Monotonna, postacie charakterystyczne, lecz męczące.

Monotonna, postacie charakterystyczne, lecz męczące.

Super romans. Lubię klimat dawnych lat, bardziej wyszukane słownictwo, opisy. Bardzo dobrze się czyta, mam ochotę sięgnąć po kolejne stare, dobre romanse 👍🙂

Super romans. Lubię klimat dawnych lat, bardziej wyszukane słownictwo, opisy. Bardzo dobrze się czyta, mam ochotę sięgnąć po kolejne stare, dobre romanse 👍🙂

Niesamowite jest to, jak dobrze czytało mi się tę książkę, mimo paru zastrzeżeń do niej. Najbardziej drażniąca jest kreacja głównej bohaterki. Jest naiwna, dość bierna i kompletnie zdominowana przez Brandona, nie tylko pod względem cielesnym, ale też psychicznym, lęka się go i boi mu się przeciwstawić. Wiem, że były to inne czasy i pewnie w ten sposób można by to usprawiedliwić. Jednak to nie wszystko. Heather jest niesamowicie piękna nawet w worku po ziemniakach, szczupła, drobna, wszyscy mężczyźni z miejsca jej pożądają, wszystkie kobiety jej zazdroszczą i od razu czują względem niej niechęć - wszystko to, bez najmniejszego wysiłku z jej strony. Po urodzeniu dziecka rzecz jasna na jej ciele nie ma żadnych szpecących śladów, wciąż wygląda idealnie, a nawet jeszcze lepiej. Nieważne, jakie niebezpieczeństwo bohaterka napotka na swojej drodze, czy to mordercę, czy to napastliwych mężczyzn, możemy być pewni, że sekundę później ukochany magicznym sposobem zjawi się, by przybyć jej z odsieczą. W końcu nikt nie może jej zrobić krzywdy, może prócz głównego bohatera. Wyidealizowana romansowa heroina, która z rzeczywistością nie ma nic wspólnego. Sam Brandon też ma swoje za uszami, ale nie drażnił mnie tak, jak Heather. No i jeszcze Luiza, jego poprzednia kochanka, za nic nie mogłam pojąć, czemu bez przerwy pozwalali jej się tak nachodzić we własnym domu i czynić denerwujące komentarze. Mimo tego wszystkiego książka niesamowicie wciąga, aż wstyd się przyznać.

Niesamowite jest to, jak dobrze czytało mi się tę książkę, mimo paru zastrzeżeń do niej. Najbardziej drażniąca jest kreacja głównej bohaterki. Jest naiwna, dość bierna i kompletnie zdominowana przez Brandona, nie tylko pod względem cielesnym, ale też psychicznym, lęka się go i boi mu się przeciwstawić. Wiem, że były to inne czasy i pewnie w ten sposób można by to...

Jeden z pierwszych romansów z serii "sprzed lat", który czytałam. Od tej książki wszystko się zaczęło :) Z tego powodu darzę ją sentymentem i wielokrotnie do niej powracam. Za każdym razem powieść porywa mnie od pierwszych stron. Niewinna i zagubiona dziewczyna trafia na statek przystojnego i władczego kapitana, który biorąc ja gwałtem daje początek dalszym losom bohaterów, gdyż dziewczyna zachodzi w ciążę. Przymuszony do ślubu kapitan postanawia zabrać ją w daleką podróż za ocean do jego posiadłości. Książka nie jest nudna, opis czasów, w których rozgrywa się akcja, jest interesujący, ciekawe dialogi. Polecam z całego serca!

Jeden z pierwszych romansów z serii "sprzed lat", który czytałam. Od tej książki wszystko się zaczęło :) Z tego powodu darzę ją sentymentem i wielokrotnie do niej powracam. Za każdym razem powieść porywa mnie od pierwszych stron. Niewinna i zagubiona dziewczyna trafia na statek przystojnego i władczego kapitana, który biorąc ja gwałtem daje początek dalszym losom bohaterów,...

Książka ni jest zła, ale monotonność i wciąż powtarzająca się ta sama konwencja sprawiają, że dość szybko ma się dość. On kocha ją, ale myśli, że ona jego nie i vice versa itd. itd.

Książka ni jest zła, ale monotonność i wciąż powtarzająca się ta sama konwencja sprawiają, że dość szybko ma się dość. On kocha ją, ale myśli, że ona jego nie i vice versa itd. itd.

Fajny romans.

Fajny romans.

Bardzo przyjemny romans, czyta się go szybko i bardzo wciąga. Jest idealną odskocznią od poważniejszej literatury. Mamy tu wszystkiego po trochu - miłość, nienawiść, morderstwo i trochę humoru. Polecam

Bardzo przyjemny romans, czyta się go szybko i bardzo wciąga. Jest idealną odskocznią od poważniejszej literatury. Mamy tu wszystkiego po trochu - miłość, nienawiść, morderstwo i trochę humoru. Polecam

perełka w swoim gatunku ;)

perełka w swoim gatunku ;)

Uśmiałam się przy tym nieziemsko :)

Uśmiałam się przy tym nieziemsko :)

Trochę się zawiodłam na tym romansie. Na początku zapowiadał się świetnie, ale tylko na początku... Nie rozumiem autorki, ani tego, co siedziało jej w głowie, gdy pisała. Jest jakąś zwolenniczką gwałtu? Zwolenniczką traktowania kobiet, jak przedmioty? Główny bohater denerwował mnie od początku do samego końca, tak samo główna bohaterka. Ona swoją głupotą przebija chyba wszystkich. Facet gwałci ją kilkakrotnie nie przejmując się tym, że była dziewicą, chce ją uwięzić i zrobić z niej jakaś seksualną niewolnicę, a ta potem szczęśliwa pada mu w ramiona i rodzi się big love. Był jeszcze moment, gdy Brandon był tak napalony na własną żonę i myślał, że ona go nie chce (mylił się),planował kolejny gwałt, sam nawet tak to nazwał, a podobnież już wtedy ją kochał. Albo tekst: "Prędzej sam ją zabiję, nim pozwolę ci jej dotknąć tymi wstrętnymi łapami". Doprawdy, bardzo romantyczne. Może i bym wybaczyła autorce takie traktowanie kobiety, gdyby inaczej to wszystko zakończyła, a facet by wszystkiego żałował i się zmienił. A tak od początku do końca pozostał dla mnie gwałcicielem, Heather głupią, naiwną, zastraszoną kretynką.

Trochę się zawiodłam na tym romansie. Na początku zapowiadał się świetnie, ale tylko na początku... Nie rozumiem autorki, ani tego, co siedziało jej w głowie, gdy pisała. Jest jakąś zwolenniczką gwałtu? Zwolenniczką traktowania kobiet, jak przedmioty? Główny bohater denerwował mnie od początku do samego końca, tak samo główna bohaterka. Ona swoją głupotą przebija chyba...