Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać140
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Monika Tadra
1
7,8/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,8/10średnia ocena książek autora
16 przeczytało książki autora
17 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
To nie nasza wina Monika Tadra
7,8
Przeszłość w dysfunkcyjnej rodzinie skłoniła mnie do sięgnięcia po książkę Moniki Tadry "To nie nasza wina" wydaną przez wydawnictwo Books Edit. Jest to bardzo poruszający zapis rozmów autorki z dorosłymi wychowankami domów dziecka. Historie są różne z happy endem i smutniejsze, ale wszystkie naszpikowane są autentycznymi emocjami. Nie jest to łatwa książka na jeden wieczór. Musiałam sobie ją dawkować, przeplatać innymi książkami, by nie dać się przytłoczyć poczuciu osamotnienia i odrzucenia przez najbliższych tych wszystkich dzieci, jednak warto po nią sięgnąć. "To nie nasza wina" jest książką, która pomoże czytelnikowi lepiej zrozumieć drugiego człowieka, nie oceniać go zbyt szybko, wzbudzi w nas pewną wrażliwość. Powinien ją przeczytać każdy, bez względu na własną przeszłość. No i odsłoni mroczną stronę historii. Przydziały (niewielkie) jedzenia, zabieranie pieniędzy czy słodyczy należnych dzieciom przez opiekunów, scedowanie opieki nad dziećmi na inne dzieci, czy start w dorosłe życie bez wsparcia to sytuacje, o których nawet mi się nie śniło.
To nie nasza wina Monika Tadra
7,8
„To nie nasza wina” to debiutancka książka Moniki Tadry. Materiały do publikacji zbierała przez dwa lata. Jest to zbiór historii jedenastu wychowanków domów dziecka. To są historie prawdziwe. Wspomnienia z tego okresy autorka przedstawiła w formie wywiadu z tymi osobami. Przedstawione są historie osób różnej płci, w różnym wieku i z różnych placówek. Na szczęście tym osobom udało się ułożyć swoje życie. „Mimo trudnego startu zawsze jest szansa na zbudowanie czegoś ważnego i wartościowego.” Dużo osób, nie mając znikąd pomocy stoczyło się na dno lub popełniło samobójstwo.
Książka ma 200 stron i można by przeczytać ją szybko, ale jej się nie da. Czytałam po jednej historii i musiałam ją przetrawić, przemyśleć. Często łza zakręciła się w oku. Opisane historie powinni poznać przede wszystkim wszyscy pracujący w różnych placówkach wychowawczych, dużo jest zastrzeżeń do ich pracy. Nie do pomyślenia jest okradanie dzieci przez pracowników domów dziecka. Chociaż trafiają się wychowawcy z powołaniem, których wychowankowie wspominają miło. „Nigdy nikt nas nie przytulił, nie powiedział dobrego słowa.” - mówi jedna z rozmówczyń. Myślę też, że każdy człowiek po przeczytaniu tej książki, inaczej będzie patrzył na osoby, które nie mogły z różnych powodów zostać w domach rodzinnych. Nie mogą być takie osoby dodatkowo stygmatyzowane. Jak można nie odpowiedzieć na „dzień dobry”, tylko dlatego, że jest to córka alkoholiczki i wychowanka domu dziecka.
Dobrze, że taka książka powstała, że ten temat został poruszony. Być może przyczyni się ona na inne spojrzenie na dzieci z domów dziecka, może będą lepiej traktowane w szkołach. Na szczęście domy dziecka na przestrzeni lat zmieniły się. W przypadku kontynuacji nauki można zostać do dwudziestego piątego roku życia. Nie wszyscy muszą kontynuować naukę tylko w szkołach zawodowych. Nie brakuje, mam nadzieję, jedzenia jak dawniej, „kiedy chłopak, który chodzi na siłownię i trenuje, dostaje taką samą porcję, jak trzyletnia dziewczynka, to jest jakiś obłęd.”
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.