cytaty z książki "Amerykańskie marzenie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Na całym świecie nie ma rzeczy delikatniejszej niż umiejętność pełnej kontroli nad sobą samym.
(...) im więcej się wie, tym mniej się rozumie i tym więcej rodzi się nowych pytań.
Rozsądni nie są nigdy wolni. (...) Bądź tak wolny, jak tylko sobie tego chcesz.
(...) Bess była w stałym porozumieniu z czymś pozaziemskim. Z nią nie miało się stosunku, z nią miało się pewien rodzaj wzajemnego oddziaływania.
Jeszcze nie osiagnąłeś swoich celów, ale przeżyłeś swoje życie i wraz z nim umarłeś.
Stany łaski Debry zawsze zawierały jakies pozagrobowe ślady. (...) Niewątpliwie dzieliła swe istnienie na stan łaski lub stan pożądania. (...) Chryste Panie, każdego człowieka potrafiłaby zniszczyć, było w niej coś tak pokrętnego! Jakiś wąż. Moja wyobraźnia dosłownie widziała tego węża pilnującego skarbu, pilnującego wejścia do pieczary ze skarbem, z majętnościami, z całym bogactwem świata.
Bo widzisz, ja wiem, mam w sobie więcej dobra i więcej zła, niż ktokolwiek inny, ale chciałabym wiedzieć, z czym się urodziłam, a co wchłonęłam potem. (...) Nie, ja tylko udaję. (...) Tak naprawdę to wyrażam zło. Ale go nienawidzę naprawdę, wierz mi. Tylko, że zło ma tak olbrzymią siłę.
Debra cierpiała na głęboką depresję. Ale kryła wszystko w sobie. Była zbyt dumna, aby o tym mówić. Wątpię, aby nawet jej najbliższe przyjaciółki znały rozmiary jej problemów depresyjnych.
Umrę w wyniku niezliczonych odrętwień i pod uciskiem już na zawsze wygasłych planów.
Wyglądał jak człowiek, który ma wiele powodów do niepokoju, wzajemnie przeciwstawnych, i bardzo się martwi, którym zmartwieniem powinien się martwić najpierw.
I wie się, że jest taki konkretny dzień konkretnego roku, kiedy zmarli gotowi są cię przygarnąć. I trzeba z tego dnia skorzystać, bo jak się tego nie zrobi, to można umrzeć wtedy, kiedy nikt na ciebie nie będzie czekał, i wtedy skazany będziesz na samotną wędrówkę. I dlatego, kiedy przychodzi taki impuls, to tak mocno cię trzyma. Ja to wiem. Był już taki mój dzień i ja z niego nie skorzystałam. Pobiegłam do psychiatry. — Może i trzeba skorzystać z takiej szansy śmierci konkretnego dnia. Może trzeba podjąć takie ryzyko, ale jeśli się ryzyko podejmie i mimo to przeżyje ten dzień, to następnym razem już się nie ma ochoty na samobójstwo. — pięknie to wyłożyłem. — Może następnym razem impuls nie będzie już taki silny.
Potrafiłem mieć spojrzenie przenikliwe, jakie ma prokurator, który powinien był zostać chirurgiem.
Ja nie będę skakać, moja droga, bo ja będę zamordowana. (...) Tak własnie powiedziała. Powiedziała, że ma to w horoskopie i że horoskop jest okropny, katastroficzny, gdyż Wenus jest z Saturnem, a Uran w Wodniku. I że w ogóle jest jeszcze gorzej, gdyż wszystkie planety są w złym układzie wobec jej Skorpiona.
Myślę, że jest taka część mnie, która nic nie chce od nikogo, i może to właśnie podobało się tym wszystkim gangsterom. Natomiast druga część charakteru nadymała się jak żaba. Zrobiłam się strasznie niedobra, byłam pełna zła. Gotowa przepędzić anioła i wysłać w diabły.
Dopiero później uważny słuchacz dostrzegał jego możliwości wyboru — był jak wysoka inteligencja poszukująca między wieloma gatunkami szaleństwa.
A rytm dostałem z wysoka, z samego nieba, to nie było moje, nie dostałem, bo ja jestem niewinny jak biała lilia czarny diabeł.
O tak, miłość jest górą, na którą trzeba się wdrapywać z dobrym sercem i dobrym oddechem. Jedno jest odwagą, a drugie prawdą.
Był czas, kiedy wydawało mi się, że w zasięgu mojej mocy są rzeczy nadzwyczajne. Tylko geniusz mógłby teraz zrozumiale objawić, co właściwie znajdowało się na obrzeżu moich myśli. Przygnębiały mnie najodleglejsze z moich głębokich myśli, ale odkopać je można było jedynie uciekając w szaleństwo.
I potem powiedziała, że w naszej krwi pływa pełno wampirów i świętych.
Skoro Kościół odmawia możliwosci zwycięstwa Szatana, człowiek wierzy w omnipotencję Boga. Stąd też człowiek zakłada, że może od Boga spodziewać się przebaczenia za każdą zdradę. Ale tak przecież może nie być, w rzeczywistości może być zupełnie inaczej. Bóg może być uwikłany w wojnę, podczas której jego wojska masami przechodzą na stronę wroga. Kto wie? Może piekło dziś wygląda nie gorzej niż Las Vegas albo Wersal.
Gdy robisz umowę z diabłem, diabeł zawsze przychodzi po wypłatę. Mefisto był mistrzem w odbieraniu długów.
(...) zamierzasz skompromitować starego Freuda udowadniając, że źródłem schorzeń nerwicowych jest raczej tchórzostwo, a nie nasz odważny staruszek Edyp.
Ale ja wierzę, że Pan Bóg robi, co może, żeby wyciągnąć wnioski z tego, co staje się z nami. Czasami wydaje mi się, że on wie mniej niz diabeł, ponieważ my nie jesteśmy na tyle dobrzy, żeby do Boga dotrzeć z informacjami. I dlatego diabeł przyjmuje większość informacji, które my wysyłamy myśląc, że idą do Pana Boga.
Muszę przyznać, że w tym momencie opuściłem głowę i wyszeptałem do samego siebie: — Boże, daj mi znak! — Wypłakiwałem to błaganie głęboko w siebie samego, jakbym posiadał uprawnienia świętego do przekazywania Bogu ludzkich próśb.
Miała enigmatyczny wyraz twarzy, ze śladami zagojonego bólu. Musiała kiedyś przeżyć wielki zawód, który obecnie przesłaniała płaszczykiem wesołości. Wyglądała jak dziecko naznaczone muśnięciem skrzydła czarodziejskiego ptaka.
A może byłem raczej bliższy staremu człowiekowi, który umiera z przepracowania, przechodzi w stan pełnej śmierci poprzez nieustanne zatapianie się w sobie samym.
(...) jakaś stara dama z kompletem pierścionków, których diamenty musiały ukraść blask aurorze borealis, zaiste północna światłość wydawała się jej mottem, a motto obwieszczało: jestem dwukrotną wdową i wierzę w Boga, i po to istnieją młodzi mężczyźni!
Moja koszula musi być utkana z dodatkiem materii jestestwa wyższego gatunku. Przeniknął mnie głęboki smutek, że oto mojej świadomości i myślom nie dane będzie długo poszukiwać przygód, gdyż za trzy dni skończę życie, prawda?
Na szczycie obowiązują zasady magii. Jest to taki malutki sekret znany nam niewielu, chowamy go zazdrośnie, i dlatego, mój przyjacielu, nie tak łatwo jest dostać się na szczyt. Ponieważ musisz być przygotowany na pertraktacje z Jednym albo z Drugim, a to jest zbyt wiele dla przeciętnego poczciwego człowieka podążającego mozolnie swą ścieżką życia.
Czarownice bez czaru i sztukmistrz bez mistrza. Nie ma sztuk bez mistrza, powiedziały czarownice.