Światło i cień. Jimmy Page w rozmowach
- Kategoria:
- muzyka
- Tytuł oryginału:
- Light and Shade: Conversations with Jimmy Page
- Wydawnictwo:
- Bukowy Las
- Data wydania:
- 2012-11-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-11-01
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-62478-00-6
- Tłumacz:
- Jacek Sikora
- Tagi:
- Jimmy Page
Książka powstała na kanwie obszernych wywiadów, przeprowadzanych z Jimmym Page’em w ciągu ponad 20 lat przez dziennikarza muzycznego Brada Tolinskiego, któremu udało się zdobyć zaufanie niechętnego mediom muzyka. Światło i cień to opowieść o całej karierze Page’a, poczynając od lat najwcześniejszych, gdy wybijał się na pozycję czołowego angielskiego gitarzysty sesyjnego, który współpracował z artystami tej miary, co: Tom Jones, Shirley Bassey, Burt Bacharach, Eric Clapton oraz zespoły Kinks i The Who. Jimmy Page szczerze i bezpośrednio zwierza się z dekadenckich, a zarazem niezwykle twórczych lat grania w Led Zeppelin, z bardzo energetycznych relacji łączących go z innymi członkami zespołu – Robertem Plantem, Johnem Bonhamem i Johnem Paulem Jonesem – a także przedsięwzięć, którym się później oddawał. Oprócz wiwisekcji najważniejszych utworów Led Zeppelin, w tym Stairway to Heaven, Whole Lotta Love i Kashmir, artysta odnosi się też do rewelacyjnych tras koncertowych. Opowiada o fascynacji okultyzmem, o spotka iu z Elvisem Presleyem, a nade wszystko o powstawaniu rockowego arcydzieła, za jakie uznano album Led Zeppelin IV, ujawniając jego kulisy. Uzupełnieniem są perełki w postaci m.in. rozmów Jimmy’ego Page’a z innymi mistrzami gitary, w tym Jeffem Beckiem oraz Jackiem White’em.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 152
- 88
- 86
- 9
- 7
- 6
- 5
- 4
- 3
- 3
Cytaty
Nastroju i zaangażowania nie da się wyprodukować. Istota bluesa nie polega na jego budowie, ale tkwi w tym, co się doń wnosi. Jego siłą jest...
RozwińTechnika ma znaczenie - trzeba wiedzieć jak grać. Ale tak naprawdę liczy się dążenie do czegoś nowego i uchwycenie tego, gdy się pojawi. Każ...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Jest nieźle wydana. Problemem jest tutaj to, że nie czuję, że czytam wypowiedzi Page'a. Możliwe, że to kwestia tłumaczenia, chociaż mam też wrażenie, że dziennikarz nie do końca wyszedł z łatką ,,drążącego" po mojej lekturze. Z takim gitarzystą można podzielić się ciekawszymi spostrzeżeniami. Tutaj nawet sam Jimmy momentami nie okazuje zainteresowania pytaniami, choć stara się coś tam wygrzebać z pamięci. Nie mniej, plus za rozmowy o technikaliach. To powinna być praca dla osoby, która nie tylko fascynuje się mistycyzmem gitarzysty, ale sama rozmawia z tej pozycji. Dla pasjonatów muzyki, raczej konieczna będzie dodatkowa lektura w oryginale. Może tam będzie więcej magii. Do głowy przychodzi mi też taka myśl, że może sam Jimmy zostawia całą wiedzę i czar na tę pośmiertną autobiografię, o której żartobliwie wspominał. W tym przypadku, mogę liczyć na najwyżej ,,niezłe" wrażenia wszystkich tych prób zbudowania portretu ze zbyt człowieczej perspektywy.
Jest nieźle wydana. Problemem jest tutaj to, że nie czuję, że czytam wypowiedzi Page'a. Możliwe, że to kwestia tłumaczenia, chociaż mam też wrażenie, że dziennikarz nie do końca wyszedł z łatką ,,drążącego" po mojej lekturze. Z takim gitarzystą można podzielić się ciekawszymi spostrzeżeniami. Tutaj nawet sam Jimmy momentami nie okazuje zainteresowania pytaniami, choć stara...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŚwietna książka o legendarnym muzyku i gitarzyście
Świetna książka o legendarnym muzyku i gitarzyście
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzeczytałem,ale raczej dla tych co lepiej orientują się w muzyce pod względem technicznym.
Przeczytałem,ale raczej dla tych co lepiej orientują się w muzyce pod względem technicznym.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJako osoba, która uwielbia tego gitarzystę, przeczytała stertę książek nie tylko na jego temat, ale także na temat zespołów i grup, z którymi miał on okazję grać, mogę z czystym sumieniem powiedzieć NIE KUPUJCIE TEJ KSIĄŻKI.
Co za wstyd. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego czytać. Książka jest usiana błędami. Na każdej stronie znajdują się przynajmniej dwa. Mogę wymienić tutaj kilka:
1. Tragiczny szyk zdania wskazujący na to, że tłumacz absolutnie nie wie, czym jest temat, czym remat i jakie powinno być ich miejsce w zdaniu napisanym w języku polskim!
2. Kalki! Kalki językowe z angielskiego. Dosłowne tłumaczenia nie tylko specjalistycznej terminologii, która zdecydowanie przerosła tłumacza, ale także fatalny przekład zwykłych angielskich słów. Chwila, w której zauważacie, że "different" zawsze tłumaczone jest jako "rozmaity", a "the greatest" jako największy (i wiele innych podobnych smaczków, na które sporo komentujących osób zwróciło już wcześniej uwagę) jest jednocześnie chwilą w której książka staje się niemożliwa do strawienia.
3. Masa - myślników - i : dwukropków -: w co -::drugim zdaniu: często są całkowicie --błędnie umieszczone--jeszcze częściej;- wprowadz:ają w osłupien-ie.
4. Krótkie, pocięte zdania. Język polski często wymaga odrobinę innego, dłuższego zapisu niż angielski. Pokraki typu "Sam artysta ten fenomen tak komentował (...)" może wyglądałyby lepiej gdyby zmieniły się w "Artysta komentował to zjawisko w następujący sposób". Bo mówiąc o prądach kulturowych może lepiej byłoby nie tłumaczyć każdego "phenomenon" jako fenomen. For God's sake. Takie przypadki często sprawiają też, że zdania stają się dwuznaczne. Na przykład tutaj:
"Dotknęła mnie śmierć gitarzysty Free - Paula Kossoffa. Z powodu uzależnienia od narkotyków i depresji."
5. Angielski pewnie lubi omijać te słynne relative clauses, które wymagają po polsku użycia słowa "który", wykorzystując do takich uników imiesłowy. Ale na litość bosko to wszystko -ące -one -wszy -łszy albo wrzucone w dziwne wtrącenia (oczywiście otoczone - myślnikami - ) burzy szyk zdania, niszczy "płynność" tekstu, sprawia, że bardzo bardzo bardzo bardzo ciężko się to czyta.
6. Poznacie wiele słów i nauczycie się wspaniałej odmiany rzeczowników. Każdy przymiotnik, który w stopniu wyższym raczej zyskałby słówko "bardziej", tutaj zostaje cudownie odmieniony. Dlatego w każdym cytacie (często ze spontanicznej wypowiedzi gitarzysty czy tam kogokolwiek innego) znajdziecie tak charaterystyczne dla potocznej mowy formy jak wyrazistszy, soczystszy czy powściągliwszy. No każdy tak mówi, nie? Do tego dowiecie się, że jak macie mak i na niego patrzycie, to zamienia się on w "maka". Patrzycie na "maka". Myślałam, że to skrót nazwy jakiegoś popularnego "fastfudziątka", ale najwidoczniej jest to też forma odmiany tego rzeczownika.
7. Wspomniane wcześniej, tragiczne tłumaczenie cytatów. Cytaty pochodzą ze spontanicznych wypowiedzi rzuconych w trakcie luźnej rozmowy autora książki z gitarzystą! Kiedy słuchacie jego wywiadów, macie przed oczami (i uszami ;)) zupełnie innego człowieka, niż po przeczytaniu tej książki. W "internetach" jest to profesjonalista, który na pierwszy rzut oka używa prostych słów, ale tworzy dzięki nim coś, co lubi nazywać "pejzażem, krajobrazem". No ale kiedy przetłumaczymy wszystko słowo w słowo to nagle pojawiaja się przed nami dziwaczny buc strzelający na poczekaniu takimi cudami jak wieczór w wieczór popełnialiśmy takie występki; udało się za to uniknąć zbrodni" (WTF),"Pomyślałem wówczas: >>Chłopcze, to doprawdy wiele znacząca nowinka<<" (często sobie na spontanie tak myślicie, c'nie, chłopczęta, dziewczęta? ;)),albo takie małe, oczywiste w mowie potocznej potworki jak ongiś, onegdaj czy bodaj.
Fatalne użycie zaimków ("Niektórzy mają własne poczucie stylu, ale nie ma ich zbyt wielu. Większość tak naprawdę nigdy tego nie dostrzega" - możliwości wykreowania stylu czy tego, że jest niewielu takich, którzy mają własne poczucie stylu?)
Fatalne nawarstwienie określeń rzeczowników (okultystyczne londyńskie i jeszcze jakie światki),czasowników w podobnej formie (potrzebne DO zakupieNIA instrumentu DO zagraNIA utrworu DO tańczeNIA),spójników (iiiiiiiiiiiiiiiiiii),myślników i dwukropków (don't even get me started).
Częste (i fatalne) błędy gramatyczne przy wymienianiu ("(...) zamierzyli ją ubarwić i przydać blasku (...)" - ubarwić kogo? co?, przydać blasku komu? czemu?).
Już nie wspomnę o moim ulubionym zdaniu EVER:
"Tłok w samolotach wylatujących z Chin skłoniłu nas do przedłużeniu pobytu o kilka dni. Okazały się ozdobą całej podróży. Wszędzie - młodzi i starzy - rozpoznawali Jimmy'ego; jak jeden zaczynali udawać grę na wyimaginowanych gitarach!"
TRAGEDIA. TRA-DŻE-DI! Myslałam, że najgorszym tłumaczeniem na jakie trafiłam była biografia Planta (tego samego wydawnictwa, pozdrawiam BUKOWY LAS),ale widać tragedia tragedię tragedią pogania. Page również doczekał się identycznego" zmasakrowania" i "zaorania". Wydawnictwo nie odpowiada na wiadomości (ani na wiadomości mailowe, ani na wiadomości na fejsbuku),ma gdzieś czytelnika. Nawet takiego czytelnika, który z dobrego serca chce pomóc.
Jeżeli chcecie poczytać, bo macie czas, to lepiej popatrzcie na ścianę. Mniej się zdenerwujecie. Jeżeli chcecie kupić, bo macie pieniądze, to lepiej przelejcie na jakąś fundację albo kupcie sobie cheeseburgera, bo wszystko jest znacznie bardziej warte (lub warciejsze) Waszych ciężko zarobionych pieniędzy niż to coś, co przyciąga ludzi wspaniałą postacią Jimmy'ego Page'a, a potem pozostawia z poczuciem zażenowania i totalnego skołowania. No będziecie Dazed and Confused, na to możecie liczyć.
Polecam książkę w oryginale. Jak ktoś jest z Białołęki to mogę pożyczyć tę porażkę translatoryczną, żebyście nie musieli się tłuc do sklepu. Jeżeli mogłabym wystawić coś mniej niż 1 gwiazdkę to na pewno bym to zrobiła.
Jako osoba, która uwielbia tego gitarzystę, przeczytała stertę książek nie tylko na jego temat, ale także na temat zespołów i grup, z którymi miał on okazję grać, mogę z czystym sumieniem powiedzieć NIE KUPUJCIE TEJ KSIĄŻKI.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCo za wstyd. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego czytać. Książka jest usiana błędami. Na każdej stronie znajdują się przynajmniej dwa. Mogę...
Jimmy Page to wybitny, legendarny gitarzysta i współtwórca zespołu Led Zeppelin. Mogłoby się wydawać, że wiemy o nim już wszystko, co trzeba. Nic bardziej mylnego. Muzyk milczał przez lata, choć jak się okazuje miał tak wiele do powiedzenia. Barierę nienawiści do dziennikarzy udało się przełamać tylko jednemu śmiałkowi, a był nim Brad Tolinski – redaktor naczelny magazynu Guitar World. To on namówił Page’a do wielogodzinnych zwierzeń, z których składa się omawiana książka. To on „oswoił” tak zamkniętą w sobie duszę, choć nie było to wcale łatwe zadanie. Jedno złe pytanie i publikacja zakończyłaby się szybciej, niż się rozpoczęła. Na szczęście wszystko się udało i mam zaszczyt przedstawić Wam pierwszą biografię legendy, która do redakcyjnych rąk trafiła dzięki uprzejmości wydawnictwa Bukowy Las.
Konstrukcja książki nie przypomina budowy klasycznej biografii. Większość rozdziałów składa się ze wstępu, interludium oraz właściwej rozmowy, która nadaje całości wyjątkowego znaczenia. Zdjęć w środku nie znajdziemy wiele, ale jest to zabieg świadomy. Autor co i rusz odsyła czytelnika do jedynej autobiografii Page’a, opowiedzianej przy pomocy samych fotografii. Oprawa, zarówno wizualna, jaki i fizyczna także zasługują na uwagę. Twarde, ładne zdobione okładki to znak rozpoznawczy wyżej wspomnianej firmy wydawniczej.
Wywiady z Jimmym to coś, na co czytając każdy rozdział czekałem najbardziej. Brad Tolinski podczas negocjacji z muzykiem dostał tylko jedno, ale jakże ważne zadanie – jeżeli choć raz nie przygotuje się skrupulatnie do rozmowy, lub zboczy za bardzo z umówionego tematu Page wyjdzie i już nigdy więcej się nie spotkają. Jak się więc domyślacie pytania zawsze były trafne, szczegółowe i bardzo rozbudowane. Podobnie zresztą jak odpowiedzi, w których gitarzysta opowiada o najdrobniejszych detalach swojej kariery. Wiedzieliście, że to Jimmy wymyślił nowatorską technikę zapisu dźwięku, jaką było odwrócone echo? Ja nie.
Nie sposób nie wspomnieć innych wywiadów, które znalazły się wewnątrz publikacji. Jeff Beck, John Paul Jones czy Jack White bez ogródek wypowiadają się o wzlotach i upadkach, oraz współpracy z legendą. Zaskakujące, że żaden z zaproszonych gości nie wypowiedział choćby jednego złego zdania o Page’u. Więc albo Tolinski tak kierował rozmową, albo to Jimmy jest naprawdę złotym człowiekiem. Na uwagę zasługują także oddzielne rozdziały, takie jak „Dziesięć gitarowych perełek Led Zeppelin”, „Katalog wykorzystywanych przez Jimmy’ego Page’a najważniejszych gitar, wzmacniaczy i efektów dźwiękowych” czy „Astrologiczny wizerunek artysty”.
Jestem pewny, że wspomniany szereg zalet zachęci przynajmniej część naszych czytelników do sięgnięcia po tę jakże wyjątkową pozycję. Portret legendarnego gitarzysty Led Zeppelin to coś, co powinno znaleźć się na półkach nie tylko fanów zespołu, ale także tych, którzy przez lata inspirowali się choćby wyglądem, czy mistycyzmem Page’a. Biografia zasługuje na najwyższą z możliwych ocenę, a Brad Tolinski na dozgonne uznanie wśród zwolenników muzyki gitarowej. Oby nadchodzącą biografia Roberta Planta była tak świetnie skomponowana.
Jimmy Page to wybitny, legendarny gitarzysta i współtwórca zespołu Led Zeppelin. Mogłoby się wydawać, że wiemy o nim już wszystko, co trzeba. Nic bardziej mylnego. Muzyk milczał przez lata, choć jak się okazuje miał tak wiele do powiedzenia. Barierę nienawiści do dziennikarzy udało się przełamać tylko jednemu śmiałkowi, a był nim Brad Tolinski – redaktor naczelny magazynu...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak dla mnie wielkiego Fana Led Zeppelin książka rewelacja ;)
Jak dla mnie wielkiego Fana Led Zeppelin książka rewelacja ;)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTakie biografie lubię. Dużo konkretów, bez fanbojostwa i wazeliny.
Takie biografie lubię. Dużo konkretów, bez fanbojostwa i wazeliny.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŚwiatło i cień Jimmy Page w rozmowach... - Ta książka to z całkowitą pewnością wielka gratka dla prawdziwych fanów, a nawet maniaków gitarzysty legendarnego zespołu jakim był Led Zeppelin.
Dlaczego piszę, że dla "prawdziwych" ?
Bo można tutaj znaleźć niesamowitą ilość informacji i cennych wiadomości wzbogacając swoją wiedzę na temat Page'a i reszty załogi :)(na myśl przychodzi mi chociażby Robert Plant, o którym też całkiem sporo,) ale mimo tego, że naprawdę wszystkie zapiski są kopalnią i doskonałym źródłem do wgłębienia się w świat muzyki, tak jeśli mam być szczera to mnie ta książka delikatnie wymęczyła...
Ok, wiem przynajmniej, że do grona maniaków się niestety nie zaliczę, ale znam też tego powód... Smutne, że zamiast większego podziwu poczułam większy niesmak... a wszystko przez to, że czytając lubię sama dochodzić do wniosków, że "ktoś" był "kimś", a nie tylko dlatego, że narzuci mi to ktoś inny pięknymi epitetami...
Kiedy dobrnęłam do rozmowy z jakimś ponoć kreatorem mody, który porównuje Page'a do Hendrixa zaznaczając, że ten pierwszy jest znacznie większym kalibrem w modzie... to już definitywnie poczułam, że przesadne lizanie komuś czterech liter wzbudza u mnie ogólną niechęć do takich poczynań... (jestem zdania, że o gustach się nie dyskutuje.)
Nie skończyłam nawet astrologicznego portretu Page'a oczyma cenionej wróżki, bo skala mojej irytacji sięgnęłaby zenitu... Co mnie jakieś wróżki?
Może się uniosłam niepotrzebnie...i podpadłam wszystkim fanom, ale tak spokojnie i obiektywnie pisząc na usprawiedliwienie to lubię Led Zeppelin i słucham jak najbardziej, tylko chyba nie na tyle, żeby pochłonąć tę lekturę tak jak tego wymaga...
ale to tylko ja...
nie kierujcie się moimi gustami... ;)
Światło i cień Jimmy Page w rozmowach... - Ta książka to z całkowitą pewnością wielka gratka dla prawdziwych fanów, a nawet maniaków gitarzysty legendarnego zespołu jakim był Led Zeppelin.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDlaczego piszę, że dla "prawdziwych" ?
Bo można tutaj znaleźć niesamowitą ilość informacji i cennych wiadomości wzbogacając swoją wiedzę na temat Page'a i reszty załogi :)(na myśl...
Świetna książka. Przeczytałam z zapartym tchem. Dla kogoś, kto się pasjonuje tym gitarzystą, będzie to idealna książka. Można się naprawdę wiele dowiedzieć, bo pomimo, że żyjemy w dobie internetu, jednak wszystkich informacji nie znajdziemy. Zawiera wiele ciekawych faktów, o których nie miałam pojęcia. Wszystko to uzupełniają wywiady i ciekawe fotografie. Jednak pomimo tego książka zostawia pewien niedosyt. Mnie osobiście bardzo wciągnęła. Najciekawsze były pierwsze rozdziały o początkach Jima i jego wkładzie w rozprzestrzenienie się bluesa na Wyspach Brytyjskich. Równie mocno zafascynował mnie rozdział o zamiłowaniach okultystycznych i Crowley'u. Wszystko to sprawiło, że ten człowiek fascynuje mnie jeszcze bardziej, niż wcześniej. Humoru nie zepsuły mi nawet dziwnie przetłumaczone niektóre zdania tłumacza. Pozycja polecana.
Świetna książka. Przeczytałam z zapartym tchem. Dla kogoś, kto się pasjonuje tym gitarzystą, będzie to idealna książka. Można się naprawdę wiele dowiedzieć, bo pomimo, że żyjemy w dobie internetu, jednak wszystkich informacji nie znajdziemy. Zawiera wiele ciekawych faktów, o których nie miałam pojęcia. Wszystko to uzupełniają wywiady i ciekawe fotografie. Jednak pomimo tego...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie musi ktoś być fanem Led Zeppelin czy gitary, żeby ta książka go wciągnęła. Wystarczy fascynować się tworzeniem ambitnej muzyki i magicznym procesem jej rejestracji, a także publicznym jej wykonywaniem. Jak każdy wywiad, książkę czyta się lekko, zawiera interludia w postaci omówienia kontekstu danego wywiadu czy wypowiedzi innych muzyków. Są też czarno-białe fotografie.
Nie musi ktoś być fanem Led Zeppelin czy gitary, żeby ta książka go wciągnęła. Wystarczy fascynować się tworzeniem ambitnej muzyki i magicznym procesem jej rejestracji, a także publicznym jej wykonywaniem. Jak każdy wywiad, książkę czyta się lekko, zawiera interludia w postaci omówienia kontekstu danego wywiadu czy wypowiedzi innych muzyków. Są też czarno-białe fotografie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to