Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Tej książki po prostu nie dałam rady przeczytać, a myślałam, że coś się zmieni w porównaniu do pierwszego to u. O ile sam pomysł na fabułę ciekawy to wykonanie po prostu kiepskie.

Tej książki po prostu nie dałam rady przeczytać, a myślałam, że coś się zmieni w porównaniu do pierwszego to u. O ile sam pomysł na fabułę ciekawy to wykonanie po prostu kiepskie.

Mimo, że przeczytałam tę pozycję w ciągu dnia to nie mogę powiedzieć, żeby mnie wciągnęła. Główna bohaterka irytująca, zły nijaki. Chemii między bohaterami w ogóle nie wyczułam. I nie mam tu nawet na myśli tej romantycznej chemii. Nawet ta niby niechęć była sztuczna. A nagłe olśnienie bohaterki na końcu książki odnośnie uczuć i wzajemnego pociągu bylo w moim odczuciu kompletnie naciągane.
Gdyby autorka napisała książkę kucharską przeczytałabym ją chętniej. Ooisy jedzenia miały w sobie więcej emocji nż wszystko inne. Pomysl miał potencjał, ale wykonanie niestety raczej słabe.

Mimo, że przeczytałam tę pozycję w ciągu dnia to nie mogę powiedzieć, żeby mnie wciągnęła. Główna bohaterka irytująca, zły nijaki. Chemii między bohaterami w ogóle nie wyczułam. I nie mam tu nawet na myśli tej romantycznej chemii. Nawet ta niby niechęć była sztuczna. A nagłe olśnienie bohaterki na końcu książki odnośnie uczuć i wzajemnego pociągu bylo w moim odczuciu...

Kiedy przeglądając w bibliotece książki na półce zobaczyłam na grzbiecie jednej z książek "Rob Zombie", chwyciłam ją bez zastanowienia. Stwierdziłam, że będzie to ciekawe doświadczenie jako, że lubię muzykę tego pana ;)
Nigdy wcześniej nie czytałam książki z gatunku gore, dlatego nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, a raczej nie do końca wiedziałam jaka będzie moja reakcja na jej treść.
Na pewno nie jest to książka dla ludzi o słabych nerwach, których przeraża krew, zjawy, majaki i inne dziwactwa. Są tu krew, wiedźmy, demony i szatan pod najbardziej plugawymi postaciami.
Czytając tę pozycję przychodziły mi do głowy obrazy rodem ze starych filmów grozy, gdzie efekty specjalne były raczej wątpliwej jakości. Wiecie, stare klasyki horroru, gdzie bohater (tak jak tutaj z resztą) idzie w stronę drzwi spod których wyłania się mgła, podświetlona światłem, i nagle wyskakuje stamtąd kiepsko ucharakteryzowana postać. Bardzo mi się to podobało, klimat książki jest świetny, momentami duszny, skłaniający do tego, żeby spojrzeć w ten kąt, lub w stronę drzwi... a może jednak lepiej nie?

Kiedy przeglądając w bibliotece książki na półce zobaczyłam na grzbiecie jednej z książek "Rob Zombie", chwyciłam ją bez zastanowienia. Stwierdziłam, że będzie to ciekawe doświadczenie jako, że lubię muzykę tego pana ;)
Nigdy wcześniej nie czytałam książki z gatunku gore, dlatego nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, a raczej nie do końca wiedziałam jaka będzie moja...