-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński6
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać9
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "przyczynowość" [8]
[ + Dodaj cytat]Warunki w jakich żyjemy są skutkiem sposobu naszego myślenia
W historii istnieje przyczynowość, tak jak istnieje wiedza o przeszłości. Jednak to, czy istnieje jakaś przyczyna ostateczna oraz wiedza absolutna – jest bez znaczenia, gdyż nie możemy mieć do nich dostępu – nasze usytuowanie uniemożliwia nam osiągnięcie Archimedesowego punktu dającego ogląd całości.
Rzekomy instynkt przyczynowości jest tylko obawą przed niezwykłością i próbą odkrycia w niej czegoś starego, poszukiwanie nie przyczyn, lecz tego, co znane.
Wiele przemawia za tym, że ludzie świadomie lub nieświadomie przypisują intencję niemal wszystkim działaniom.
Człowiek czyni zawsze tylko to, co chce, a mimo tego czyni to koniecznie. A polega to na tem, że już jest tem, czem chce: gdyż z tego, czem jest, wynika z koniecznością wszystko, co każdym razem czyni. Przyjrzyjmy się jego działaniu objective, a więc z zewnątrz - a poznamy niezaprzeczenie, że musi ono podlegać prawu przyczynowości w jego całej niezłomności, tak jak działanie każdej istoty w przyrodzie: „subjective” natomiast czuje każdy, że czyni zawsze tylko to, co chce. To zaś orzeka, tylko, że jego działanie jest czystym objawem jego własnej istoty.
Każdy uczynek człowieka jest płodem dwóch czynników: jego charakteru oraz pobudki. Nie znaczy to bynajmniej, jakoby uczynek był czemś pośrednim i niejako ugodowym załatwieniem sprawy pomiędzy pobudką a charakterem, lecz że czyni całkowicie zadość obojgu, gdyż z całą swoją możliwością polega równocześnie na obu, mianowicie na tym, żeby działająca pobudka natrafiła na taki charakter i żeby ten charakter dawał się spowodować takiej pobudce.
Charakter jest ustrojem indywidualnej woli, poznanym empirycznie, stałym i niezmiennym. A ponieważ ten charakter jest czynnikiem każdego uczynku tak samo koniecznym jak pobudka, więc tłumaczy nam to owo uczucie, jakoby nasze czyny wypływały z nas samych, lub owo Ja chcę, które towarzyszy wszystkim naszym czynnościom, dzięki któremu każdy musi je uznać za swoje czyny i wskutek tego czuje się moralnie odpowiedzialny za nie.
A to jest znowu właśnie owym „ja chcę i chcę stale tylko tego, czego chcę”, któreśmy wykryli powyżej, badając samowiedzę - a które nakłania niewykształcony rozum do tego, by uparcie bronił bezwzględnej wolności działania i zaniechania, do owego „liberum arbitrium indifferentiae”. Lecz nie jest to niczym więcej niż świadomością drugiego czynnika uczynku, który sam w sobie nie byłby wcale zdolny do wywołania uczynku, a natomiast, gdy nastąpiła pobudka, tak samo nie jest zdolny do zaniechania go. Lecz dopiero wówczas, gdy go w ten sposób wprawiono w ruch, ujawnia zdolności poznawczej swój własny ustrój; a ta zdolność, która jest co do istoty swojej skierowana na zewnątrz, nie do wewnątrz, poznaje nawet ustrój własnej woli dopiero empirycznie na podstawie jego uczynków.
Czyż wszystko musi mieć związek ze wszystkim? Choćby w rozmowie wyzbądźmy się namacalnej przyczynowości. Bawmy się w rzeczy nieoczekiwane.
Świat nie jest traktatem logiczno-filozoficznym, ale raczej jednym wielkim Twitterem czy gorzej, Snapczatem, w którym wszystko fruwa wszędzie i w każdą stronę. Mnóstwo naszych flustracji bierze się stąd, że błędnie zakładamy, że z samego faktu, że ktoś coś powiedział albo, że coś się stało, musi coś wynikać. Widziamy logikę i strukturę tam, gdzie ich wcale nie ma. Świat jest dużo mniej uporządkowany, niż nam się wydaje. Ludzie non stop robią, mówią i piszą rzeczy, z których zupełnie nic nie wynika.