Planeta Narnia siedem sfer wyobraźni C.S. Lewisa
- Kategoria:
- językoznawstwo, nauka o literaturze
- Seria:
- C.S. Lewis. Rozum i Wiara
- Tytuł oryginału:
- Planet Narnia - the Seven Heavens of Imagination
- Wydawnictwo:
- Fundacja Prodoteo
- Data wydania:
- 2023-05-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-05-25
- Data 1. wydania:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 430
- Czas czytania
- 7 godz. 10 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367634120
- Tłumacz:
- Michał Górski
- Tagi:
- Narnia C.S. Lewis astronomia astrologia symbolika średniowieczna imaginarium średniowieczne Średniowiecze średniowieczny obraz świata
Badacze przez długi czas próbowali wykazać, że słynne Opowieści z Narnii C.S. Lewisa są spójne pod względem symbolicznym. Wskazywali na takie potencjalnie łączące je motywy, jak: siedem sakramentów, siedem grzechów głównych czy siedem części Królowej wieszczek Spensera. Jednak przez ponad pół wieku symbolika Narnii pozostała tajemnicą.
Sekret wyjawił wreszcie Michael Ward. W pracy Planeta Narnia przekonuje on, że kluczem do siedmioksięgu jest średniowieczna kosmologia, która fascynowała Lewisa przez całe życie. Zbadawszy całościowo twórczość Lewisa (w tym nieopublikowane szkice Opowieści z Narnii),Ward odkrył, że poszczególne części cyklu zostały skonstruowane w taki sposób, aby wyrażać właściwości siedmiu planet zgodnie z tym, jak je ujmowano w średniowiecznym modelu niebios: Jowisza, Marsa, Sola (Słońca),Luny (Księżyca),Merkurego, Wenus i Saturna. Lewis skomponował swoje dzieło tak, by w każdej książce fabuła, szczegóły świata przedstawionego i obraz chrystologicznej postaci Aslana oddawały charakter danej planety. Ów motyw kosmologiczny jest tym, co Lewis określał „elementem kappa w bajce”, czyli esencją atmosfery opowieści, obecną w każdym jej momencie, ale nigdy niewyrażoną wprost. Planeta Narnia to przełomowe studium, dzięki któremu dokona się zasadnicza zmiana paradygmatu interpretacyjnego nie tylko Opowieści z Narnii, ale też całej literackiej i teologicznej twórczości Lewisa.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 18
- 8
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Narnijskie kroniki utrzymał Lewis w pozornie nieskomplikowanej konwencji powieści dziecięcej; mimo to od początku okazały się one frapującym dziełem również dla dorosłych. Musiało jednak minąć pół wieku od publikacji siódmego tomu nim oksfordzki akademik Michael Ward, ogłosił światu, że odkrył klucz do całego cyklu!
Jak wyznaje sam autor, stało się to pewnego dnia - po prostu wpadł na tę myśl w przebłysku olśnienia (ale po wieloletniej refleksji) niczym pluskający w wannie Archimedes, dostrzegając motyw przewodni siedmiotomówki. Przez lata niesłusznie zarzucano Lewisowi (a najchętniej robił to jego najsłynniejszy przyjaciel, Tolkien),że zadowolił się niedbałą, wręcz infantylną kreacją świata, w którym motywy pogańskie i chrześcijańskie przeplatają się bez żadnej konsekwencji czy intelektualnej ambicji. Nawet życzliwi krytycy szli fałszywym tropem kładąc akcent w swoich interpretacjach twórczości Lewisa na jego chrystocentryzm. Fakt, wielki lew Aslan zupełnie dosłownie uosabiający Jezusa jest jedyną postacią spajającą cykl. Lecz przez bardzo długi czas nie doceniano innego, równie wyraźnego tropu...
A przecież autor cyklu narnijskiego należał nie tylko do najsłynniejszych konwertytów i apologetów chrześcijaństwa w minionym wieku; był również wytrawnym znawcą i entuzjastą astrologii średniowiecznej. Motyw siedmiu planet (tylko tyle ich znano przed epoką nowożytną) oraz kosmicznego ładu to najbardziej stała inspiracja w twórczości Lewisa, który podobnie jak sienkiewiczowski Petroniusz nie wierzył, ale doceniał elegancką wizję antycznych piewców panteonu. Na długo zanim zaczął opisywać przygody dzieci przeniesionych do mistycznej krainy Aslana, Jack tworzył poezję w duchu mitologicznym; napisał też Trylogię Kosmiczną, której akcja ostentacyjnie toczy się kolejno na trzech planetach - Marsie, Wenus i Ziemi. Autor narnijskich kronik był zresztą bardzo przywiązany do wizji uduchowionego wszechświata, wypełnionego odwieczną muzyką sfer, której nasze zmysły nie rejestrują tylko dlatego, że nigdy nie milknie. I wydaje się, podpowiada Ward, że podobnie twórczość Lewisa, tak ewidentnie wypełniona klimatem pogańskiej mitologii, skrywała przed nami swój szyfr prawem paradoksu.
Oczywiście argumentów na tezę, że siedem części narnijskiego cyklu odpowiada swym "nastrojem" (to bodaj najważniejsze słowo w całej teorii) siedmiu planetom gromadzi Ward znacznie więcej. I jest w tym przekonujący. Ostatecznie sceptyk ma jednak prawo stwierdzić: cóż, skoro Lewis nam tego nie powiedział, to już nigdy się nie dowiemy. Zresztą ogłoszono wiele teorii w tym temacie; ta jest tylko kolejną... Fakt, ale z drugiej strony po przeczytaniu książki trudno oprzeć się wrażeniu, że również najlepszą.
Narnijskie kroniki utrzymał Lewis w pozornie nieskomplikowanej konwencji powieści dziecięcej; mimo to od początku okazały się one frapującym dziełem również dla dorosłych. Musiało jednak minąć pół wieku od publikacji siódmego tomu nim oksfordzki akademik Michael Ward, ogłosił światu, że odkrył klucz do całego cyklu!
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak wyznaje sam autor, stało się to pewnego dnia - po...
Bardzo ciekawa, informatywna książka, dla pasjonatów Lewisa, mediewaliów, teorii literatury i gwiazd.
Tłumacz niestety miejscami niedomaga, bo nie rozumie tekstu - np. na stronie 37 myślał, że Donegal i London to pisarze, tymczasem w oryginale chodzi o miasta (Londyn i Donegal) i ich atmosferę.
Polskie tłumaczenie brzmi tak: "Miłośnicy powieści romantycznych wracają do nich w ten sam sposób, jak wracamy "ponownie do owocu dla jego smaku, do oddychania powietrzem dla... czego? Dla niego samego; do jakiegoś miejsca dla jego atmosfery - do Donegala za donegalność i do Londona za londonowość."
Oryginalny tekst, str. 16 w amerykańskim wydaniu z 2008:
"Lovers of romances go back and back to such stories in the same way we go "back to a fruit for its taste; to an air for...what? for itself; to a region for its whole atmosphere - to Donegal for its Donegality and to London for its Londonness."
Książka ma w stopce redakcyjnej i korektora, i czterech redaktorów, w tym merytorycznego i językowego. Facepalm.
Mimo to warto przeczytać, a potem wracać do tej książki i delektować się masą odniesień mitologicznych, filozoficznych, biblijnych, astronomicznych, astrologicznych, poetyckich, literackich etc., dzięki którym można sięgać po inne pozycje. Jako że to dzieło hipertekstowe, może być trudne do czytania jednym ciągiem, natomiast sprzyja peregrynacjom dotyczącym tematu, który nas zainteresuje.
Bardzo ciekawa, informatywna książka, dla pasjonatów Lewisa, mediewaliów, teorii literatury i gwiazd.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTłumacz niestety miejscami niedomaga, bo nie rozumie tekstu - np. na stronie 37 myślał, że Donegal i London to pisarze, tymczasem w oryginale chodzi o miasta (Londyn i Donegal) i ich atmosferę.
Polskie tłumaczenie brzmi tak: "Miłośnicy powieści romantycznych wracają...
Narnijskie kroniki utrzymał Lewis w pozornie nieskomplikowanej konwencji powieści dziecięcej; mimo to od początku okazały się one frapującym dziełem również dla dorosłych. Musiało jednak minąć pół wieku od publikacji siódmego tomu nim oksfordzki akademik Michael Ward, ogłosił światu, że odkrył klucz do całego cyklu...
Jak wyznaje sam autor wciąż nieprzetłumaczonej na język polski książki "Planet Narnia", stało się to pewnego dnia - po prostu wpadł na tę myśl w przebłysku olśnienia (ale po wieloletniej refleksji) niczym pluskający w wannie Archimedes, dostrzegając motyw przewodni siedmiotomówki. Przez lata niesłusznie zarzucano Lewisowi (a najchętniej robił to jego najsłynniejszy przyjaciel, Tolkien),że zadowolił się niedbałą, wręcz infantylną kreacją świata, w którym motywy pogańskie i chrześcijańskie przeplatają się bez żadnej konsekwencji czy intelektualnej ambicji. Nawet życzliwi krytycy szli fałszywym tropem kładąc akcent w swoich interpretacjach twórczości Lewisa na jego chrystocentryzm. Fakt, wielki lew Aslan zupełnie dosłownie uosabiający Jezusa jest jedyną postacią spajającą cykl. Lecz przez bardzo długi czas nie doceniano innego, równie wyraźnego tropu...
A przecież powszechnie wiadomo, że autor cyklu narnijskiego należał nie tylko do najsłynniejszych konwertytów i apologetów chrześcijaństwa w minionym wieku; był również wytrawnym znawcą i entuzjastą astrologii średniowiecznej. Motyw siedmiu planet (tylko tyle ich znano przed epoką nowożytną) oraz kosmicznego ładu to najbardziej stała inspiracja w twórczości Lewisa, który podobnie jak sienkiewiczowski Petroniusz nie wierzył, ale doceniał elegancką wizję antycznych piewców panteonu. Na długo zanim zaczął opisywać przygody dzieci przeniesionych do mistycznej krainy Aslana, Jack tworzył poezję w duchu mitologicznym; napisał też Trylogię Kosmiczną, której akcja ostentacyjnie toczy się kolejno na trzech planetach - Marsie, Wenus i Ziemi. Autor narnijskich kronik był zresztą bardzo przywiązany do wizji uduchowionego wszechświata, wypełnionego odwieczną muzyką sfer, której nasze zmysły nie rejestrują tylko dlatego, że nigdy nie milknie. I wydaje się, podpowiada Ward, że podobnie twórczość Lewisa, tak ewidentnie wypełniona klimatem pogańskiej mitologii, skrywała przed nami swój prawdziwy klimat oraz szyfr prawem paradoksu.
Oczywiście argumentów na tezę, że siedem części narnijskiego cyklu odpowiada swym "nastrojem" (to bodaj najważniejsze słowo w całej teorii) siedmiu planetom gromadzi Ward znacznie więcej. I jest w tym przekonujący. Ostatecznie sceptyk ma jednak prawo stwierdzić: Cóż, skoro Lewis nam tego nie powiedział, to już nigdy się nie dowiemy. Zresztą ogłoszono wiele teorii w tym temacie; ta jest tylko kolejną... Fakt, ale z drugiej strony po przeczytaniu "Planet Narnia" trudno oprzeć się wrażeniu, że również... najlepszą.
Narnijskie kroniki utrzymał Lewis w pozornie nieskomplikowanej konwencji powieści dziecięcej; mimo to od początku okazały się one frapującym dziełem również dla dorosłych. Musiało jednak minąć pół wieku od publikacji siódmego tomu nim oksfordzki akademik Michael Ward, ogłosił światu, że odkrył klucz do całego cyklu...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak wyznaje sam autor wciąż nieprzetłumaczonej na język...