Spadkobiercy

Okładka książki Spadkobiercy William Golding
Okładka książki Spadkobiercy
William Golding Wydawnictwo: Czytelnik literatura piękna
202 str. 3 godz. 22 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The Inheritors
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1991-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
202
Czas czytania
3 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
83-07-02266-5
Tłumacz:
Ryszarda Grzybowska
Tagi:
literatura angielska ludzkość ludzie pierwotni
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
230 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
329
329

Na półkach:

Właściwie nie jest to powieść, a długie opowiadanie. Tematem jest eksterminacja Neandertalczyków przez ich "spadkobierców", czyli Homo Sapiens. Jak zwykle u Goldinga od samej fabuły ważniejszy jest jej wydźwięk filozoficzny, rozważania nad istotą dobra i zła. Do przeczytania w jeden wieczór, ale trzeba trochę czasu, by przemyśleć zagadnienia zawarte w utworze.

Właściwie nie jest to powieść, a długie opowiadanie. Tematem jest eksterminacja Neandertalczyków przez ich "spadkobierców", czyli Homo Sapiens. Jak zwykle u Goldinga od samej fabuły ważniejszy jest jej wydźwięk filozoficzny, rozważania nad istotą dobra i zła. Do przeczytania w jeden wieczór, ale trzeba trochę czasu, by przemyśleć zagadnienia zawarte w utworze.

Pokaż mimo to

avatar
157
147

Na półkach:

Akcja „Spadkobierców” Williama Goldinga toczy się bardzo dawno temu. A dokładnie, kiedy? Nie wiadomo. W każdym razie jakieś drobne kilkadziesiąt tysięcy lat temu, kiedy istnieli jeszcze nasi kuzyni, neandertalczycy, bohaterowie powieści. Grupa składająca się z trzech kobiet, trzech mężczyzn i dwójki dzieci wyrusza wiosną na nadrzeczne tereny, gdzie, jak co roku, spodziewają się znaleźć dużo żywności po zimowej biedzie. Jednak tym razem nie są tam sami. Coraz wyraźniej zaznacza się obecność Innych – ludzi, czyli nasza.
Golding fantastycznie skonstruował powieść: najpierw wędrowałam z grupą neandertalczyków, zżyłam się z Lokiem, Fa i Liku. Polubiłam ich. Razem z nimi z przerażeniem obserwowałam dziwnych Innych. Przerażeniem, ale i fascynacją. Mieli tyle rzeczy, których nie znali pierwsi ludzie: zakrzywione patyki, z których wyrzucali inne patyki, z ostrymi kamieniami na końcu, wydrążone pnie, którymi pływali po rzece, czy niezwykły napój, powodujący wirowanie w głowie, nieopanowany śmiech, a potem kamienny sen.
I kiedy z zapałem kibicuję Lokowi i Fa w konfrontacji z Innymi, niespodziewanie autor zmienia perspektywę. Teraz oni z przerażeniem i wstrętem odganiają się od „leśnych diabłów”, dzikich, prymitywnych i pewnie okrutnych. Czytelnik zostaje więc przerzucony do ich grupy i patrzy na konfrontacją ich oczami.
Chwilami trudno mi się czytało powieść ze względu na skomplikowane – jak dla mnie – opisy topograficzne. Nie za bardzo mogłam sobie wyobrazić przestrzeń, w której toczy się akcja: czy terasa z jaskinią jest daleko od rzeki i wodospadu? Jaka jest odległość wyspy od brzegów rzeki? I tak dalej.
Przy tej okazji mała refleksja – pisarze obecnie raczej nie tworzą już tak gęstych i szczegółowych opisów topograficznych. Czy nasza ogólnoludzka zdolność wyobrażania sobie miejsc uległa powszechnemu osłabieniu? Jeśli tak, to czy w skutek tego, że żyjemy w epoce obrazów? Golding, rocznik 1911, urodził się już w epoce kina, ale wychowany został jeszcze na literaturze pisanej dla czytelników, którzy musieli sobie wyobrazić to, czego obrazu nigdy nie widzieli: dżunglę, lodowe pustynie, sawanny, wysokie góry. Żadnych podpórek dla wyobraźni, dopiero od połowy XIX w. pierwsze, nieliczne jeszcze zdjęcia.

Akcja „Spadkobierców” Williama Goldinga toczy się bardzo dawno temu. A dokładnie, kiedy? Nie wiadomo. W każdym razie jakieś drobne kilkadziesiąt tysięcy lat temu, kiedy istnieli jeszcze nasi kuzyni, neandertalczycy, bohaterowie powieści. Grupa składająca się z trzech kobiet, trzech mężczyzn i dwójki dzieci wyrusza wiosną na nadrzeczne tereny, gdzie, jak co roku, spodziewają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
149
149

Na półkach:

Przeczytać ku refleksji.

Ponowne odczytywanie książki po kilku dekadach jest ciekawym doświadczeniem, zwłaszcza gdy odczytywanie 'Spadkobierców' poprzedziło zapoznanie z wynikami najnowszych badań Dunbara. Pierwsze spostrzeżenie, które się nasuwa to odkrycie, że wiedza o człowieku nie posunęła się zbytnio przez 60 lat, dzielące obie książki. Golding z pewnością korzystał z dostępnych mu danych a zatem obecna wizja społeczności ludzi pierwotnych nie jest dziełem naukowców 21. wieku, nawet jeśli określają ją szumnie pojęciem 'mózgu społecznego'. Wszystkie tezy zawarte w publikacji 'Człowiek - biografia' mają swoje odzwierciedlenie w 'Spadkobiercach'.

Stylistycznie dzieli się na dwie wyraźne części. Pierwsza, towarzysząca życiu neandertalczyków, literacko surowa i oszczędna, pełna niejasności, dostraja się do prymitywnego, choć już ludzkiego bytu, co uwypukla trudności w porozumiewaniu. Golding trzyma w ryzach swój warsztat pisarski, a opisywana rzeczywistość, sny i wizje neandertalczyków wzajem się przeplatają. Zdaje się wręcz, że każdy z bohaterów doznaje szamańskiego oświecenia. Umowna część druga, skupiająca się na homo sapiens, językowo o wiele bogatsza, pełna opisów (choć ograniczonych niemalże do zdawkowości),jest jakby adekwatna do większego zaawansowania społeczności. W części pierwszej narrator jest częścią opisywanej grupy, w drugiej - bezstronnym obserwatorem.

'Spadkobiercy' i 'Władca much', których wydania dzieli rok, choć tematycznie odlegli, sprawiają wrażenie wręcz bliźniaczych. Odpowiada za to pisarskie 'emplois' Goldinga: jego styl jest reporterski, beznamiętny lecz nie lapidarny, bez upiększeń, złudzeń i zbytniego dramnatyzowania. Do tego dochodzą przejścia między światem zewnętrznym i wewnętrzym bohaterów na tyle swobodne, iż niejednokrotnie czytelnik nie jest pewien, w których aktualnie uczestniczy.

Pewny niesmak pozostawia tłumaczenie. Angielski, jako język lakoniczny i prosty, o wiele bardziej nadaje się do odwzorowania prymitywnego sposobu komunikacji paleolitycznych hominidów. Polskiej tłumaczce zabrakło umiejętności? polotu? zacięcia? i - niestety - niektóre wyrażenia brzmią nazbyt współcześnie.

Przeczytać ku refleksji.

Ponowne odczytywanie książki po kilku dekadach jest ciekawym doświadczeniem, zwłaszcza gdy odczytywanie 'Spadkobierców' poprzedziło zapoznanie z wynikami najnowszych badań Dunbara. Pierwsze spostrzeżenie, które się nasuwa to odkrycie, że wiedza o człowieku nie posunęła się zbytnio przez 60 lat, dzielące obie książki. Golding z pewnością korzystał z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1043
995

Na półkach: , , ,

Krótka powieść, czy też mini-powieść noblisty, ale zasługująca na uwagę. Rozgrywa się w okresie pradziejów, gdy żyli jeszcze obok siebie nasi przodkowie, czyli ludzie myślący (homo sapiens) oraz neandertalczycy. I to właśnie z ich perspektywy oglądamy – do przedostatniego rozdziału włącznie – historię tego kontaktu. Co ciekawe – każdy, kto czytał „Sapiens” Harariego wie, że takie okresy współistnienia istotnie występowały.
Nie trzeba spoilerować, by domyśleć się, jak się wszystko zakończyło. Książka zwraca uwagę na dwa aspekty. Pierwszym jest „rehabilitacja” neandertalczyków, niżej rozwiniętych od ludzi, ale nie głupich i na pewno uczuciowych i empatycznych. Drugi problem to sposób okazania wyższości przez „cywilizację” człowieka nad innymi, w tym przypadku neandertalczykami. Otóż kryterium rozwoju pozwalające na ocenę stopnia rozwoju stanowi możliwość skutecznego zastosowania przemocy. Nie absorpcja innych poprzez wykazanie wyższości organizacyjnej, kulturowej czy społecznej czy „przekonanie” pokojowymi metodami.
W tym zakresie „Spadkobiercy” są znacznie bardziej mroczni i dołujący niż znakomity film Jeana-Jacquesa Annaud „Walka o ogień”.
Należy polecać szczególnie wszystkim zwolennikom twierdzeń o wyższości cywilizacyjnej zdobywców nad podbitymi.

Krótka powieść, czy też mini-powieść noblisty, ale zasługująca na uwagę. Rozgrywa się w okresie pradziejów, gdy żyli jeszcze obok siebie nasi przodkowie, czyli ludzie myślący (homo sapiens) oraz neandertalczycy. I to właśnie z ich perspektywy oglądamy – do przedostatniego rozdziału włącznie – historię tego kontaktu. Co ciekawe – każdy, kto czytał „Sapiens” Harariego wie, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1283
1283

Na półkach: ,

"Nowi ludzie są jak ogień w lesie"

Tak oto narodził się nowy człowiek i...alkoholizm 😉

Książa zupełnie inna niż te, które przeważnie czytuję. Oto grupa Neandertalczyków wraca ze swojej "zimowej siedziby" na miejsce, gdzie "mieszkali" w minionym roku w lecie i stwierdzają, że ich miejsce zajęli "nowi ludzie". Homo sapiens, niestety nie są to dobrzy ludzie, są jak to mówi Lok "jak ogień w lesie", a wiadomo co ogień w lesie może spowodować. Jedynie spustoszenia, śmierć i zgliszcza. Tak się dzieje i w tej książce.  

Golding nie pociesza, nie uchyla nawet rąbka nadziei, nie pozostawia złudzeń, z jego książki wyraźnie wynika, że ludzie co bardziej cywilizowani, tym więcej zła w nich. I ja się niestety z nim zgadzam, to co potrafi zrobić ucywilizowany człowiek, drugiemu człowiekowi, jakie straszne zło i jaką krzywdę, tego żadne inne zwierzę drugiemu zrobić nie potrafi. Maksym Gorki w jednej ze swoich książek napisał "Czełowiek – eto zwuczit gordo" (ros.). Dziś, dla mnie, człowiek już nie brzmi dumnie, ani trochę. 

Jeszcze jeden wniosek, jaki mi się nasunął po zakończeniu czytania. Z książki "Spadkobiercy", wyraźnie wynika, że mimo iż od zarania dziejów, to mężczyźni byli tymi, którym wolno było myśleć, czyli "mieć obrazy", w ogólnym rozrachunku, to kobiety okazują się być tymi "inteligentniejszymi" przynajmniej emocjonalnie. I tą pozytywną konkluzją zakończę swoją opinię.😉

"Nowi ludzie są jak ogień w lesie"

Tak oto narodził się nowy człowiek i...alkoholizm 😉

Książa zupełnie inna niż te, które przeważnie czytuję. Oto grupa Neandertalczyków wraca ze swojej "zimowej siedziby" na miejsce, gdzie "mieszkali" w minionym roku w lecie i stwierdzają, że ich miejsce zajęli "nowi ludzie". Homo sapiens, niestety nie są to dobrzy ludzie, są jak to mówi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2070
910

Na półkach: ,

Moim zdaniem nie o odtworzenie świata sprzed tysięcy lat tu chodziło, ale o ten moment, kiedy wykluwa się ludzka istota. O to, że rodzi się w cierpieniu, że towarzyszy temu nagły lęk, spowodowany zrozumieniem, uczenie się myślenia boli, że narodziny nie są koniecznie narodzinami do dobra, ale może częściej do zła. Nie sposób, czytając tej książkę, nie porównywać jej ze starym już filmem Annauda "Walka o ogień". Tylko tam narodziny ludzkości były aktem pięknym, pełnym miłości. Golding jest pesymistą. Nie wyglądamy jako gatunek w jego oczach zbyt powabnie. I niestety, coraz częściej wydaje mi się, że to on ma rację.

Moim zdaniem nie o odtworzenie świata sprzed tysięcy lat tu chodziło, ale o ten moment, kiedy wykluwa się ludzka istota. O to, że rodzi się w cierpieniu, że towarzyszy temu nagły lęk, spowodowany zrozumieniem, uczenie się myślenia boli, że narodziny nie są koniecznie narodzinami do dobra, ale może częściej do zła. Nie sposób, czytając tej książkę, nie porównywać jej ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
523
510

Na półkach:

Tak jak spotykając neandertalczyka ciężko by było go zrozumieć co mówi, tak samo jest ciężko czytać to książkę. Narracja jest prowadzona z perspektywy ludzi prehistorycznych. Smutna i straszna jest ta historia. Golding jak zawsze skupia się na zagadnieniach moralno-filozoficznych, zajmuje się zagadnieniem mechanizmu zła w naturze ludzkiej i jak Władcy much byli prości w odbiorze tak Spadkobiercy to już nie taka prosta sprawa. Golding w sposób mistrzowski napisał tą powieść w sposób jaki zrobiłby to zapewne neandertalczyk ze swoim prostym sposobem myślenia i słabym sposobem przekazu. Powieść poprowadzona jest naprawdę niesamowicie sposób opisu jest ciężko ale właśnie tak powinno być. Bardzo podobał mi się również zabieg odwrócenia narracji na drugą stronę i całkowita zmiana prowadzenia powieści i zawartych w niej opisów. Zawsze żal mi słabszych i w sumie zawsze żal mi było wymarłych gatunków dlatego powieść te napawa mnie głębokim smutkiem, szkoda, że historia ta musiała sie tak skończyć. Jeden optymistyczny promyk to zachowanie przy życiu nowego, co pięknie tłumaczy czemu niektórzy ludzie maja w sobie gen neandertalczyka. Reasumując książka nie jest poprowadzona w sposób łatwy ale wynika to koncelcji autora, oczywiście Władca much jest lepszy..jednak ta opowieść jest naprawdę warta przeczytana i daje do myślenia jak bardzo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Polecam

Tak jak spotykając neandertalczyka ciężko by było go zrozumieć co mówi, tak samo jest ciężko czytać to książkę. Narracja jest prowadzona z perspektywy ludzi prehistorycznych. Smutna i straszna jest ta historia. Golding jak zawsze skupia się na zagadnieniach moralno-filozoficznych, zajmuje się zagadnieniem mechanizmu zła w naturze ludzkiej i jak Władcy much byli prości w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
1

Na półkach:

Książkę należy czytać z niezwykłą uwagą. Wiem co się stało z Liku - info na priv !!! :>

Książkę należy czytać z niezwykłą uwagą. Wiem co się stało z Liku - info na priv !!! :>

Pokaż mimo to

avatar
177
95

Na półkach: ,

Książka napisana w specyficzny sposób. Trudno jest się zidentyfikować z postaciami tej powieści przez ciężko mi się to czytało.
Można podciągnąć pod powieść psychologiczną i tego jakbyśmy działali bez kontroli naszych popędów przez płat czołowy.

Książka napisana w specyficzny sposób. Trudno jest się zidentyfikować z postaciami tej powieści przez ciężko mi się to czytało.
Można podciągnąć pod powieść psychologiczną i tego jakbyśmy działali bez kontroli naszych popędów przez płat czołowy.

Pokaż mimo to

avatar
563
248

Na półkach: ,

Smutna opowieść,aż się wzruszyłem.Narracja z perspektywy neandertalczyka Loka toteż wydaje mi się,że nie wszystko do końca zrozumiałem np:co dokładnie stało się z Liku?Mimo mrocznej natury jestem zwolennikiem szczęśliwych zakończeń a tu niestety jak w życiu-ludzka tragedia.

Smutna opowieść,aż się wzruszyłem.Narracja z perspektywy neandertalczyka Loka toteż wydaje mi się,że nie wszystko do końca zrozumiałem np:co dokładnie stało się z Liku?Mimo mrocznej natury jestem zwolennikiem szczęśliwych zakończeń a tu niestety jak w życiu-ludzka tragedia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    330
  • Chcę przeczytać
    210
  • Posiadam
    102
  • Nobliści
    10
  • Ulubione
    7
  • Teraz czytam
    4
  • Literatura angielska
    3
  • Literatura brytyjska
    2
  • 2014
    2
  • W bibliotece
    2

Cytaty

Więcej
William Golding Spadkobiercy Zobacz więcej
William Golding Spadkobiercy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także