cytaty z książek autora "Becky Albertalli"
Ludzie rzeczywiście są jak domy o wielkich pokojach i mikroskopijnych oknach. Może to i dobrze, bo dzięki temu nie przestajemy siebie zaskakiwać.
Blue mówił o oceanie oddzielającym ludzi. I że w tym wszystkim chodzi o to, by znaleźć brzeg, do którego warto będzie dopłynąć.
- Co to jest Dementor?
Nie. Nie wierzę.
- Nie jesteś już moją siostrą.
- Aha, czyli coś z Harry'ego Pottera.
Jestem zbyt zajęty zakochiwaniem się w kimś, kto nie jest nawet prawdziwy.
To bardzo denerwujące, że heteroseksualizm jest orientacją domyślną (tak samo zresztą jak biały kolor skóry), a jedyni ludzie, którzy muszą myśleć o swojej tożsamości to ci, którzy do niej nie należą. Hetero też powinni mieć swój coming out, a im bardziej żenujący i wstydliwy, tym lepiej. Zakłopotanie powinno być elementem koniecznym.
-Wiem, o co chodzi - mówi mój tata. - Niech zgadnę. Jesteś gejem. Twoja dziewczyna jest w ciąży. Ty jesteś w ciąży.
-Tato, przestań - odzywa się Alice.
-Zamykam oczy.
-Jestem w ciąży.
-Wiedziałem - mówi tata. - Cały promieniejesz.
Patrzę mu prosto w oczy.
-A tak naprawdę jestem gejem.
(...)
-Gejem, mówisz? - To tata.
(...)
-To której to zawdzięczamy? - Tata uśmiecha się filuternie.
-Co zawdzięczamy?
-Twoją nagłą niechęć do kobiet. Tej z brwiami, pomalowanym okiem czy krzywym zgryzem?
-Tato, to szowinistyczne! - protestuje Alice.
-Bez przesady, ja tylko rozluźniam atmosferę. Simon wie, że go kochamy.
Czasami jest tak, że o wiele więcej wysiłku kosztuje, by się nie uśmiechać.
Ależ spoko. Przywitaj się tylko z psem. Po prostu udawaj, że mnie tu nie ma.
Uśmiecham się do niego.
- Czyżbym był jednym z tych słodkich chłopaków, przy których tracisz całą śmiałość?
Zaciska palce na kierownicy:
- Jesteś tym jednym słodkim chłopakiem - odpowiada.
- Mamy coś dla ciebie.
- Czy to kolejna zawstydzająca anegdota o mnie i karmieniu piersią?
- Chryste, tylko cycek się dla ciebie liczył - odpowiada tata. - Aż trudno uwierzyć, że wyrosłeś na geja.
Wyobraźcie sobie, że żyjecie sobie, wiedząc, że istnieje ktoś, kto o was myśli. To musi być najlepsze w byciu zakochanym - to uczucie, że ma się dom w czyjejś głowie.
Gdy w grę wchodzi ciasto, ludzie tracą poczucie wstydu.
Ale może już tak w życiu jest. Może ludzie pojawiają się w nim na krótką chwilę i trzeba wziąć to, co dają, a potem wykorzystać to w następnym związku albo przyjaźni. I jeśli ma się szczęście, niektórzy wrócą, gdy nie będziesz się tego spodziewał.
Mam po dziurki w nosie ludzi hetero, którzy sami nie wiedzą, czego chcą.
-Odblokowane kolejne osiągnięcie: maksymalna żenada.
-Czy powinniśmy to nagrywać?
-Napawajmy się po prostu chwilą.
Gimnazjum to niekończący się horror - może niezupełnie niekończący się, ponieważ w końcu stamtąd wychodzisz, ale naprawę wypala ci ślad w psychice. Nieważne kim jesteś, dojrzewanie to okrutny proces.
Zawsze nam się wydaje, że wszechświat szykuje dla nas coś epickiego, a potem wszystko się kończy. Gdybyśmy wszyscy byli choć trochę większymi realistami, nie mielibyśmy złamanego serca.
It feels like we're the last survivors of a zombie apocalypse. Wonder Woman and a gay dementor. It doesen't bode well for the survival of the species.
- Nic na to nie poradzę. Jestem ze Slytherinu.
I to najgorszego typu. Jestem dziewczyną, która głupio się zabujała w kimś z Gryffindoru i nie potrafi nawet normalnie funkcjonować. Jestem Draco z jakiegoś gównianego fanfika, porzuconego przez autorkę po czwartym rozdziale.
Pewnie nigdy nie będę miał chłopaka. Jestem zbyt zajęty zakochiwaniem się w kimś, kto nie jest nawet prawdziwy.
He talked about the ocean between people. And how the whole point of everything is to find a shore worth swimming to.
Ale Arthur? Ledwo go znam. Tak chyba wygląda każdy związek. Zaczyna się od niczego i może skończyć się wszystkim.
Próba NIEmyślenia o czymś jest jak ta cholerna gra Whac-A-Mole. Za każdym razem, gdy uda ci się wepchnąć jednego kreta pod ziemię, obok wyłania się kolejny.
(...) czuję ścisk w sercu. Nie powinienem się przejmować, że Nick i Lea robią coś beze mnie. A jednak mam wrażenie, że jestem na uboczu.
Nie zawsze. Czasami.
Ale owszem, czuję się nieważny. Nienawidzę tego uczucia.
People really are like house with vast rooms and tiny windows. And maybe it's a good thing, the way we never stop surprising each other.
W sumie, kiedy o tym pomyśleć, to beznadziejne, ale nauczycielom się wydaje, że mogą dyrygować tym, o czym mamy myśleć. Jakby nie wystarczało, że siedzimy cicho i pozwalamy im uczyć. Chyba sądzą, że mają prawo kontrolować nasze umysły.
Napisałem mu, że rozumiem, jeśli nie jestem dla niego atrakcyjny. Starałem się sformułować to tak, żeby wyglądało na to, że się tym wcale nie przejmuję. Ale ja nie rozumiem. I bardzo się przejmuję.
Mam wrażenie, że jesteśmy ostatnimi osobami które przeżyły apokalipsę zombiaków. Wonder Woman oraz homoseksualny Dementor. To kiepsko rokuje, jeśli chodzi o przetrwanie naszego gatunku.
(...) a ja znów przeżywam fiknięcie serca. Nie jestem w stanie nad tym zapanować, to dreszcz oczekiwania, którego nie potrafię powstrzymać.
A kiedy lekcje dobiegają końca i nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego, czuję się nieco zawiedziony. To coś, jak o dwudziestej trzeciej w dniu urodzin dociera do ciebie, że nikt jednak nie urządzi ci przyjęcia-niespodzianki.
Chyba nie cierpię tego całego pomysłu, że ktoś "potrzebuje przestrzeni". Tak naprawdę znaczy tyle, że ten ktoś jest na ciebie zły, nienawidzi cię albo ma cię w dupie. Tylko nie chce się do tego przyznać.