cytaty z książek autora "John Lewis-Stempel"
Dopiero dzisiaj zrozumiałem, dlaczego przy lisach czuję się niepewnie. Jak na przedstawiciela rodziny psowatych, lis jest niepokojąco koci.

Łąka jest dziś w kiepskim nastroju. Przygnębiona. Ponura. Olchy rosnące wzdłuż rzeki zdają się szukać czegoś w sinym chłodzie. Wokół nic, tylko trzy pliszki siwe. Drobna iskierka radości. Jedyna żywa istota w zasięgu wzroku.
Oczywiście to ja jestem ponury. Łąka jedynie odbija pogodę i ludzki nastrój.

Dla jednych łąka jest domem, dla innych miejscem gościnnych pikników, dla jeszcze innych przystankiem w drodze.
To również dobre miejsce do rozmyślań dla człowieka.

Patrzę jak odlatuje, by skryć się w gęstym żywopłocie z ostrokrzewu. Wkrótce dołącza do niego inny strzyżyk. I kolejny. Przytulają się do siebie, wykorzystując ciepło swoich ciał w tej walce o przetrwanie.


Czy programy przyrodnicze nie zabiły przyjemności bycia przyrodnikiem amatorem?

Trawnik nie jest niczym innym, jak łąką w niewoli.

W przyrodzie nic się nie marnuje. Ciała martwych mrówek użyźnią łąkową glebę. Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz.
