Życie z drugiej ręki
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Szara Godzina
- Data wydania:
- 2015-09-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-09-07
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364312595
- Tagi:
- Literatura polska literatura piękna
Życie z drugiej ręki
Do tej pory Anita nie zastanawiała się, czy jest naprawdę szczęśliwa. Żyje z dnia na dzień, wychowując dwie córki i borykając się z coraz bardziej odległym jej mężem. Ma jednak dosyć rutyny i monotonii. Marzy o znalezieniu pracy i uwolnieniu się od toksycznej przeszłości. I właśnie wtedy poznaje Joannę, która wpada na pomysł wspólnego biznesu.
Czy życie Anity jest aż tak beznadziejne, jak jej się wydaje? Jak długą drogę musi przejść i jak wiele rodzinnych tajemnic poznać, by wreszcie zrozumieć, co tak naprawdę ma w jej życiu największe znaczenie?
Życie z drugiej ręki to poruszający debiut przedstawiający rodzinną historię rozgrywającą się w scenerii prowincjonalnego miasteczka, opowieść o kobiecie zagubionej, która usilnie szuka swego miejsca w życiu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
To ja, Żona i Matka Polka
Anna Grzyb popularna blogerka pisząca o książkach ma za sobą debiut literacki. Jej pierwsza książka nie jest obszerną lekturą, ale też nie można jej odmówić oryginalności i pomysłowości. Autorka „Życia z drugiej ręki” nie stworzyła bowiem kolejnej powieści dla kobiet z rozbudowaną fabułą, ale dość oszczędnie wyrysowała słowami portret przeciętnej współczesnej kobiety, która żyje w Polsce początku XXI wieku i zmaga się z niełatwą rzeczywistością.
Anita, bo tak ma na imię główna bohaterka tej historii mieszka na prowincji, w niewielkiej miejscowości, gdzie wszyscy wszystkich znają i wszystko o sąsiadach wiedzą. Jest mężatką, mamą dwóch córek i kurą domową, która ma siedzenia w domu po dziurki w nosie. Anita ma bowiem ochotę nie tylko na życie rodzinne, ale i zawodowe. Jej mąż pracuje na drugim końcu Polski, rzadko bywa w domu, a jak już w nim jest to nie pomaga w codziennych obowiązkach. W małżeństwie robi się coraz chłodniej i chłodniej, miłość znika jak śnieg ciepłą wiosną. Anita traci radość życia, wpada na stałe w ponury nastrój. Nie ma chęci życia, działania, rozwoju. Jednym słowem marnieje, a w jej życiu nie widać światełka w tunelu. Jednak pewnego dnia bardzo niepozornie wkracza na inną ścieżkę...
„Życie z drugiej ręki” to książka, która napisało samo życie. Trudno doszukać się w niej bajkowych treści, słodkich scen, romantycznych nastrojów. Jest szaro i buro, do bólu realnie. Główna bohaterka jest zwyczajną kobietą jakich tysiące wiedzie swoje życie na prowincji. Jej losy są dość kręte, a życie nigdy ją nie rozpieszcza i nie jest usłane różami. Los skąpi jej fartu, o wszystko musi sama zadbać. Gdy spotyka swoją drugą połowę wydaje się jej, że złapała szczęście za nogi. Niestety czar szybko pryska, przychodzi zwyczajna codzienność, troski i problemy. W Anicie wiele czytelniczek będzie mogło odnaleźć cząstkę siebie.
Książka choć cienka ma w sobie wiele treści. Jest manifestem mam i żon, które są zredukowane do roli kucharki, sprzątaczki czy robota domowego. Ale coś je od maszyn różni. One podobnie jak Anita mają duszę, pragnienia, chcą być kochane, doceniane, dostrzegane. Ta lektura to książka bardzo odważna, bezprecedensowa, która zyskała grono miłośników i przeciwników. Odkrycie jej przesłania nie jest może takie łatwe, a sama publikacja to nie typowe, lekkie i relaksujące babskie czytadło. Treść przysłoniła mi formę, która jest prosta i nieskomplikowana. Chwilami wymaga wytężenia uwagi, ale warto zaczytać się w niej i zagłębić się w przemianę kobiety nieszczęśliwej w lepszą, inną, bardziej świadomą tego, co chce osiągnąć. Książka zrobiła na mnie spore wrażenie, okazała się diametralnie inną lekturą niż się spodziewałam. Jednak godną przeczytania, prześledzenia i przemyślenia. Po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku czemu do mnie przemówiła. Stało się tak dlatego, bo sama przeszłam droga Anity. Dlatego sądzę, że najlepiej rozszyfrują ją kobiety odmienione, które przebudowały swoje życie. Zakończenie jest otwarte i budzi ciekawość, co dalej spotka pierwszoplanową postać. Mam nadzieję, że się tego dowiem, jeśli ukaże się kontynuacja tej historii.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Oceny
Książka na półkach
- 123
- 90
- 27
- 5
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Do tej pory Anita nie zastanawiała się, czy jest naprawdę szczęśliwa. Żyje z dnia na dzień, wychowując dwie córki i borykając się z coraz bardziej odległym jej mężem. Ma jednak dosyć rutyny i monotonii. Marzy o znalezieniu pracy i uwolnieniu się od toksycznej przeszłości. I właśnie wtedy poznaje Joannę, która wpada na pomysł wspólnego biznesu.
Czy życie Anity jest aż tak beznadziejne, jak jej się wydaje? Jak długą drogę musi przejść i jak wiele rodzinnych tajemnic poznać, by wreszcie zrozumieć, co tak naprawdę ma w jej życiu największe znaczenie?
Życie z drugiej ręki to poruszający debiut przedstawiający rodzinną historię rozgrywającą się w scenerii prowincjonalnego miasteczka, opowieść o kobiecie zagubionej, która usilnie szuka swego miejsca w życiu.
Do tej pory Anita nie zastanawiała się, czy jest naprawdę szczęśliwa. Żyje z dnia na dzień, wychowując dwie córki i borykając się z coraz bardziej odległym jej mężem. Ma jednak dosyć rutyny i monotonii. Marzy o znalezieniu pracy i uwolnieniu się od toksycznej przeszłości. I właśnie wtedy poznaje Joannę, która wpada na pomysł wspólnego biznesu.
więcej Pokaż mimo toCzy życie Anity jest aż tak...
O książce słyszałam już dawno temu. Na blogu rzucił mi się w oczy fakt, że pani Ania planuje wydać książkę. Od samego początku byłam jej ciekawa, jednak ciągle nie było mi z nią po drodze. Dopiero teraz udało mi się z nią zapoznać. I nie żałuję chwil spędzonych z nią.
"Czasem miłość zwyczajnie nie wystarcza. To, że ktoś kiedyś powiedział, że cię kocha, nie znaczy, że masz tę miłość już na zawsze, na całe życie."
W powieści poznajemy Anitę, trzydziestoletnią kobietę, która ma męża i dwie córeczki - Martynkę i Michalinkę, które kocha nad życie i dla których gotowa jest zrobić wszystko. Jej relacje z mężem natomiast są oschłe, zimne, można rzec nawet nijakie. W domu im się nie przelewa, aby zarobić na utrzymanie rodziny, mężczyzna pracuje całymi dniami, na drugim końcu Polski. Odbija się to w głównej mierze na rodzinie, na więziach pomiędzy żoną i mężem, które zaczynają słabnąć. Bohaterka czuje w sobie pustkę, czegoś jej w życiu brakuje. I wtedy na jej drodze staje Joanna. To właśnie dzięki niej Anita zaczyna budzić się do życia, staje się zupełnie inną osobą. Kobieta sprawia, że Anita wychodzi do ludzi, przestajejuż być typową kurą domową, którą była wcześniej.
Brakowało mi w tej powieści emocji, które mogłabym przeżywać z bohaterką, która tak naprawdę była tych emocji pozbawiona. Wydała mi się dziwną kobietą, która nie umie wyrażać uczuć ani emocji. Zamiast wrzasnąć i zrobić mężowi awanturę (jakby to było prawdopodobnie w prawdziwym życiu),ona siedzi z założonymi rękami,spokojnie, myśli, że jej problemy same się rozwiążą. Nie polubiłam za bardzo głównej bohaterki, której wyraźnie czegoś brakowało. Była naprawdę bez wyrazu, można by rzec - nudna. Dobrze, że w jej życiu pojawiła się Aśka, która chociaż trochę ubarwiła jej świat.
"Jak kochać to na zbój, jak szaleć to na całego"
Książkę czyta się w bardzo szybkim tempie. Mi lektura zajęła kilka godzin, które spędziłam w bardzo miłym towarzystwie. Autorka pisze bardzo prostym i zrozumiałym językiem, który sprawia, że książka jest naprawdę wciągająca i czyta się ją z przyjemnością. Poza tym, autorka przedstawiła nam bardzo prostą i zarazem prawdziwą, życiową historię, która tak naprawdę może dotyczyć każdego z nas. Wielu czytelników bez problemu może się utożsamiać z bohaterami, którzy zostali przedstawieni w bardzo ciekawy sposób. Historia zawarta na łamach tej książki jest bardzo realistyczna. Pani Ania rewelacyjnie opisała realia małomiasteczkowej rzeczywistości. W pewnym momencie nawet zastanawiałam się, czy ta książka nie jest aby napisana na faktach. Otóż nie jest. Mimo wszystko bardzo dobrze to wróży. Bardzo dawno nie czytałam tak prawdziwej powieści. Bo ta historia może się zdarzyć każdemu. Twojej rodzinie, znajomym, sąsiadom, Tobie również.
O książce słyszałam już dawno temu. Na blogu rzucił mi się w oczy fakt, że pani Ania planuje wydać książkę. Od samego początku byłam jej ciekawa, jednak ciągle nie było mi z nią po drodze. Dopiero teraz udało mi się z nią zapoznać. I nie żałuję chwil spędzonych z nią.
więcej Pokaż mimo to"Czasem miłość zwyczajnie nie wystarcza. To, że ktoś kiedyś powiedział, że cię kocha, nie znaczy, że...
Jestem pełna różnych uczuć po przeczytaniu tej książki. Nie jest ona czymś super i nie było tego WOW na koniec. Jednak ukazany jest tam problem nie jednej kobiety żyjącej w naszym świecie macierzyństwa. Troche cieżko mi się ją czytało ze względu na język, opisy i jakoś tak mało dialogów a więcej przemyśleń. W pewnym momencie miałam wrażenie jak bym czytała jakieś opowiadanie. Jednak widać nie jest do końca źle bo dobrnęłam do końca.
Wątek bliski wielu paniom, matkom Polkom które zagubiły się po macierzyństwie i tracą nadzieje na powrót do "żywych", pracujący mąż który w domu jest gościem i bunty dzieci w rożnym wieku. Czy kobiety potrafią się odnaleźć? Czy powrót do życia nie tylko w domu przychodzi łatwo?
Nie jest to ideał literacki ale warto przeczytać.
Jestem pełna różnych uczuć po przeczytaniu tej książki. Nie jest ona czymś super i nie było tego WOW na koniec. Jednak ukazany jest tam problem nie jednej kobiety żyjącej w naszym świecie macierzyństwa. Troche cieżko mi się ją czytało ze względu na język, opisy i jakoś tak mało dialogów a więcej przemyśleń. W pewnym momencie miałam wrażenie jak bym czytała jakieś...
więcej Pokaż mimo toMasakra literacka.
Sformułowania autorki i jej podejście do spójności i logiki ryją mózg. Jedna z (męskich) postaci ma "pobudzający zmysły kucyk". Bohaterka zachodzi w mało chcianą ciążę, ale na szczęście "prawie wcale nie tyje", więc uff, świat się nie zawala. Ta sama bohaterka dokładnie ogląda każdą złotówkę, jednak córkom nie może zabraknąć niczego, np. najnowszych zabawek z serii Monster High. I tak dalej, i tak dalej. Jej pierwszym sukcesem w dokładaniu się do budżetu domowego jest sprzedawanie ciuszków po dzieciach, jednak nie robi tego w celu wzbogacenia się, lecz po to, by tym ciuszkom nadać nowe życie, by ktoś się jeszcze nimi mógł cieszyć.
Autorka wyjaśnia czytelnikowi dokładnie, co ma na myśli - tu jeszcze w temacie ubranek: Nie opłaca się kupować nowych, bo za chwilę będą "za małe, bo dziecko się już nie mieści". No tak. Jak ciuchy są za małe, to znaczy, że ktoś się w nie już nie mieści.
Anita - specjalistka od użalania się nad sobą i pisania ckliwych wierszydeł - ma pretensje do męża, wszak umie on oddychać bez niej i normalnie funkcjonować mimo jej nieobecności na drugim końcu kraju, gdzie haruje on bezczelnie, by utrzymać rodzinę.
I tak dalej.
I tak dalej.
I tak przez 190 stron.
I wszyscy są źli.
I po co miała ona z nim te dzieci, bez których pewnikiem byłaby nikim.
Anno Grzyb, Pani w ogóle czytała to, co Pani napisała?!
Masakra literacka.
więcej Pokaż mimo toSformułowania autorki i jej podejście do spójności i logiki ryją mózg. Jedna z (męskich) postaci ma "pobudzający zmysły kucyk". Bohaterka zachodzi w mało chcianą ciążę, ale na szczęście "prawie wcale nie tyje", więc uff, świat się nie zawala. Ta sama bohaterka dokładnie ogląda każdą złotówkę, jednak córkom nie może zabraknąć niczego, np. najnowszych...
Autorka stworzyła portret przeciętnej współczesnej kobiety, która musi zmagać się z niełatwą codziennością. Pojawiają się jej marzenia, pragnienia, wspomnienia. Zabrakło mi tu więcej emocjonalnej i psychologicznej strony głównej bohaterki. Ciężko jest zżyć się z Anitą, bowiem niejednokrotnie irytowało mnie jej zachowanie, obwinianie wszystkich dookoła za swój los i niepowodzenia. A wszystko przecież zależy w dużej mierze od nas samych. To my kierujemy swoim życiem. Póki jest jeszcze nadzieja trzeba walczyć o swoje, o związek, małżeństwo, miłość, chociaż wiadomo że nie zawsze jest to takie proste. Anita - główna bohaterka chciała zadowolić wszystkich, a to przecież niemożliwe. Powinniśmy doceniać samych siebie i nie szukać potwierdzenia własnej wartości u innych osób. Wcale nie musimy być idealnymi matkami, córkami, synowymi czy żonami. Nasze słabości, lęki, zwykła codzienność, warto je docenić i zaakceptować, bo są częścią nas samych. Często wydaje się nam, że nasze życie jest beznadziejne. Ale czy, aby na pewno takie jest? Na przykładzie Anity doskonale widać, że nie zawsze tak jest i tylko od nas zależy czy zrozumiemy, co tak naprawdę w życiu ma największe znaczenie.
"Jak ciężko jest porzucić poczucie obowiązku, które sami sobie narzuciliśmy, jak trudno jest odrzucić myśl, że powinniśmy, że musimy, że mamy być idealni. Jak się z tego wyplątać, jak znaleźć światełko w tunelu, drogę do wyjścia ewakuacyjnego?"
Spodziewałam się też rozmów pomiędzy Anitą a jej mężem. Nawet kilka kłótni wprowadziłoby do książki lekkiego smaczku, jakiejś iskry, akcji. Zastanawiało mnie bezosobowe traktowanie męża przez Anitę, która nazywa go "Ten Mąż". Czy jest on dla niej nieważny i dlatego anonimowy? Dopiero pod koniec książki poznałam jego imię, bez wyjaśnienia dlaczego nazywany był "Tym Mężem". Ale myślę że zrozumiałam dlaczego był Tym Mężem, a nie Sebastianem. W kolejnych książkach chciałabym ujrzeć troszkę więcej optymizmu, bo przecież życie nie składa się tylko z samych tragedii i smutnych chwil.
Największym plusem książki jest to, w jaki sposób autorka oddała atmosferę małego prowincjonalnego miasteczka i środowiska, w jakim przyszło żyć jej bohaterce. Uświadamia nam również to, jaką wartością jest rodzina.
Powieść nostalgiczna, która skłania do refleksji i każda z nas może odnaleźć w niej cząstkę siebie. Okładka mocno przykuwająca uwagę.
Autorka stworzyła portret przeciętnej współczesnej kobiety, która musi zmagać się z niełatwą codziennością. Pojawiają się jej marzenia, pragnienia, wspomnienia. Zabrakło mi tu więcej emocjonalnej i psychologicznej strony głównej bohaterki. Ciężko jest zżyć się z Anitą, bowiem niejednokrotnie irytowało mnie jej zachowanie, obwinianie wszystkich dookoła za swój los i...
więcej Pokaż mimo toDebiut literacki nagrodzonej za najlepszy blog roku 2014 Anny Grzyb wywołał w sieci wiele emocji. Czytałam na temat jej książki wiele nieprzychylnych komentarzy, czytelniczki miały też żal do znanych autorek, które rekomendowały treść na okładce książki. Trudno było mi w to wszystko uwierzyć, no bo jak to? Życiowa książka (coś co lubię),skierowana do kobiet w przedziale 25 - 40 lat (pasuje) o codzienności, dzieciach i kłopotach małżeńskich. Wszystko to, co w książkach lubię, więc co mogło pójść nie tak? Przecież sama chętnie czytałam teksty autorki na blogu "Pisaninka". Musiałam przekonać się sama...
... i strasznie żałuję! "Życie z drugiej ręki" było dla mnie niezwykle trudną lekturą, choć to może akurat złe określenie, bo treść była prosta i nijaka. Kompletnie nic nie wniosła w moje życie... no może trochę więcej snu, bo choć to niewielka objętościowo książka, to prawie za każdym razem gdy zaczynałam czytać zasypiałam. Od momentu gdy przeczytałam wreszcie ostatnią stronę (a było to kilka dni temu) zastanawiam się po co ona właściwie powstała. Lubię gdy książka, nawet o sprawach codziennych, zmusza do refleksji nad własnym życiem, pokazuje świat z nieco innej perspektywy, daje kopa do działania czy zwyczajnie stanowi nadzieję na lepsze jutro. Tutaj nie ma nic. Bohaterka jest marudna, nieprzyjemna, apatyczna, ciągle narzeka, a przy tym czuje się nierozumiana i niedoceniana. Nie widzi swoich ewidentnych wad. Jest toksyczna, męcząca i ciągle niezadowolona. Gdy opowiadała o powodach swoich frustracji nie mogłam się z nią zgodzić, ja wszystko widziałam zupełnie inaczej. Ten Mąż wykazywał się wielkim zrozumieniem i... miłością, skoro wytrzymał z taką zołzą!
Autorka na końcu książki pisze, że wszystkie zdarzenia są fikcją i czytelnicy nie powinni upatrywać się w niej podobieństwa do jej prywatnego życia. Hmmm... trudno się tego trzymać, gdy podobieństwo (nawet dla osób, które ledwo "znają" ją z lektury bloga) jest bardzo prawdopodobne. Poza tym pierwszoosobowa narracja sugeruje, że autorka dokładnie wie o czym pisze i dokładnie wczuwa się w losy bohaterki. Swego czasu Anna Grzyb pisała wiele o żalu, który żywi do wydawców, autorów i czytelników swojego bloga. Pisała o tym, że czuje się wykorzystana i oszukana. Anita, bohaterka książki (swoją drogą Ania - Anita, obie mają trójkę dzieci) też jest tą dobrą, życzliwą, zawsze pomocną, a ludzie cięgle wystawiają ją do wiatru, zawodzą i zostawiają na lodzie. Ten Mąż nie rozumie, nie przytula, nie adoruje, ale jak wraca do domu to Anita odlicza dni kiedy wreszcie odjedzie z powrotem, by mieć święty spokój. Ten Mąż nigdy nie pomaga w domu, no chyba, że da mu się wytyczne i dokładnie powie co ma zrobić (serio? taki mąż to skarb!),no tak, ale przecież wszystko robi źle i ma to stale wytykane (wcale się nie dziwię, że sam nie podejmuje inicjatywy, skoro wie, że obojętnie jakby się nie starał to i tak będzie źle, jednak wie, że to nie w porządku, więc jak musi to robi). Mnie się tu coś nie zgadza, a Wam? Postać Anity przypomina mi przypadek osoby z chorobą dwubiegunową. Raz euforia, chęci do działania, świat w kolorach, a po chwili narzekanie, lamentowanie i zniekształcony obraz rzeczywistości (która zadowoliłaby nie jedną osobę). Gdyby tylko Anita zdawała sobie z tego sprawę i autorka "pociągnęłaby" wątek choroby to książka miałaby zupełnie inny wymiar, a tak jest płaska, nudna i strasznie irytująca :(
Zdecydowanie nie polecam! Nie róbcie tego co ja i nie upierajcie się przy tym, że musicie przekonać się sami i wyrobić sobie własną opinię o książce. Totalna strata czasu!
Debiut literacki nagrodzonej za najlepszy blog roku 2014 Anny Grzyb wywołał w sieci wiele emocji. Czytałam na temat jej książki wiele nieprzychylnych komentarzy, czytelniczki miały też żal do znanych autorek, które rekomendowały treść na okładce książki. Trudno było mi w to wszystko uwierzyć, no bo jak to? Życiowa książka (coś co lubię),skierowana do kobiet w przedziale 25...
więcej Pokaż mimo toNaprawdę warto zagłębić się w stworzoną przez Annę Grzyb fikcję choćby dlatego, że nie do końca jest ona fikcją. Opisane sytuacje są bardzo zbliżone do rzeczywistych, świat przedstawiony znajomy, a przemyślenia bohaterki na pewno bliskie wielu kobietom, które utknęły pomiędzy troską o dzieci, robieniem zakupów, gotowaniem i własnymi niespełnionymi ambicjami. W powieści nie ma mrożących krew w żyłach scen ani cudownych zbiegów okoliczności. Jest codzienność opisana bardzo wiarygodnie. Są troski i rozterki bliskie normalnym ludziom.
Cała opinia: http://recenzje-elwira.blogspot.com/2016/03/sinusoida-zycia-zycie-z-drugiej-reki.html
Naprawdę warto zagłębić się w stworzoną przez Annę Grzyb fikcję choćby dlatego, że nie do końca jest ona fikcją. Opisane sytuacje są bardzo zbliżone do rzeczywistych, świat przedstawiony znajomy, a przemyślenia bohaterki na pewno bliskie wielu kobietom, które utknęły pomiędzy troską o dzieci, robieniem zakupów, gotowaniem i własnymi niespełnionymi ambicjami. W powieści nie...
więcej Pokaż mimo toSzczerze powiedziawszy nie rozumiem zmasowanego ataku pojedyńczych gwiazdek. No cóż, złośliwość ludzka i zawiść mają się dobrze, jak widać. Książka do przeczytania w jeden dzień, to fakt. Bardziej niż powieść, przypomina raczej czyjeś zapiski, wspomnienia, sklejone (trochę niezdarnie) w jedną całość, to też fakt. Ale czytając miałam wrażenie, jakbym słuchała tej kobiety po drugiej stronie, tej rozżalonej, zdołowanej, sfrustrowanej i szukającej dziury w całym matki Polki. Zupełnie jakby wpadła do mnie na kawę. I wiecie co? To jest zaleta tej książki, której zdaje się nikt nie zauważył. Oczywiście, że wykonanie mogłoby być lepsze. Autorka mogłaby tą opowiastkę o niczym, to wylewanie gorzkich żali rozbudować, wzbogacić postacie, wprowadzić więcej wątków pobocznych i wyszłaby z tego całkiem fajna powieść. Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, i może coś z tego będzie (świadomie nie piszę czytać, czytać i jeszcze raz czytać, bo z tym autorka bloga o książkach z pewnością problemów nie ma). Dlaczego tak myślę? Bo jestem czytelniczką, na którą najbardziej oddziaływają pojedyńcze zdania. Zdarza się, że podczas czytania książki wpadnie mi w oko zdanie, które mnie urzeknie, oczaruje, zaskoczy. Jedno takie zdanie i wiem, że autor ma potencjał. W książce "Życie z drugiej ręki" takie zdanie się znalazło :)
Szczerze powiedziawszy nie rozumiem zmasowanego ataku pojedyńczych gwiazdek. No cóż, złośliwość ludzka i zawiść mają się dobrze, jak widać. Książka do przeczytania w jeden dzień, to fakt. Bardziej niż powieść, przypomina raczej czyjeś zapiski, wspomnienia, sklejone (trochę niezdarnie) w jedną całość, to też fakt. Ale czytając miałam wrażenie, jakbym słuchała tej kobiety po...
więcej Pokaż mimo toksiążkę dostałam w prezencie, mimo ciekawego opisu nudna, niestety jedyny plus że ma mało stron
książkę dostałam w prezencie, mimo ciekawego opisu nudna, niestety jedyny plus że ma mało stron
Pokaż mimo to"Bywało, że cieszyłam się życiem i tryskałam radością, ale zazwyczaj pogrążona byłam w rozpaczy. Nastawiona do świata pesymistycznie, analizowałam swoje błędy i porażki" - tak bohaterka mówi o sobie i niestety nie przechodzi przemiany. Żali w tej książce co niemiara. Trudno polubić Anitę, bo jak już trafia na kogoś, kto darzy ją sympatią, to jest opryskliwa, a nawet chamska. Ciągle gdera. Nikogo nie ocenia, ale o byłej żonie kolegi mówi "suka".
Najbardziej mnie jednak zdziwiło to, że biznes otwiera jej koleżanka, która nawet nie jest jego współwłaścicielką (???). Po prostu taki prezent;). W dodatku dzieci Anity za free pilnuje mama tej koleżanki, żeby główna bohaterka mogła sobie pracować i... narzekać.
To się nie trzyma kupy. W dodatku ktoś zapomniał o korekcie i redakcji.
"Bywało, że cieszyłam się życiem i tryskałam radością, ale zazwyczaj pogrążona byłam w rozpaczy. Nastawiona do świata pesymistycznie, analizowałam swoje błędy i porażki" - tak bohaterka mówi o sobie i niestety nie przechodzi przemiany. Żali w tej książce co niemiara. Trudno polubić Anitę, bo jak już trafia na kogoś, kto darzy ją sympatią, to jest opryskliwa, a nawet...
więcej Pokaż mimo to