Twarze depresji Anna Morawska 6,8
Zachwyt - ponieważ w końcu depresja przestaje być tematem tabu.
Duma - bo coraz więcej osób wprost przyznaje, że cierpi na tę chorobę.
Złość - nadal dostęp do skutecznego leczenia jest bardzo ograniczony. Czy to z powodów finansowych czy braku miejsc.
Odwaga - choroba ta nie jest niczym przyjemnym i prostym a jednak coraz większe grono wychodzi z ukrycia.
Mamy w tej książce sporo różnych spojrzeń na ten temat. Przyczyn tej jednostki chorobowej istnieje naprawdę wiele i w prawie każdej z opowiedzianych historii znalazłam cząstkę siebie.
1. Wykluczenie ze społeczeństwa przez inność - niepełnosprawność.
2. Ciągłe uprzykrzanie mi życia przez innych - rówieśników z podobnymi problemami zdrowotnymi do moich.
3. Choroba kogoś z rodziny.
Jak wiemy, psychiatria w Polsce woła o pomstę do nieba. Nie tylko ilość specjalistów, do których można się zwrócić, ale też stan szpitali. Marny stan, przepełnione oddziały, brak niekiedy fachowego leczenia, tylko jakieś powierzchowne zajmowanie się pacjentem.
Depresja nie pojawia się znikąd. Nie zawsze jest również diagnozowana. Istnieje również choroba dwubiegunowa, fale depresji i manii naprzemienne.
Nasilenie objawów też bywa różne - od po prostu spowolnienia w życiu do niemożności opuszczenia łóżka.
W tej pozycji zawarte są wywiady z różnymi gwiazdami, które tez chorują, ale nie widać tego po nich. Uczestniczą w terapii albo zażywają leki. I to się naprawdę chwali, ponieważ nie można bagatelizować swojego zdrowia niezależnie od tego, czy jest się osobą znaną czy nie. Ba! Znane osobistości często starają się celowo przełamywać tabu, by pomóc innym.
Lektura trudna, ciężka, bolesna, ale jakże potrzebna! Temat nie jest mi obcy, wręcz dobrze znany. Dotarło do mnie, że jestem jeszcze mniej odosobniona z problemami niż mi się wydawało. To bardzo wartościowa pozycja, która ma szansę odwrócić los wielu osobom i oby służba zdrowia zaczęła wreszcie lepiej funkcjonować.
Polecam gorąco!