Servamp #13 Strike Tanaka 6,8

ocenił(a) na 72 lata temu Kuro i Mahiru stawiają czoła Tomie. Tekturka postanawia wejść do jego świata, aby lepiej go zrozumieć. Czy jednak to pomoże? Jak zakończy się sprawa z podwładnym Tsubakiego? Czy Izuna poradzi sobie z nową sytuacją?
"Łatwo przyszłoby nam cię krytykować. Moglibyśmy powiedzieć, że twoje czyny są niewybaczalne i rzucić się na ciebie z pięściami. Ale co by to dało? Jeśli choć trochę żałujesz proszę, zrób, co w twojej mocy, by okazać skruchę."
Historia ojca Tsuyukiego i Shamrocka jest naprawdę trudna. Nikt nie wie, jak zachowałby się na ich miejscu, gdy śmierć zagląda nam w oczy. Jednak każdy z nich żałował, a na przebaczenie nigdy nie jest za późno. Można zmienić swoje poglądy, zachowanie, wszystko!
Servamp gniewu również jest ciekawą postacią. Co prawda jej mina odstrasza, ale na tym właśnie polega jej grzech. Mimo tego, jak się ją bliżej pozna, to kobieta, której również szkoda istot żywych. Jestem naprawdę pełna podziwu, kogo uczyniła swoimi podklasami. W tym wypadku przypomina mi się Lily - jemu też przyświecał szczytny cel.
Nie wiem, czy Tanaka specjalnie chce wzbudzić w czytelniku pozytywne uczucia do Tomy, tym pokazaniem jego "wnętrza", ale tylko pogrąża tego bohatera. Przypomina mi bardzo Gambino, a Tsurugi jest niczym Guts z "Berserka". Niby się opiekował dzieciakiem i był dla niego jak rodzina, ale tak naprawdę go wykorzystywał, pastwił się nad nim i traktował jak gówno.
Zdziwiły mnie też słowa alter ego Kuro. Uwielbiam tego mrocznego kociaka, o nim praktycznie nic się nie wie. Tylko mamy pojęcie, że istnieje i już. Chcę więcej o nim wiedzieć.
Relacja Kuro z Mahiru też wydaje się silniejsza. Ucieszyło mnie wyznanie lenistwa, choć nie może się też obejść bez jego standardowej ucieczki w swój grzech.
Beznadziejnych walk jak na lekarstwo, do tego krótkich, bo głównie retrospekcje grają pierwsze skrzypce. Dużo paplania, mało działania, czyli po prostu Servamp.
"Gniew przypomina strach bojaźliwego serca przed zranieniem."