Czarne południe

Okładka książki Czarne południe Paweł Kornew
Okładka książki Czarne południe
Paweł Kornew Wydawnictwo: Fabryka Słów Cykl: Przygranicze (tom 4) Seria: Fabryczna Zona fantasy, science fiction
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Przygranicze (tom 4)
Seria:
Fabryczna Zona
Tytuł oryginału:
Приграничье
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2018-03-21
Data 1. wyd. pol.:
2012-05-01
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379643066
Tłumacz:
Rafał Dębski
Tagi:
fantastyka fantasy science fiction postapo
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
208 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
602
477

Na półkach:

Seria zaczyna mocno nużyć.

Seria zaczyna mocno nużyć.

Pokaż mimo to

avatar
314
190

Na półkach:

Całkiem całkiem ciekawa kontynuacja historii. Tylko czemu Sopel vel Śliski przestał pić? To nie ta długość i szerokość geograficzna:)

Całkiem całkiem ciekawa kontynuacja historii. Tylko czemu Sopel vel Śliski przestał pić? To nie ta długość i szerokość geograficzna:)

Pokaż mimo to

avatar
68
25

Na półkach: ,

Miałem kilka podejść do "Czarnego Południa", z 2-3 razy czytając pierwsze, na oko, 100 stron po czym odpuszczając, dlatego ostatecznie udało mi się ukończyć to dzieło w sumie kilka lat po przeczytaniu poprzednich książek z tego cyklu. Co tu dużo mówić - jestem raczej zawiedziony. To moja pierwsza recenzja tutaj, nie chciałbym zaczynać od gorzkich żali, ale uważam, że mam na co marudzić w kwestii tej lektury.

Po pierwsze, byłem zawiedziony tempem tej książki. Wspominam poprzednie części cyklu jako dynamiczne, pełne akcji. Zawsze coś się działo, nie mogłem się oderwać. W "Czarnym Południu" zaczyna się coś dziać koło strony 200 (w moim wydaniu stron było 446). Pierwsze 200 stron to użalanie się głównego bohatera, tona ekspozycji, która w sumie nic nie tłumaczy (bo jest bardzo niebezpośrednia) i postacie marudzące że jest zimno i że są głodni. I chodzący do restauracji na pierogi. "Czarne Południe" miało być książką kulminacyjną dla serii (tak to odebrałem, zanim pojawiły się kolejne tomy cyklu),spodziewałem się więc, że faktycznie dostaniemy sporą dawkę akcji by ukoronować poczynania Sopla w Przygraniczu. Ale nie. Zimno, podle na duszy i trzeba pisać o pierogach. Mam w ogóle wrażenie, że książka mogłaby być dużo krótsza, gdyby uniknąć zbędnego tekstu. Kiedyś mniej mi to przeszkadzało i zawsze uważałem Sopla trochę za intelektualnego Sebę, ale w tej książce jego wewnętrzne rozmyślania po raz pierwszy tak okropnie mnie irytowały. Sopel momentami jawi się jako postać debilna. Ciągle zmienia zdanie, nie wie co ma robić, przejmuje się jakimiś pierdołami. Raz jest pozbawionym skrupułów zakapiorem, a na sam koniec książki nagle staje się człowiekiem prawym i z sumieniem. Nie ma przemiany bohatera, on po prostu jest bezpłciowy, bez kręgosłupa, nijaki, nieustannie zmienny.

Kolejny cios przyszedł ze strony podejścia książki do znajomości poprzednich części. Czytałem je wszystkie, ale dawno. "Czarne Południe" niestety nie odświeża wiedzy o Przygraniczu, rzuca od razu w wir wydarzeń i rozprawia o osobach, których osobiście nie pamiętałem i tylko kontekst podpowiadał mi, kim potencjalnie mogły być. Nie planuję wracać do poprzednich części (choć wspominam je z sentymentem),toteż pewnie nigdy nie przypomnę sobie kim były te wszystkie poznawane na nowo postacie. Trudno. A można by przypomnieć czytelnikowi, o czym Sopel mówi/myśli, za każdym razem, kiedy pojawia się stary znajomy. Nie, zamiast tego mamy myśli o tym, że jest zimno i że fajnie byłoby zjeść pieroga. Tak, trochę się na to uwziąłem. Osoby/organizacje wspominane tylko w poprzednich częściach nagle stają się ważne (np. Cech) i trzeba wytężyć pamięć, żeby przypomnieć sobie o co chodziło. Przy okazji wracając też do tematu akcji w książce, przynajmniej druga jej połowa jest nią wypakowana - całość mogłaby tak wyglądać!

Będąc przy akcji, niestety dostajemy schemat znany już z poprzednich części cyklu, gdzie Sopel wpakowuje się w sytuację bez wyjścia (albo po prostu przypadkiem się w niej znajduje) i ratuje go nie jego pomysłowość czy umiejętności, ale po prostu ręka Boga. Deus ex machina. Działo się tak w poprzednich książkach cyklu, dzieje się tak też w "Czarnym Południu". WIelokrotnie. Tak naprawdę Sopel ma bardzo mało swojej inicjatywy, dryfuje po falach fabuły, wpadając w tarapaty, z których wyciągają go dziejące się cuda. Nie wiem, czy takie było zamierzenia autora. Ja odczuwałem, jakby pisanie tej książki to była jedna wielka improwizacja, a autor nie zaplanował do końca fabuły, po prostu dryfując ku nieznanemu z każdym rozdziałem. Przeciwnicy Sopla z poprzednich części (i nowi),którzy stanęli w tym dziele na drodze głównego bohatera padali jak muchy bez większego wysiłku zainteresowanego. Powrót Generałowa - boom, umarł dwie strony dalej. Powrót Opiekuna - boom, umarł po kilku stronach. Powrót Giorgadzego - boom, umarł. Powrót Leszego - boom, umarł. I za każdym razem to nie Sopel de facto poradził sobie z sytuacją, tylko coś go wyręczyło. No, z Opiekunem poradził sobie sam...

Wracając do treści, której mogłoby nie być - polityka! Lubię ten cykl za politykę, ale nie mogę powiedzieć, żeby była jasna. Przede wszystkim narracja pierwszoosobowa z perspektywy Sopla niezmiernie to utrudnia. Sopel sam sobie w głowie nic nie tłumaczy, jest mnóstwo niedopowiedzeń. Sopel coś wie, ale z czytelnikiem rzadko się dzieli tą wiedzą. Polityka Fortu z książki na książkę się gmatwa, jest tego dużo, ale nazwisk jest też dużo, nie sposób tego ogarnąć. Tak jak mówię, to dzieło pełne jest niedopowiedzeń w tej kwestii, ciężko ogarnąć co tak naprawdę się tam dzieje i kto jest kim i co to wszystko oznacza. Większość tego można by pominąć. Albo napisać w sposób bardziej zrozumiały.

Tekst pełen jest też głupich wstawek Sopla (mówiłem już o reprezentowanym przez niego archetypie Seby?) i jakichś truizmów czy tekstów w stylu "Tak to właśnie jest" czy innych "Jak nie zginę to przeżyję". Ciężko się to czyta, dużo niepotrzebnego tekstu, bardzo mało do rzeczy. Jest też kwestia bełkotu pseudofizyki o magii Przygranicza. To nigdy nie zostało za dobrze wytłumaczone, więc całe to sztuczne dramatyzowanie o źródłach energii, liniach siłowych itd. też zdążyło mnie zmęczyć. Czytanie tej książki w ogóle było raczej męczące...

Co nie zmienia jednak faktu, że lubię ten klimat, lubię Przygranicze i satysfakcja jaka taka z czytania była. Choć skończyłem to dzieło na pewno tylko dzięki sile woli, a nie dlatego, że gładko płynąłem do celu. Jeśli mam być szczery, to trochę mnie ta książka zniechęciła do dalszego czytania cyklu... Także 4/10 i dwie ciekawostki na koniec.

1) Pomimo tytułu, akcja książki nie dzieje się w czarne południe, tylko bezpośrednio przed nim.

2) Śmieszy mnie, jak bardzo opisy na okładce w przypadku cyklu o Przygraniczu są niezgodne z treścią książki. Ja wiem, że marketing, ale... "Napalm, jak na piromantę przystało, szuka okazji do rozróby". Napalm jest autentycznie NAJROZSĄDNIEJSZĄ postacią z całej ekipy. Zawsze woli najpierw pomyśleć, zawsze chce rozegrać wszystko bezpiecznie... Jak czytałem okładki wcześniejszych części, gdzie były wzmianki o Napalmie, to zawsze czekałem na to, co odwali, czy będzie jakimś wielkim wrogiem Sopla, czy będzie piromanem, czy będzie stanowił jakieś wielkie zagrożenie. Zawsze się rozczarowywałem, bo taki poczciwy i rozsądny z niego chłop, a opisy na okładkach zawsze kreują go na jakiegoś żądnego wrażeń psychola.

To tyle!

Miałem kilka podejść do "Czarnego Południa", z 2-3 razy czytając pierwsze, na oko, 100 stron po czym odpuszczając, dlatego ostatecznie udało mi się ukończyć to dzieło w sumie kilka lat po przeczytaniu poprzednich książek z tego cyklu. Co tu dużo mówić - jestem raczej zawiedziony. To moja pierwsza recenzja tutaj, nie chciałbym zaczynać od gorzkich żali, ale uważam, że mam na...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
273
177

Na półkach: , , ,

Kolejna odsłona przygód Sopla w świecie Przygranicza .Ten tom to kolejny dowód na to że ta mroczna i zimna kraina ,się nie nudzi.

Jak zwykle główny bohater ma pecha(znów ląduje w centrum wydarzeń ) ale też dużo szczęścia bo na swój typowy śliski sposób ,udaję mu się przeżyć wszystkie niebezpieczeństwa.
Pojawiają się postaci z powszednich tomów jak i dochodzi pare nowych.
Sam bohater bogaty w doświadczenia ,wydaję się być starym wyjadaczem który chcąc nie chcąc jest ważnym elementem układanki ,prawie wszystkich grup z Fortu.
Polecam wszystkim fanom ,jeśli nie znasz powszednich części ,może być ciężko
Dobra fantastyka i tyle...

Kolejna odsłona przygód Sopla w świecie Przygranicza .Ten tom to kolejny dowód na to że ta mroczna i zimna kraina ,się nie nudzi.

Jak zwykle główny bohater ma pecha(znów ląduje w centrum wydarzeń ) ale też dużo szczęścia bo na swój typowy śliski sposób ,udaję mu się przeżyć wszystkie niebezpieczeństwa.
Pojawiają się postaci z powszednich tomów jak i dochodzi pare...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1356
756

Na półkach: , ,

Książka Czarne popołudnie jest moim czwartym spotkaniem z cyklem Pogranicze, gdzie występuje nasz bohater Sopel. Po poprzedniej części byłem bardzo ciekawy co tym razem dostanę, bo miałem obawy przed schematycznością i brakiem powiewu świeżości. Z drugiej strony świat stworzony na potrzeby historii jest interesujący i dający wiele możliwości autorowi. Ucieszyło mnie powrót do tego mroźnego miejsca jakim jest Przygranicze i niecierpliwie czekałem na dowiedzenie się co przygotował dla mnie Paweł Kornew w ostatniej części cyklu z tym bohaterem.

Początek może nie być dla nas zaskakujący, bo historia rozpoczyna się po wydarzeniach z poprzedniej części. Sopel znów wpada w kłopoty za sprawą zmuszenia go do odszukania artefaktu, który jest z nim w jakiś sposób związany. Narażając się nie tylko na niebezpieczeństwo, ale również potężnym ludziom gotowym na wszystko. Pomimo takiego obrotu sprawy Sopel nie próżnuje i jak zwykle załatwia swoje interesy podczas trwania misji. Sporo problemów mu nastręczają szybkie zmiany w Forcie i wprowadzenie surowych reguł jakie zaczynają obowiązywać dotyczące czarnego południa. Autor przedstawia obraz walk pomiędzy frakcjami, które chcą zdobyć dla siebie największe wpływy. Bitew z użyciem magii, podrasowanych artefaktów i zwykłych pistoletów. Robi się cały czas gorąco i nie wiadomo jak wszystko potoczy się. Akcję tym razem umieszczono w Forcie, gdzie dzieje się cała historia i nie mamy żadnych wypraw poza mury Fortu. Bohaterowie próbują przeżyć w jednym kawałku podczas zamieszek, uciekając i walcząc z różnymi przeciwnikami. Obawiając się o własne życie. Nie mogło zabraknąć pewnej ilości podejrzeń, intryg i wystąpienia spisków, które przysparzają bohaterowi kłopotów. Autor postanowił pozamykać pewne wątki z przygodami Sopla dotyczącymi jego interesów, relacji z miejscowymi frakcjami i samym artefaktem, który jest poszukiwany przez niego.
Głównym bohaterem jest Sopel wpadający jak zwykle w kłopoty i mający ciągle problemy tam, gdzie tylko pojawi się. Twardy, mający pewne zdolności magiczne, cwaniak, sprytny i mściwy, któremu lepiej nie wchodzić w drogę. Jego sylwetkę autor nakreślił świetnie i jako bohater wzbudza sympatie. Nieraz zastanawiające jest jego duża odporność i gotowość do drogi mimo odniesionych obrażeń. Jednak jako bohater sprawdza się świetnie i można mu kibicować podczas zagrożeń jakie na niego czyhają. Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadają dobrze. Niektóre z nich mają do odegrania rolę przewidzianą przez autora, inne pojawiają się na chwilę lub jeszcze inne popychają akcje do przodu swoim pojawieniem się. Nie dostałem papierowych bohaterów,tylko ciekawych, dobrze nakreślonych i stworzonych przez autora. Jeżeli chodzi o relacje pomiędzy nimi nie brakuje w nich mocniejszych akcentów i twardych niekiedy rozmów. Dialogi są sprawnie napisane i wypadają dobrze.

Książka Czarne południe jest czwartą częścią przygód Sopla w cyklu o Przygraniczu. Samo miejsce jest oderwanym od naszej rzeczywistości i przeniesione do krainy, gdzie panuje ciągłe zimno. Zamieszkują ja różne maszkary i ludzie w swoich zbudowanych siedzibach jak na przykład Fort. Próbujący przeżyć w tym niegościnnym miejscu i przetrwać nie tylko pogodę, przejmujące zimno i śnieżne zawieruchy. Czekają na nich niebezpieczne niespodzianki w rodzaju zimowych potworów, dziwnych mroźnych anomalii i ludzi zdolnych do okrucieństwa. W tej krainie rządzi prawo silniejszego i tylko twardzi jak Sopel potrafią przetrwać w tym niegościnnym miejscu. Nie można ufać nikomu i niczemu jeśli chce się przeżyć. Jednak autor postanowił zamiast nas zabrać na wycieczkę poza mury Fortu właśnie tam umieścić cała akcję. Sytuacja zaognia się coraz bardziej i walki wiszą w powietrzu. Po początkowych wydarzeniach dostajemy ucieczkę bohatera z towarzyszami znanymi z poprzednich części przed wszystkimi. Dlatego ucieczki, potyczki, sporo walk nie tylko bronią palną, ale również magiczną lub samą magią jest obecna w historii. Robi się wtedy gorąco i można trzymać kciuki za bohaterów, aby wyszli cało z opresji. Przygody jakie dostajemy są ciekawe i wciągają. Poszukiwanie artefaktu jest poprowadzone dobrze i obfituje w kilka zwrotów akcji. Samo zakończenie jest niezłe, ale po ostatnim na razie tomie przygód Sopla spodziewałem się więcej i chciałem, żeby było sporo lepsze i świetne niż dostałem. Chociaż autor chyba pozostawił sobie furtkę do kontynuacji.
Książka Czarne południe składa się z tych samych składników jakie występowały w poprzednich tomach. Mamy Sopla z kłopotami i jego drużynę, odnalezienie artefaktu, załatwianie przez bohatera własnych interesów i walkę z czającym się zagrożeniem. Jednak pomimo tego Kornew tak operuje wydarzeniami, że zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń. Sięgając po czwarta część przygód Sopla nie wiedziałem do końca czego spodziewać się. Czy nie dopadnie książki fatum kolejnych części, gdzie dostajemy przeciętną lekturę i niechęć do sięgnięcia po kolejne tomy. W przypadku Czarnego południa nieraz widać zmęczenie materiału, brak wprowadzenia czegoś nowego, ale z drugiej strony nie przeszkadza cieszyć się z przygody jaką dostajemy. Na pewno sporo zawdzięcza przedstawieniu napiętej sytuacji w Forcie, zmianom jakie następują, rwanie się zakulisowych sojuszy i walkach pomiędzy frakcjami o wpływy. Wystąpieniu spisków i intryg na każdym kroku. Brakowało mi czasami skupienia się nie tylko na uciekających bohaterach, ale bardziej na wydarzeniach lokalnych jakie występowały, które mogły wnieść sporo jeszcze do samej historii. Nie było takiej ilości mroźnego klimatu jaki dotychczas występował i brakowało mi jego podczas czytania. Oprócz tego dostałem wszystko co poprzednich było jego powieściach i miło spędziłem przy niej czas. Napisana została lekkim, przyjemnym i przystępnym stylem jakim posługuje się autor. Akcja toczy się wartko i wydarzenia lecą szybko do przodu. Historia potrafi wciągnąć i dobrze czyta się. Czarne południe okazało się dobrą powieścią post apokaliptyczną osadzoną w świecie Pogranicza. Chętnie sięgnę po kolejne książki autora.

Książka Czarne popołudnie jest moim czwartym spotkaniem z cyklem Pogranicze, gdzie występuje nasz bohater Sopel. Po poprzedniej części byłem bardzo ciekawy co tym razem dostanę, bo miałem obawy przed schematycznością i brakiem powiewu świeżości. Z drugiej strony świat stworzony na potrzeby historii jest interesujący i dający wiele możliwości autorowi. Ucieszyło mnie powrót...

więcej Pokaż mimo to

avatar
442
213

Na półkach: , ,

"Na dworze było straszne. Nie zimno, wilgotno, wietrznie czy nieprzyjemnie, ale właśnie - strasznie. Powietrze z miejsca uderzyło w twarz i zamroziło nozdrza. Oczy zaszły łzami od świecącego z bezchmurnego nieba lazurowego słońca, którego rozmazana plama minęła zenit i nieuchronnie zbliżała się do wiszącej prawie nad horyzontem ziemskiej gwiazdy."

Czarne południe to już czwarta część cyklu Przygranicze od Pawła Kornewa i czwarta część, która jako drugie wydanie zyskała odmienioną i zarazem genialną szatę graficzną. Patrząc na poprzednie części, ta, przy swojej objętości wygląda skromnie i nieco jej brakuje do miana fabrycznej cegły.

Forma i klimat przedstawionej historii pozostaje bez zmian, a Sopel, no cóż, niewiele się zmieniło w jego położeniu. Gdziekolwiek pójdzie, zaczynają się kłopoty, a i zaległe tematy ciągną się za nim oczekując swojego finału. Nastroje w strefie również zrobiły się nieciekawe. Szeptane sojusze pomiędzy frakcjami tracą swoją rację bytu i system zaczyna się rozpadać. Kluczem okazuje się Sopel, choć jemu to raczej nie na rękę. Z początku mocno poplątane te wszystkie zależności frakcji, ale później, drogą selekcji, sytuacja robi się już bardziej przejrzysta.

To już koniec historii Sopla i mimo, że Przygranicze wciąż istnieje, to nie będzie już takie, z jakim się rozstałem. Zdecydowanie przyjdzie mi jeszcze powrócić do tej mroźnej strefy w innych odsłonach Pawła Kornewa i już wiem, że za kilka książek powróci ten od którego wszystko się zaczęło...

"Na dworze było straszne. Nie zimno, wilgotno, wietrznie czy nieprzyjemnie, ale właśnie - strasznie. Powietrze z miejsca uderzyło w twarz i zamroziło nozdrza. Oczy zaszły łzami od świecącego z bezchmurnego nieba lazurowego słońca, którego rozmazana plama minęła zenit i nieuchronnie zbliżała się do wiszącej prawie nad horyzontem ziemskiej gwiazdy."

Czarne południe to już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1470
1000

Na półkach: ,

Nie miałam w planie sięgać w najbliższym czasie po Czarne południe Pawła Kornewa, ale okres wakacyjno-urlopowy sprzyja spoglądaniu w kierunku lektury „relaksacyjnej”, żeby nie powiedzieć odmóżdżającej. ;) A dla mnie takową, niewymagającą ode mnie absolutnie żadnych przemyśleń, stała się ostatnimi czasy Seria z Przygranicza. Jednym słowem klasyczna męska przygoda w rytmie „idź, zrób, obij mordę, nie zastanawiaj się, wróć”.

Nowa misja.
Sopel jak zawsze w tarapatach. Chcąc wyjść z nich obronną ręką, musi odnaleźć tajemniczy nóż, który swą mocą otwiera przejście z Przygranicza do „normalnego” świata. Oczywiście rzekomego noża pragną wszyscy liczący się „zawodnicy Przygranicza”. Sam Sopel również upatruje w nim swojej szansy ulotnienia się z mroźnej krainy, a Napalm dostrzega w tym wszystkim możliwość kolejnej rozróby. Czy uda się Soplowi zdobyć nóż i wystrychnąć wszystkich na dudka?

Szczęściem i cwaniactwem życie ratowane. ;)
Po odłożeniu książki na półkę stwierdziłam, że dokładnie tego się po tej pozycji spodziewałam.

Sopel jak zawsze wpada w tarapaty, bo wszyscy coś od niego chcą. Ten klasycznie, żeby uchronić swoje życie zgadza się na podjęcie misji. Następnie między kolejnymi „questami” biega, strzela, ratuje świat i uchodzi z życiem dzięki szczęściu lub swojemu niezwykłemu cwaniactwu.

Gdzieś między tymi gonitwami i „zdobywaniem kolejnych leveli” pojawia się informacja o poszukiwanym artefakcie i lubiący bitki piromanta flirtujący z Wierą – jedyną kobietą w towarzystwie.

Podsumowując. Czarne południe Pawła Kornewa to kolejne dynamiczne, pełne akcji i bitek czytadło, umieszczone w ciekawie wykreowanym mroźnym świecie. Ma swoje liczne mankamenty szczególnie w punkcie schematyczności, ale myślę, że wielbicielom militariów i akcji rodem z filmów klasy B może się spodobać.

http://unserious.pl/2018/09/czarne-poludnie/

Nie miałam w planie sięgać w najbliższym czasie po Czarne południe Pawła Kornewa, ale okres wakacyjno-urlopowy sprzyja spoglądaniu w kierunku lektury „relaksacyjnej”, żeby nie powiedzieć odmóżdżającej. ;) A dla mnie takową, niewymagającą ode mnie absolutnie żadnych przemyśleń, stała się ostatnimi czasy Seria z Przygranicza. Jednym słowem klasyczna męska przygoda w rytmie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1170
1165

Na półkach: ,

Jeszcze jedna książka dla miłośników przygód rozgrywających się w świecie mocno przypominającym bardzo znane schematy. To kolejna opowieść o intrygach knutych w dziwnej, pełnej tajemnic strefie leżącej za bliżej nieokreśloną granicą z normalnym światem. Doświadczeni czytelnicy już po kilkudziesięciu linijkach przewidzą kierunek rozwoju akcji i jej finał.

Główny bohater, Sopel – znany z poprzednich części cyklu, nie wydaje się szczególnie ważną osobą, ale jednak zostaje wybrany do wypełnienia ważnej misji – musi odnaleźć tajemniczy nóż mający znaczenie przy ewentualnych próbach przejścia do zwykłego świata. Wśród postaci pojawiają się dygnitarze, żołnierze, agenci i inne „owoce” systemu opartego strukturach militarnych, nieuchronnie przywołującego na myśl radziecki (postradziecki?) system komunistyczny. Jednak jest to już świat pełen odmieńców, mutantów oraz magicznej mocy przenoszącej bohaterów w inny wymiar.

Akcja rozkręca się niemrawo, ale z biegiem czasu rozkręca się i to sprawia, że książkę można doczytać do końca bez większego znużenia jej schematycznością (chciałoby się wręcz rzec: komputerową). Na szczęście dla autora (autorów?) tego typu opowieści – jest spore grono wielbicieli podobnych historii „nie z tego świata”.
ZJ
źródło: www.szkolnyklubrecenzenta.pl

Jeszcze jedna książka dla miłośników przygód rozgrywających się w świecie mocno przypominającym bardzo znane schematy. To kolejna opowieść o intrygach knutych w dziwnej, pełnej tajemnic strefie leżącej za bliżej nieokreśloną granicą z normalnym światem. Doświadczeni czytelnicy już po kilkudziesięciu linijkach przewidzą kierunek rozwoju akcji i jej finał.

Główny bohater,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
715
459

Na półkach:

„Czarne południe” to nie jest typowa fantastyka, w której dostajemy całkowicie nowe uniwersum. Przygranicze i nasz świat są równoległymi wszechświatami. Różnica tkwi jednak nie tylko w wiecznej zmarzlinie Przygranicza. To dopiero w Przygraniczu ludzie zaczynają wykazywać magiczne zdolności. A wiadomo, że jak dać człowiekowi magię, to drogę znaczyć będą trupy, prawda? W świecie Pawła Kornewa magia ma jednak swoją cenę. Nie ma cudów z niczego, a zima nigdy nie była równie zabójcza.

Po dwóch tomach przygód Jewgienija Apostoła w Przygraniczu, wracamy do historii Sopla. Pech chciał, że to Sopel okazuje się na tyle wyjątkowy, aby sterować narzędziem łączącym świat Przygranicza i naszą rzeczywistość. Tęsknota za nią rozrywa lodowate pozostałości po sercu Sopla. Czy będzie w stanie otworzyć drogę powrotną? I komu najbardziej zależy, aby ten portal stanął otworem? Sopel musi uważać, aby nie skończyć z nożem w plecach, zamiast w ręku.

Całość recenzji na zukoteka.pl

„Czarne południe” to nie jest typowa fantastyka, w której dostajemy całkowicie nowe uniwersum. Przygranicze i nasz świat są równoległymi wszechświatami. Różnica tkwi jednak nie tylko w wiecznej zmarzlinie Przygranicza. To dopiero w Przygraniczu ludzie zaczynają wykazywać magiczne zdolności. A wiadomo, że jak dać człowiekowi magię, to drogę znaczyć będą trupy, prawda? W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
375
167

Na półkach: , ,

Na siedem gwiazdek Sopel jeszcze musi poczekać. Wiem, że wróci, wiem że te siedem, a może osiem gwiazdek w końcu dostanie.. Póki co koniec Przygranicza z Soplem jako głównym bohaterem, lecz czy ta historia mogła być lepiej opowiedziana? Mam mieszane uczucia, nie czułem że czytam wybitną literaturę a raczej średniej jakości dzieło. Dla fanów tego typu książek to na pewno ciekawa i warta uwagi historia, lecz nie dla wszystkich. Będę jeszcze tęsknić za Soplem i jego dalszymi przygodami. Czyścicielu czekam! Póki co plotka niesie, że swoje trzy grosze do uniwersum dołoży niejaki apostoł.. Pora rozprawić się z Lodową Cytadelą!

Na siedem gwiazdek Sopel jeszcze musi poczekać. Wiem, że wróci, wiem że te siedem, a może osiem gwiazdek w końcu dostanie.. Póki co koniec Przygranicza z Soplem jako głównym bohaterem, lecz czy ta historia mogła być lepiej opowiedziana? Mam mieszane uczucia, nie czułem że czytam wybitną literaturę a raczej średniej jakości dzieło. Dla fanów tego typu książek to na pewno...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    303
  • Przeczytane
    296
  • Posiadam
    118
  • Ulubione
    12
  • Fabryczna Zona
    10
  • Teraz czytam
    7
  • Fantastyka
    6
  • Do kupienia
    6
  • Chcę w prezencie
    6
  • Fantasy
    5

Cytaty

Więcej
Paweł Kornew Czarne południe Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także