ci mile spędzony czas to śmiało sięgnij po ta książkę.