Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ray Vallese
![Ray Vallese](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
1
5,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,5/10średnia ocena książek autora
190 przeczytało książki autora
52 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Torment: Udręka Ray Vallese ![Torment: Udręka](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/56000/56088/352x500.jpg)
5,5
![Torment: Udręka](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/56000/56088/352x500.jpg)
Zaznaczyć należy, że książka była pisana równocześnie z tworzeniem samej gry i nie zawsze zmiany dokonane w procesie developingu dały rade przejść już na papier. Doprowadza to do nieścisłości (np. nasz bohater otrzymuje imię, a z tego w grze zrezygnowano) i generalnie nie jest to 1 do 1 przeniesiona historia. Mimo to, czy jak coś jest gorsze od ideału to znaczy, że zaraz jest słabe? Otóż moim zdaniem nie, ta opowieść sama w sobie się broni. Historia tych krwawników warta jest poznania. Lekko znużyć może to, że często jest tak, że dobrniemy do istoty X, która miałaby nam już wszystko wyjaśnić, ale odkrywa przed nami jedynie cząstkę opowieści i odsyła do istoty Y. Od postaci Y dostajemy znowu kawałek informacji i polecenie odnalezienie jegomościa Z, a u niego znów to samo. Poszczególne kawałki układanki są jednak tak sklejane z sobą, że trzymają cały czas w napięciu i wyczekuje się kolejnych. Sam finał opowieści to jedno z najlepszych zakończeń jakie w życiu czytałem, ale niczego zdradzać nie będę. Polecam każdemu poczytać, najwyżej stwierdzisz, że książka jest „tylko dobra”, choć ja byłem z lektury bardzo zadowolony i 10 lat temu, gdy czytałem ją po raz pierwszy i teraz, gdy mam już za sobą sporo takich historii.
Pełna opinia: http://www.retronagazie.eu/ksiazka-planescape-seria/
Torment: Udręka Ray Vallese ![Torment: Udręka](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/56000/56088/352x500.jpg)
5,5
![Torment: Udręka](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/56000/56088/352x500.jpg)
Z recenzjami książek powstałych na bazie gier jest pewien problem. Próbują one dokładnie skopiować świat i postacie z gry albo starają się przedstawić wszystko z zupełnie innej strony; uzupełnić uniwersum o nowe szczegóły. „Torment: Udręka” autorstwa Raya i Valerie Vallese zalicza się do tej pierwszej kategorii. Autorzy współpracowali ze scenarzystami gry, pragnąc pozostać jak najbliżej pierwowzoru. Czy im się to udało? Przekonacie się o tym w poniższej recenzji.
Nasz bohater, Thane (w odróżnieniu od gry nie jest już Bezimiennym),budzi się w kostnicy. Nie pamięta, kim jest i co się stało. Jego ciało pokrywają liczne blizny, a pierwszą osobą, którą spotyka, jest gadająca czaszka, Morte. Pomaga mu ona w ucieczce i razem wydostają się do miasta Sigil. Miasta innego niż wszystkie. Rozbudowanego, pełnego portali i niesamowitych stworów ze wszystkich sfer. Thane wyrusza więc w poszukiwanie swojej przeszłości. Szybko odkrywa swoja niezwykłą zdolność do przeżywania własnej śmierci. W jego wyprawie udział biorą dość nietypowi kompani – Morte, opanowany i honorowy githzerai Dak’kon oraz diablica Anna.
Autorzy mieli nie lada problem z oddaniem głębi świata, plastycznymi opisami postaci oraz miejsc. I nie do końca im się to udało. Gracz jest w stanie wyobrazić sobie kostnicę, Słup Czaszek ale osoba nie mająca styczności z Planescape: Torment będzie miała z tym problemy. To, co było ogromną zaletą gry, okazało się być dużym minusem książki. Świetnym pomysłem byłoby dołączenie do „Udręki” mapy miasta oraz ważniejszych miejsc. Niestety, jedynymi materiałami dodatkowymi są zapowiedzi innych książek wydawnictwa.
Dialogi i relacje między bohaterami nie zostały tak świetnie zaprezentowane jak to miało miejsce w komputerowym pierwowzorze. Zrobienie z Thane’a postaci bez emocji, kierującej się tylko i wyłącznie logiką, znacznie utrudnia czytelnikowi jakiekolwiek współczucie mu i identyfikowanie się z nim.
Także język, jakim została napisana książka pozostawia sporo do życzenia. Owszem, jest to dość lekka i w miarę szybka lektura, ale czasami trafiają się takie „kwiatki” jak: „Krzywe spojrzenie biesa było intensywne, stałe, przyszpilało Thane'a jak motyla do deski”. Nie przeszkadza to w czytaniu, ale pozostawia niemiłe wrażenie.
Największą wadą powieści „Torment: Udręka” jest wspomniany wcześniej brak jakiejkolwiek oryginalności względem pierwowzoru. Akcja przebiega dokładnie tak samo jak w grze. Postaci także niczym się nie różnią. Tak więc ktoś, kto zamierza zabrać się za książkę jako swoisty wstęp do świata Planescape, zostanie uraczony dużą ilością spoilerów. Z kolei osoba, która już ukończyła grę, nie dowie się niczego nowego, będzie tylko zaskoczona znacznym spłyceniem postaci i świata, a także niewykorzystanym potencjałem.
Mogło być świetnie, materiał był wprost doskonały, ale Ray i Valerie Valesse nie zdołali go wykorzystać. Szkoda. Tym samym książkę mogę polecić tylko wielkim fanom gry oraz osobom, które chcą sobie przypomnieć pewne fakty z nią związane. Innym radzę sięgnąć po pierwowzór.
http://radosnastronazycia.blogspot.com/