cytaty z książek autora "Ian R. MacLeod"
Tak to jest z przeszłością. Kiedy w końcu poklepie cię po ramieniu, nigdy nie jest taka, jak ci się wydawało.
Ale przyszłość zawsze czeka przed nami, Robercie, na ruinach roztrwonionej przeszłości.
Plany się zmieniają. Albo w ogóle przestają być planami.
Bywają jednak w życiu takie rzadkie chwile, kiedy szczęście przepływa koło ciebie tak gładko, że niemal go nie zauważasz i nie myślisz, że się kiedyś skończy.
Zawsze sprawiał wrażenie, jakby wyprzedzał wszystkie wydarzenia, ale zauważyłam, że przygląda się ludziom z pewną rezerwą, a odpowiada odwzorowując ich uprzejmość, jak gdyby nauczył się subtelnego tańca bycia człowiekiem, poznał wszystkie właściwe kroki, ale prywatnie, w mroku swojej kwatery, skąd według pilota - który teraz już nie żył - dochodziły krzyki, był kimś zupełnie innym.
Skoro wszystkie opowieści są ciekawym kłamstwem i gdyby spróbować ustalić jedną, ogólną zasadę dla całego gatunku historii fantastycznych, mogłaby ona brzmieć: Jeżeli próbujesz kłamać, rób to na wielką skalę. Dlaczego osadzać wydarzenia we własnej wersji istniejącego miasta, skoro można wymyślić całe nowe miasto? A kiedy już zaczyna się sobie to nowe miasto wyobrażać, wydaje się niemal brakiem wyobraźni autora, jeżeli ograniczy się tylko do zwykłej architektury, tradycyjnych nazw ulic, tradycji i sklepowych witryn. Szkoda byłoby się tak zamykać. I gdy raz pójdzie się tą drogą, zawsze – jak sądzę – istnieje pragnienie, by posunąć się nieco dalej. Być może potrzeba owa rodzi się z czegoś tak pospolitego jak naturalna, ludzka tendencja do przesady.
Johnny pojawił się znikąd i przyniósł ze sobą historie, w które nie chciało się wierzyć. Przyniósł też swój lekceważący sposób mówienia. Opowiadał tak, jakby się przez cały czas odlewał. I w pewnym sensie tak właśnie było. W pewnym sensie olewał nas wszystkich, czuł się lepszy – w końcu świetnie wyglądał.
Życie, pomyślałam, kiedy oparła się o mnie, roztaczając swą charakterystyczną woń pach i kulek na mole, jest serią przedstawień, lub aktów jednego przedstawienia, których odgrywaniem stopniowo się nużymy.