cytaty z książek autora "Iwan Turgieniew"
Niewielkie miejsce, które zajmuję, jest tak bardzo nieznaczne w porównaniu z resztą przestrzeni, gdzie mnie nie ma i gdzie nikogo nie obchodzę; cząsteczka czasu, którą przeżyję, tak jest znikoma wobec wieczności, gdzie mnie nie było i nie będzie... I w tym atomie, w tym punkcie matematycznym krąży krew, pracuje mózg, pragnie nawet czegoś... Co za nonsens! Jaka brednia!
(...) - Każda kobieta ma trzy koniki, z których nigdy nie zsiada, chyba we śnie...
- A jakież to trzy koniki?
- Złe słówka, przymówka i wymówka.
Dusza jej zapalała się i gasła w samotności, miotała się jak ptak w klatce, choć klatki nie było.
Należy tak urządzić życie, ażeby każda w nim chwilka miała swoje znaczenie.
Wiemy w przybliżeniu, jakie są przyczyny niedomagań cielesnych; choroby zaś charakteru powstają w wskutek złego wychowania, przeróżnych głupstw, którymi od dzieciństwa nabija się człowiekowi głowę, słowem, są wynikiem oburzającego stanu społeczeństwa.
Istnieją trzy rodzaje egoistów: egoiści, którzy sami żyją i pozwalają żyć innym; egoiści, którzy sami żyją, a nie dają żyć innym; wreszcie egoiści, którzy ani sami nie żyją, ani nie pozwalają żyć innym... Kobiety, po większej części, należą do tego trzeciego rodzaju.
...tłusty jegomość, który miał się za ciężko chorego i szalenie inteligentnego, a był zdrowy jak byk i głupi jak but.
Nie ma na świecie nic mocniejszego... i słabszego od słowa.
O młodości! młodości! Ciebie nie obchodzi nic, władasz niby wszystkimi skarbami świata, ciebie nawet żal cieszy, nawet w smutku ci do twarzy, jesteś pewna siebie i zuchwała, mówisz: patrzcie, ja jedna żyję! A już dni twoje biegną i giną bez śladu i bez rachunku, wciąż w tobie coś znika, jak wosk topniejący na słońcu, jak śnieg.... I może cała tajemnica twojego uroku polega nie na możności dokonania wszystkiego, lecz na możności myślenia, że wszystkiego dokonasz; polega właśnie na tym, że trwonisz siły, których nie potrafiłbyś użyć na nic innego - na tym, że każdy z nas poważnie sądzi, iż jest marnotrawcą, poważnie mniema, że ma prawo powiedzieć: 'O, czegóż bym dokonał, gdybym czasu nie tracił na próżno'!
Człowiek, który całe życie postawił na kartę miłości, a gdy karta ta przepadła, stracił wszelką energię i zgorzkniał do tego stopnia, że do niczego już nie jest zdolny, taki człowiek to nie mężczyzna, tylko samiec.
Młodość zajada złocone pierniczki i myśli, że to chleb powszedni, aż przyjdzie chwila, że i chleba zabraknie... ale o tym nie warto mówić.
Człowiek rozumie wszystko: jak drga eter i co się dzieje na słońcu; ale żeby ktoś wycierał nos inaczej niż on sam, tego już pojąć w żaden sposób nie może!".
"Человек все в состоянии понять – и как трепещет эфир, и что на солнце происходит; а как другой человек может иначе сморкаться, чем он сам сморкается, этого он понять не в состоянии!".
-A więc, drogi panie, pańskim zdaniem wszystkie panny są nieszczere?
-Powiedziałem, że panny w ogóle, o obecnych oczywiście mówić nie będę...
-Ale to nie przeszkadza panu o nich tak myśleć.
-Mówić o nich nie będę. Wszystkie panny w ogóle są w najwyższym stopniu nieszczere w wyrażaniu swoich uczuć. Na przykład panna, czy się wystraszy, czy ucieszy z czegoś, czy zmartwi, z pewnością najpierw wygnie swe ciało w jakiś taki oto wytworny sposób (i karykaturalnie wygiął stan i rozczapierzył palce), potem dopiero krzyknie: ach! i roześmieje się albo zapłacze. Mnie jednak (uśmiechnął się, zadowolony z siebie) udało się wywołać kiedyś prawdziwy, niekłamany odruch u pewnej wyjątkowo nieszczerej panny.
-A w jaki to sposób?
-Uderzyłem ją z tyłu w bok osinową pałką. Panna jak nie wrzaśnie, a ja jej: brawo! brawo! To był głos natury, to był szczery okrzyk... Niech pani zawsze na przyszłość tak postępuje!
-Jakież pan głupstwa mówi! Nigdy nie uwierzę, że pan uderzył pannę pałką w bok.
-Jak Boga kocham, pałką, ogromną pałką, podobną do tych, których używają przy obronie twierdzy.
Czas niekiedy leci jak ptak, niekiedy pełznie jak robak, ale człowiekowi dobrze jest zwłaszcza wtedy, gdy nawet nie spostrzega, czy wolno, czy szybko płynie czas.
Egoizm to samobójstwo. Egoista schnie jak samotne, bezpłodne drzewo, ale ambicja, jako dążenie do doskonałości - to źródło wszystkiego, co wielkie.
(...) - Pani wciąż szuka ognia, a ogień na nic się nie zda. Wybuchnie, nadymi i zgaśnie.
- I rozgrzeje - podchwyciła Aleksandra Pawłowna.
- Tak... ale i sparzy.
- Cóż z tego, że sparzy! To nic strasznego.
Wszystko przepadło... Wszystkie moje kwiaty, wyrwane za jednym zamachem leżały dookoła rozrzucone i zdeptane.
- Nazywam się Arkadiusz Nikołajewicz Kirsanow - powiedział Arkadiusz - I nic nie robię.
Pragnę pomówić z tobą, o chwilach kiedy w moim sercu płonęła ta błogosławiona światłość. Posłuchaj... a ja wyobrażę sobie, że siedzisz przede mną i patrzysz na mnie swymi czułymi a jednocześnie przenikliwymi oczyma. O niezapomniane oczy! Na kogóż, gdzież zwrócone jesteście teraz? Kto przyjmuje wasze spojrzenie - to spojrzenie, które jakby wyłaniało się z niepojętych głębi podobne do tych tajemniczych źródeł, jak wy jasnych i ciemnych, tryskających pod nawiasem skalnym na samym dnie wąwozu?... Posłuchaj.
Arina Własiewna była prawdziwą rosyjską szlachcianką z dawnych czasów; powinna żyć dwieście lat temu w epoce starej Moskwy. Była bardzo pobożna i sentymentalna, wierzyła we wszystkie znaki, wróżby, zaklęcia, sny; wierzyła w opętanych, w duchy domowe i leśne, w złe spotkania, uroki, ludowe leki, czwartkową sól, rychły koniec świata; wierzyła, że jeśli na nabożeństwie wielkanocnym nie zgasną świece, będzie urodzaj na grykę, i że grzyb przestaje rosnąć, jeśli zobaczy go ludzkie oko; wierzyła, że diabeł lubi trzymać się blisko wody i że każdy Żyd ma na piersi krwawe znamię; bała się myszy, węży, żab, wróbli, pijawek, zimnej wody, przeciągu, koni, kozłów, rudych ludzi i czarnych kotów oraz uważała, że świerszcz i pies to nieczyste zwierzęta; nie jadała cielęciny, gołębi, raków, serów, szparagów, bulw, zająca ani arbuzów, ponieważ rozcięty arbuz przypomina głowę Jana Chrzciciela (...).
Trywialność często bywa w życiu pożyteczna: tłumi zbyt górnie nastrojone tony, ochładza zbyt pewne siebie lub zapamiętałe uczucia, przypominając o swym bliskim z nimi pokrewieństwie.
Śmierć nie czeka i życie też nie powinno czekać.
[Szlacheckie gniazdo]
s.303.
Wszystko można ukryć, tylko nie nudę.
Trywialność często bywa w życiu pożyteczna: tłumi zbyt górnie nastrojone tony, ochładza zbyt pewne siebie lub zapamiętałe uczucia, przypominające o swym bliskim z nimi pokrewieństwie.
[Ojcowie i dzieci]
s.114.
(...) po cóż mówić i myśleć o przyszłości, która na ogół nie zależy od nas? Jeżeli się zdarzy, że człowiek coś zrobi w życiu, tym lepiej, jeżeli zaś zdarzy się inaczej, to przynajmniej będzie rad, że nie gadał na próżno.
Rosjanina równie łatwo trzymać w strachu, jak i do siebie przywiązać; ale zasłużyć na jego szacunek jest bardzo trudno: nie każdy może go zdobyć i trzeba na to dużo czasu.
[Szlacheckie gniazdo]
s.343.
stojąc na wyżynach urzędniczej świadomości nie można robić skoków i wprowadzać sztucznych reform, nie usprawiedliwionych ani znajomością kraju ojczystego, ani rzeczywistą wiarą w ideał, choćby nawet źle pojęty
[Szlacheckie gniazdo]
s.334.