Cytaty
Zły koń! Bardzo zły, niepozytywny koń! Niedobry koń! Znaczy właściwie nie koń, tylko ten, renifer jakiś... Czy daniel... Cholera cię wie. Zły jeleń! Bardzo niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku! Złe okapi! Brzydka żyrafa!
Jakub myślał przez chwilę. - Ciapuś! - wrzasnął wreszcie. - Gdzie jesteś, zdechlaku? - Przecież nie masz psa - zdziwił się morderca. Dwumetrowy pyton wystrzelił spod łóżka i owinął mu się wokół nóg. - Co to jest? - zawył. - Zdziwiony? To jest właśnie Ciapuś. Ciapuś, uduś pana.
- Kiedy zacznie się wiec? - pytam. - Nie wiesz? Już trwa. Czuje się jak w szkole. Dlaczego zawsze wszyscy skądś wszystko wiedzą, a ja nie. To jak zły sen. "Do kiedy trzeba zaliczyć chemię? - Nie wiedziałeś? Do wczoraj.". A potem tak samo przez całe życie.
Zza drzewa wyszedł wielki i paskudny wilk... -Dokąd idziesz, czerwony kapturku? zapytał. -Nie jestem czerwony Kapturek. Jestem Maciej Wędrowycz -odpowiedział malec z godnością. -Z tych Wędrowyczów? -przeraził się wilk.
Człowiek niekiedy więcej może się nauczyć od wariata, niż od mędrców.
Powiadali, że wyszedł wprost z fal Północnego Morza i że spłodził go ich lodowaty, wściekły bezmiar, a powiła zapłodniona przez morze topielica. Powiadali, że wyszedł z Pustkowi Trwogi, gdzie powstał jako płód czyichś nieczystych myśli, inny niż pozostałe Cienie. Inny, bo we wszystkim podobny do człowieka. Mówili, że był synem Hinda, boga wojów, spłodzonym ze śmiertelną kobietą...
RozwińGdyby ludzie znali ciężar prawdziwej wiary, byłoby więcej ateistów.
- Zrobili Cię proboszczem w Dębince Dworskiej? - Tak. - Co przeskrobałeś? - Egzorcyzmowałem punków w Jarocinie.(...)
Kostucha już na mnie ostrzy swoją kosę. Jeżeli przyjdzie po mnie chociażby tej nocy, bez oporu poddam się jej woli. Przecież życie, to nieustanne czekanie, a jedyne, na czym można polegać, to śmierć.
Jest jeszcze wiele historii do opowiedzenia, ran do wyleczenia oraz toastów, które należy wznieść
Wojna to triumf konieczności
Prawo pędzenia bimbru jest prawem człowieka
-Słuchaj, ubijemy interes — powiedziała rybka. — Ty mnie wypuścisz, a ja spełnię twoje życzenie. — Jeszcze czego — wściekł się. — Już ja was znam, rybki. Żadnych życzeń, tylko patelnia.
W słuchawkach hałas. Kontrola sprawdza ostatnie parametry, nadęta suka zaczyna odliczać co sekundę. Co za głos. Obrażona walkiria w przededniu menstruacji. Mam nadzieję, że nigdy jej nie spotkam.