Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Już od dłuższego czasu ludzkość zmierza ku samozagładzie. Wyobraź sobie wojnę przy użyciu broni atomowej na szeroką skale, zarazy dziesiątkujące populacje, wyczerpywanie surowców naturalnych oraz promieniowanie na niewyobrażalną skale, a to tylko jest jedna z alternatyw naszej przyszłości... Po zagładzie zwanej Wielką Bielą, ziemia i ludzie zostali zatruci na wiele długich lat. Tylko ci, którzy mieszkali daleko od epicentrum wybuchu mieli jakiekolwiek szanse na przeżycie. By nie dopuścić do ponownego chaosu zostaje powołana Rada, która na wskazywać kierunek niedobitkom wojny i chorób. Upływ czasu ukazuje, jednak że nawet odległość nie chroniła przed mutacjami... Rada zaczyna ścigać Odmieńców, część wysyła na farmy publiczne, część do Obernewtyn, a resztę czeka śmierć. Elspeth i Jess Gordie jest sierotami, ich rodzice zginęli za wichrzycielstwo, mieszkają na terenie jednego z sierocińców. Któregoś dnia podczas wyprawy po białopał, Elf ulega wypadkowi, który może zniweczyć wszystkie jej wysiłki by uchodzić za normalną. Nie czuje się bezpieczna już od bardzo dawna, a gdy prawda o niej ujrzy światło dzienne czeka ją śmierć. Niestety opuszcza ją szczęście i trafia do ośrodka Obernewtyn. Dzieją się tam dziwne rzeczy, mnożą pytania, a odpowiedzi nikt nie zna lub nie chce udzielić... Początek książki niósł nadzieję, która szybko jednak zgasła. Dopiero pod koniec akcja nabiera tempa, ale jak dla mnie za późno. Gdy ukazało się polskie wydanie zamówiłam, ale na swoje szczęście zmieniłam zdanie i anulowałam. Książka jest rozczarowaniem, naprawdę spodziewałam się czego więcej. Jest zbyt chaotyczna, czasami niezrozumiała, a postacie pozostawiają wiele do życzenia. Nie polecam. http://librarycorner4all.blogspot.com/2015/08/20-recenzja-kroniki-obernewtyn-isobelle.html