Uwielbiam chodzić. To dla mnie najlepsza forma przemieszczania się, poprawiająca kondycję i relaksująca. „Pieszo i beztrosko..”. zwraca uwagę na jeszcze więcej korzyści, uważności, możliwości jakie daje spacer. Przepięknie wydana, z cytatami i zadaniami. Miejsce na własne notatki, przemyślenia i spostrzeżenia potrafi zmienić zwykłą książkę we własny, intymny dziennik.

Uwielbiam chodzić. To dla mnie najlepsza forma przemieszczania się, poprawiająca kondycję i relaksująca. „Pieszo i beztrosko..”. zwraca uwagę na jeszcze więcej korzyści, uważności, możliwości jakie daje spacer. Przepięknie wydana, z cytatami i zadaniami. Miejsce na własne notatki, przemyślenia i spostrzeżenia potrafi zmienić zwykłą książkę we własny, intymny dziennik.

według mnie książka niewarta uwagi dla tych, którzy już dużo chodzą na spacery. jest po prostu nudna i oklepana. zawiera w sobie zadania, które ciężko zrobić podczas spacerowania, ponieważ wymagają napisania notatki, a najczęściej rysunku. wydaje mi się że będzie to dobra pozycja dla tych, którzy czują potrzebę ukazania większego sensu w spacerowaniu. dla tych, którzy uwielbiają spacerować i sami dostrzegają piękno otaczającej natury, książka zupełnie niepotrzebna. okładka za to przepiękna

według mnie książka niewarta uwagi dla tych, którzy już dużo chodzą na spacery. jest po prostu nudna i oklepana. zawiera w sobie zadania, które ciężko zrobić podczas spacerowania, ponieważ wymagają napisania notatki, a najczęściej rysunku. wydaje mi się że będzie to dobra pozycja dla tych, którzy czują potrzebę ukazania większego sensu w spacerowaniu. dla tych, którzy...

To dziennik interaktywny, który można zabrać ze sobą na spacer, a nawet trzeba.
Dużo miejsca na swoje notatki, rysunki, przemyślenia … które być może pojawią się w naszych głowach podczas przechadzki. Wiele ciekawostek i ćwiczeń do wykonania.
Dla tych, którzy chcą oderwać się od codzienności i przeżyć podczas zdrowego spaceru, coś nowego.
„ Otworzyć oczy, umysł i duszę”.

To dziennik interaktywny, który można zabrać ze sobą na spacer, a nawet trzeba.
Dużo miejsca na swoje notatki, rysunki, przemyślenia … które być może pojawią się w naszych głowach podczas przechadzki. Wiele ciekawostek i ćwiczeń do wykonania.
Dla tych, którzy chcą oderwać się od codzienności i przeżyć podczas zdrowego spaceru, coś nowego.
„ Otworzyć oczy, umysł i duszę”.

Na czym polega uważna codzienność?

Przypuszczam, że dla każdego może istnieć inna definicja, ale gdyby porównać wypowiedzi kilku osób, to prawdopodobnie niektóre kwestie będą się pokrywały.

Dla mnie taka codzienność charakteryzuje się tym, że przeżywamy bardziej to co robimy, to gdzie jesteśmy i to z kim przebywamy. To co widzimy, słyszymy, czujemy, dotykamy. I to nie jest żadna filozofia, to po prostu większą świadomość i uwaga. A dzięki temu większe zadowolenie z życia ogółem.

I tak apropo rozwoju swojej codzienności, to tutaj kłania się książka #pieszoibeztrosko. To jest w zasadzie dziennik kreatywnego spacerowania. Generalnie polega na pokazaniu walorów naszych pieszych wędrówek, czy to krótszych czy dłuższych, a przy okazji zachęca do snucia swoich refleksji w czasie takiego spaceru. Chodzi bowiem o to, aby wybrać się najlepiej z tą pozycją przed siebie. A potem w jej trakcie znaleźć chwilę na przeczytanie krótkiej treści, motywującego cytatu i pochylenia się nad zadaniem, które autorka proponuje. Zabierzcie ze sobą długopis i kredki. Tak, tak, będziemy pisać, tworzyć i malować. I skupiać się oraz rozmyślać. Cieszyć oczy przyrodą wokół, nogi cieszyć ruchem, a nasz umysł cieszyć chwilą dla siebie. A poza tym cała ta książeczka cieszy, bo jest tak starannie wydana 🙂

Na czym polega uważna codzienność?

Przypuszczam, że dla każdego może istnieć inna definicja, ale gdyby porównać wypowiedzi kilku osób, to prawdopodobnie niektóre kwestie będą się pokrywały.

Dla mnie taka codzienność charakteryzuje się tym, że przeżywamy bardziej to co robimy, to gdzie jesteśmy i to z kim przebywamy. To co widzimy, słyszymy, czujemy, dotykamy. I to nie...

Książka dobra, ale za wydanie, które jest piękne. Okładka jakby materiałowa w środku czcionka i kartki w kolorach zieleni. I jeszcze cytaty są warte uwagi. Na tym koniec. Zadania są po prostu dla kogoś kto chciałby tylko się temu poświęcić. Nie ma prostych takich jak posłuchaj odgłosu ptaku, spróbuj go narysować. Znajdź liść itp. Są takie zadania, że normalny człowiek ich nie zrobi ...

"Stany chłonięcia( rozmyślanie i zapoznawanie się z nowymi pomysłami)
stany syntezowania (wcielanie nowych pomysłów w życie)."

Książka dobra, ale za wydanie, które jest piękne. Okładka jakby materiałowa w środku czcionka i kartki w kolorach zieleni. I jeszcze cytaty są warte uwagi. Na tym koniec. Zadania są po prostu dla kogoś kto chciałby tylko się temu poświęcić. Nie ma prostych takich jak posłuchaj odgłosu ptaku, spróbuj go narysować. Znajdź liść itp. Są takie zadania, że normalny człowiek ich...

„Tak się cieszę, że wędrujemy tymi samymi ścieżkami!”

Kto nie lubi spacerów? Podejrzewam, że znalazłoby się wiele takich osób. Powinny one zadać sobie pytanie – dlaczego nie lubię spacerów? Czy chodzi o sam proces spacerowania? A może o nudę? Poczucie bezproduktywności? Takie osoby w szczególności powinny sięgnąć po „Pieszo i beztrosko” Bonnie Smith Whitehouse.

Autorka wykłada język angielski na Uniwersytecie Belmont. Szuka sposobu na połączenie pracy z obserwacją i przeżywaniem natury. Książka jest tego maleńkim przejawem, wskazówką, jak wyrwać z pracowitego dnia chwilę dla siebie, nacieszyć się nią i skutecznie odprężyć.

Kluczem okazuje się uważność, o której od kilku lat wiele słyszymy. To właśnie ją wskazuje się jako lek na chandrę, zmęczenie i wypalenie. Umożliwia poczucie chwili i miejsca, swoich stanów emocjonalnych i duchowych, swojego ciała. Zaleca się uważne jedzenie, uważne podróże, uważne czytanie i – jak wskazuje autorka – uważne spacerowanie.

Wstęp poradnika obfituje w wyjaśnienia – dlaczego warto być uważnym, co daje spacerowanie i co to właściwie znaczy „spacerować uważnie”. Na pozostałych stronach znajdziemy liczne zadania. Możemy wykonywać je po kolei lub w kolejności losowej. Wybierać racjonalnie lub zdać się na los, otwierając książkę na dowolnej stronie. Bez względu na to, jak będziemy dobierać tematy spacerów, „Pieszo i beztrosko” pomoże w odnalezieniu siebie pośród leśnych ostępów, na wypełnionej odgłosami natury łące lub na zatłoczonej ulicy.

Co najważniejsze, pomimo swojej formy, książka nie wydaje się typowym poradnikiem, którego autor rozkazuje nam zmienić swoje życie. Wręcz przeciwnie – Bonnie Smith Whitehouse pierwsza rusza w podróż i zachęca, byśmy podążyli za nią. Nie traćmy więc tej szansy i zmieniajmy swoje życie z „Pieszo i beztrosko”.

Zapraszam do przeczytania innych moich recenzji na plantyofbooks.design.blog oraz na media społecznościowe: FB Planty of Books i IG @plantyofbooks.

„Tak się cieszę, że wędrujemy tymi samymi ścieżkami!”

Kto nie lubi spacerów? Podejrzewam, że znalazłoby się wiele takich osób. Powinny one zadać sobie pytanie – dlaczego nie lubię spacerów? Czy chodzi o sam proces spacerowania? A może o nudę? Poczucie bezproduktywności? Takie osoby w szczególności powinny sięgnąć po „Pieszo i beztrosko” Bonnie Smith Whitehouse.

Autorka...

To nie jest typowa książka. Znajdziecie tu porady, cytaty, a nawet zadania do wykonania. A wszystko to, aby nauczyć się spacerować. Brzmi dziwnie? Być może. Ale dzięki tej niepozornej książce poczujecie w sobie spokój, Zauważycie jak niewiele potrzeba, aby dać umysłowi odpocząć. Jest to swojego rodzaju poradnik, dziennik - są tu nawet miejsca na notatki. Ogólne wrażenie mam bardzo pozytywne, choć to nietypowa forma :)

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy :)

To nie jest typowa książka. Znajdziecie tu porady, cytaty, a nawet zadania do wykonania. A wszystko to, aby nauczyć się spacerować. Brzmi dziwnie? Być może. Ale dzięki tej niepozornej książce poczujecie w sobie spokój, Zauważycie jak niewiele potrzeba, aby dać umysłowi odpocząć. Jest to swojego rodzaju poradnik, dziennik - są tu nawet miejsca na notatki. Ogólne wrażenie mam...

,,Pieszo i beztrosko" to książka, przesycona pięknymi cytatami oraz wskazówkami, pozwalająca czerpać przyjemność podczas spaceru. Bogato zdobiona ze złotymi akcentami oraz w twardej oprawie jest miłym widokiem dla oka.

Czytając ją człowiek na chwile ma możliwość oderwać się od świata wirtualnego i dostrzec piękno nie tylko przyrody, ale i kontaktu z drugą osobą, z którą co raz częściej spotykamy w internecie.

Myślę, że każdy z nas powinien ją przeczytać, a zwłaszcza osoby uzależnione od nieustannego przesiadywania przed ekranami komputera, telefonu, tableta czy nawet telewizora. Za przyjemność przeczytania dziękuję portalowi CzytamPierwszy.pl.

,,Pieszo i beztrosko" to książka, przesycona pięknymi cytatami oraz wskazówkami, pozwalająca czerpać przyjemność podczas spaceru. Bogato zdobiona ze złotymi akcentami oraz w twardej oprawie jest miłym widokiem dla oka.

Czytając ją człowiek na chwile ma możliwość oderwać się od świata wirtualnego i dostrzec piękno nie tylko przyrody, ale i kontaktu z drugą osobą, z którą co...

Jakby kogoś znudziły już zdjęcia (na koncie IG) z "Pieszo i beztrosko" to donoszę, że zadań jest dużo. Bardzo nawet.

Raczej szybko się nie rozstanę z książką/dziennikiem. 😁 Ale, ale. Raczej będę teraz chował ją w kieszeń, bo powoli okładka i sama książka nabiera osobistego aspektu. Możliwe, że na sam koniec podzielę się jakaś ogólną refleksją, może zrobię też jakieś zdjęcie. Na chwilę obecną wiem, że okładka nie wytrzymuje moich spacerów. Złocenia wycierają się, a w wielu miejscach zaczęły pojawiać się przetarcia i przybrudzenia. Ale dla mnie to dobra wiadomość. Widać wtedy kto korzystał, a kto tylko napisał Wam tutaj "ej to jest super". Coś w stylu książeczek PTTK, niby może być śliczna i w środku mieć mnóstwo pieczątek, ale bardziej wartościowa jest ta wytarta z trzema wpisami w środku. 😉 Już wiem też, że część zadań nie jest dla mnie, na szczęście mogę je dowolnie interpretować i tak, zamiast opisywać coś dziś, postanowiłem cienkopisem pokolorować całą stronę, a za jakiś czas może wrócę i coś się zmieni. Zdecydowanie coś się obudziło, jakaś kreatywna część, która nie wiedziała co zrobić ze spacerem. Oczywiście oprócz podziwiania świata.

Nie powiem, że polecam, bo chyba widać jak dobrze się czuje w towarzystwie tej pozycji. Zacytuję tylko coś, czego wcześniej nie wiedziałem: "Moim domem, jest podróż".

Jakby kogoś znudziły już zdjęcia (na koncie IG) z "Pieszo i beztrosko" to donoszę, że zadań jest dużo. Bardzo nawet.

Raczej szybko się nie rozstanę z książką/dziennikiem. 😁 Ale, ale. Raczej będę teraz chował ją w kieszeń, bo powoli okładka i sama książka nabiera osobistego aspektu. Możliwe, że na sam koniec podzielę się jakaś ogólną refleksją, może zrobię też jakieś...

Lubię spacerować. Robię to jednak coraz rzadziej. Bo nie ma dokąd. I z kim. Bo pogoda nie dopisuje. Bo jest coś innego do zrobienia. Bo fajnie jest gdzieś pójść, ale gdzie? A jak się nie ma celu, to się nie chodzi. Łatwo jest znaleźć sobie wymówkę, szczególnie jesienną porą. Tylko czy rzeczywiście warto?

Po „Pieszo i beztrosko” sięgnęłam w dużej mierze po to, by przypomnieć sobie, dlaczego powinno się spacerować oraz przekonać się, co ciekawego na ten temat ma do powiedzenia autorka. Czy słyszeliście o tym, że spacerowanie pobudza kreatywność oraz że poruszając się wolnym krokiem i pozwalając myślom swobodnie płynąć, można rzeczywiście znaleźć rozwiązanie problemu lub też wpaść na fantastyczny pomysł? Kiedy już zdarza mi się spacerować, to zazwyczaj kieruję się do wybranego punktu. Nie cieszę się tą wędrówką. Rzadko zwracam uwagę, co jest po drodze. Nie spoglądam na okolicę. Nie interesuje się szczegółami. I pomyśleć, że dopiero ta lektura zwróciła mi na to uwagę.

Bonnie Whitehouse na spacerowaniu zna się, jak nikt inny. I jak nikt inny potrafi wartość tej sztuki sprzedać czytelnikowi. Kiedy sięgałam po tę maleńką książeczkę, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Tymczasem to piękny zbiór myśli, cytatów, odwołań, refleksji. Nigdy nie pomyślałabym, że spacerowanie może odgrywać w naszym życiu taką rolę i mieć takie znaczenie.

Autorka opracowała ten temat pięknie i mądrze, znakomicie się do niego przygotowując. Whitehouse chętnie dzieli się z nami swoimi przemyśleniami, pozwala sobie na sugestie. Sporo miejsca zostało poświęcone także dobrym radom i wskazówkom. Nie postrzegam jednak tej lektury w kategorii „poradnik”. Dla mnie to raczej książka o rozwoju osobistym, pozwalająca inaczej spojrzeć na siebie, a może również popracować nad organizacją własnego czasu.

„Pieszo i beztrosko” to lekka i niewymagająca, ale przy tym mogąca dać do myślenia publikacja. Przyjemna w czytaniu, łatwa w odbiorze. Dobrze się ją czyta i dobrze się na nią patrzy. Została bowiem przepięknie wydana. Uwagę zwraca cudowna okładka, ale i w środku wygląda tak, że po prostu chce się ją trzymać w rękach, podziwiać i nią cieszyć.

Na co dzień nie sięgam po poradniki, ale tej lektury nie potraktowałam w ten sposób. Może dlatego, że nie poczułam, żeby autorka na siłę chciała zmienić moje życie. Mam wrażenie, że ona próbowała mi raczej coś uświadomić i przypomnieć. Wspaniale sobie z tym poradziła.

Lubię spacerować. Robię to jednak coraz rzadziej. Bo nie ma dokąd. I z kim. Bo pogoda nie dopisuje. Bo jest coś innego do zrobienia. Bo fajnie jest gdzieś pójść, ale gdzie? A jak się nie ma celu, to się nie chodzi. Łatwo jest znaleźć sobie wymówkę, szczególnie jesienną porą. Tylko czy rzeczywiście warto?

Po „Pieszo i beztrosko” sięgnęłam w dużej mierze po to, by...