Myrna Mackenzie

Historia 36-letniej kobiety Victorii – mieszkanki małego amerykańskiego miasteczka Renewal, i właścicielki tamtejszej księgarni, która postanawia za wszelką cenę zajść w ciążę. Jako osoba samotna, nie mająca nic do stracenia i zdesperowana decyduje się zamieścić ogłoszenie w lokalnej gazecie, by w ten nietypowy sposób znaleźć najlepszego kandydata na ojca swojego dziecka. Nie uchodzi to jednak uwadze Caleba – dziennikarza i właściciela gazetki, który zaczyna interesować się naszą bohaterką. W miarę poznawania się coraz bliżej, oboje w końcu wpadają na szalony pomysł, no ale czego się nie robi dla dobra dziecka. Facet prowadzący rozwiązłe życie towarzyskie, stroniący od małżeństwa i skromna, zagubiona, silnie pragnąca dziecka kobietka – ciekawe jak skończy się ta historia? Jak przystało na opowiadanka harlequina typu romans jest tylko romantycznie, zero intensywnych opisów łóżkowych akrobacji dwójki bohaterów - trzeba się czasem domyślać, że do czegoś między nimi doszło, bo niestety jest to tak zakamuflowane ;). Cała historia rozgrywa się na raptem 150 stronach, więc miałam wrażenie, że sprawa ciąży nie tylko ciążyła ;) głównym bohaterom, ale i również mnie, gdyż praktycznie każda rozmowa między nimi kręciła się wokół tego tematu. Dlatego nie dziwię się, że książka ta ma tak mało opinii czy niskie oceny – ponieważ czytało się ją po prostu mechanicznie. Nie odnotowałam ogromnej przyjemności podczas przebywania z nią :),ot kolejna rzecz na liście do zrobienia ;). Polecam tylko najbardziej zagorzałym miłośnikom romansów, czytającym każdego harlequina, który wpadnie im w łapki ;),dla innych może okazać się stratą czasu i to poważną. ;)