Postanowiłam pielęgnować swoje nowo odkryte duchowe oświecenie, zachwycona, jakbym wreszcie rozwiązała zagadkę życia. W momentach największej straty odnalazłam największy zysk. Tracąc emocjonalnie lub finansowo, zyskałam coś cenniejszego. I to nie pieniądze mnie uszczęśliwiały, nie dodatkowe zero na rachunku bankowym. To były doświadczenia, które można było kupić za pieniądze, ponieważ można było kupić wiele doświadczeń, nie ma co do tego wątpliwości, ale paradoksalnie, pieniądze nie mogły kupić wdzięczności i uznania za te najmniejsze rzeczy w życiu, które dają tak wiele radości. Pomimo opinii wielu ludzi, którzy twierdzili, że w życiu nic nie ma za darmo, odkryłam, że wiele rzeczy jest darmowych dla wszystkich. Bogactwo i piękno ziemi zawsze tu dla mnie były. Musiałam tylko otworzyć oczy, żeby je zobaczyć, a udało mi się to, paradoksalnie, poprzez zamkniecie ich w chwilach medytacji. Słuchając swoich myśli i dźwięków wokół mnie, nauczyłam się dowiadywać coraz więcej o sobie, zadając właściwe pytania i otrzymując odpowiedzi na to, co naprawdę miało w życiu znaczenie. Bezwarunkowa miłość do siebie i wdzięczność do świata odmieniły moje życie i sprawiły, że moja podróż do lepszego życia w Anglii okazała się duchową podróżą do poznania samej siebie i warta była całego bólu, walki i poświęceń. Czy udałoby mi się to osiągnąć gdziekolwiek indziej? Być może. Czy cieszę się, że dokonałam tego w Anglii? Tak.
Postanowiłam pielęgnować swoje nowo odkryte duchowe oświecenie, zachwycona, jakbym wreszcie rozwiązała zagadkę życia. W momentach największej straty odnalazłam największy zysk. Tracąc emocjonalnie lub finansowo, zyskałam coś cenniejszego. I to nie pieniądze mnie uszczęśliwiały, nie dodatkowe zero na rachunku bankowym. To były doświadczenia, które można było kupić za pieniądze, ...
Rozwiń
Zwiń