Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Romuald Paporisz
1
5,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzony: 1907 (data przybliżona)Zmarły: 1988 (data przybliżona)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
2 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Strefa Dejaniry. Opowiadanie fantastyczne Romuald Paporisz
5,0
Ta nieduża, raczej trudno dostępna książeczka, była napisana w czasach, gdy stare (parowozy, furmanki) mieszało się z nowym (radia tranzystorowe, odrzutowce),gdy oficjalna nauka nie nadążała z tłumaczeniem różnych pojawiających się nagle zjawisk (broń atomowa i promieniowanie),a mniej sprawni autorzy - w tym niestety Paporisz - gubili się beznadziejnie w realiach, mieszając niezupełnie przystające do siebie elementy i po omacku próbując klarować zjawiska, których sami do końca nie rozumieli.
W wyniku wadliwego działania elektronowego mózgu mającego bronić USA przed atomowymi atakami, zostaje zdalnie zdetonowana bomba, przenoszona na pokładzie strategicznego bombowca. Znaczna połać kraju zostaje skażona i zaraz potem ogrodzona wysokim płotem z zasiekami i głęboką, wybetonowaną fosą (to właśnie ta strefa Dejaniry). Gdy parkan rośnie, rządowe służby usiłują wyłapywać w kraju napromieniowanych ludzi i siłą przeszczepiać im szpik kostny (z czasem zamykają ich w praktycznie więziennym obozie szpitalnym na jakiejś oceanicznej wyspie). Wkrótce jednak okazuje się, że napromieniowani to jeden problem. Drugim jest roznoszący radiację i... psychiczne choroby deszcz. I gdy świat pogrąża się w chaosie (między innymi ze względu na stale spadający przyrost naturalny),w strefie Dejaniry kilkanaście rodzin, które znalazły sobie kątek bez promieniowania (i - jak rozumiem - bez deszczu),wiedzie coraz bardziej prymitywny żywot, rojąc sobie, że będą siłą, dzięki której ludzkość się odrodzi.
Pomysł jest więc dość oryginalny, choć jednocześnie oparty na klasycznej wówczas obawie przed atomową zagładą, wykonanie natomiast jest trochę poniżej średniej. Narracja jest rwana, segmenty fabuły są postrzępione, wręcz szkicowe i niekiedy średnio się ze sobą lepią, psychologia postaci jest też nieprzesadnie rozbudowana, choć jednocześnie autor posiada dar zaskakująco trafnej obserwacji i odmalowywania pełnokrwistych postaci dosłownie jednym-dwoma zdaniami. Książkę czyta się więc dość osobliwie - raz odstręcza od lektury naiwne podejście do tematu i język pełen rozmaitych ortograficznych i gramatycznych potknięć, a chwilę potem autor z łatwością dociera do czytelnika ładnie odmalowanym uczuciem czy całkiem sugestywną - nawet jeśli często naiwnie podaną - wizją. Lektura może więc przynieść nieco satysfakcji, aczkolwiek trzeba pamiętać, że nie ma co tu szukać literackiej maestrii.