rozwińzwiń

Złodzieje snów

Okładka książki Złodzieje snów Małgorzata Strękowska-Zaremba
Okładka książki Złodzieje snów
Małgorzata Strękowska-Zaremba Wydawnictwo: Nasza Księgarnia literatura dziecięca
112 str. 1 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Wydawnictwo:
Nasza Księgarnia
Data wydania:
2019-06-12
Data 1. wyd. pol.:
2008-04-11
Liczba stron:
112
Czas czytania
1 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788310134547
Tagi:
literatura polska złodzieje sny rodzina rozstanie dzieci
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
49 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
533
531

Na półkach: ,

Basia i Bartek są świadkami rozstania rodziców i od tej chwili to, co było z pozoru nieznaczące zaczęło się zmieniać i ciążyć. Nie dało się przejść obojętnie obok pewnych spraw, pewnych usłyszanych rozmów, pewnych zachowań. I chociaż to nie była bajka to dzieci słyszały znacznie więcej…

Basia nie potrafiła śnić! Wpatrywała się w gwiazdy, chodziła do brata, odwiedzał ją lekarz, przychodził tata. Rodzice nieustannie błędnie szukali rozwiązania tej sytuacji próbując obwiniać siebie nawzajem, a poczucie winy uspokajać zakupami i prezentami. Rozwiązania szukał też Bartek i chociaż to co odkrył wydaje się być niemożliwe (złośliwe skrzaty z Luwru kradnące sny),to dało im nadzieję, a wręcz jedyną szansę na pomoc dla Basi. Wyprawa w miejsce gdzie ktoś może oddać Basi jej sny! To była samotna wyprawa, na którą rodzeństwo wybrał o się w ciszy, pod osłoną nocy. Jak zakończy się ta opowieść? Czy Basia odzyska sny, a rodzina utraconą równowagę i harmonię?

Pytań po lekturze tej książki nie było końca. To książka z niezwykłym i ważnym przesłaniem i chociaż kierowana jest dla dzieci to trafia także do czytających ją rodziców. Nie brakuje w niej metafor, jednak sens jest bardzo zrozumiały i pokazuje jak ważne jest poczucie bezpieczeństwa u dzieci i jakie konsekwencje może ze sobą nieść jego brak. Doskonale pokazuje, że to co materialne nie jest w stanie zaspokoić największych, chociaż niewidocznych potrzeb, bo niezrozumiałego bólu i tęsknoty nie ukoją zabawki, a… no właśnie. Tego autorka na końcu nie podaje czytelnikowi na talerzu, ale to zrozumie każdy, kto przeczyta tę książkę.

Więcej na:
https://mali-pasjonaci.blogspot.com/2021/11/zodzieje-snow.html

Basia i Bartek są świadkami rozstania rodziców i od tej chwili to, co było z pozoru nieznaczące zaczęło się zmieniać i ciążyć. Nie dało się przejść obojętnie obok pewnych spraw, pewnych usłyszanych rozmów, pewnych zachowań. I chociaż to nie była bajka to dzieci słyszały znacznie więcej…

Basia nie potrafiła śnić! Wpatrywała się w gwiazdy, chodziła do brata, odwiedzał ją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
472
403

Na półkach:

„Ktoś okradł Basię ze snów. Zostało tylko po nich puste miejsce”. Bo kiedy na drodze dziecka pojawia się patowy problem (w tym wypadku rozwód rodziców),życiowe kłopoty, utrata bezpieczeństwa czy spokoju .... to wtedy odchodzą kwieciste i kolorowe sny. Przychodzi ciemność, pustka, strach i bolesna bezsenność.
.
Książka z przesłaniem, z ukrytą metaforą i drugim dnem. Literackie dzieło, proste, mocne i dające do myślenia. To swoisty punkt widzenia małego człowieka, to jego obserwacja niedużymi oczami! Oczami, które zawsze widzą inaczej - wyraźniej - na swój indywidualny sposób.
.
To również pewnego rodzaju terapia, i próba przełamania pierwszego kroku w stronę dialogu, rozmowy, mediacji. To bardzo trudne, ale zawsze należy rozmawiać o emocjach, zwłaszcza tych negatywnych. Budowanie własnej wartości i bezpieczeństwa powinno być naszym obowiązkiem wobec młodszych nam osób.
.
Powieść została wpisana na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej.

„Ktoś okradł Basię ze snów. Zostało tylko po nich puste miejsce”. Bo kiedy na drodze dziecka pojawia się patowy problem (w tym wypadku rozwód rodziców),życiowe kłopoty, utrata bezpieczeństwa czy spokoju .... to wtedy odchodzą kwieciste i kolorowe sny. Przychodzi ciemność, pustka, strach i bolesna bezsenność.
.
Książka z przesłaniem, z ukrytą metaforą i drugim dnem....

więcej Pokaż mimo to

avatar
373
294

Na półkach:

Temat rozwodu – kiedyś tabu – coraz częściej wypływa w kontekście dzieci i ich wychowania. Rozbita rodzina nie jest już takim ewenementem jak jeszcze kilkadziesiąt, a może nawet kilkanaście lat temu, co wcale nie oznacza, że jest czymś dobrym, szczególnie dla dzieci. Niezależnie od powodów rozstania, dziecko przeżywa tak samo. W wizji, którą przedstawia nam Małgorzata Strękowska-Zaremba w swojej książce „Złodzieje snów” najmłodsi wskutek odejścia jednego z rodziców tracą kolorowe sny.

Basia i Bartek próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości, jaką jest życie bez taty, który pewnego dnia zabrał swoje rzeczy i wyprowadził się z domu. Szczególnie silnie wpływa to na będącą w wieku przedszkolnym Basię, która – nie mogąc wywołać w swojej głowie kolorowych snów – traci umiejętność zasypiania. „Bez kolorowych snów można umrzeć”. Coś się zmieniło, ale mała dziewczynka nie do końca wie, co. Nikt jej tego nie wytłumaczył, nikt nie obronił jej przed niewiadomą, jaką jest zachowanie rodziców. Dzieci postanawiają radzić sobie na własną rękę – uciekają z domu w poszukiwaniu utraconych marzeń sennych.

Strękowska-Zaręba dała się już poznać jako autorka, która porusza bardzo trudne tematy. Jej „Dom nie z tej ziemi” wstrząsnął mną tak bardzo, że postanowiłam jeszcze poczekać, aż pozwolę swoim dzieciom zapoznać się z tą lekturą. I to długo. Jej najnowsza książka nie jest aż tak „traumatyczna”. Autorka w piękny, metaforyczny sposób pokazuje pustkę rozprzestrzeniającą się w sercu i głowie dziecka, które zostaje pominięte w całym łańcuchu wywołanych przez dorosłych wydarzeń. Nasi mali bohaterowie obserwują, jak tata wsiada do samochodu i odjeżdża. Nikt nie tłumaczy im, dlaczego nie wraca. Składają aktualną rzeczywistość ze strzępków rozmów, które sprowadzają się do jednego zdania, nieustannie słyszanego w trakcie rozmów między mamą i tatą: „To twoja wina!”.

W tej niedługiej opowieści Strękowska-Zaręba skumulowała dużo bólu, brak odpowiedzialności i tęsknotę. Opisała sytuacje charakterystyczne dla rzeczywistości, w której znalazły się dzieci. Zwykłe przekupstwo, uprawiane przez rodziców, kłuje w oczy i potwierdza, że problemów dzieci nie da się rozwiązać zabawkami i gadżetami. Że w takiej sytuacji należy potraktować malucha jak dorosłego, najważniejszego dla nas człowieka. Rozmowa powinna stanowić priorytet. Bez tego skazujemy najmłodszych na piekło, z którego trudno później będzie im się uwolnić, a trauma znajdzie w końcu swoje ujście.

Czy Basia odzyska swoje sny? Czy dzieci wrócą do domu? Tego dowiecie się, czytając „Złodziei snów”, a że warto to zrobić, może świadczyć fakt, że ta powieść została wpisana na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej. Ja też uważam, że historie takie jak ta, uczące nie tylko dzieci, ale i rodziców, są prawdziwym literackim skarbem.

Temat rozwodu – kiedyś tabu – coraz częściej wypływa w kontekście dzieci i ich wychowania. Rozbita rodzina nie jest już takim ewenementem jak jeszcze kilkadziesiąt, a może nawet kilkanaście lat temu, co wcale nie oznacza, że jest czymś dobrym, szczególnie dla dzieci. Niezależnie od powodów rozstania, dziecko przeżywa tak samo. W wizji, którą przedstawia nam Małgorzata...

więcej Pokaż mimo to

avatar
758
651

Na półkach:

Książka ani mi, ani mojej 7-letniej nie przypadła specjalnie do gustu. Powtarzające się zwroty "jak zwykle" na końcu co drugiego zdania niezmiernie mnie irytowały, a córce przeszkadzały w wsłuchaniu się we właściwą treść do przekazania. To samo zakończenia każdego mini rozdziału...
Temat poruszany w książce na pewno jest warty poruszania, forma przedstawienie poprzez zniknięcie snów, również bardzo ciekawa natomiast sposób narracji dla mnie niestety zniechęcający

Książka ani mi, ani mojej 7-letniej nie przypadła specjalnie do gustu. Powtarzające się zwroty "jak zwykle" na końcu co drugiego zdania niezmiernie mnie irytowały, a córce przeszkadzały w wsłuchaniu się we właściwą treść do przekazania. To samo zakończenia każdego mini rozdziału...
Temat poruszany w książce na pewno jest warty poruszania, forma przedstawienie poprzez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6131
3433

Na półkach:

Rozwód to takie wydarzenie w życiu dzieci, które wywraca cały ich świat do góry nogami. Znana codzienność zaczyna toczyć się innym rytmem. Kochane osoby zachowują się inaczej. Już nic nie będzie takie jak wcześniej, bo przecież po takich zmianach nie może być. W świat takich problemów zabiera nas Małgorzata Strękowska-Zaremba w książce „Złodzieje snów”.
„To nie było za siedmioma górami, to nie było za siedmioma lasami, to było tam, niedaleko”.
Blisko, na wyciągnięcie ręki i zasięg słuchu toczy się akcja, którą otwiera trząśnięcie drzwiami przez tatę opuszczającego dom.
"I nic więcej nie wydarzyło się na ulicy Pachnących Bzów".
I nie musiało nic więcej się wydarzać, bo to opuszczenie rodziny znacznie bardziej przemeblowało dziecięcy świat niż wydaje się nam dorosłym, bo razem z tatą zniknęły sny małej Basi. Mieszkająca przy ulicy Pachnących Bzów dziewczynka nie może zasnąć. Kolejne noce czuwania do rana są męczące. Przeplatają je dni nieprzyjaznych relacji rodziców obwiniających się nawzajem. Pretensje i zagłuszanie winy kolejnymi prezentami nie przynoszą oczekiwanych skutków i Basia ciągle nie może spać. Jej życie bez snów stało się puste, a opowiadane bajki nieprawdziwe, bo jak można wierzyć w istnienie szczęśliwych rodzin, kiedy nie ma się takiej własnej. Ani opowieści, ani zabawki, ani nawet lekarz nie jest w stanie pomóc dziewczynce. Z tego powodu Bartek, jej starszy brat, szuka w Internecie informacji o złodziejach snów. Dowiaduje się o Latusach mieszkających w Luwrze i okradających ludzi ze snów, co może prowadzić do śmierci. Zaniepokojone rodzeństwo rusza na wyprawę do Paryża. Początkowo prosta wizja wyprawy nabiera realnych kształtów z całym bagażem przeszkód: a to dzieci dadzą się oszukać, a to zamieszkają w dziwnym miejscu ze starszym chłopakiem, a to będą zmuszone z głodu kraść jedzenie. Czy w takich okolicznościach może im się dotrzeć do Luwru, odnaleźć Latusy i odzyskać dziecięce sny Basi? O tym musicie przekonać się sami czytając tę książkę razem ze swoimi pociechami.
Jeśli znacie inne książki Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby to ta książka nie będzie dla Was zaskoczeniem, ponieważ pisarka ma specyficzny sposób budowania obrazów, tworzenia płynącej spokojnie akcji, która mimo swojej powolności, niespieszności, sielankowości, poczucia, że nic więcej się nie wydarzyło wydaje się pędzić. Dom zostaje opuszczony szybko i to wydarzenie pozostawia wyrwę w dziecięcym sercu. Mimo trudnego tematu mamy tu lekki, sielankowy klimat beztroskiego dzieciństwa, w którym bohaterzy mają dość czasu na przeżywanie przygód po przedszkolu lub szkole, nudzenie się, wymyślanie misji, zawieranie nowych znajomości, tworzenie tajemnic, radzenie sobie z osobistymi problemami.
To nie jest nasza pierwsza lektura tej pisarki. Wcześniej poznałyśmy „Bajkoterapię”, oraz „Berrego, gangstera i górę kłopotów” i „Dom nie z tej ziemi” i wydawało mi się, że wiem czego mogę się spodziewać. Jednak książka „Złodzieje snów” zaskoczyła mnie nie tylko stylem (chociaż z tym przecież już jestem obyta),ale i wieloznacznym całokształtem, prostotą opowieści przypominających dziecięce relacje. Jest to książka obok, której nie można przejść obojętnie, poruszająca ważne problemy, otwierająca na dostrzeganie tego, czego czasami nie chcemy widzieć.
Piękny język, nietypowy sposób budowania obrazów sprawił, że moja córka z wielkim przejęciem słuchała kolejnych opowieści. Niedługie rozdziały, duża czcionka oraz wzbogacenie książki ilustracjami Daniela de Latoura są idealnym uzupełnieniem całości. Solidna okładka, bardzo dobrze zszyte strony i rysunki doskonale wpisujące się w treści oraz dziecięcą estetykę sprawiają, że lektura przyciąga dziecięcy wzrok.
„Złodzieje snów” to w pewien sposób opowieść terapeutyczna zachęcająca dzieci do rozmowy o trudnych wydarzeniach, w których uczestniczą. Pisarka pięknie podpowiada, w jaki sposób zachęcić pociechy do opowiadania o emocjach, w jaki sposób budować ich poczucie tego, że nadal są kochane. W lekturze tej spotkamy całą gamę przedmiotów z ludzkimi cechami. Takie opowiadanie emocji przez rzeczy jest dość typowe dla twórczości Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby i sprawia, że za pomocą tych współuczestników dowiadujemy się o dziecięcych emocjach.
„Złodzieje snów” Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby zdobyła wyróżnienie w konkursie Książka Roku Polskiej Sekcji IBBY (2008) oraz II Nagrodę w I Konkursie Literatury Dziecięcej im. Haliny Skrobiszewskiej (2009). Powieść została również wpisana na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej.

Rozwód to takie wydarzenie w życiu dzieci, które wywraca cały ich świat do góry nogami. Znana codzienność zaczyna toczyć się innym rytmem. Kochane osoby zachowują się inaczej. Już nic nie będzie takie jak wcześniej, bo przecież po takich zmianach nie może być. W świat takich problemów zabiera nas Małgorzata Strękowska-Zaremba w książce „Złodzieje snów”.
„To nie było za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1583
1444

Na półkach: , ,

Powieść o metaforycznej treści, przesłaniem a także apelem, które ze sobą niesie. Porusza bardzo ważny ale i delikatny temat z którym czasem muszą zmagać się dzieci. Jednak nie podaje rozwiązania problemu a jedynie zwraca uwagę na pewne kwestie, uwrażliwia i uczula. Ponadto może pomóc zaznajomić i oswoić się z zaistniałą sytuacją - zrozumieć to co się stało jak również fakt, że dziecko nie jest niczemu winne. Pokazuje, że życie i dzieciństwo dzieci nie musi być i nie jest perfekcyjne ale to nie oznacza, że musi być nieszczęśliwe. Opowieść prosta w odbiorze ale po brzegi wypełniona emocjami.

Powieść o metaforycznej treści, przesłaniem a także apelem, które ze sobą niesie. Porusza bardzo ważny ale i delikatny temat z którym czasem muszą zmagać się dzieci. Jednak nie podaje rozwiązania problemu a jedynie zwraca uwagę na pewne kwestie, uwrażliwia i uczula. Ponadto może pomóc zaznajomić i oswoić się z zaistniałą sytuacją - zrozumieć to co się stało jak również...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1213
1125

Na półkach: , , ,

"I nic więcej nie wydarzyło się na ulicy Pachnących Bzów".
Basia nie śni, razem z bratem postanawia pojechać do Paryża, aby odszukać Latusy, które kradną sny.
Krótka forma, krótkie rozdziały, emocje niesamowite. Tematem jest rozwód rodziców, to jak tę sytuację przeżywają dzieci – wspaniała obserwacja walki o dzieci, o to jak dzieci postrzegają tę walkę, co robią rodzice, ale przede wszystkim, co czują dzieci. Nic nie jest podane na tacy, czytelnik między wierszami sam musi poszukać uczuć. Pisarka opisuje niejednoznaczne sytuacje, a zdania końcowe jeszcze podsumowują całość, odgłosy i reakcje dorosłych i dzieci buzują w głowie. Uwielbiam, kiedy pisarz nam pozostawia warstwę emocjonalną, wtedy każdy przeczyta inaczej – czytałam dwa razy za każdym razem czułam, odczuwałam i odsłaniałam coś innego. Bajka terapeutyczna, czytana dzieciom pozwala na zaznajomienie się ich z tą trudną sytuacją, pozwala na ukazanie, że rozwód to nie ich wina i jak można poradzić sobie z nagromadzeniem emocji.
Dla dzieci, by przeczytały z rodzicami, dla starszych, aby wiedziały, że rozwód to nie ich wina, dla dorosłych, aby powiedzieć im, że rozwód to nie walka o dzieci.

"I nic więcej nie wydarzyło się na ulicy Pachnących Bzów".
Basia nie śni, razem z bratem postanawia pojechać do Paryża, aby odszukać Latusy, które kradną sny.
Krótka forma, krótkie rozdziały, emocje niesamowite. Tematem jest rozwód rodziców, to jak tę sytuację przeżywają dzieci – wspaniała obserwacja walki o dzieci, o to jak dzieci postrzegają tę walkę, co robią rodzice,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
276
263

Na półkach:

Ogromnie lubię, gdy książki dla młodego czytelnika mają w sobie ukryte treści, które są równie ważne dla dorosłych. Po przeczytaniu”Domu nie z tej ziemi” Małgorzaty Strękowskiej- Zaremby już widziałam, że będę bacznie obserwować, kiedy ukaże się jej nowy tytuł. Ogromnie ucieszyłam się, że Nasza Księgarnia wznowiła poprzednią jej książkę „Złodzieje snów”. Sam tytuł brzmiał intrygująco a okładka zdecydowanie przyciągała moją uwagę.
Małżeństwo rodziców małe Basi przechodzi kryzys, tata wyprowadza się, mama milczy To wcale nie jest bajka. Cały dom zaczyna żyć innym życiem, można usłyszeć poprzez panującą ciszę krzyk przedmiotów, wielki ból. Dzieci nie rozumieją takich sytuacji, czują się im winne. Żyją jak wielkim pudełku, w ogromnym balonie, bez powietrza. Na dodatek małej Basi zginęły sny, odkąd odszedł tata nie może zasnąć. Co wieczór ma nadzieję, że przyjdą do niej z powrotem, nie pomaga karta kredytowa taty, jego obecność, bajki mamy - bo to nie jest bajka. Wzajemne obwinianie się rodziców jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Starszy brat Basi, Bartek odkrywa, że najprawdopodobniej sny ukradły francuskie skrzaty, dlatego trzeba jak najszybciej jechać do Paryża by spróbować je odnaleźć. Jak przebiegnie związana z tym tajna misja i kto pomoże dzieciom w odzyskaniu snów? Czy Basi w końcu uda się spokojnie zasnąć?
Ta niewielka książeczka ma w sobie tyle bólu, tyle rozpaczy, że aż nie do uwierzenia. Fantastyczne ilustracje Daniela de Latour odzwierciedlają ciężką sytuację oraz te trudne chwile. Rozmawianie z dziećmi, wyjaśnianie im pewnych skomplikowanych relacji to rola rodziców. Co zrobić gdy postawią oni między sobą wielki mur? Dzieci nie są w stanie go przeskoczyć, to, że uda im się wywiercić jakąś dziurkę i popatrzeć przez nią na drugą stronę, to nie znaczy, że rozumieją, że potrafią się z pogodzić z czymś, co zmienia całe ich życie.
To co dla samych dorosłych jest tak bardzo trudne, jak może być łatwe dla dziecka.
„Złodzieje snów” to lektura zdecydowanie ponadczasowa, mądra wskazująca pewien kierunek działania, smutna lecz i dająca nadzieję. Warta zauważenia.

Ogromnie lubię, gdy książki dla młodego czytelnika mają w sobie ukryte treści, które są równie ważne dla dorosłych. Po przeczytaniu”Domu nie z tej ziemi” Małgorzaty Strękowskiej- Zaremby już widziałam, że będę bacznie obserwować, kiedy ukaże się jej nowy tytuł. Ogromnie ucieszyłam się, że Nasza Księgarnia wznowiła poprzednią jej książkę „Złodzieje snów”. Sam tytuł brzmiał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
230
190

Na półkach: , ,

Mała Basia mieszka w domu przy ulicy Pachnących Bzów. Niestety, dziewczynka ma swoje problemy i smuteczki. Jej rodzice się rozstali, tata się wyprowadził. Od tamtej pory dziewczynka nie może zasnąć. Rodzice mają wzajemne pretensje do siebie i wzajemnie winią za stan ich małej córeczki. Próbują jej pomóc na różne sposoby. Opowiadają jej bajki, które bajkami nie są.

Tata, odwiedzając Basię, przywozi jej mnóstwo zabawek, daje mamie kartę kredytową, aby ta kupowała dziewczynce wszystko, czego tylko zapragnie. Wszystko po to, aby poprawić dziewczynce humor i aby pamiętała, że tata ją kocha. Nic jednak nie pomaga, nawet syropek od lekarza. Pomóc siostrze postanawia starszy brat, Bartek, który odkrywa, że za wszystkim stoją złośliwe skrzaty, Latusy, złodzieje snów. Aby odzyskać piękne sny Basi, trzeba udać się do Paryża, do Luwru, gdzie mieści się siedziba króla złodziei. Rodzeństwo postanawia go odnaleźć i poprosić, aby skrzaty zwróciły sny Basi. Pod osłoną nocy uciekają z domu i wyruszają w niebezpieczną podróż. Co ich spodka po drodze? Czy ktoś im pomoże? I czy dziewczynka znów zacznie śnić piękne sny?

Książki od Naszej Księgarni zawsze mile mnie zaskakują. Publikacje zawsze kryją w sobie piękne, ale i poruszające treści i taki właśnie był tytuł "Złodzieje snów". Bohaterką książki jest dziewczynka, której rodzice się rozstali. Basia obserwując wszystko, nie rozumie sytuacji, czuje się zagubiona i bardzo to przeżywa, wszak kocha swoich rodziców najmocniej na świecie. Rodzice nie wyjaśniają dzieciom tego, co się stało, tylko próbują zrekompensować im zaistniałą sytuację. Jednak pieniądze i drogie zabawki, to żadne pocieszenie. Dzieci potrzebują pełnej rodziny i obojga kochających się rodziców. Zdarza się, że małżeństwa się rozpadają, natomiast rodzice zawsze pozostaną rodzicami, będą kochać swoje dzieci, o czym powinni stale swoje pociechy zapewniać, nie poprzez rzeczy materialne, ale emocjonalne oddanie i zainteresowanie. Dziecko to nie karta przetargowa, dlatego dorośli dla dobra swojego potomstwa winni dojść do porozumienia, choć nie zawsze jest to łatwe. Jednak dla dobra dziecka, ich zdrowia fizycznego, psychicznego i emocjonalnego, warto podjąć ten krok. Dobrze też w takich sytuacjach zwrócić się o pomoc do specjalisty.

"Złodzieja snów" można potraktować jako bajkę terapeutyczną". Choć jest prosta w odbiorze, z każdej strony biją emocje (podniesione głosy, tłuczenie naczyń, trzaskanie drzwiami). Wspomnę, że przedmiotom nadano cechy ludzkie, czytamy o ich uczuciach. W pewien sposób domowe przedmioty są świadkami tego, co dzieje się z Basią. Książkę czyta się bardzo szybko, z zainteresowaniem. Każdy krótki rozdział kończy zdanie "I nic więcej nie wydarzyło się na ulicy Pachnących Bzów".

Wyjątkowym dodatkiem są tutaj ilustracje, które stworzył Daniela de Latour. Jego styl jest dobrze znany i mogliśmy go podziwiać w innych książkach dla dzieci. Na końcu książki znajdziemy kilka wolnych stron do napisania dalszego ciągu historii Basi.
Publikacja Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby zdobyła wyróżnienie w konkursie Książka Roku Polskiej Sekcji IBBY (2008) oraz II Nagrodę w I Konkursie Literatury Dziecięcej im. Haliny Skrobiszewskiej (2009). Powieść została również wpisana na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej.

Bardzo serdecznie polecam książkę "Złodzieje snów" nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych. Jeśli jesteście w podobnej sytuacji, warto sięgnąć po książkę i przeczytać ją wspólnie, dodając od siebie jakiś komentarz wyjaśnienia.

To naprawdę wartościowa publikacja!

Mała Basia mieszka w domu przy ulicy Pachnących Bzów. Niestety, dziewczynka ma swoje problemy i smuteczki. Jej rodzice się rozstali, tata się wyprowadził. Od tamtej pory dziewczynka nie może zasnąć. Rodzice mają wzajemne pretensje do siebie i wzajemnie winią za stan ich małej córeczki. Próbują jej pomóc na różne sposoby. Opowiadają jej bajki, które bajkami nie są.

Tata,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
235
213

Na półkach: , ,

Krótka książka, szybko się czyta, łatwo trzyma w rękach.
Opowiada ona o małej Basi, której ładne sny nagle zniknęły, a po nich zostało jedynie puste miejsce.
Książka trochę mnie irytowała, nie skłoniła do refleksji. Nie mogłam się na niej skupić i nie uważam, żeby była jakoś szczególnie mądra, czy wzruszająca.
Dużo bardziej polecam książki utrzymane w tych samych klimatach: Najwyższa góra świata Anny Onichimowskiej i Wyspa mojej siostry Katarzyny Ryrych. ;)

Krótka książka, szybko się czyta, łatwo trzyma w rękach.
Opowiada ona o małej Basi, której ładne sny nagle zniknęły, a po nich zostało jedynie puste miejsce.
Książka trochę mnie irytowała, nie skłoniła do refleksji. Nie mogłam się na niej skupić i nie uważam, żeby była jakoś szczególnie mądra, czy wzruszająca.
Dużo bardziej polecam książki utrzymane w tych samych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    62
  • Chcę przeczytać
    38
  • Posiadam
    8
  • Przeczytane w 2019
    2
  • Literatura polska
    2
  • Dla dzieci
    2
  • Ulubione
    2
  • Dziecięce
    2
  • Wyzwanie 2020
    1
  • R T
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Złodzieje snów


Podobne książki

Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 8,5
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...
Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 10,0
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 7,5
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...

Przeczytaj także