-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Cytaty z tagiem "statystyka" [45]
[ + Dodaj cytat]
Jeśli mamy w maju dwa tygodnie, podczas których nikt nie umiera, Lou, to wiem, że mogę liczyć na dwa tygodnie ruchu w listopadzie, gdy przyjdzie mi urządzić dziesięć pogrzebów. Tyle że tak naprawdę to rzadko zdarza się w listopadzie, a nigdy w okolicy świąt, choć ludzie zawsze sądzą, że to wtedy umiera mnóstwo osób. Cała ta gadanina o świątecznej depresji to stek bzdur. Spytaj każdego przedsiębiorcy pogrzebowego. W czasie świąt większość ludzi jest szczęśliwa i pragnie żyć.
Toteż żyją. Zwykle to w lutym notujemy gwałtowny ruch w interesie. Grypa zabija starych ludzi, zapalenie płuc także zbiera swe żniwo - ale to nie wszystko. Są też ludzie, którzy jak szaleni walczą z rakiem, przez rok, szesnaście miesięcy, a potem nastaje paskudny luty i nagle zmęczenie bierze górę, a rak przetacza się po nich niczym walec. Trzydziestego pierwszego stycznia rak się cofa i czują się zdrowi, dwudziestego czwartego lutego tkwią już w ziemi. W
lutym ludzie miewają zawały, wylewy, gwałtowne niewydolności nerek. To paskudny miesiąc. W lutym ludzie męczą się życiem. My, pracujący w tym interesie, już do tego przywykliśmy, ale
też bez specjalnych powodów coś takiego może wydarzyć się w czerwcu czy październiku. Nigdy w sierpniu. Sierpień to spokojny miesiąc. Jeśli w okolicy nie wybuchnie przewód gazowy albo autobus miejski nie spadnie z mostu, w sierpniu nigdy nie wypełnimy krypty. Bywało już jednak, że w lutym ustawialiśmy trumny w trzech warstwach, modląc się o odwilż, abyśmy mogli zakopać część z nich, zanim będziemy musieli wynająć im lodowe mieszkanka w mieście.
- Szanse jedne na milion - rzekła - spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
(...) interpretacja danych statystycznych to mydlenie oczu. Za pomocą statystyki można pokazać coś, co jednocześnie jest prawdą i fałszem.
Nie wolno nam zapomnieć o przygodzie pewnego statystyka: utonął podczas próby przejścia przez rzekę, bo przecież średnia głębokość wynosiła około metra. Chcę przez to powiedzieć, że w kulturze, która czci statystykę, nigdy nie możemy być pewni, jaki rodzaj nonsensu zagości w ludzkich głowach.
(...) statystyka produkuje olbrzymią ilość kompletnie bezużytecznej informacji, co dodatkowo komplikuje dostatecznie już trudne zadanie zlokalizowania tego, co użyteczne dla kultury. To coś więcej niż przypadek "przeładowania informacją". Chodzi o "banały informacyjne", a efektem jest lokowanie wszelkich informacji na tym samym poziomie.
Słyszałem nowojorczyków z nutą triumfu w głosie prezentujących przybyszom z innych miast statystykę, zgodnie z którą miasto Nowy Jork zajmuje ósme miejsce w kraju pod względem liczby przestępstw z użyciem przemocy na jednego mieszkańca, a następnie odmawiających wyjścia na ulicę, bo minęła już szósta po południu.
Statystyka nie kłamie.Kłamią jedynie statystycy.
Jeżeli ktoś zgodnie ze sposobem myślenia charakterystycznym dla gospodarki planowej wierzył, że los narodu można na wiele lat na przód określić za pomocą bilansów surowców lub innych danych statystycznych, to był bezgranicznym fantastą. Politycy i urzędnicy myślący o gospodarce w sposób mechanistyczny i dyrygistyczny nie mają najmniejszego wyobrażenia, jaką dynamiczną siłę można wyzwolić w sytuacji, gdy naród znowu uświadomi sobie wartość i dostojeństwo wolności.