Marina Sarah Warner - brytyjska powieściopisarka, autorka opowiadań, historyk i znawczyni mitu. Jest znana z wielu książek popularnonaukowych o tematyce feministycznej i mitologicznej. Obecnie jest profesorem na wydziale literatury, filmu i teatru na University of Essex.https://www.marinawarner.com
Książka nie należy do łatwych. W pierwszych minutach po zakończeniu moje zdanie brzmiało: "O matko dobrze, że już koniec". Po jakiś dwóch dniach kiedy nadal nie mogłam wymazać z pamięci pewnych fragmentów stwierdziłam, że już dawno nie czytałam nic co zrobiłoby na mnie takie wrażenie.
Niesamowite jest dla mnie to, że nie od razu zauważamy kiedy przechodzę z jednej epoki w drugą. Bo o tym, że akcja toczy się w trzech rzeczywistościach dowiadujemy się z okładki.
W trakcie miałam momenty, że nie chciałam czytać. Nie dlatego, że byłam już znudzona. Historia mnie nieco przygnębiała.
To dobrze gdy lektura budzi tyle emocji.
Tytanka Leto, w której zakochał się Zeus i spłodził z nią bliźnięta Artemidę i Apollina to tylko niewielki okruch z bogatej mitologii starożytnych Greków. Okruch ten podejmuje badaczka mitów Marina Werner by uczynić go punktem wyjścia dla swej powieści. Jednakże mit ten zostaje tu głęboko przetworzony i niemal magicznie rozpostarty na stulecia od późnej starożytności, przez średniowiecze i XIX wiek aż do czasów współczesnych, gdzie znajduje on niebywałe spełnienie.
Bohaterka powraca w kolejnych niby to wcieleniach pod różnymi imionami: Leto, Letycja, Ella, Nellie. Olśniewająca literacka wizja, jaką ukazuje czytelnikowi brytyjska pisarka opiera się w dużej mierze na tej oryginalnie skomponowanej fabule. Jest to także powieść o osobistych poszukiwaniach i skomplikowanych związkach łączących trójkę współczesnych bohaterów: małomiasteczkowego nauczyciela Kima McQuya, muzealną kustoszkę Hortense Fernly i gwiazdę rocka Grammercy Poule. A zakończenie jest tak przepięknie smutne, że nie sposób mu się oprzeć i choćby przez chwilę nie pogrążyć się w łągodnej melancholii. Opinie poprzednich czytelników sugerują, że lektura nie została uznana za łatwą, zapewne słusznie, ale jak to bywa z niełatwymi książkami wymagają więcej wysiłku. Dlatego do zjawiskowej powieści Mariny Warner warto wracać, co z pewnością będę czynił.