Wzloty i upadki mojego życia Hans Kammerlander 7,1
ocenił(a) na 62 lata temu Gdybym nie miał własnej wiedzy, to bym się za dużo konkretów o Kammerlanderze z tej pozycji nie dowiedział. Kilkuletni kompan Messnera na ośmiotysięcznikach, znany głównie z tego, że jako pierwszy zjechał na nartach z Everestu. Mało charyzmatyczny gość, pewnie dlatego nie jest u nas w ogóle kojarzony.
Tytuł wywiadu-rzeki mocno pretensjonalny, jak wszystkie te produkty komercyjne nastawione na tanie emocje, sensację, a tymczasem książka jest najciekawsza tam, gdzie Kammerlander wypowiada się o środowisku wspinaczy, pieniądzach, rywalizacji, a nie o swoim życiu. Niestety dziennikarze cały czas zadają dramatycznie złe pytania typu "czy było Ci smutno, gdy piorun trafił kolegę, a nie Ciebie?". Na takie pytania odpowiadałbym "niekoniecznie, ale uwielbiam zapach napalmu o poranku".
Inną irytującą rzeczą było ciągłe krążenie wokół Messnera, Messner to, Messner tamto, a czy się lubiliście, kochaliście, jak to było wąchać jego smrody w namiocie w bazie II pod Lhotse itd. Czuć między wierszami, że Kammerlander ma po dziurki w nosie tematu Messnera, no ale wiadomo, książka musi się sprzedać, więc musi być nośny temat. Nie rozumiem za bardzo tego pierdolca na Zachodzie na punkcie Messnera.
Jest tutaj kilka ciekawych refleksji na temat życia wspinacza zawodowego, życia na krawędzi, gór i w ogóle, o sytuacjach ekstremalnych w górach. No i z ciekawostek dotyczących polskiej szkoły wspinaczki, to:
- nazwisko Kukuczki w ogóle się nie pojawia w kontekście rywalizacji z Messnerem o palmę pierwszeństwa, chociaż o samej rywalizacji jest sporo,
- Polacy zostali raz wymienieni wspólnie z Rosjanami w kontekście umiejętności łatwego zapadania w sen w górach wysokich,
- Wojtek Kurtyka został wymieniony raz, kiedy był na wyprawie z Messnerem i Kammerlanderem na Czo Oju.
Tyle o Polakach, chyba na Zachodzie nas tak bardzo nie cenią, jeśli idzie o himalaizm, jak my sami to widzimy w naszym kraju.
Jest też fajna ciekawostka o Człowieku z Oetzi.
Reasumując, pozycja ciekawa, bez rewelacji, ale warto poczytać.