Najnowsze artykuły
- ArtykułyRozdajemy 100 książek i konta premium w aplikacji. Konkurs z okazji Światowego Dnia KsiążkiLubimyCzytać2
- ArtykułyCi, którzy tworzą HistorięArnika0
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Spotkanie“ Agnieszki PtakLubimyCzytać2
- ArtykułyŚwiętujemy Dzień Ziemi 2024. Oto najciekawsze książki dla każdego czytelnikaAnna Sierant18
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Magdalena Yildirim
2
7,0/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.), inne
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
35 przeczytało książki autora
50 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Życie codzienne w Stambule Magdalena Yildirim
6,2
Już na pierwszej stronie, w jednym z pierwszych akapitów, charakteryzujących współczesny Istambuł, czytamy takie uzasadnienie wyjątkowości tureckiej metropolii numer jeden: „Stambuł jest bowiem jak narkotyk, uzależnia tak silnie, że nie sposób żyć bez niego, niełatwo także w nim żyć”. No tak. I już możemy mieć pewne pojęcie jak będą wyglądały dalsze partie tekstu. Generalnie cała książka kwalifikuje się do sporych zmian redakcyjnych. Na większości stron są błędy interpunkcyjne, rytmika tekstu miejscami jest dobra, a miejscami wręcz fatalna, razi ogromna ilość powtórzeń informacji i literówek. Czyta się to jak pośpiesznie pisane szkolne wypracowanie. I to pisane ręcznie – bez możliwości edycji tekstu.
Książka wydana została w 2014 roku. Musiała powstawać w iście ekspresowym tempie, albo bez troski o jej finalny kształt – ewidentnie tekst nie poleżakował przed poprawkami (o ile te były nanoszone). Kiedy coś podpisuje się swoim imieniem i nazwiskiem, człowiek zwykle czuje się zobowiązany by wszystko było tip-top, zapięte na ostatni guzik... Dziwi taka niefrasobliwość. Przecież wystarczy lektura kilku stron by zrozumieć co jest nie tak. To nie jest publikacja dla pieniędzy, książka ma charakter niszowy... skąd więc takie podejście?
Mimo tego że książka pełna jest wszelakiej maści potknięć językowych i zwyczajnych błędów spowodowanych pośpiechem, merytorycznie jest sensowna i można sobie z niej przyswoić wiele ciekawych informacji. (Zwłaszcza kiedy ktoś jest kompletnie zielony, oczytanego podane fakty nie zaskoczą). Mogłoby być ich więcej, odnośnie stricte miasta i jego mieszkańców, a nie Turków jako takich. Mamy tu bowiem zaburzone proporcje – zamiast mówić o stambulczykach – czy to napływowych czy rdzennych – dowiadujemy się ogólnie jacy są Turcy, a potem mamy po parę zdań o tym jak to się przekłada na dawną stolicę imperium i jednocześnie nieformalną stolicę kulturalno-gospodarczą.
Książka nie ma zakończenia – tekst urywa się nagle, tak jakby ostatni rozdział nie był ostatnim rozdziałem.
Brak tu serca do ślęczenia nad klawiaturą. Trzeba uczciwie powiedzieć, że autorce łatwiej idzie pisanie o obyczajowości, rozrywkach czy kuchni, niż podawanie skondensowanych informacji na temat historii, gospodarki czy kwestii urbanistycznych.
W ramach uzupełnienia można polecić:
„Oko świata. Od Konstantynopola do Stambułu” Maxa Ciegielskiego, która ma to czego zabrakło książce omawianej wyżej. Dobrze napisana i wartościowa merytorycznie, dużo faktów i refleksji, reportersko-podróżnicza praca wrażliwa na niuanse i odmienność kulturową. W pełni wartościowa rzecz.
„Słodko-gorzka ojczyzna. Raport z serca Turcji” pani Necli Kelek, niepokojąca analiza bieżących problemów społecznych Republiki Tureckiej. Szczera i mądra książka kobiety która ma możliwość spojrzeć na wszystko z dystansu emigrantki, która czuje się rozdarta między tradycją i kulturą (decydującą o identyfikacji),a europejską laicką wolnością, jakże komfortową, ale jednak trochę bezbarwną.
„Zabójca z miasta moreli. Reportaże z Turcji” Witolda Szabłowskiego, Turcja w różnych barwach: mrocznych i pogodnych. I śmiesznie i strasznie. Znakomite pióro, ciężko się oderwać. (A że krótkie to idzie przerobić za jednym podejściem).
Wszystkie wyżej wymienione pozycje napisane zostały intrygująco i przystępnie, pochłania się je błyskawicznie i żal człowiekowi że tak szybko się kończą (niestety z uwagi na fakt iż czytane były przeze mnie dawno – nie pokuszę się o szczegóły).
Warto też sięgnąć po „Kurydystan bez miejsca na mapie” pani Marii Giedz, książka dobra, choć nie tak porywająca jak wymienione wyżej, i pisana nieco nieobiektywnie. Nie uświadczymy tu wzmianki o tzw. honorowych mordach, jakie uprawiają tureccy konserwatywni Kurdowie, kiedy zachodzi cień podejrzenia że bliska im kobieta wystawiła na szwank swą cnotę i zarazem honor całej rodziny. Autorka pisze o Kurdach wyłącznie w superlatywach, a naród to jak każdy inny, ani to święci, ani dranie. Ot, ludziska takie same jak my.
Summa summarum – „Życie codzienne w Stambule” jest czymś co można bez wyrzutów sumienia pominąć.
Życie codzienne w Stambule Magdalena Yildirim
6,2
Dałam tej książce dosyć wysoką ocenę za to, że otrzymałam odpowiedź na kilka pytań. Największym minusem jest to, że od pierwszego zdania widać całkowite niedopracowanie. Mam wrażenie, że nikt jej nie przeczytał zanim poszła do druku. Autorka nieraz powiela te same informacje, czasami miałam małe deja vu, cofałam kilka kartek i znajdowałam taki sam fragment. Czuć totalny brak przemyślenia tego, jak ta książka ma wyglądać przez co ma się wrażenie małego chaosu urwanego ni z tego ni z owego. Jeżeli chodzi o informacje daję 6/10, jeżeli miałabym ocenić konstrukcję 1/10.