cytaty z książek autora "Umberto Eco"
Ludzie nigdy nie czynią zła w tak szerokim zakresie i z takim zapałem jak wtedy,gdy robią to z przekonań religijnych".
Jedną tylko rzecz pisze się dla siebie i jest to lista zakupów. Służy do zapamiętania, co masz kupić, a kiedy już kupiłeś, możesz ją podrzeć, bo do niczego innego się nie przyda. Wszystko inne piszesz, żeby coś komuś powiedzieć.
Czasem czujesz, że coś się stanie, zakochujesz się nie dlatego, że się zakochujesz, zakochujesz się, ponieważ w danym momencie miałeś rozpaczliwą potrzebę zakochania się.
Za sobą samym szczególnie nie przepadał, ale do innych żywił niechęć tak wielką, że siebie samego jakoś znosił.
Ktoś powiedział, że patriotyzm to ostatnie schronienie łajdaków; ludzie bez zasad moralnych owijają się zwykle sztandarem, a bękarty powołują się zawsze na czystość swojej rasy. Narodowa tożsamość to jedyne bogactwo biedaków, a poczucie tożsamości oparte jest na nienawiści - na nienawiści wobec tych, którzy są inni.
..i to poczucie prostej drogi, którego nie traci się, nawet kiedy ścieżka staje się kręta.
- Nie jestem mordercą - zaprotestował
- Nikt nie jest dopóki nie popełni pierwszej zbrodni.
Księgi nie po to są, by w nie wierzyć, lecz by poddawać je badaniu. Mając przed sobą księgę, nie powinniśmy zadawać sobie pytania, co ona zawiera, ale co chce powiedzieć.
Strzeż się proroków i tych, którzy gotowi są umrzeć za prawdę, gdyż - zwykle za sobą, często przed sobą, czasem zamiast siebie - pociągają śmierć licznych.
-A ty - zapytałem z dziecinną zuchwałością - nigdy nie popełniasz błędów?
-Często - odparł.- Lecz zamiast płodzić jeden tylko, wymyślam ich wiele, tak że nie jestem niewolnikiem żadnego." - Umberto Eco
Diabeł to zuchwałość ducha, to wiara bez uśmiechu, to prawda, której nigdy nie ogranicza zwątpienie. Diabeł jest ponury, ponieważ wie, dokąd idzie i idąc zdąża zawsze tam skąd przyszedł.
Ludzi cechuje przede wszystkim to, że gotowi są we wszystko uwierzyć. No bo czyż Kościół przetrwałby prawie dwa tysiące lat, gdyby nie powszechna łatwowierność?
Nie ma rzeczy ulotniejszej niż kształt zewnętrzny, który więdnie i zmienia się niby kwiat polny, kiedy przychodzi jesień.
Antychryst może zrodzić się z pobożności, z nadmiernej miłości do Boga lub prawdy, jak kacerz rodzi się ze świętego, a opętany przez demona z jasnowidzącego. Lękaj się, Adso, proroków i tych, którzy gotowi są umrzeć za prawdę, gdyż zwykle wiodą na śmierć wielu innych, często przed sobą, czasem zamiast siebie.
Robisz coś i wiesz dlaczego, ale nie wiesz, czemu wiesz co robisz.
Trzeba w szczególności wiedzieć to, czego zdaniem innych się nie wie.
Rzeczywiście, często się zdarza, że idzie się do biblioteki, bo chce się książki o znanym tytule, ale główną funkcją biblioteki, a przynajmniej funkcją biblioteki w moim domu i w domach wszystkich znajomych, jakich możemy odwiedzać, jest odkrywanie książek, których istnienia się nie podejrzewało, a które, jak się okazuje, są dla nas niezwykle ważne.
Im więcej ktoś wie, tym bardziej nie powiodło mu się w życiu.
In omnibus requiem quaesivi, et nusquam inveni nisi in angulo cum libro / Wszędzie szukałem pokoju i nigdzie nie znalazłem, jak tylko w kąciku z książką.
Kolekcjonowanie książek przypomina akt masturbacji - odbywa się w samotności
- (...)Lecz nie zapominajmy, że są znaki, które na znaki nie wyglądają, i są takie, które nie mają sensu, jak ple-ple lub bla-bla-bla...
-Byłoby rzeczą straszliwą - rzekłem - zamordować człowieka po to, by oznajmić: bla-bla-bla!
-Byłoby rzeczą straszliwą - odparł Wilhelm - zabić człowieka nawet po to, żeby powiedzieć: Credo in unum Deum.
Mówi się, że trzeba żyć, ale życie to problem, który z czasem prowadzi do samobójstwa.
Księża są przy tobie tuż po urodzeniu, kiedy cię chrzczą. Potem masz ich w szkole, jeżeli rodzice byli bigotami i powierzyli im twoją edukację. Kolej na pierwszą komunię, lekcje katechizmu i bierzmowanie. W dniu ślubu ksiądz powiada ci, co masz robić w sypialni, a nazajutrz, żeby mieć się czym podniecać w konfesjonale, pyta cię na spowiedzi , ile razy to zrobiłeś. Tobie o spółkowaniu mówią księża ze wstrętem, a sami wstają codziennie z łóżek, gdzie je uprawiali; nie myją nawet sobie rąk i idą jeść i pić swojego Pana, żeby potem wydalić go z siebie i wysikać. Powtarzają że ich królestwo nie jest z tego świata, ale zgarniają, co się da. Cywilizacja nie osiągnie doskonałości, póki ostatni kamień z ostatniego kościoła nie spadnie na ostatniego księdza i nie uwolni świata od tej pasożytniczej hołoty.
(..) sen za dnia jest jak grzech cielesny: im więcej go było, tym więcej się go pragnie, a przecież czujemy się nieszczęśliwi, jednocześnie zaspokojeni i niezaspokojeni.