cytaty z książek autora "Michel Houellebecq"
Wszystko może nas spotkać w życiu, przede wszystkim zaś nic.
Życie bez czytania jest niebezpieczne, trzeba zadowolić się samym życiem, a to niesie ze sobą pewne ryzyko
Niestety, brak chęci do życia nie wystarcza, by mieć ochotę na śmierć.
kto kocha zycie nie czyta. Nie chodzi tez zresztą do kina. Cokolwiek by o tym mówić, dostęp do świata artystycznego jest w mniejszym czy większym stopniu zarezerwowany dla tych, którzy mają tego wszystkiego trochę dość.
Podobnie jak literatura, również muzyka może służyć do opisania niezwykłego przeżycia, emocjonalnej przemiany, najwyższego smutku lub ekstazy; podobnie jak literatura również malarstwo może budzić zachwyt lub otwierać nowe spojrzenie na świat. Lecz jedynie literatura jest w stanie wywołać poczucie kontaktu z umysłem innego człowieka w jego integralności, z jego wzlotami i upadkami, z jego ograniczeniami, małością, obsesjami, przekonaniami, z tym wszystkim, co go porusza, ciekawi, podnieca lub budzi wstręt. Jedynie literatura pozwala nam na kontakt z umysłem osoby nieżyjącej w sposób bardziej bezpośredni, pełny i głęboki niż rozmowa z najbliższym przyjacielem; choćby ta przyjaźń była najgłębsza i najtrwalsza, nigdy w rozmowie nie zwierzamy się tak całkowicie, jak wobec pustej kartki papieru, pisząc do nieznanego adresata".
Dzisiaj młode dziewczyny są uświadomione i kierują się bardziej racjonalnymi przesłankami. Starają się przede wszystkim mieć dobre wyniki w nauce, chcą przede wszystkim zapewnić sobie w przyszłości przyzwoitą karierę zawodową. Chodzenie z chłopakami to dla nich jedynie miłe spędzenie wolnego czasu, rozrywka, która jest zarówno przyjemnością, jakiej dostarcza uprawianie seksu, jak i narcystycznym zadowoleniem. Potem zależy im na zawarciu małżeństwa z rozsądku opartego na podobieństwie sytuacji społecznej i zawodowej i na wspólnocie upodobań. Oczywiście tym samym odcinają się one od jakiejkolwiek możliwości osiągnięcia szczęścia - szczęście bowiem jest nieodłączne od stanów fuzji i regresji, a te są praktycznie nie do pogodzenia ze zdrowym rozsądkiem - ale mają nadzieję, że w ten sposób unikną uczuciowych i moralnych cierpień, które stanowiły taka torturę dla poprzednich pokoleń kobiet. Nadzieja ta szybko zresztą okazuje się płonna; miejsce namiętności powoli zajmuje nuda, uczucie pustki, pełne lęku oczekiwanie na starość i śmierć.
Dziwaczny pomysł: rozmnażać się, kiedy nie lubi się życia.
Bez urody młoda dziewczyna jest nieszczęśliwa, traci wszelkie szanse bycia kochaną. Co prawda nikt z niej nie kpi ani nie traktuje jej okrutnie, lecz jest jakby przezroczysta, jej ruchów nie śledzi żadne spojrzenie. Każdy czuje się zakłopotany w jej obecności i woli ją ignorować. Natomiast skończona piękność, piękność, która wykracza poza naturalną i powabną świeżość nastolatek, wywołuje efekt nadnaturalny i wydaje się niezmiennie zwiastować tragiczny los. (...) Taka jest dla młodych dziewcząt jedna z zasadniczych niedogodności ich wielkiej urody: tylko oświadczeni podrywacze, cyniczni i bez skrupułów, czują się gotowi podjąć wyzwanie; toteż przeważnie to istoty najbardziej nikczemne otrzymują skarb ich dziewictwa, co stanowi dla owych dziewcząt pierwszy etap nieuchronnego upadku.
Nostalgia nie ma nic wspólnego z poczuciem estetyki, ani nawet nie musi być związana ze szczęśliwymi wspomnieniami; nostalgia łączy się po prostu z miejscem, w którym spędziło się kawałek życia - wszystko jedno, dobry czy zły; przeszłość zawsze jest piękna, przyszłość zresztą również, tylko teraźniejszość zadaje ból, który nam towarzyszy jak ropiejący wrzód między dwiema nieskończonościami beztroskiego szczęścia.
Większość ludzi nie umie korzystać z życia, które nie jest dla nich niczym swojskim, nigdy nie czują się w nim swobodnie, dlatego właśnie dążą do wielu rozmaitych, mniej lub bardziej ambitnych i wzniosłych celów, zazwyczaj zresztą ponoszą porażkę i dochodzą do wniosku, że trzeba było po prostu cieszyć się życiem, tyle że na ogół jest już za późno.
Oficjalnie jestem zatem w depresji. Określenie wydaje mi się trafne. Nie żebym czuł się bardzo nisko; to raczej otaczający świat wydaje mi się bardzo wysoko.
Orgazm jest kwestią wprawy, jak by prawdopodobnie powiedział Pascal, gdyby go te sprawy interesowały.
Czy mogłem być szczęśliwy w samotności? Raczej nie. Czy w ogóle mogłem być szczęśliwy? To jedno z tych pytań, których moim zdaniem lepiej unikać.
Mężczyźni nie uprawiają seksu z kobietami dlatego, że je kochają, ale dlatego, że ich pożądają.
(...) nagły ból ścisnął mi serce, wspomnienia wracały nieprzerwaną falą, to nie przyszłość zabija człowieka, lecz przeszłość, która powraca, dręczy, niszczy, aż w końcu naprawdę zabija.
Świadomości samego siebie nabieramy poprzez relacje z drugim człowiekiem; i to właśnie sprawia, że ta relacja z innym człowiekiem staje się nie do zniesienia.
Pamiętamy nasze życie, pisze gdzieś Schopenhauer, zaledwie trochę lepiej niż przeczytaną kiedyś powieść. Tak, tak właśnie jest: zaledwie trochę lepiej.
Alice spoglądała na nas wzrokiem ciepłym i lekko ironicznym, jak zwykle kobiety słuchające męskiej rozmowy, dziwnego zjawiska w pół drogi między pederastią a pojedynkiem.
Elementy świadomości współczesnego świata nie są dostosowane do kondycji istoty śmiertelnej. Nigdy, w żadnej epoce i w żadnej cywilizacji człowiek nie myślał ciągle i zawsze o swoim wieku; każdy ma swoją zwyczajną perspektywę przyszłości: przyjdzie taki moment, gdy ilość fizycznych przyjemności, których można się jeszcze w życiu spodziewać, stanie się mniejsza od ilości doznań bolesnych (w sumie człowiek czuje w głębi duszy, że licznik bije - a licznik zawsze odmierza czas w jednym kierunku). To racjonalne rozpoznanie podziału na przyjemność i ból, którego każdy musi wcześniej czy później dokonać, prowadzi nieuchronnie, gdy człowiek osiągnie pewien wiek, do samobójstwa. (...) Można też zauważyć inne charakterystyczne zjawisko, chodzi mianowicie o powszechną opinię dotyczącą ewentualnych skutków ataku terrorystycznego: w przeważającej większości ludzie wolą zostać zabici natychmiast niż żyć okaleczeni czy nawet oszpeceni. Częściowo oczywiście dlatego, że mają dość życia; ale zwłaszcza dlatego, że nic, ze śmiercią włącznie, nie wydaje im się równie potworne, jak życie w niesprawnym ciele.
Gdy spotyka się kogoś i w końcu, jak to zwykle bywa, zaczynamy się wspólnie nudzić, choć nie ma w tym niczyjej winy, w pewnym sensie dzieje się to za obopólną zgodą, to zawsze ten drugi czuje się odpowiedzialny, czuje się winny, że nie umiał podtrzymać rozmowy na wystarczająco wysokim poziomie, że nie potrafił wprowadzić nastroju wystarczająco błyskotliwego i serdecznego. Jest to naprawdę wygodna sytuacja, a nawet odprężająca w chwili, gdy naprawdę zaczynamy na to gwizdać.
Życie zaczyna się po pięćdziesiątce, ale kończy po czterdziestce.
życie wypełnione czytaniem byłoby spełnieniem moich marzeń; wiedziałem to już w wieku lat siedmiu.
Pragnął tylko kochać, niczego innego nie pragnął. Niczego konkretnego. Życie, myślał sobie (...), powinno być czymś prostym; czymś, co można przeżyć jak zbiór drobnych, powtarzanych w nieskończoność, trochę nudnawych rytuałów, w które można by jednak wierzyć. Życie bez wyzwań, bez tragedii. Lecz życie ludzi nie było zorganizowane w ten sposób
W zasadzie samotny, od czasu do czasu utrzymywał jednak stosunki z innymi ludźmi.
Jak wiadomo, studia uniwersyteckie w dziedzinie literatury prowadzą właściwie donikąd (...); w gruncie rzeczy mamy do czynienia z dość rozkosznym systemem, którego jedynym celem jest odtwarzanie samego siebie ze wskaźnikiem odpadów powyżej dziewięćdziesięciu pięciu procent. Studia te nie są jednak szkodliwe, a nawet mają pewną marginalną użyteczność. Dziewczyna, która szuka pracy w butiku Celine'a czy Hermesa, musi oczywiście przede wszystkim zadbać o swoją powierzchowność, ale licencjat lub magisterium w dziedzinie literatury nowożytnej może stanowić dodatkowy atut, gwarantujący pracodawcy, że kandydatka - mimo braku jakichkolwiek użytecznych kwalifikacji - posiada pewną bystrość intelektualną pozwalającą myśleć o dalszej karierze; oprócz tego literatura od zawsze łączy się z pozytywnymi konotacjami w sektorze artykułów luksusowych".
Wszystko jest kiczem, można powiedzieć. Muzyka jako taka jest kiczem; sztuka jest kiczem, literatura sama w sobie jest kiczem, praktycznie z definicji; ale także wszelka refleksja, a nawet, w pewnym sensie, każde działanie. Jedyna rzecz, która absolutnie nie jest kiczem, to nicość.
(...) jedną z nielicznych czystych radości życia tej ziemi jest ułożyć się wygodnie na łóżku, mając pod ręką stertę dobrych książek i paczkę tytoniu.
Człowiek nigdy sam nie decyduje o pisaniu książki; (…) książka jest jak blok cementu, który zaczyna tężeć, a możliwości działania autora ograniczają się do bycia na miejscu i czekania w rozpaczliwej bezczynności, aż proces powstawania książki sam z siebie się rozpocznie.
Ludzie nigdy nie słuchają rad, a jeśli o nie proszą, to dokładnie po to, by się do nich nie zastosować, tylko uzyskać zewnętrzne potwierdzenie, że dali się wkręcić w spiralę zniszczenia i śmierci; osoby udzielające im rad odgrywają rolę churu w greckiej tragedii potwierdzającego w uszach bohatera, że wkroczył na drogę destrukcji i chaosu.
Przeżyłem tak niewiele, że mam skłonność do wyobrażania sobie, że nie umrę, wydaje mi się nieprawdopodobne, że życie ludzkie może redukować się do tak niewielu rzeczy; człowiek myśli, wbrew samemu sobie, że wcześniej czy później coś się wydarzy.